28 grudnia 2022

STAWY MILICKIE W LISTOPADOWEJ SCENERII

 KILKA   OBRAZÓW   Z   LISTOPADOWEGO   WYPADU   NA   STAWY   MILICKIE

Jaki wspaniały widok, pomimo że kolory jesieni dawno już przebrzmiały ...
Orientacyjna mapka terenu stawów . Wystarczy kliknąć aby powiększyć.
Stali bywalcy - czaple i kaczuchy 
Gdy tylko słońce choć na chwilę zaświeci - trawy połyskują na łąkach
Jakie piękne potrafi być choćby jedno źdźbło - byle w dobrym świetle
Jeden samotny liść. Nie śpieszno mu opadać. Chyba wie, jak piękna jest teraz ozdobą. Wystarczy go tylko dostrzec ...
Czy można zobaczyć coś ciekawego w połowie listopada, wędrując po groblach Stawów Milickich? Zdawać by się mogło, że to strata czasu. Ptaki w większości gatunków już odleciały, liście pospadały, kolory wyblakły i tylko brakuje śniegu. Ale to błędne mniemanie. Jest 11. listopada - święto narodowe więc jest tu pusto. Ludzie korzystają z dnia wolnego siedząc w domach, bo i cóż ciekawego może być o tej porze roku na stawach. Tym razem zamieszczam zdjęcia z różnych miejsc, luźno związanych z wędrówką, a raczej pokazujących jak inne, a jednak nadal ciekawe są te stawy. Żeby docenić ten unikalny walor przyrody o tej porze roku, trzeba po prostu przestawić swoje patrzenie. Nie szukamy niczego, co znamy z wędrówek o innych porach, a patrzymy, co nowego zobaczyć tu można. Okazuje się, że można i to całkiem sporo...
To tylko mała próbka lekcji geometrii - reszta w dalszej części 
Pejzaż jesienny. Kolory są już bardziej szare niż jeszcze miesiąc temu
Odbicia w wodzie zawsze niosą w sobie coś innego, wszak złapany w jakiejś setnej sekundy kadr nigdy uż się nie powtórzy - może być podobny, ale nigdy taki sam ...
Spokojnie tu i cicho. To staw Jamnik - zwykle gwarno tu i ruchliwie, a to za sprawą licznych ptasiarzy i fotoamatorów
Nawet staw Jamnik może dostarczyć ciekawych tematów do fotografii - trzeb tylko patrzeć ...

Jak mawiają niektórzy - diabeł tkwi w szczegółach. Teraz, kiedy bujna zieleń ustąpiła miejsca jesiennej mizerocie, możemy zobaczyć dużo szczegółów, które przedtem przyroda skrzętnie ukrywała przed nami. Oczka wodne odsłonięte od wysokich traw pokazują swoje wdzięki. Konary w wodzie, odbicia drzew, a nawet bezwodny staw mają zawze coś ciekawego do pokazania:
Jakie ciekawe motywy ukrywają się w różnych miejscach
Niżej i wyżej ciekawostki z rezerwatu Olszyny Niezgodzkie

Sucha część stawu Niezgoda tak na prawdę nigdy nie jest "sucha". Zawsze zostaje trochę wody, która tworzy oryginalne pejzaże

pałka wodna wdzięczy się i pozuje 

Zastawki na opasce przy stawie Niezgoda, to już prawdziwe "zabytki techniki", choć pełnią swoje funkcje nadal i bezbłędnie
A to zwykłe badylkowo. Trafione przypadkiem podczas wędrówki. Ale przyjrzyjmy się uważniej. Poniżej pokażę jak ciekawa jest lekcja geometrii, gdy nauczycielką jest sama Natura ...

Prawdziwa lekcja geometrii - wystarczy tylko uważnie patrzeć. Ale to zdjęcia poglądowe. Prawdziwa fotografia Natury wymaga nieco więcej uwagi i poświęcenia. Czasem trzeba też wejść do wody, żeby wykonać odpowiedni kadr. Zainteresowanych odsyłam do strony o Geometrii Natury: 





18 grudnia 2022

BRZEGI GÓRNE - POŁONINA CARYŃSKA_WĘDRÓWKI PO BIESZCZADACH (3)

WĘDRÓWKA  Z  BRZEGÓW  GÓRNYCH  NA  KRUHLY  WIERCH  (POŁONINA  CARYŃSKA)  I  Z  POWROTEM     

Jeden z najładniejszych widoków bieszczadzkich - z Połoniny Caryńskiej ku Połoninie Wetlińskiej
      To był znowu upalny, sierpniowy dzień. Już na parkingu było gorąco (24 st w cieniu o 8. rano). Ale co tam - trzeba ruszać czym prędzej, żeby choć na chwilę wejść do cienia w lesie. Początek szlaku wiedzie przez mały, trochę zapuszczony cmentarzyk. Jego historia jest ciekawa - niżej zamieszczam krótki opis tego miejsca.

Mapka okolic Połoniny Caryńskiej

   Cmentarzyk i miejsce po nieistniejącej już cerkwi znajdują się na niewielkim wzgórku, przy czerwonym szlaku wiodącym na Połoninę Caryńską, ok. 200m od skrzyżowania dróg Wetlina - Ustrzyki Górne - Dwernik. Cerkiew w Brzegach Górnych, którą wybudowano w 1897 r. była drewniana, nosiła wezwanie św. Michała Archanioła i miała podobno cechy świątyni Bojkowskiej. Cerkiew została spalona w roku 1946. Zachowała się po niej tylko podmurówka oraz kamienne płyty. Ale warto wiedzieć, że pierwsza cerkiew w Berehach wzmiankowana była już w 1589 roku, co też świadczy od jak dawna zagospodarowane były te tereny. Przycerkiewny cmentarz otoczony był dawniej murkiem z łamanego kamienia, dziś zachowanym we fragmentach. Do początku lat 60 XX wieku stało tu ponad 100 nagrobków, które przerobiono na tłuczeń! i zużyto do budowy trasy obwodnicy. Dziś zachowało się 11 nagrobków. Część mogił oznaczona jest niewielkimi kamieniami, wbitymi w ziemię ostrzejszym końcem. Ciekawostką jest fakt, że wiele nagrobków wykonał miejscowy kamieniarz Hryć Buchwak, który spoczął tu w 1939 r., w opracowanej przez samego siebie i zachowanej do dziś mogile. Umieścił na niej trzy symbole religijne: krąg - symbol jedności i doskonałości, krzyż oraz kielich - symbol Eucharystii. Zwraca się uwagę na geometryczne ornamenty, które wykorzystywał ten artysta oraz różnego rodzaju inskrypcje i symbole pisane cyrylicą, nietypowe - autor zwraca się w nich do żony, dzieci, oddaje Bogu, pociesza ...  


Pokryta inskrypcjami płyta nagrobna


Cmentarzyk ten, podobnie jak i inne w Bieszczadach, robi wrażenie. Zwłaszcza, gdy jest się tu po raz pierwszy. Ale jeśli jesteś tu Turysto już n-ty raz z rzędu, nie przechodź obojętnie. Zajrzyj na cmentarzyk i poszukaj - zobaczysz sam, że zawsze odnajdziesz tu jeszcze coś ciekawego, coś czego nie widziałeś dawniej, o czym nie wiedziałeś jeszcze ... Twoja chwila zadumy, jakieś przemyślenia, czy głębsza refleksja utrwali się w zapisie mentalnym tego miejsca i pozostanie tu wraz z innymi podobnymi, utrzymując to ulotne coś, co nazywamy "magią miejsca".

Po długim i stromym podejściu wreszcie jakieś widoki (pasmo graniczne i pasmo Jasła)
Widok w kierunku pasma Rawki i dalej na wschód

Wspaniała kwitnąca kępa goryczki tojeściowej
To już grzbiet połoniny
Pierwszy punkt widokowy na grzbiecie od strony Brzegów Górnych to wychodnia pod Skałką

W Bieszczadach rozróżniamy kilka pasm wysokich, wśród których znajduje się także pasmo połonin, skupiające w sobie Połoninę Wetlińską (1255m n.p.m), sąsiadującą z nią Połoninę Caryńską (1297m n.p.m), a także najwyższy szczyt w Bieszczadach Zachodnich - Tarnicę, osiągającą wysokość 1346 m n.p.m. W masywie Połoniny Caryńskiej wyróżnia się cztery kulminacje, najwyższy jest Kruhly Wierch (1297 m). Pozostałe mają wysokość: 1245, 1239 i 1148 m. Główny wierzchołek połoniny ma wysokość 1250 m n.p.m. Podobnie jak w przypadku Połoniny Wetlińskiej, południowo-zachodnie stoki są krótkie i stromo opadają ku dolinom, zaś północno-wschodnie tworzą łagodniejsze grzbiety poprzedzielane dolinami niewielkich potoków. Nazwa połoniny pochodzi od nieistniejącej już wsi Caryńskie, która leżała u stóp połoniny. Widoki z grzbietu połoniny należą do tych najlepszych i najpiękniejszych w całych naszych górach.
Niżej i wyżej górskie wieloplany po stronie północnej 

"Ostry" grzbiet połoniny, to nic innego jak wychodnia bardziej odpornej ławicy skał piaskowcowych 
To ukośne ustawienie ławic twardych skał piaskowcowych umożliwiło powstanie stromych grzbietów jak ten i jemu podobne
Wychodnia ławicy piaskowców bardziej odpornych na wietrzenie od otaczających je warstw

Dlaczego połoniny bieszczadzkie wyglądają właśnie tak, a nie inaczej? Co sprawiło, że są to podłużne grzbiety, ułożone w tym samym kierunku, a nie pojedyncze góry, porozdzielane od innych przełęczami? To są pytania, które od czasu do czasu stawiają sobie bardziej wnikliwi turyści. Żeby znaleźć odpowiedzi na te i podobne pytania, trzeba sięgnąć w głąb czasu i zapoznać się z budową geologiczną tych gór. Warto, bo wiedza jest najwyższą wartością.
Obszar Bieszczadów Wysokich zbudowany jest z utworów dwóch różnych płaszczowin - dukielskiej i śląskiej. Obie płaszczowiny cechują się występowaniem wydłużonych, równolegle do siebie biegnących fałdów, o przebiegu NW-SE, porozdzielanych licznymi uskokami poprzecznymi. Układ taki bezpośrednio przekłada się na generalne rysy rzeźby tego obszaru. W strefach bardziej odpornych uformowały się tu wydłużone grzbiety o prostolinijnym przebiegu, zgodnym z przebiegiem fałdów, w strefach mniej odpornych zostały wypreparowane, równoległe do grzbietów, szerokie doliny. Do skał najbardziej odpornych zalicza się tu średnio i gruboziarniste piaskowce otryckie, które budują oddział środkowy. Ich ławice mają miąższość od kilku do kilkunastu metrów. Pozostałe oddziały zbudowane są ze skał mało odpornych, o ławicach niewielkiej miąższości: łupków, mułowców i piaskowców. Ze względu na odporność można zatem ograniczyć się do wyróżnienia dwóch typów skał: piaskowców otryckich (skały odporne) i kompleksów łupkowo-piaskowcowych (skały mało odporne). Osie grzbietów są równoległe do biegu warstw, dzięki czemu w profilu poprzecznym można wyróżnić kilka kompleksów odpornych i kilka mało odpornych, występujących ze sobą naprzemiennie.  A zatem rzeźba części Bieszczadów zbudowanej z utworów płaszczowiny śląskiej (w tym Połoniny Wetlińskiej i Caryńskiej)  jest silnie uwarunkowana budową geologiczną. Przebieg grzbietów nawiązuje do biegu warstw i jest wyraźnie prostolinijny. W Bieszczadach licznie występują formy skałkowe, zarówno na grzbietach, jak i stokach. Tworzą one pojedyncze formy, bądź zespoły form. Kształt i rozmiary skałek związane są z upadem i miąższością ławic oraz występowaniem spękań tektonicznych. Wychodnie te są źródłem zwietrzeliny, tworzącej liczne rumowiska skalne. Wszystko to możemy z łatwością zaobserwować podczas górskiej wędrówki.
Najwspanialszy widok w kierunku wschodnim na Tarnicę, Halicz, a za nimi Karpaty Ukraińskie

Wokół, gdzie nie spojrzeć - morze gór

Połonina Wetlińska w całej rozciągłości

Jeszcze raz ku Tarnicy i jej otoczeniu z kulminacji Połoniny Caryńskiej