23 lutego 2019

KOPALNIA MAGNEZYTU W WIRACH

KOPALNIA  W  WIRACH  -  LUTY  2019  

Zwiedzam ją po raz drugi po półtorarocznej przerwie. Właśnie w internecie pojawiły się informacje o zamknięciu kopalni dla zwiedzających. Właściciele chcą się przerzucić na produkcję wody mineralnej z tutejszego źródła, a to wymaga zamknięcia obiektu ze względu na ochronę sanitarną. Tyle wyczytałem z internetu i postanowiłem sprawdzić.
Nieczynna kopalnia magnezytu w Wirach ma chyba najpiękniejszą i najdłuższą trasę udostępnioną zwiedzającym. Osobiście zwiedzałam tę kopalnię trzy razy. Dwukrotnie w czasach kiedy jeszcze była czynna, a ja zajmowałem się wówczas minerałami. To były wycieczki geologiczne. Poznałem wówczas wiele ciekawych zakamarków, łącznie z wyrobiskami przedwojennymi. Trzeci raz chodziłem już po trasie turystycznej i choć ta omija wiele ciekawych miejsc, to pokazuje również wiele. Jej długość wynosi około 2 km, co zapewnia zwiedzającym obejrzenie różnego rodzaju korytarzy i upadowych, na 3. dawnych poziomach eksploatacyjnych. W kopalni starano się zachować maksimum autentyzmu z okresu eksploatacji, ograniczając do koniecznego minimum nowe elementy wyposażenia technicznego. Zobaczymy więc tu stare obudowy korytarzy, oryginalne systemy odprowadzania wód kopalnianych, środki i systemy transportu oraz oświetlenia kopalni. Novum stanowią tylko pompy do odwadniania wyrobisk oraz rurociąg transmisyjny wody mineralnej. 
Kopalnia jest po prostu oryginalna, interesująca technicznie i geologicznie oraz piękna pod każdym względem. Przewodnicy są bardzo uprzejmi, znają się na rzeczy i chętnie odpowiadają na pytania. Więc byłoby ogromną stratą dla turystyki podziemnej, gdyby kopalnię tę zamknięto. Okazuje się jednak, że właściciele obiektu wcale nie chcą zamykać kopalni dla turystów i pracują nad takim rozwiązaniem, które pogodzi obydwa interesy - oby im się powiodło!
Poniżej zamieszczam kilka zdjęć z obiektu. Dokładny opis kopalni zamieściłem na swojej stronie półtora roku temu, teraz dodałem tu kilka fotek, bo przecież pod ziemią nic się nie zmieniło ...
Zainteresowanych zachęcam do lektury stronki: 
https://paskonikstronik.blogspot.com/2017/07/kopalnia-magnezytu-w-wirach.html

Przed budynkiem kopalni stoi ciekawa maszyna górnicza. A choć górnicza, to pracuje na powierzchni. To sprężarka powietrza o dużej wydajności. W kopalni Wiry podawała sprężona powietrze do zasilania urządzeń pneumatycznych

Wyrobiska pierwszego poziomu eksploatacyjnego. Wydobycie prowadzili Niemcy, przed II wojną
Pierwszy poziom - belki i stemple nie wytrzymują upływu czasu. Sama skała serpentynitowa trzyma się nieźle. Odpadają tylko fragmenty luźnych skał spod stropu, bo naruszono je w trakcie drążenia wyrobiska

A tak wyglądają stalowe stemple - dwuteowniki o wytrzymałości znacznie większej od stempli drewnianych. Ten na zdjęciu jest równie stary jak widoczne wyżej stemple drewniane. Pochodzi z huty Kruppa i nosi datę 1882 - a wygląda baardzo współcześnie

 Upadowa wyprowadzająca z drugiego poziomu na powierzchnię. Zastosowano tu obudowę stalową ze stempli oraz belek stropowych. Korytarz o przekroju prostokątnym

 Upadowa na trzeci poziom eksploatacyjny. Ten korytarz ma przekrój półokrągły i takąż obudowę z wręg stalowych - typowa obudowa górnicza spotykana w kopalniach powojennych

 Już nie pamiętam dokładnie - wciągarka albo przeciągarka do mechanicznego transportu wagonów z urobkiem. Wciągarki pracowały na pochylniach (upadowych), a przeciągarki w korytarzach poziomych. Zachowała się w całości wraz z układem zasilania i alarmowania

 Typowe wagoniki kopalniane do transportu urobku. Wywożono nimi zarówno urobek, jak i skałę płonną. Ich rozmiary są nieprzypadkowe - pojedynczy wagonik mogły przeciągnąć ręcznie dwie osoby

Typowy skład "kolejowy" - zestaw wagoników do transportu urobku, a na pierwszym planie wagonik do transportu podkładów oraz szyn kolejki podziemnej. To wspaniale, że uratowano te prawdziwe i cenne już dziś zabytki. A rzeczywiście uratowano je!  I to nie przed Armią Czerwoną ani przed likwidatorem kopalni z ramienia Urzędu Górniczego ale przed najstraszliwszym z niszczycieli w Polsce. Niszczyciele Piorun, Burza i Błyskawica, jakimi szczyci się Muzeum Marynarki Wojennej to zwykłe papierowe łódki - mam tu na myśli potworne niszczyciele czyli złomiarzy. To dziadowstwo jest najgorsze na świecie!

 Ten korytarz nie wymagał obudowy. Górotwór jest tu stabilny. 

 Zdjęcie kont! Lampa błyskowa psuje wszystko. Szkoda, bo jest to odsłonięcie ciekawej z geologicznego punktu widzenia, polewy chalcedonowej na serpentynicie. Na czym polega ciekawostka? Otóż  chalcedon SiO2 to minerał skał kwaśnych, a serpentynit to skała zasadowa, uboga w krzemionkę

 Niżej i wyżej dobrze widoczne w profilu ściany żyły magnezytu. Eksploatuje się złoża o grubości od 50 cm wzwyż

 Typowe górnicze łopaty załadunkowe tzw. sercówki oraz kabłąk do przenoszenia szyn

 Upadowa na czwarty, najniższy dostępny poziom eksploatacyjny - głębokość około (-)90 m

 Ciekawy rozjazd kolejki podziemnej

 Bardzo ciekawy eksponat górniczy - transformator zmieniający napięcie z 400V na bezpieczne (110, 48, 24). Działa do dziś i zasila oświetlenie

 Typowy punkt alarmowo-łącznościowy w kopalniach. jest tu alarmowa sygnalizacja dźwiękowa, świetlna oraz punkt łączności telefonicznej

Sztolnia schodząca na piąty, zalany poziom eksploatacyjny. Widać poziom wody zatapiającej opadający korytarz

Stanowisko pomp ścieków kopalnianych. Wszystko jest dobrze zachowane i oryginalne

W każdej kopalni są takie miejsca lub miejsce (w mniejszych), gdzie gromadzi się wody kopalniane. Woda w kopalni to zazwyczaj spory problem. Wiadomo, że pod ziemią, w skorupie ziemskiej krążą wody. Ich poziom zalegania jest bardzo głęboki. Krążą one w pęknięciach i szczelinach skalnych. Kopalnie muszą takiej wody pozbywać się szybko, aby nie zalać wyrobisk. Wody zbiera się w jednym lub kilku miejscach i wypompowuje na powierzchnię. Inaczej wyrobiska zostałyby zalane w szybkim tempie. Złoża, które eksploatowano w górach lub na wyżynach, miały dodatkowo tzw. sztolnie dziedzicze, które zbierały grawitacyjnie w jeden korytarz ścieki z różnych odcinków kopalni, a następnie właśnie sztolnią "dziedziczą" wyprowadzały je na zewnątrz (dobrym przykładem jest sztolnia "Czarnego Pstrąga" na Górnym Śląsku. Ale gdy kopalnia jest położona od razu poniżej poziomu gruntu, to sztolnie dziedzicze zastępuje się studzienkami zbiorczymi, z których wypompowuje się wodę za pomocą pomp. W Wirach jest takie jedno miejsce, do którego ściekają wody z wszystkich wyżej położonych korytarzy, a następnie są wypompowywane za pomocą pomp i rurociągów na zewnątrz kopalni. 

Typowa pompa kopalniana. Model trójstopniowy - zapewnia wystarczające ciśnienie aby wypchać wodę na powierzchnię i wystarczającą wydajność 
Widoczny na obu zdjęciach piesek jaskiniowy. To wytrawne i sympatyczne bydlę zna całą kopalnie na wskroś. Biega wesoło po wyrobisku i zna drogi na skróty, po ciemku!
Takie pompy pracowały we wszystkich kopalniach krajowych


Na koniec trochę geologii złoża.  Skały serpentynitowe budują sporą strefę w rejonie Masywu Ślęży. To tak zwany masyw serpentynitowy Gogołów -Jordanów Śląski. W tej strefie skał występuje własnie bogata mineralizacja magnezytem. Był o wydobywany w trzech kopalniach : Braszowice, Sobótka i Wiry. Są też nowo udokumentowane złoża tego minerału w rejonie. Natomiast sama skała serpentynit to twór metamorficzny powstały z przeobrażenia głębinowych skał zasadowych dunitów i perydotytów. Składa się głownie z chryzotylu, antygorytu i lizardytu. na zdjęciach wyżej i niżej ciekawe odsłonięcia oliwkowozielonego  chryzotulu .

 Niżej i wyżej interesujące odsłonięcia serpentynitów z przerostami magnezytu

I ostatnie zdjęcie to ciekawy i rzadki przykład skrzyżowania żył magnezytowych w serpentynicie

15 lutego 2019

KATEDRA W PALERMO

KATEDRA  W  PALERMO  (CATTEDRALE  DI PALERMO)

Sycylia obfituje w malownicze krajobrazy i piękne zabytki. Niektóre z nich są wprost niezwykłe, bo wyrosłe na styku kilku cywilizacji. Z pośród najcenniejszych wyróżniają się trzy katedry: katedra w Monreale opodal Palermo, katedra w Palermo i katedra w Cefalu. Tę ostatnią opisałem już wcześniej (linki zamieściłem na końcu strony), a teraz chciałbym pokazać tę w Palermo. Opisanie zabytków w które historia tak hojnie wyposażyła stolicę Sycylii, zajęłoby mi kilkanaście takich stron, gdybym pisał tylko dla Amerykanów. Chcąc opisać zabytki miasta dla nas, to jeszcze drugie tyle papieru... Ale pokażę tylko samą katedrę i to z zupełnie innego powodu - nie dane mi było zwiedzić Palermo tak dokładnie, jak bym chciał.  Sama katedra zajęła mi nie całe pół dnia, a powinna dwa dni zająć. Muszę wobec tego pominąć wiele ciekawych aspektów.
Zwiedzałem ją nie tak dawno, wiosną 2014 i latem 2015 roku. Pamiętam, że byłem pod wielkim wrażeniem jej różnorodności stylistycznej. Oglądałem już wcześniej kilka katedr, zwłaszcza we Francji. Ta jednak jest inna, zupełnie inna, inna nawet od wyżej wymienionych katedr na Sycylii.
Katedra pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Palermo to jeden z najcenniejszych zabytków w stolicy Sycylii. Świątynia jest wspaniałym melanżem różnych stylów architektonicznych, wraz z licznymi inspiracjami zaczerpniętymi ze sztuki Wschodu. Podstawę zbudowano w stylu normańskim (który uznać możemy za romański), a w kolejnych wiekach dodawano do niej elementy gotyckie, renesansowe, barokowe, przeplatane z mauretańskimi. Chcąc ocenić ją lub zakwalifikować należy pamiętać, że to południe Europy, miejsce, gdzie od tysięcy lat ludzie budują, a potem niszczą, walczą ze sobą i znów budują, a ziemia na której stoi katedra była własnością kilku cywilizacji i potęg. Próżno więc doszukiwać się tu cech stylowych znanych nam z architektury Niemiec, czy Francji. Nic z tego. Takie poszukiwania nie mają specjalnie sensu, bo prawie w całych Włoszech style romański i gotycki wyglądały inaczej, niż na Północy. Należy delektować wyszukanymi formami tutejszych odmian, rozróżniać je i starać się zrozumieć współczesny wygląd katedry, w kontekście burzliwych przemian i przynależności tej ziemi do wielu różnych kultur ...
Katedra stoi blisko zachodniego końca najważniejszej ulicy w Palermo - Via Vittorio Emanuele, od której oddziela ją monumentalny i wielki zarazem Plac Katedralny. Pośrodku placu ustawiono pomnik patronki miasta św. Rozalii. Wokół rosną rozłożyste, w ostatnich latach niestety usychające, palmy. Od strony Via Vittorio Emanuele znajduje się główne i zarazem najładniejsze z wejść do katedry. Brama ujęta w trójarkadowym portyku, jest absolutnym dziełem sztuki gotyku katalońskiego, co oznacza, że choć to gotyk, to jednak nieobce mu są elementy sztuki islamskiej, umiejętnie wplecionej w całość. Wchodząc do środka, warto spojrzeć w górę, nad koronkowy portal, gdzie znajduje się niewielka ale urocza mozaika Marii pochodząca z początku XV wieku. Mozaikę ujęto rodzajem wimpergi łączącej ją z portalem. Katedra wpisana została na listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO, jako część dziedzictwa arabsko-normańskiego w zachodniej Sycylii.


Portyk południowy
Turyści zazwyczaj przechodzą tędy obojętnie, chcą od razu zobaczyć wnętrze. Niepotrzebnie - ta katedra oferuje znacznie więcej na zewnątrz, niż w środku. Zauważyłem, że wycieczki zbiorowe z bardzo okrojonym programem zwiedzania, pędzą przez katedrę z prędkością pocisku. Pięć minut na placu katedralnym i pięć minut w środku. Potem ruszają w dalsze części miasta. W takim tempie nie poznamy nic. Zobaczymy i szybko zapomnimy. Ale nie poznamy. Nawet na chwilę refleksji nie ma czasu. A tymczasem uważam, że bliższa lektura portyku da nam więcej informacji i to przy obcowaniu z prawdziwą wielką sztuką, niż gonitwa po łebkach po całej katedrze:
Ten rozłożysty portyk  składa się z  arkady w postaci trzech ostrych łuków i z wieńczącym go frontonem w kształcie trójkąta ozdobioną motywem kordonu. Jest to XV-wieczne arcydzieło rzeźbiarskie w stylu gotycko-katalońskim. Wewnątrz portyku można podziwiać bogaty i wspaniały portal Antonio Gambara, wykonany w 1426 r. Oraz cenne drewniane drzwi z 1432 r., wyrzeźbione przez Mirandę. Obramowanie portyku stanowią dwie niskie gotyckie wieże z kształtu, a w istocie będące filarami, wspierającymi po bokach konstrukcję portyku. Swoja plastyką nawiązują one do gotyckich elementów całości katedry. Trzeba też zauważyć w tym miejscu, że cała gotycka część katedry wraz z przybudówkami właściwie nie zawiera elementów rzeźby figuralnej (jedynie niewielkie płaskorzeźbione sceny) - tak charakterystycznej cechy gotyku północnego (Francja, Niemcy, Anglia, kraje bałtyckie). Czyżby to więź symbiotyczne z kanonami sztuki islamskiej, będącej poprzedniczką katedry normańskiej? Duże figury umieszczone w obrębie katedr pochodzą z okresu renesansu i baroku. 





Wspaniały jest ten filigranowy portal. Niby gotyk ale jakiś inny. Nic podobnego nie znajdziemy w monumentalnych katedrach na północ od Alp
Wygląda jak malowany obraz ale to mozaika Madonny z Dzieciątkiem

Marmurowy! portal zachwyca rozmachem i dbałością o każdy dosłownie szczegół. Jego zdobnictwo porównać można do dzieł złotników. U nas w Polsce takie dzieła nie dotrwałby ze względu na surowy klimat





W frontonie portyku umieszczono scenę Zwiastowania Światu. W centralnym miejscu umieszczono Boga Ojca na tronie w otoczeniu aniołów. Po prawej Maria, matka Syna Bożego. Samo przedstawienie Boga Ojca jest tu szczególne, wieloznaczne. Bóg pokazany jest w stroju papieskim z tiarą na głowie, brodę ma jednak starożytną, żeby nie powiedzieć sumeryjską. To zgrabne nawiązanie artystyczne do Starego i Nowego Testamentu. Nad sceną umieszczono maswerkową dekorację przypominającą gotyk płomienisty (styl flamboyant), co pozostaje w zgodzie z okresem powstania całego portyku


Misternie rzeźbiony fryz maswerkowo-arkadowy. W arkadach umieszczono całą galerię postaci. Są tu i święci prorocy i królowie Izraela i apostołowie. W kasetonach rozdzielających poszczególne części galerii przedstawiono herb Królestwa Sycylii, Senatu Palermo i Katedry
Przyglądając się poszczególnym detalom warto zwrócić uwagę jak niewielkich rozmiarów są rzeźby figuralne zdobiące katedrę. To bez wątpienia wpływ sztuki islamskiej, która zabrania umieszczania figur i wyobrażeń ludzi
Stylistycznie figury świętych i proroków są jeszcze średniowieczne i współczesne z resztą portyku






Wyżej wspomniana kolumna marmurowa podtrzymująca portyk, a pochodząca z meczetu, który stał w tym miejscu przed niszczącym trzęsieniem ziemi. Na trzonie kolumny kartusz w wersami koranu.


Głowicę marmurowej kolumny również wyrzeźbiono w marmurze. Jedynie w tej skale można wykonać tak misterne szczegóły. Wapień i piaskowiec są zbyt porowate i nie dają się wypolerować. Głowice kolumn wykonano z XIII wieku. Na zdjęciu wyżej i niżej tematem przewodnim jest "drzewo życia"
Kiedy przyglądamy się bliżej kolumnom i ich przeważnie zdobionym głowicom, a przybywamy z krajów położonych na północ od Alp, wówczas patrzymy na nie przez pryzmat sztuki romańskiej i goryckiej, bo taką znamy "na co dzień". Jednak we Włoszech, czy w Grecji kolumny i ich zdobione głowice mają  znacznie starszy rodowód. Sztuka zdobienia elementów architektonicznych sięga tu nie tylko wczesnego antyku (Grecja antyczna, Kreta) ale epok jeszcze starszych, wywodzących się Egiptu, czy Babilonu. Ta szeroko rozumiana spuścizna ale i tradycja jest tu wciąż obecna. Nie popełniamy więc błędu, kiedy patrząc na romański kościół na Sycylii, dostrzegamy w nim elementy zdobień znane nam z czasów greckich, rzymskich, widzianych na wycieczce w Egipcie, czy gdziekolwiek indziej, w obrębie kultur śródziemnomorskich. To samo z gotykiem - trudno jest dostrzec w gotyku na Sycylii elementów rodem z Reims, czy Kolonii, choć to gotyk. Ale ma on często w sobie składowe o nieraz bardzo zawikłanym i wielokulturowym pochodzeniu. To przenikanie się wzajemne i uzupełnianie jest cechą charakterystyczną tu, na Sycylii i nie tylko tu. Moim zdaniem jest to ogromny walor tutejszej sztuki i obcowanie z nią poszerza z pewnością percepcję oglądających ją świadomie ...











W czterech narożnikach kościoła stoją cztery smukłe normańskie wieże. Wszystkie cztery przeprute są podwójnymi i potrójnymi oknami. Od strony południowej katedra łączy się poprzez dwa zgrabne, spiczaste łuki z pałacem biskupim. Całość przypomina bardziej wystawny zamek królewski niż budowle kościelne. Jedynie od wschodu zachował się jej najstarszy, romański charakter w postaci trzech apsyd, z których środkowa największa wygina się na zewnątrz charakterystycznym łukiem. Cała wschodnia połać katedry jest bardzo charakterystycznym połączeniem sztuki islamskiej i romańskiej. Co ciekawe, zarówno w katedrze, jak i w innych budowlach z tego okresu w Palermo, zauważa się, że sztuka islamska starała się cytować w swojej strukturze elementy romańskie, a późniejszy gotyk naśladował lub cytował dokładnie elementy sztuki islamskiej - tym sposobem możemy obserwować tu pewien szczególny, symbiotyczny, a nie przeciwstawny związek, pomiędzy dwoma jakże odmiennymi stylami i zarazem kulturami, z których style te wyrosły ...
Potrójna apsyda fasady wschodniej, to najstarsza, romańska część katedry, pochodząca jeszcze z XII wieku
















Rzut poziomy katedry. Rysunek pochodzi ze strony: https://www.planetware.com/

Historia katedry:
Jako datę powstania katedry przyjmuje się rok 1185. Ufundował ją angielski arcybiskup Palermo Gualtiero Offamiglio (czyli Walter Mill), minister Wilhelma II. Ale już znacznie wcześniej w miejscu tym stały świątynie. Albowiem katedra powstała na ruinach bizantyjskiego kościoła z IV wieku!, zamienionego na meczet podczas panowania Arabów na Sycylii (IX w.). W roku 1169 było wielkie trzęsienie ziemi i poprzednie budowle legły w gruzach. Nie było to więc celowe wyburzenie ale wykorzystanie terenu pod budowę nowej katedry. Chronologicznie jest to więc trzecia katedra w tym miejscu. Jedna z kolumn podtrzymujących dziś trójarkadowy portyk była wcześniej częścią meczetu, o czym świadczy wyryty na niej werset Koranu. 
Katedrę rozbudowywano i przebudowywano aż do XIX wieku. Jak ktoś trafnie zauważył "ostatecznie zepsuto ją w wieku XVIII, gdy dobudowano kopułę pasującą do całości jak kwiatek do kożucha". (Początkowo świątynia była bardzo surowa. Dopiero w XIV wieku dobudowano cztery dzwonnice. Historyczne wejście od ulicy Via Bonello zbudowano w XIV-XV wieku. Fragment ten wyróżnia się arkadami łączącymi katedrę z pobliskim Pałacem Arcybiskupa. Dzisiejszy wygląd katedry to efekt prac architekta z Neapolu - Ferdinando Fugi, którego zaproszono do pomocy przy przebudowie budowli w drugiej połowie XVIII wieku. Trudno powiedzieć czy Fuga planował tak duże zmiany, ale on i jego następca Giuseppe Venanzio Marvuglia dokonali prawdziwej rewolucji. Efektem ich prac są m.in. kopuły nad nawami bocznymi oraz nieszczęsna kopuła główna). Niektórym architektom tak bardzo doskwiera ta wielka kopuła górująca nad kompleksem katedralnym, że nazwali ją "wandalizmem architektonicznym". 

Wnętrza katedry:
O ile z zewnątrz katedra zupełnie nie przypomina kryjących się pod tą nazwą budowli, a raczej pałac lub reprezentacyjny kompleks budowli, o tyle w jej wnętrze odnajdziemy bardziej jednolite stylowo i bardziej przypominające kościół. Dominują tu renesans i barok - style, które współgrają ze sobą. Harmonię wnętrza podnoszą szczególnie kopuły i przenikające przez ich latarnie światło. Rytmika tych kopuł jest niezwykła i fotogeniczna za razem. Do dziś pozostaję pod urokiem tych - z zewnątrz nieszczególnych - kopuł. 
Wnętrze składa się z nawy głównej, transeptu i dwóch naw bocznych. W miejscu przecięcia nawy z transeptem postawiono wielką kopułę - widoczną już z daleka. Niestety, budowa kopuły w tym miejscu pociągnęła za sobą likwidację  niezwykle pięknie rzeźbionej trybuny - dzieła Antonello Gaginiego.  W kaplicach bocznych znajdują się grobowce, na przykład cesarza Henryka VI , jego syna Fryderyka II , żony Konstancji Aragońskiej i Piotra II króla Sycylii . Następnie grobowce Rogera II , pierwszego króla Sycylii, oraz jego córki Constancy z Altavilla , która była także matką Fryderyka II. Te dwa ostatnie były pierwotnie umieszczone w katedrze w Cefalù . Jest tu też miejsce, w którym ustawione są gabloty, w których znajdują się starożytne cenne przedmioty: jest to Sala Skarbów Katedry. W nim przechowywane są przedmioty sakralne, takie jak ostensorie i kielichy, a także szaty liturgiczne sięgające 1500 roku. Mieści się tam również złota diadem, który należał do Costancy D'Aragona i wydobyty został z jego grobowca - wspaniałe arcydzieło średniowiecznego złotnictwa. Wreszcie należy wspomnieć o XIII-wiecznej mozaice przedstawiającej Madonnę; pozostałości forum Antonella Gaginiego; posąg Madonny z Dzieciątkiem autorstwa Francesca Laurany oraz uroczą chrzcielnicę, która przedstawia postacie Adama i Ewy w bólu po wygnaniu z raju.















W baptysterium chrzcielnica z postaciami cierpiących Adama i Ewy, wspaniała marmurowa rzeźba Filipa i Gaetano Pennino (1801). Poniżej relief centralny chrzcielnicy - "Chrzest w Jordanie"

 Filip i Gaetano Penino marmurowa chrzcielnica, detale: u góry misa chrzcielnicy, u dołu Adam i Ewa pod jabłonią i wąż przedwieczny. Uwagę zwraca wspaniały modelunek postaci

 Płaskorzeźba Antonello Gaginiego wykonana w marmurze, pochodzi z rozebranego w XIX wieku trybunu.
Płaskorzeźba przedstawia scenę "Zaśnięcia N.M.Panny i procesję apostołów"


Fragment marmurowej chrzcielnicy dzieło Domenico Gagini (Bissone 1459 - Palermo 1492). Pokazuje chrzest Jezusa w Jordanie.


Bardzo ciekawym elementem wyposażenia katedry jest jej heliometr. Jest to dość proste urządzenie służące do mierzenia i regulacji czasu oraz kalendarza. Heliometr, podobnie jak urządzenia do prostej fotografii otworkowej, rzuca w południe obraz słońca w postaci krążka,  na posadzkę katedry. Znajduje się na niej wykonana z mosiądzu linia wyznaczająca północ i południe, wskazująca pozycję słońca w czasie przesilenia zimowego i letniego, z zaznaczonymi znakami zodiaku wskazującymi pozostałe miesiące roku.


Krypta
Poprzez zakrystię kanoników ( to część kościoła pamiętająca jeszcze czasy Normanów) dotrzeć można do podziemnej części katedry. Jej wiek ocenia się na VI stulecie po Chrystusie. Jest więc najstarszym elementem budowlanym katedry. Jest to sporych rozmiarów prostokątne pomieszczenie, podzielone kolumnami na dwa rzędy. Same kolumny pochodzą z okresu budowy katedry normańskiej. Najciekawsze są jednak sarkofagi i tumby grobowe. Niektóre są tak stare, że pochodzą jeszcze z czasów greckich! Jest kilka rzymskich i późniejszych. Pochowano w nich arcybiskupów Palermo. Warto uważniej przyjrzeć się wyposażeniu krypty i rozpoznać owe antyczne jeszcze tumby grobowe. W krypcie jest dość ciemno i zdjęcia wychodzą raczej fatalnie ...


 Widok na środkową część krypty. Po bokach ustawiono tumby grobowe arcybiskupów
 Po stronie lewej spoczywają szczątki chronologicznie starszych dostojników kościelnych

Pośrodku ustawiono ołtarz z rzymską mozaiką

 Sarkofag wczesnochrześcijański 

 Tumba  z czasów greckich. Sarkofag biskupa Giowanniego Paterno 1511 r, dłuta Antonello Ganiego

 Sarkofag rzymski z pięknymi maskami

 Fragment greckiego sarkofagu

Sarkofag z czasów rzymskich. Tumba grobowa Fryderyka z Antiochii 1305