IZERY, CHATKA GÓRZYSTÓW, MOJE IZERY...MOJE IZERY...MOJE IZERY...MOJE IZERY

TAKIE  MOJE  WĘDROWANIE  PO  DZIKIEJ   ONGIŚ  KRAINIE


Góry Izerskie.
Dziś już nie są tak dzikie, jak jeszcze 30, czy nawet 20 lat temu. Ucywilizowały się i one.
Ubyło dzikiego ptactwa, zwierzyna już płocha jak wszędzie, za to przybyło ludzi. Są trzy schroniska. Kiedyś było jedno, na samym końcu gór - Izerski Stóg. Teraz jeszcze Chatka Górzystów oraz Orle...
Wyznakowano sieć szlaków pieszych, powstały dydaktyczne ścieżki, szlaki narciarskie, szlaki rowerowe, dla młodych i starych, chudych i tęższych, mądrych i mniej mądrych... I kolej gondolowa dla tłumu leniwych. I.... wszystko to pięknie, tylko góry już nie te same... 
Z najdzikszych terenów w Sudetach przeistoczyły się w szlaki spacerowe dla wygodnych. Coś za coś. Najpewniej pierwsi dotarli tu Walonowie. Średniowieczni poszukiwacze  złota i kamieni szlachetnych przybywali tu z Flandrii.
Musiało się im poszczęścić, bo zabawili tu dość długo, miejsca występowania cennych kruszców oraz kamieni opisali w słynnej Księdze Walońskiej...
A w górach, na skałach pozostawili wyryte znaki i symbole, które i dziś tylko oni potrafiliby odczytać...
Tak wyglądały początki. Trwałe osadnictwo dotarło tu jednak bardzo późno, bo dopiero pod koniec  XVII wieku. Naprzód drwale trzebili lasy na potrzeby miejscowych hut i kopalń, potem przyszli tu pasterze i zielarze. Wreszcie uciekinierzy przed prześladowaniami religijnymi.To ci ostatni zbudowali wieś Gross Izer...
Do naszych czasów nie przetrwało już po nich prawie nic. Głównie nazwy polan, hal, wyrębów, czasem jakieś zarośnięte fundamenty lub ruiny.
Tylko samotna Chatka Górzystów i kilka chałup w Orlem świadczą jeszcze, że kiedyś żyli tu ludzie....
Zresztą w obu wymienionych obiektach obejrzeć można stare fotografie z tych terenów, z okresu przed II wojną światową oraz zobaczyć kilka pamiątek odnalezionych gdzieś w ruinach starych osad ....
Znacznie lepiej zachowały się osady po czeskiej stronie, czy to Jizerka, czy Bily Potok pod Hejnicami , czy wreszcie stare miasteczka u podnóża gór... ale tam nikt niczego nie niszczył, nie palił, nie burzył.


Chatka Górzystów - miejsce magiczne, czasem bezludne jak dawniej całe te góry , a czasem przeludnione jak na Krupówkach...


Wnętrze Chatki sprzed 10 lat  

Mapka przedstawia rejon dzisiejszej Chatki Górzystów, a przed wojną  wieś Gross Iser.

Tak wyglądały w latach siedemdziesiątych - jeszcze przed klęską ekologiczną.



Powyżej las jeszcze całkiem normalny  ale poniżej widać już kikuty - tak umierały Izery
Latem, w soboty i niedziele roi się tu od odpoczywających rowerzystów i pieszych. Wokół śmieci, opakowania po odżywkach i napojach głównie dla rowerzystów, papiery. Mało kto potrafi dziś uszanować tak czystą i piękną przyrodę. W szkołach  już tego nie uczą ...

To uschnięte drzewo  przez długie lata było symbolem Gór Izerskich...




W takich budkach pozostałych po pracownikach zalesiających Izery można było jeszcze parę lat temu spokojnie przeczekać burzę albo zanocować....
Dziś zostały niemal doszczętnie zdewastowane i to nie przez jakieś obce dzikie hordy ale przez naszych rodaków , turystów, miłośników gór i przyrody....


Hala Izerska w całej swojej krasie - widok już rzadki, a to za sprawą  powolnego zarastania dróg i duktów 


Ale wciąż jeszcze można spotkać takie, smutne widoki. Lasy odbudowują się z trudem i nierównomiernie, zwłaszcza w wierchowych partiach gór.


Ongiś była tu osada Drwale, potem stacjonowało tu Wojsko Ochrony Pogranicza, obecnie opustoszałe miejsce powoli zagospodarowuje przyroda.



Jesienne wędrówki ...



Izerski Stóg - budowa kolejki gondolowej


Schronisko na Stogu Izerskim - ongiś senne jak całe Izery, dziś gondola nadała  mu obrotów...


Widok z Rozdroża Pod Cichą Równią na pobliskie Karkonosze


Radość wędrowania...



Jagnięcy Potok, Jagnięcy  Jar - miejsce pełne tajemnic i ulubiony potok Walonów



Poniżej - buszując w ruinach  Gross Izer 




Jesienny  widok ze Stogu Izerskiego. W oddali Góry i Pogórze Kaczawskie

Na horyzoncie Ostrzyca  Proboszczowicka



Zima. Widok ze Smreka na Izery i Karkonosze



Na pierwszym planie Izerski Stóg



 Schronisko na Stogu Izerskim świątecznie przystrojone



Zimą Izera wije się leniwie


 W ostatnich latach zimy są tu raczej symboliczne ...




Cudowny okres - narciarze nie mają po czym biegać, a rowerzyści  odpoczywają w domach przed sezonem. Turysta górski znajdzie tu ciszę i spokój ....


Jagnięcy potok leniwie toczy swoje wody




Jesień w Izerach

Kamieniołom Stanisław na Izerskich Garbach  to  prawdziwa rana w ciele Izerów. Głęboka wyrwa w ziemi potrzebuje stuleci, żeby zagoić to, co człowiek nieroztropnie wyżłobił w jej ciele...

Wyrobisko ma jednak swój urok



Ongiś czynny łom kwarcu, dostarczał surowca dla przemysłu szklarskiego. Ale  huty kryształów pozamykano już dawno. Zdawało się, że kamieniołom pomału zabliźni się. Jednak pazerność ludzka nie zna granic, a ochrona przyrody to pojęcie obce urzędnikom... Kamieniołom znów pracuje, na przekór zdrowemu rozsądkowi...

Mała Skandynawia




Rdzewiejące budy i przenośniki szpecą krajobraz


Poczucie estetyki, czy pojęcia określająca ochronę krajobrazu, są osobliwe   u  gospodarzy tego obiektu.


Sine  Skałki. U góry widok na Halę Izerską, poniżej na Główny Grzbiet z lewej i Grzbiet kamienicki z prawej strony



 Hala Izerska. Widok bliski sercu każdego zakręconego włóczęgi ...



Izera czasem lubi być nerwowa...


a najczęściej leniwa i spokojna



Chatka  pustoszeje jesienią






JESIEŃ.  Jesień w Izerach jest zdecydowanie najpiękniejsza, a to za sprawą kolorów, kolorów i jeszcze raz kolorów....  no  i  mgły , jesienne mgły  ...



 Sama Izera zmienia jesienią swoje barwy, jak sukienki 





Torfowiska. Są piękne i unikalne. Dlatego dla ich ochrony utworzono tu rezerwat przyrody. Wzdłuż koryta Izery powstał cały szereg torfowisk wysokich o powierzchni przekraczającej 100 ha. Rośnie tu kosodrzewina, brzoza karłowata, bażyna czarna, turzyce, żurawina błotna, borówka brusznica i prześliczna wełnianka. Są też okazy drapieżnej rosiczki oraz wiele gatunków torfowców. Spotkać tu można - przy odrobinie szczęścia - cietrzewia, a w ostatnich latach pojawiły się żurawie. Zjawiskowe są tu też jesienne rykowiska jeleni - zapewniam, że to niezwykłe przeżycie ...






Mgły i obłoki .... Obłoki i mgły ....
Są tu wyjątkowo piękne. I nie wiem dlaczego tak jest, czy to za sprawą oddalenia od osad ludzkich, czy tylko ja to tak widzę ...










Zima 2015 (luty)
To była piękna wyprawa. Śniegu całkiem sporo. Dobrze przetarte szlaki i ciepło w schronisku. To w sam raz, żeby cieszyć się Izerami...
Pierwszego dnia trochę szaro, trochę buro i trochę ponuro ale na drugi dzień słoneczko pokazało swoje oblicze :)
Izera w śnieżnej kołderce ma wiele uroku 
i te puste góry
mostek w bieli , bez widocznej rzeki wygląda trochę niepoważnie ...
Jagnięcy Potok - nie śpieszy mu się nigdzie
Wieczór w schronisku, za oknem sypie śnieg
w słońcu wszystko ożywa i nabiera kolorów



Jesień 2015 (listopad)
Niby w listopadzie nie ma już czego szukać w górach. Ale to nie prawda. Jest po prostu cicho i pusto...
Izera widziana z mostku na drodze do Izerki
 Pięknie jej w tych rudych kolorach
Fantastyczne miejsce - ujście potoku Kamionka do Izery
i potok Kamionka tuż przed ujściem

a w górach nie ma już nikogo ...
nawet przy kominku jest wolne miejsce
modrzew gubi listki i kolory...

Wiosna 2016  jest wyjątkowo ciepła. Temperatura jak w lecie. Toteż wszystko rośnie teraz szybko i na raz. Moja trasa to Jizerka. Urokliwa osada po czeskiej stronie. Dla idących z Chatki Górzystów to akurat jednodniowa marszruta tam i z powrotem.
 Po naszej stronie już tylko zarysy fundamentów świadczą, że mieszkali tu ludzie

 Śpieszno mu ujść do Izery...

 Osada Jizerka - podobnie musiała wyglądać Gross Izer  ongiś

 na łąkach zakwitły narcyzy i żonkile 
   
 Jizerka dość leniwie podąża ku swemu przeznaczeniu
Krajobraz jest tu zupełnie podobny do torfowisk Izery
A to słynny od wczesnego średniowiecza "Szafirowy Potok"  -  nazwa jest wiele mówiąca. To miejsce ongiś pilnie strzeżone przez Walonów i innych poszukiwaczy szlachetnych kamieni - dziś jeszcze pobudza wyobraźnię. Toteż ustawiono w tym miejsce specjalną tablicę aby studziła nieco zapały współczesnych poszukiwaczy... 


Koniec maja to piękny czas na górskie wędrówki. Zieleń opanowała już wszystkie wolne przestrzenie. Kwitną łąki i bagna. Właśnie bagna są teraz ciekawe, upstrzone na biało od kwitnącej wełnianki...
Ciekawym miejscem w Izerach jest  potok Kamiennej i Bagnisko leżące niżej drogi z Jakuszyc do Szklarskiej
 Bagnisko
 Kwitnąca wełnianka podkreśla bagienny charakter tego miejsca

Samo Bagnisko, to niezbyt rozległy, podmokły teren powstały po eksploatacji torfu. Zasilany jest wodami Kamiennej. Cały teren powoli zarasta ale jeszcze przez kilkanaście lat można będzie oglądać jego bagienny charakter. A i samo koryto rzeki Kamiennej jest w tym miejscu urocze. Przypomina Jagnięcy Potok, a niżej przed Szklarską Porębą Górną upodabnia się do samej Izery. Wędrówka wzdłuż jego koryta jest bardzo przyjemna i pouczająca. Można też z miejsca, gdzie dopływa doń Cichy Potok skręcić w górę, na Rozdroże Pod Cichą Równią

 Potok Kamienna powyżej  i most kolejowy nad Cichym Potokiem



Zbiornik przeciwpowodziowy poniżej Rozdroża Pod Cichą Równią


Bardzo ciekawa jest wycieczka w górę Jagnięcego Potoku.    
Nazwa tego cieku wodnego kryje w sobie pewną tajemnicę. Dziś prawie nikt już nie pamięta, że dawno temu, kiedy nasze Sudety, a zwłaszcza te okolice penetrowane były przez Walonów, to wszystko to, co dotyczyło tych okolic było pilnie strzeżoną tajemnicą. Walonowie - przybysze z Flandrii - poszukiwali tu kamieni szlachetnych i najcenniejszego wówczas kruszcu - złota. I znajdowali to wszystko w Karkonoszach i Górach Izerskich. A Jagnięcy Potok należał do najzasobniejszych w kamienie szlachetne i kruszec złota. Był równie ważnym miejscem jak leżący po czeskiej stronie potok Jizerka. 
Swoje tajemnice spisywali Walonowie w słynnych Księgach Walońskich - stanowiących początkowo średniowieczne manuskrypty opisujące miejsca występowania skarbów natury  i sposoby dojścia do tych miejsc, a później znacznie liczniejszy zbiór odpisów i przedruków owych pierwotnych źródeł. Jedną z najcenniejszych ksiąg przechowuje w swoich muzealiach miasto Wrocław.Do dziś jeszcze przetrwało wiele nazw terenowych związanych z średniowiecznymi poszukiwaniami i Walonami - ot choćby Złote Jamy powyżej Jagnięcego Potoku.
A Góry Izerskie obdarzały wytrwałych poszukiwaczy nie tylko złotem ale i kamieniami szlachetnymi jak szafiry, rubiny, topazy, cyrkony, granaty i ametysty. W samym Jagnięcym Potoku znajdowano kiedyś "endemiczny" minerał Gór Izerskich zwany Izerynem ( odmiana Ilmenitu FeTiO3 ). Dziś ten trochę zapomniany i dzięki temu "dziki" potok  jest uroczym miejscem godnym specjalnej wycieczki wzdłuż jego koryta aż po Złote Jamy.
 W dolnym odcinku potok płynie leniwie i przecina Torfowisko Izerskie

   
W swojej środkowej części potok płynie poprzez las świerkowy. Można tam spotkać ciekawego człowieka - mieszkańca małej leśnej chatki, będącej pozostałością po schronach pracowników zalesiających Izery po słynnej klęsce ekologicznej. Pan jest bardzo miły i znany bywalcom gór toteż przedstawiać Go nie muszę. Mieszka i żyje skromnie ale godnie.
W chatce znajdowała się ongiś "książka pamiątkowa" - zeszyt w którym swoje uwagi i fascynacje zapisywali niektórzy turyści. Nie jestem pewien, czy zeszyt ów jeszcze istnieje ... Niestety od 2017 nie istnieje już nawet chatka - przeszkadzała "kierownikowi lasu" ...


Górny odcinek potoku jest najbardziej malowniczy. Przecina on zbocza Sinych Skałek tworząc co raz to głębszy jar, a potem wąwóz

 Poniżej widok na jar potoku


Wrzesień 2017 w Izerach.
Moja dwudniowa wędrówka po ukochanych Izerach u progu jesieni. W górach dziwnie pusto. Może to za sprawą pogody? Jest dość zimno i co chwilę kropi deszcz. Z Jakuszyc kieruję się ku Rozdrożu pod Cichą Równią. Po drodze nie mijam nikogo. Dalej idę niebieskim szlakiem w kierunku Chatki Górzystów. Przy Jagnięcym Potoku stała do niedawna waląca się chatka, w której mieszkał Pan Zbyszek - znany wszystkim obywatel lasu... Teraz nie ma już jego chatki. Lasy Państwowe rozebrały ją i Pan Zbyszek musiał powrócić "do cywilizacji" - szkoda.

Łąki wokół chatki maja odcień brązowy - niebawem spadnie śnieg.  Ale na razie mamy tu rykowisko ...

Chatka Górzystów o tej porze roku jest pusta i ciepła. Warunki niemal domowe ...

W Chatce Górzystów pusto i cicho. Już po zmierzchu pojawia się troje młodych ludzi. Studenci mają jeszcze wakacje... Czas przy świecach mija powoli...
Poranek dnia następnego jest chłodny i pochmurny ale nie pada - na razie.
W drodze powrotnej fascynuje mnie - nie po raz pierwszy - Jagnięcy Potok. W jego wodach kryje się jeszcze wiele cennych minerałów i kruszców... No i jest taki fotogeniczny.





Lipiec 2019 
Ta wycieczka łączy w sobie tajemnice Grzbietu Kamienickiego w wizytą w chatce. Góry Izerskie są bardzo tajemnicze. Zwłaszcza Grzbiet Kamienicki - od wieków zamieszkały u podnóża - jest miejscem kultu pradawnych mieszkańców tych terenów. Jednym z najbardziej pasjonujących tematów w terenie są kamienne wały, obecne nad wioskami Kopaniec i Chromiec, aż do Antoniowa. Wały te ułożono - co ważne ! - starannie dobierając do siebie kamienie. Nie są to usypane z kamieni polnych wały, ale mury, ułożone a nie usypane, a poszczególne kamienie starannie dopasowane do siebie. To właśnie stanowi zagadkę - dlaczego i w jakim celu ułożono w tym miejscu te wały? 
Rejon Kopańca - Gęsia Szyja. Kolorem niebieskim zaznaczyłem wały kamienne w terenie

Moja penetracja terenowa dotyczyła jedynie miejsc położonych powyżej wsi Kopaniec - nad drogą widoczną na mapce. Podobno w okolicy wsi Kromnów wałów jest więcej i są wyższe. Te opisane teraz mają wysokość maksymalnie 180 cm - to niewiele, bo w Kromnowie wały osiągają ponoć 7 m. 



Jeśli ktoś myśli, że to usypane z kamieni miedze, to nic nie wie ani o miedzach ani o "sypaniu kamieni"  - proszę przyjrzeć się dokładniej!


Tu każdy z tych kamieni został starannie dobrany i dopasowany do współtowarzyszy. Takie układanie murów z kamienia wymaga dużego nakładu pracy i staranności ...


 W rejonie Kopańca mury osiągają do 2 m wysokości . Ale są też i całkiem niskie, te najbardziej przypominają wały
Najprawdopodobniej wewnątrz murów układano drobniejsze kamienie - zupełnie jak w średniowiecznej architekturze technika wznoszenia murów zwana "opus emplectum" a może odwrotnie? to średniowieczna technika muratorska wywodzi się z tej tradycji ? 


Kozia Szyja nad Kopańcem, to również wspaniały punkt widokowy na Karkonosze. Te ukochane przez wszystkich turystów góry, cieszą oko i radują serce każdego wędrowca. Zwłaszcza, że z tej perspektywy można dostrzec wiele szczegółów, jak na przykład schroniska górskie i grupy skałek... 
 Główny grzbiet Karkonoszy. Od lewej Śląskie/Czeskie Kamienie, Wielki Szyszak, Śnieżne Kotły i Łabski Szczyt
 Z lewej Śnieżka, Równia i Smogornia
 Śląskie/Czeskie Kamienie, Wielki Szyszak i Śnieżne Kotły
 Śnieżne Kotły i nadajnik TV na nimi. Dobrze widoczna grzęda rozdzielająca kotły
 Szrenica i schronisko na jej szczycie
Łabski Szczyt i nad lasem po prawej - schronisko Pod Łabskim Szczytem

A z drogi poniżej koziej Szyi rozciąga się jeszcze bardzo rozległy widok na stronę północną, gdzie wyróżniają się dwa charakterystyczne wzniesienia: Ostrzyca Proboszczowicka i Zamek Grodziec. 
 Dwa wyraźne wzniesienia na horyzoncie to z lewej Grodziec, a z prawej stożek Ostrzycy Proboszczowickiej

 Ostrzyca Proboszczowicka wyraźnie góruje nad okolicą
To Grodziec, choć same ruiny zamku są z tej odległości nierozpoznawalne

Okoliczne łąki kwitną o tej porze roku. Są tu całe zagony naparstnic i czerwone jastrzębce - co nie powinno dziwić, wszak niedaleki szczyt nosi właśnie nazwę "Jastrzębiec". Murki bliżej wsi Kopaniec są jakby trochę niższe i bardziej zniszczone, co może (ale nie musi) mieć związek z pozyskiwaniem kamienia do budowy pobliskich domostw. 
  Przepiękne grona naparstnic

Jastrzębiec to prawdziwa ozdoba łąk

Więcej na temat wałów znaleźć można na stronach Kwartalnika "Echa Izerskie" nr 9 (2011) cytuję: "Ale prawdziwą atrakcją i tajemnicą Kopańca są kamienne wały, ciągnące się kilometrami wzdłuż pól. Kiedy powstały? Dlaczego? Kto je usypał? Po co? Czy są zabytkiem historii? Na te pytania nie ma żadnej odpowiedzi. Fragmenty takich wałów można zobaczyć także w okolicznych innych wsiach, ale tak wielkich i tak dobrze zachowanych nie ma nigdzie indziej. – Poszukiwaliśmy odpowiedzi na te pytania – powiedział Leszek Różański, jeden z kilku artystów – mieszkańców Kopańca. Bez rezultatu. Kamienne wały pozostają zagadką tego miejsca, w rozwiązaniu której nie potrafią pomóc nawet ludzie mieszkający tu przed 1945 r. Najpopularniejsze są trzy wersje – że te wały wyznaczały terytoria aktywności innej cywilizacji, ale tej wersji nie traktują na serio nawet tutejsze dzieci i druga, że to jest rodzaj tutejszych ogrodzeń pastwiska dla bydła, podobnych do szkockich. Ta wersja jednak wydaje się mało prawdopodobna. W jednym miejscu wały są ogromne, w drugim – prawie ich nie ma. I nie wszystkie pola są tak „grodzone”. Jest i trzecia, według której rolnicy uprawiający pola wybierali sukcesywnie kamienie, które przeszkadzały im w pracy i układali je na miedzach. Trudno i w tę wersję uwierzyć, z kilku zresztą powodów. Po pierwsze – ziemie tu raczej liche, upraw nie było, bo okres wegetacji jest krótki. Poza tym – na niektórych kamieniach widać ślady łupania, jakby ten, który układał te bloki wcześniej je rozbijał twardym narzędziem. Takiego trudu rolnicy się nie podejmują, bo i po co? Ta trzecia, najpowszechniejsza wersja ma jeszcze jedną słabość. Gdyby przyjąć, że rolnicy oczyszczali pracowicie swoje pola, to pewnie układaliby usunięte kamienie w takim porządku, w jakim je wykopywali, raczej chaotycznie. A wały są układane nieprzypadkowo. Ściany licowe, zewnętrzne z obu stron tych budowli ułożone są z wielkich bloków, i w dodatku tak starannie, że nie osypują się nawet po latach. A środek wału (który ma niekiedy szerokość 4 – 5 metrów (!) wypełniony jest drobnymi kamieniami, czasami nie większymi niż dziecięca piąstka. Trudno przyjąć, że takie drobne kamyczki komukolwiek w czymkolwiek przeszkadzały. Ale wał dzięki takiej konstrukcji jest stabilny jak egipska piramida! Leszek Różański ma swoją teorię, ale zastrzega z góry, że aby ją potwierdzić – potrzebne byłyby choćby małe badania archeologiczne, których tutaj po 1945 r. nikt nie przeprowadzał. Nie jest wykluczone – mówi – że wały wyznaczają granice działek górniczych, dzierżawionych kiedyś dla wydobywania jakiejś kopaliny. Wtedy – co prawdopodobne – najemcy kopiąc w gruncie odkładali na bok kamienie. Musieli to robić starannie i nie tuż obok wykopu, bo wtedy sami sobie przeszkadzaliby w kontynuowaniu robót. Jeśli ta koncepcja jest słuszna, to tłumaczy, czemu większe kamienie (po obu stronach wału) układane są tak starannie. Dzierżawcy sąsiadujących działek musieli żyć i pracować w zgodzie, więc być może umawiali się, że tak będą sypać kamienie, by jeden drugiemu nie przeszkadzał. A żeby zagwarantować stabilność wału – musieli starannie układać kamienie, każdy ze swojej strony…"
 Na linii murów kamiennych wyrosły liczne drzewa. Niektóre są tak stare, że już po ich wieku szacować można i wiek murów. Najstarsze dęby i buki, które tu widziałem mogą mieć po 200-250 lat

 Dopóki za rozwiązanie zagadki tych kamiennych wałów nie wezmą się uczeni - będziemy żyli samymi spekulacjami i wyssanymi z palca teoriami... 
Zagadka czeka na rozwiązanie ...



Czerwiec 2022 - ORLE
Trochę czasu upłynęło od ostatniego tu pobytu. Wędrowałem po Śnieżniku i jego rozległych ramionach, po Górach Sowich, Karkonoszach i Stołowych. Ale dwa dni w drugiej połowie czerwca spędziłem znów w mich Izerach...  Za bazę noclegową wybrałem jednak już nie Chatkę Górzystów, ale stację turystyczną Orle. Warto było - gospodarz przemiły facet, jedzenie bardzo dobre. Moja wędrówka wiodła na czeska stronę, do Doliny Izerki. To malownicze strony - równie piękne jak nasze Izery:

Stacja Orle i jej zabytkowy budynek - murowany z kamienia robi solidne wrażenie

Tu też jest ruch i to spory

Potok Kamionek opodal schroniska. Czysta woda

Noclegi w tych opuszczonych przez WOP domkach to przyszłość stacji Orle. Po remoncie oba ocalałe od zniszczenia budynki będą przypominały stare sudeckie schroniska PTTK

Gładkie skałki w masywie Granicznika

Izera - królowa rzek w Sudetach. Nie ma piękniejszej od niej

Jizerka przeżyła wszystkie wstrząsy polityczne, społeczne i ideologiczne, a nawet gospodarcze i  - jak widać - ma się świetnie








Droga Czytelniczko, drogi Czytelniku - czy znaleźliście tu coś interesującego Was? Może zaciekawiły Ciebie zdjęcia lub opisy?
Jeśli tak, to może zechcesz - proszę - zostawić swój ślad i naciśniesz plusik albo skrobniesz słów kilka w komentarzach - będzie mi bardzo miło ...


zobacz też : 
https://paskonikstronik.blogspot.com/2015/09/maa-fatra-czyli-gory-kochane.html  
https://paskonikstronik.blogspot.com/2016/10/babia-gora-pilsko-skrzyczne-beskidzkie.html  
https://paskonikstronik.blogspot.com/p/spacer-po-alpach-apuanskich.html
https://paskonikstronik.blogspot.com/2016/11/gory-marsfjallen.html

3 komentarze:

  1. Uwielbiam Izery, choć mieszkam daleko (Mazowsze...). Dziękuję za tyle pięknych zdjęć (jak zresztą i w innych wpisach, te z Dolnego Sląska pochłaniam).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miły komentarz. Też kocham Izery. Do zobaczenia gdzieś, kiedyś...

      Usuń
  2. Piękne fotografie poza tym bardzo ciekawie przekazujesz wiedzę :)

    OdpowiedzUsuń