30 listopada 2022

MRU_PĘTLA BORYSZYŃSKA

 MIĘDZYRZECKI  REJON  UMOCNIONY  I  PĘTLA  BORYSZYŃSKA

Prawdziwe rozdwojenie jaźni - wybrać lewy, czy może prawy?  A w końcu jakie to ma znaczenie ...

   Międzyrzecki Rejon Umocniony, to polska nazwa tego niemieckiego systemu umocnień. Niemcy nazywali go Ostwall lub dłużej Festungsfront im Oder-Warthe Bogen (FFOWB). Literatura przedmiotu zarówno ta pisana jak i wirtualna jest bardzo obszerna. Warto cokolwiek przeczytać na ten temat, jeśli jeszcze się tam nie było, a poczytać jeszcze więcej jeśli było się tam choć jeden raz. Powód jest prosty - cały ten ogromny obiekt rodzi u oglądającego tyle pytań, że bez poznania stosownej literatury będziemy chodzić tam jak kompletni analfabeci - a to nie jest ani miłe, ani odpowiednie podejście do tematu.
MRU składa się z trzech odcinków różniących się pod względem charakterystyki geograficznej otoczenia i nasyceniem obiektami fortyfikacyjnymi. Odcinek północny opiera się o rzekę Wartę pod Gorzowem Wielkopolskim, gdzie styka się z południową flanką Wału Pomorskiego i kończy w okolicach miejscowości Kursko i Pieski. Odcinek centralny, najsilniej ufortyfikowany, ciągnie się od Kurska przez Kęszycę, Pniewo do Boryszyna. Odcinek południowy od Lubrzy do Odry łączy umocnienia MRU z Linią Środkowej Odry. Od wschodu, na przedpolu MRU wzniesiono Pozycję Trzcielską, chroniącą główną linię fortyfikacji przed atakiem z marszu. Międzyrzecki Rejon Umocniony to jedne z największych podziemi fortyfikacyjnych świata. Podziemia odcinka centralnego MRU są obecnie rezerwatem nietoperzy, w którym zimuje ponad 30 tys. osobników należących do 12 gatunków nietoperzy. Łączną długość podziemnych korytarzy szacuje się na około 32–35 km.
Położenie Pętli Boryszyńskiej na mapie terenu - podwójne, równoległe linie przerywane oznaczają przebieg korytarzy pod ziemią

Pętla Boryszyńska - schemat części podziemnej (mały fragment)

Nordwerk i wejście do podziemi. Warto obejrzeć dokładniej zbrojenie części naziemnej

Dziwna studzienka - widoczne klamry sugerują, że służyły do komunikacji pionowej, ale w takim razie dlaczego założono tu zbrojenie? - Ani wyjść, ani wejść 

Bunkier i jego wyposażenie
Izba żołnierska - prycze do spania, instalacja wentylacyjna z filtrem powietrza. Rekonstrukcja współczesna
Pokój dowódcy - skromny, ale zapewniający większy komfort. Rekonstrukcja współczesna
Środki łączności z okresu wojny. Prawdziwe niemieckie nie zachowały się. Te pochodzą z wyposażenia wojska polskiego

Polska radiostacja polowa na bazie sowieckiego sprzętu. Niemieckie z tego okresu były nieco mniejsze
Polska łącznica polowa

Wbrew zakazowi traktatu wersalskiego Niemcy rozpoczęli w 1927 przygotowania do umocnienia swojej wschodniej granicy. Wszystkie działania utajniono, żeby uniknąć interwencji aliantów. Budowa umocnień Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego przebiegała etapami od 1934. W latach 1934-1935 wzniesiono w ramach tzw. linii Nischlitz-Obra (Niesłysz-Obra) pierwsze, lekkie umocnienia, składające się z 12 schronów dla karabinów maszynowych z ukryciem dla armaty przeciwpancernej, tzw. Hindenburg-stand. Podjęto też zakrojone na szeroką skalę prace hydrotechniczne – budowę jazów, zapór i mostów zwodzonych. Przystąpiono do budowy dziewięciu tam i sześciu mostów przesuwnych w Bródkach, Przetocznicy, koło Ciborza i trzy w Ołoboku. Otrzymały one numerację zaczynającą się od cyfry 6 (prace trwały do przełomu lat 1938/39, a przerwano je po zbudowaniu mostu 622 za Bródkami). W 1935 pozycję uzupełniono o dalsze 13 schronów, wyposażonych w kopuły pancerne. W tym czasie trwały prace nad przygotowaniem koncepcji tzw. frontu ufortyfikowanego, którego realizację rozpoczęto w 1936. Największe nagromadzenie ciężkich fortyfikacji zaplanowano na centralnym odcinku (odcinek Wysoka) Łuku Odry-Warty, pozbawionym przeszkód wodnych. Zamierzano zbudować na 16-kilometrowym odcinku 107 ciężkich schronów bojowych, tzw. Panzerwerke, łącznie z najpotężniejszymi, o standardzie „A” – o stropach grubości 3,5 m i pancerzach o grubości 600 mm. Obiekty planowano wyposażyć w karabiny maszynowe, granatniki automatyczne, miotacze ognia, broń przeciwpancerną i artylerię. Artyleria dalekonośna miała być zgrupowana w bateriach pancernych i posiadać donośność 20 000 m dla armaty 105 mm i 15 500 m dla haubicy 149,1 mm. Obiekty w centralnej części ciągłego Frontu Ufortyfikowanego miały być połączone ze sobą nie tylko w ramach grup warownych, ale również pomiędzy grupami ciągnąć się miała podziemna droga rokadowa, tzw. Główna Droga Ruchu. W przypadku realizacji całości założenia byłaby to najpotężniejsza i najnowocześniejsza linia umocniona świata.
Fragment klatki schodowej głębokiej na 40 m widok z góry i z dołu

To nie pozostałość po zmechanizowanych oddziale Wermachtu, ale sprzęt dla turystycznej trasy rowerowej


Korytarze są dziś oświetlone - jak przed wojną i w czasie. Ale po wojnie całe dziesięciolecia było tu ciemno

Typowa zwrotnica kolejowa, a niżej dworzec północny - stacja

Wyjście do bunkra nad stacją północną


Odcinki północny i południowy miały opierać się o przeszkody wodne. Dla ich maksymalnego wykorzystania zbudowano szereg obiektów hydrotechnicznych. Oprócz kilku grup warownych nie zrealizowano planowanych kompleksów podziemnych. Założenia niemieckie pozwalały na stopniowe uzupełnianie linii o nowe obiekty, a także rozszerzanie istniejących schronów. Budowę zasadniczego Frontu rozpoczęto od budowy schronów o odporności „B”. Na centralnym odcinku połączono je systemem podziemnych tuneli. Schrony miały być w miarę postępu prac uzupełnione o wieże bądź kazamaty z artylerią przeciwpancerną. Początkowo planowano wykorzystanie armat kalibru 37 mm, następnie rozpoczęto prace nad działami 50 mm. Na centralnym odcinku, pozbawionym przeszkód wodnych, wzniesiono ciągłą zaporę przeciwpancerną, tzw. zęby smoka. Prócz głównego, ciągłego systemu odcinka centralnego Frontu Ufortyfikowanego, zbudowano mniejsze grupy warowne, spośród których największą była Grupa warowna „Ludendorff”, położona w zakolu rzeki Obry.
Do 1938 wykonano większą część głównego systemu podziemnego na centralnym odcinku i system zapór hydrotechnicznych na północy i południu. Szkielet fortyfikacji stanowiły 83 schrony, obdarzone propagandową nazwą Panzerwerków, o standardzie „B” i „B1”. Zaawansowane były prace nad jednym kompleksem schronu o odporności „A” (A-8) oraz baterią pancerną nr 5. Zainstalowano pierwszą, eksperymentalną kazamatę z armatą przeciwpancerną kalibru 37 mm. Znajdowała się ona w grupie „Ludendorff”. W maju 1938 budowę umocnień wstrzymano na rozkaz Hitlera, który kilkakrotnie wizytował budowę MRU (był m.in. 30 października 1935) i był niezadowolony z postępu prac. Fortyfikacji nigdy nie zrealizowano zgodnie z pierwotnymi planami[6]. W ramach doprowadzenia do gotowości bojowej uzupełniono pozycje o kilkanaście schronów o odporności „B1”. Powstały system był poprzez wyposażenie w nowoczesne uzbrojenie – karabiny maszynowe, granatniki i miotacze ognia – umocnieniem bardzo potężnym. Jego mankamentem był jednak brak broni przeciwpancernej oraz artylerii.
Korytarze boczne do dziś nie są oświetlone

Gdybym był tu sam, miałbym dylemat czy iść w lewo, czy wprawo?  Jak w życiu ...

Korytarz i betonowa śluza

Niewielka ekspozycja muzealna

Na obrazie niemiecki czołg Tygrys w skali 1:1


Korytarze, korytarze, korytarze - dla nich tu zeszliśmy

Od 1943 podziemia centralnego odcinka O.W.B. wykorzystywane były jako podziemna fabryka. Montowano tutaj silniki lotnicze. W połowie 1944 przystąpiono do przygotowania umocnień do obrony. W pierwszej kolejności wzniesiono fortyfikacje polowe oraz lekkie schrony typu Ringstand 58c, których zbudowano 200-300. Zabrakło czasu na podjęcie na nowo rozbudowy pozycji o cięższe schrony. Sztab niemiecki zwrócił uwagę na brak broni przeciwpancernej. Planowano uzupełnienie pozycji o kazamaty dla czeskich armat kalibru 47 mm. Doświadczalnie wzniesiono taki schron na terenie grupy „Ludendorff”. Na budowę następnych zabrakło czasu. W styczniu 1945 umocnienia były obsadzone przez bardzo nieliczne załogi. Mimo dobrego wyposażenia schronów, brak broni przeciwpancernej i ogólna dezorientacja panująca w szeregach niemieckich po rozpoczęciu styczniowej ofensywy wojsk radzieckich zadecydowały o względnie szybkim przełamaniu pozycji. Walki trwały w dniach 29–31 stycznia. Te trzy dni w znaczący sposób opóźniły jednak marsz radziecki i przyczyniły się do utrzymania przez Niemców linii Odry. Po wojnie fortyfikacje zajmowały przejściowo wojska radzieckie i polskie. Wiele obiektów zostało wysadzonych dla pozyskania materiału, przede wszystkim cennej stali pancernej. Następnie opuszczone stały się celem szabrowników. W latach 80. XX wieku istniały plany umieszczenia w podziemiach centralnego odcinka magazynu odpadów radioaktywnych!. Obecnie większość obiektów północnego i południowego skrzydła O.W.B. jest opuszczona. Zwiedzanie możliwe jest przez cały rok tylko z przewodnikiem, lecz w okresie zimowania nietoperzy (od listopada do marca) dla odwiedzających dostępny jest tylko obiekt Pz.W. 717 z jednym korytarzem. Schrony bojowe wzniesione zostały na całej, około 80-kilometrowej długości linii Frontu. Ich największe nagromadzenie znajdowało się na centralnym odcinku oraz w zamykających ważne strategicznie kierunki grupach warownych (Werkgruppe). Na grupy warowne podzielono również większość połączonych systemem podziemnym schronów odcinka centralnego. Grupy warowne Frontu to:
Odcinek północny:
 1. Grupa warowna „Ludendorff” (Werkgruppe „Ludendorff”) – 6 schronów.
2. Grupa warowna „Roon” (Werkgruppe „Roon”) – 1 duży schron z dwiema wieżami odosobnionymi.
3. Grupa warowna „Moltke” (Werkgruppe „Moltke”) – 1 duży schron z dwiema wieżami odosobnionymi.

Niektóre z korytarzy zaopatrzone były śluzami i otworami wentylacyjnymi. Nie wiadomo, czy zamontowano w nich kiedykolwiek drzwi

Oryginalna pokrywa zwrotnicy kolejowej z 1940 r.

Dochodzimy do korytarza, którego ściany wypełniają filozoficzne w treści inskrypcje z różnych lat i okresów, od PRL począwszy
Niektórych sentencji tych radosnych twórców niepowstydzili by się i greccy myśliciele ...

Pomysłowych penetratorów nigdy tu nie brakowało. Owoce ich twórczości są czasami zaskakująco ciekawe

Jeszcze jedna sentencja z stosowną ilustracją

Odcinek centralny („Wysoka”):
4. Grupa warowna „Schill” (Werkgruppe „Schill”) – 2 schrony.
5. Grupa warowna „Nettelbeck” (Werkgruppe „Nettelbeck”) – 3 schrony bez komunikacji podziemnej.
Grupy 6-11 są częścią ciągłego Frontu Ufortyfikowanego i połączone systemem podziemnym.
6. Grupa warowna „Lützow” (Werkgruppe „Lützow”)
7. Grupa warowna „Yorck” (Werkgruppe „Yorck”)
8. Grupa warowna „Gneisenau” (Werkgruppe „Gneisenau”)
9. Grupa warowna „Scharnhorst” (Werkgruppe „Scharnhorst”)
10. Grupa warowna „Friesen” (Werkgruppe „Friesen”)
11. Grupa warowna „Jahn” (Werkgruppe „Jahn”)
12. Grupa warowna „Körner” (Werkgruppe „Körner”) – 3 schrony bez komunikacji podziemnej.
Odcinek południowy:
13. Grupa warowna „Lietzmann” (Werkgruppe „Lietzmann”) – 4 schrony bez komunikacji podziemnej.
Schrony nie należące do grup warownych rozmieszczone były wzdłuż całej linii, zamykając kierunki natarcia i osłaniając przeszkody hydrotechniczne. Kilka obiektów, zarówno stanowisk dla karabinów maszynowych pochodzących z lat 1935–1936, jak i późniejszych Panzerwerków tworzyły drugą linię obrony na odcinku „Wysoka”.
Zwiedzanie. Część obiektów jest udostępnionych do zwiedzania. Największą atrakcję stanowi kompleks podziemny. Jeden z podziemnych odcinków turystycznych znajduje się w Pniewie w gminie Międzyrzecz (dawny PGR Kaława). Przygotowano tam dwie trasy: długą (o długości 3 km) i krótką (liczącą 1,5 km). Możliwe są również warianty na życzenie oraz liczne trasy naziemne. W Pniewie znajduje się ponadto skansen sprzętu wojskowego, sala wystawowa, w której zgromadzono liczne eksponaty związane z historią i przyrodą MRU, a od lipca 2005 działa podziemna drezyna. Inna podziemna trasa zaczyna się na tzw. Pętli Boryszyńskiej koło Boryszyna i także posiada kilka wariantów, zależnie od możliwości zwiedzających, nawet do 5 km. Dostępne są również warianty do kilkunastu kilometrów, wytyczone poza trasą standardową. Dla wygody poruszania się po podziemnych i nieoświetlonych korytarzach dobrze mieć ze sobą dobrą latarkę. W podziemiach panuje stała całoroczna temperatura +10 do +12 °C. Zwiedzanie podziemi odbywa się z przewodnikiem, za opłatą.

Jedno z rzadziej spotykanych miejsc w całym MRU - zejście się czterech korytarzy

Wyjście na powierzchnię to jeszcze 40 m po schodach do góry. Tego lata będzie niezły szok termiczny. Tu jest 8-9 st.C, a na górze 36 st. w cieniu

Klatka schodowa zapowiada koniec systemu dla naszej grupy. Czas wracać
Ostatnie chwile w podziemiach i czas wejść na schody ...

23 listopada 2022

LASOCKI GRZBIET W BARWACH JESIENI_CIEKAWE MIEJSCE W SUDETACH

  LISTOPAD  2022 - ZALEW  BUKÓWKA  I  GRZBIET  LASOCKI  W  KARKONOSZACH  

 

Grzbiecik górski nad potokiem Biała Woda w Dolinie Srebrnika

Jesień tego roku jest wyjątkowo długa i słoneczna. A listopad dodatkowo dość ciepły. W sumie fajnie jest wędrować    i o tej - zazwyczaj nielubianej - porze roku. W schronisku Srebrny Potok w Jarkowicach jest jednak pusto. Zaledwie czworo turystów. Ale co tam, ja akurat lubię ciszę i spokój - tłocznych miejsc unikam. 
Dziś naszym celem jest niewielki grzbiecik górski rozciągający się bezpośrednio od szczytu Kopina (910m) leżącego w Lasockim Grzbiecie, poprzez Owczarka (795m), Złotą Bramę, aż po Kolebki (759), a kończącego się niewielką kulminacją Książęcej Kostki (607) już w Miszkowicach. Cały niemalże płaski grzbiet, mierzy sobie około 5 km długości i jest niemalże w całości porośnięty mieszanym lasem, z dominacją świerka. Wzdłuż jego północno-zachodniego podnóża przepływa potok Biała Woda. Nie ma tu zankowanych szlaków turystycznych, ale jest dość gęsta i dobra jakościowo sieć duktów leśnych. Ich kombinacja pozwala na przejście prawie całego grzbietu (od Owczarka po wieś Jarkowice, do której można zejść jednym z duktów). Przejście ze schroniska tam i z powrotem zajęło nam 3 i pół godziny (sporo zajęło oglądanie widoków).

Widok na opisane wyżej pasmo z wyrębu na szlaku czerwonym, wiodącym od strony Liseczinskiej Boudy. Wyraźnie widoczne kulminacje Owczarka, Kolebek i Pańskiej Góry

Okolice zalewu Bukówka są bardzo malownicze o każdej porze roku. Połączenie widoków na góry z taflą wody u ich podnóży jest szczególnie malowniczym połączeniem. Wprawdzie jesień straciła już swoje kolory, a liście poopadały, ale i to co pozostało jest wciąż bardo ładne:

Widok w kierunku Zadziernej i zapory

Na zachodnim cypelku ktoś liczy, że coś złowi...

Malowniczy Chełmczyk otulił się w kołderkę. Dopiero w takiej scenerii widać wyraźnie, że w jego wschodnich zboczach otwiera się niewielka dolinka

Barw jesieni już mocno ubyło, ale i tek jest ładnie

Dzięki niskiemu stanowi wody obserwować można sporą wychodnię skał zlepieńcowych, budujących całą tę okolicę i wszystkie wzniesienia wokół zapory

Zameczek i korona zapory

Obniżone lustro wody odsłoniło systemy korzeniowe kęp buczyny

Zapora zamykająca zalew od wschodu i malownicza kulminacja Zameczku (Grzbiet Szczepanowski) nad lustrem wody. Widać, że lustro obniżyło się o około 1,5 m od "normalnego" poziomu

Niewielkie skałki zlepieńcowe poniżej kulminacji Tama w Zadziernej

Jutro wędrujemy cały dzień po Grzbiecie Lasockim i jego rozległych ramionach. Trasa wiedzie szlakiem żółtym przez Białą Górę, Bielec i Borową Górę, a dalej pod Łysocinę do szlaku zielonego, którym dalej do połączenia ze szlakiem czerwonym. Następnie tymże czerwonym zejście do schroniska Srebrny Potok. Droga klasyczna, najczęściej uczęszczana w okolicy. Jednak jesienią są tu najlepsze widoki.
To jeszcze wciąż jesień

Wychodnie skał zlepieńcowych w dolnych partiach Białej Góry

Słoneczny dzień zapowiada wspaniałe widoki i kolory

Wycięty przez chciwych leśników las wygląda jak kot bez sierści...

Wreszcie widoki na które czeka się długo - przewalające się poprzez szczyty chmury

Modrzewie jeszcze nie zrzuciły swoich igieł i teraz one tu rządzą jesiennymi barwami

Około południa niebo jest już prawie czyste. Natomiast całą Kotlinę Krzeszowską i dalej jeszcze pokrywa morze chmur. Cudowny widok. Cały czas obserwować można, jak poprzez Bramę Lubawską i jej ograniczające ją grzbiety przelewa się biała masa chmur. Nie możemy się naoglądać...




Widok ze szlaku żółtego na Lasocki Grzbiet w rejonie Łysociny - tu nic nie wskazuje, że poniżej wszystko zasłane jest morzem mgieł. Wystają jedynie całe Karkonosze. Nawet Rudawy janowickie toną w mgłach
Białe mgły spływają z wolna ku dolinom

Widok, który w listopadzie zadziwia. Jeśli już mgły, to mokre i zimne, zasłaniające wszystko szczelnie - a tu taka gratka 
Mgła góry i lasy, a ile obrazów co chwilę 
Wciąż się zachwycam niecodziennymi widokami

Można tu tak stać i stać, patrzeć i patrzeć ...
Gdzieś w oddali fragment Gór Kruczych


Prawdziwe morze mgieł - aż trudno uwierzyć że patrzymy na Góry Kamienne i Wałbrzyskie

A kiedy zeszliśmy do lasu ... kolejna niespodzianka, mgły podświetlane słońcem
Na takie zdjęcia i widoki dłuuuugo czekałem

Zaczarowane są te świerki z suchymi gałęziami

A to popularne na Lasockim Grzbiecie rozdroże Pod Liseczinską Budą 

Własnie zachodzące słońce zaczyna przebijać się przez las...

W wersji czarno białej jest równie zaczarowanie ....

W takiej scenerii można by kręcić filmy Hitchcocka

No i słońce  - choć tylko przez chwilę - pokazało co znaczy światło!
Po prostu bajka na dobranoc ...