12 października 2020

TATRY ZACHODNIE Z DOLINY ROHACKIEJ lato 2020

  BRESTOWA  -  SALATYN  -  SPALONA   Z   DOLINY   ROHACKIEJ    LATEM   2020                                    

Po około godzinie dreptania w górę z okładem (okład to jeszcze ponad półgodziny) na odcinku od górnej stacji kolejki, wychodzi się na niewielkie siodło w grzbiecie Przedniego Salatyna - ok.1790 m npm           

      Kocham Tatry. Od dzieciństwa właściwie, poprzez wiek dojrzały i nadal. Nic w tym dziwnego - kto raz je zobaczył, ten musi je pokochać, jeśli tylko ma oczy do patrzenia, a uszy do słuchania... To naturalna kolej rzeczy - magia przychodzi później, z wiekiem.  A że Tatry SĄ magiczne wiadomo nam od dawna, od Tetmajera, Sabały Krzeptowskiego, czy Bartusia Obrochty i wielu, wieli innych - zarażonych i porażonych (mnie osobiście "poraził" prof. Edward Passendorfer swoim wstępem do magicznego wprost dzieła "Jak powstały Tatry". I choć nie zostałem geologiem, to On i ta książka sprawili, że geologia i mineralogia stały się moją pasją). Magia tych gór przyciąga, działa na wyobraźnię, poraża, nęka, nie daje zasnąć i na różne sposoby przeistacza się w tęsknotę. Pomimo wieku i związanych z nim ograniczeń - uległem. Jak zwykle o ostatnich latach - byłem w Małej Fatrze. Z moją prywatną grupką wędrowców. I jak zwykle, kiedy zabrakło nam już tras w Fatrze, a zostało kilka dni do powrotu (zawsze mamy kilka dni w rezerwie ze względu na kaprysy pogody w górach), ruszyliśmy w Tatry Zachodnie. I choć raczej już nie pozowoliłbym sobie na wyprawę tatrzańską tak wprost, z domu, to po tygodniowej zaprawie w Małej Fatrze, kondycja moich kończyn wzrosła, a więc i cel urósł w ambicje ... Jednomyślnie wybraliśmy Tatry Zachodnie. Wybór padł na najłatwiejszy teren -  a więc kilka szczytów dostępnych wprost z Doliny Rohackiej. O wyborze zdecydowała głównie kolejka gondolowa wznosząca się z parkingu pod Spalenou na zbocza Brestovej (Salatyna, jak kto woli). Kolejka nie jest wybitnie długa, podnosi pasażerów raptem o 400 m w górę. Niby niewiele, jak na tatrzańskie deniwelacje, ale wystarczająco dużo, aby co bardziej odległe szczyty znalazły się w zasięgu wędrowcy.                                                                                          

Mapka sytuacyjna z zaznaczoną trasą marszruty

Malownicze zamknięcie Salatyńskiej Doliny

Podejście ze stacji kolejki na ramię Przedniego Salatyna

Pierwsza rozległa panorama na zamknięcie Doliny Rohackiej. Od lewej Wołowiec, Rohacz Ostry i Rohacz Płaczliwy


       Siodło na grzbiecie Przedniego Salatyna to świetne miejsce na odpoczynek. Można z tego miejsca ruszyć w drogę powrotną na parking w dolinie, wchodząc pierwej (a właściwie schodząc) na mocno wysunięty ku północy wierzchołek Przedniego Salatyna (1624 m npm). Ale większość wędrowców kontynuuje dalszą trasę na Brestovą (1934 m npm)  - najwybitniejszy szczyt w okolicy. Z wierzchołka szlaki rozchodzą się w dwóch kierunkach - na północny-zachód przez Zuberec i Palenicę schodzi się coraz niżej, aby poprzez Siwy Wierch opuścić Grzbiet Główny Tatr Zachodnich oraz w kierunku przeciwnym - na południe i dalej na wschód, zdobywając kolejne, coraz wyższe szczyty w Grzbiecie Głównym. My wybraliśmy drogę w górę, na te wyższe szczyty.                                                                                   
W pogodne dni lata przez cały dzień ludzie podchodzą od stacji kolejki na siodełko pod Salatynem. W tle grzbiety Rakonia i Wołowca, a dalej Kominiarski Wierch, Giewont, a za nim to już Wysokie Tatry

Wąski, krótki grzbiecik przed wierzchołkiem Brestovej. W tle z lewej Osobita 

Ten płaski i kopulasty wierzchołek to właśnie Bestova. Ze szczytu roztacza się wspaniała panorama
Salatyn i jego urwiste, północne zbocza

A to strzał z daleka - zbliżenie Malej Fatry z Wielkim Rozsutcem i Krywaniami 

Na pierwszym planie Graby - boczne krótkie ramię pomiędzy Brestovą, a Salatynem

Zejście z Brestovej na Sedlo Parichvost

Górna część Salatyńskiej Dolinki i dalej ku Tatrom

Brestova z grzbietu Salatyna

Panorama północno-wschodnia ze zbocza Salatyna. Na pierwszym palnie północne ramię Zadniego Salatyna, dalej długi grzbiet Wołowca zamykający od północy Dolinę Rohacką, a jeszcze dalej Tatry Wysokie

Tu widoczny doskonale sam szczyt Wołowca, a na prawo oba Rohacze. W tle Tatry Wysokie

Zbliżenie na Wołowiec i Ostrego Rohacza

To też pouczający widok - od lewej Kominiarski Wierch, Giewont i Czerwone Wierchy

Boczne ramię Tatr Zachodnich z piękną sylwetką Ostrej (1764 m npm)

Na wierzchołku Salatyna warto zatrzymać się dłużej. Widoki są przepiękne, panoramy rozległe. Dobrze widać z tego miejsca mało znaną część Tatr, zwłaszcza turystom polskim, Myślę tu o długim grzbiecie Siwego Wierchu i jego malowniczych szczytach. Wszystkie są łatwo dostępne, na wszystkie wiodą szlaki ... Jednak większość turystów omija te strony, traktując je jakby leżały gdzieś poza Tatrami.  

Piarżyska w dolince wiszącej  Zadna Spalena

Salatyn z prawej i Spalona, a dalej Pachola i Banikov

Na pierwszym planie Łysiec, a w tle ramię Siwego Wierchu z sylwetką Ostrej. Całkiem w oddali Wielki Chocz

Brestova z Salatyna

Na wierzchołku Salatyna (2048 m npm). W tle nasz kolejny cel: Spalona. Na wierzchołek Spalonej prowadzi ostry, stromy grzbiet przybierający miejscami charakter grani - wszak to Tatry

Wąski grzbiecik oddzielający wiszące dolinki - z lewej Salatyńska Dolina, a z prawej Zadna Spalena Dolina

A oto i owe wiszące dolinki polodowcowe

Podejście wąskim grzbietem na Spaloną odsłania ciekawe, "oprawione w skały" widoki


Na grzbiecie spory ruch, o obie strony


Górne partie Doliny Głębokiej

Dwuwierzchołkowa Pachola (2167 m npm) - miała być naszym ostatnim celem dzisiaj ale cóż, latka lecą, a możliwości maleją. Trudno. Pocieszam się, że i tak byłem tam kilka razy, tyle, że dawno temu ....

Jeszcze raz Dolinka Głęboka

Widok ze Spalonej na Salayna i Brestovą - nasza dzisiejsza trasa

I ten sam widok ale z perspektywy Doliny Głębokiej

Za to z wierzchołka Spalonej można już zajrzeć głęboko w wielką walną Dolinę Rohacką. To piękny widok: na pierwszym planie Dolina Spalona, nad nią "wiszący" Rohacki Staw" - jeden z pięciu Stawów Rohackich, ale jedyny widoczny z tej perspektywy, wyżej długie ramię Wołowca, sam Wołowiec i oba Rohacze - Ostry i Płaczliwy. Ciekawostka - z perspektywy Spalonej Rohacz Płaczliwy wygląda bardziej "ostro" od Rohacza Ostrego...

Wspaniały i dostojny Rohacz Ostry. Za nim Jarząbczy Wierch, Kończysta i Bystra. W dalekiej perspektywie fragment grani Tatr Wysokich. Ten wyszczerbiony szczyt to sam Gerlach

A to sam Banikov - 2178 m npm, najwyższy szczyt w długiej grani Rohaczy


Rohacki Staw

Płaski wierzchołek Spalonej, nad nim Banikov, a z prawej Pachola



zobacz również: 
https://paskonikstronik.blogspot.com/2020/11/maa-fatralatem-2020.html                                                                                                                       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz