30 września 2022

ORLE_JIZERKA cztery dni lata

DWIE   WĘDRÓWKI   WZDŁUŻ  RZECZKI  JIZERKI  I  RZEKI  IZERA  W  OKOLICACH   ORLE  W  GÓRACH  IZERSKICH   

Wrzesień zapowiada już jesienne widoki
Ta część Gór Izerskich jest równie malownicza i takoż atrakcyjna jak i cała reszta. W Orle funkcjonuje bardzo fajna stacja turystyczna. Zarządza nią właściciel Pan Stanisław Kornafel - znakomity gawędziarz, znawca regionu i historii. Warto posłuchać jego ciekawych opowieści i przy okazji zapoznać się z niezwykłą kolekcją szkła wytopionego w okolicznych hutach oraz równie ciekawą kolekcją minerałów - skarbów Ziemi. 
Bardzo ciekawe są też okoliczne tereny. Gdyby przyjrzeć się uważniej mapie, to widać doskonale, że Orle leży na skraju oryginalnego w kształcie worka granicznego, którego punktem kulminacyjnym jest Kozi Grzbiet (945 m. npm), a naturalną granicą zachodnią jest rzeka Izera - jedna z najpiękniejszych rzek górskich w Polsce. Właściwie konkurować z nią może jedynie Dunajec m.s.z.  Wnętrze tegoż "worka" poprzecinane jest gęstą siecią doskonałych duktów leśnych, którymi poprowadzono letnie ścieżki rowerowe oraz zimowe trasy biegowe dla narciarzy. Ale wszystkie one nadają się również doskonale do uprawiania turystyki pieszej. Wówczas nocleg w stacji Orle jest doskonałym rozwiązaniem. Wiem, bo korzystałem już kila razy i zawsze odkrywam tu coś nowego - na tak małym skrawku ziemi... 

Stosowna mapka terenu

Orle - latem gwarno tu przez cały dzień, a zimą jeszcze bardziej

We wrześniu, choć to jeszcze lato, Orle pustoszeje, ale tylko trochę

Nieco przed schroniskiem potok Płonka wpada do Kamionki, a to niesie swoje wody jeszcze kawałek i uchodzi do pięknej Izery

Wrześniowe słońce kładzie piękne kolory na łąkach  i drzewach
W roku 2022 jestem tu dwa razy. W lipcu i we wrześniu. Chodzimy po okolicy, do Jizerki i wzdłuż granicznej Izery. Pogoda piękna, ciepło. W lipcu sporo ludzi, a we wrześniu znacznie mniej i tych pieszo i na rowerach. Zauważyłem, że rowerzyści nadal zaśmiecają te piękne góry. Nie wszyscy oczywiście. Ale śmieci, których na poboczach jest sporo, to w większości odżywki i witaminy dla rowerzystów. Niektórym wydaje się że np. ostry trening na górskich trasach i śrubowanie czasu przejazdu usprawiedliwiają ich do wyrzucania pustych opakowań na drogę. Jak trzeba mieć pusto w głowie, żeby tak myśleć, a jakim trzeba być draniem, żeby tak robić. Po części jest to wykładnia poziomu polskiej edukacji, po części wina nas wszystkich ...
Dawne strażnice WOP przechodzą teraz remonty i powiększą z czasem tutejszą bazę noclegową

Zielony szlak z Orlego na Kralovsky most przecina dużą łąkę. Latem jest tu po prostu zielono, ale już we wrześniu "babie lato" zdobi wszystkie roślinki i krzewinki 
Czasem pajęczynki załamują światło słoneczne i mienią się kolorami tęczy

Poranki są już chłodne i mgliste


Skałki Granicznik informują, że teraz będzie już tylko na dół, aż do mostku granicznego


Nowy solidny most o konstrukcji stalowej zastąpił stary, drewniany. Teraz przejście na Izerze będzie służyć przez całe lata. Aby tak było mostu - jak to w Czechach w zwyczaju - pilnuje Nepomuk

Widok z mostu na dostoją Izerę. A ona dumnie toczy swoje wody, pluszcze i szumi, zakręca to w lewo to w prawo, wije się i prostuje, łyka pomniejsze potoki i zdobiąc jeszcze Jablonec nad Jizerou, zamyka w zakolach Żelezny Brod i opływa miasto Mlada Boleslav, aby już jako poważna i szeroka rzeka wtoczyć swoje wody w głębokie nurty Łaby...

Zaraz za mostem na Izerze zaczyna się czeski szlak żółty, którym wygodną drogą, lekko pod górę idzie się wzdłuż szumiącego potoku Jizerka. Płynie on stromym korytem ku Izerze, do której uchodzi kawałek dalej, za mostkiem. Można tam dojść udeptaną ścieżką. Szlak żółty po pół godzinie wyprowadza do szerokiej i bardzo malowniczej Doliny Jizerki. Lubię tam chodzić z kilku powodów. Stojące tam i pięknie utrzymane domostwa pokazują nam, jak piękna musiała być wieś Gross Izer - tam gdzie dziś stoi tylko jedna, jedyna ocalała chałupa - Chatka Górzystów. W Polsce cała wieś została doszczętnie zniszczona. Dziś pozostało tylko kila fundamentów po całej wsi. A budynek schroniska - dawnej szkoły podstawowej nie daje pełnego obrazu dawnej wsi. Dopiero wędrując przez czeską wieś Jizerka widać jak pięknie wkomponowane w przyrodę są te drewniane chaty. Szkoda, że straciliśmy bezpowrotnie to, co Czesi zachowali dla siebie i dla przyszłych pokoleń. No a drugim z powodów, że lubię tam zaglądać jest pyszne jedzenie w restauracji Pansky Dum. Knedle z wołowinką i zimne, łagodne piwo - czego chcieć więcej?
Wąwóz potoku Jizerka, przypomina charakterem i krajobrazem Izerę w miniaturze
Nawet kolor wody jest podobny do tej w Izerze, a to za sprawa torfowisk, które odwadniają obie rzeki

Jest tu nawet niewielki wodospad - mierzy około 1,3 m wysokości. Ale po większych opadach to już prawie Niagara ...

Jizerka - piękna, cicha, spokojna, jakby trochę uśpiona. Cudne miejsce na Ziemi. Kwitnące i pachnące ziołami łąki, torfowiska i piękne lasy, czyste zachęcające do wędrówek

Nie ma tu biedy. Ludzie dbają o swoje domostwa, jest czysto i ładnie. Tu chce się być

A oto i Bukovec (1005 m npm) - jedyny w okolicy wygasły dawno temu wulkan. Kształt stożka zachował do dziś. na wierzchołek prowadzi z Jizerki szlak zielony
Od strony północno-zachodniej wieś zamykają torfowiska wysokie - takie same jakie leżą u nas na Hali Izerskiej

Przed torfowiskami Jizerka wije się szerokimi zakolami

Wejście do rezerwatu raszeniliszte Jizerki - ścieżka dydaktyczna
Samo torfowisko to rozległa śródleśna łąka, porośnięta torfowcami i urozmaicona oczkami wodnymi

Własnie kwitnie wełnianka

Wrześniowy pobyt urozmaicamy sobie wędrówką wzdłuż potoku Kamionek i po granicznym odcinku Izery. To malownicza wędrówka. Potok tworzy kilka zakoli zanim wpadnie do Izery. Przeważnie płynie poprzez las. Podobnie Izera na długich odcinakach przed mostem kralovskim i za nim przepływa przez las. Lasem, nad samym korytem rzeki biegną udeptane ścieżki, którymi można przejść długie odcinki wzdłuż rzeki. Idąc na północ dochodzi się aż do rozległych torfowisk przy ujściu potoku Kobyła. Tam można zejść na szlak czerwony i nim wrócić do Orle. Idąc na południe lepiej iść po czeskiej stronie szlakiem czerwonym i wrócić tą samą drogą.
Z wolna płynący, jakby nigdzie się nie spieszył potok Kamionka



We wrześniu można tu zbierać borowiki

Kamionka przed samym ujściem do Izery

A to już królowa Izera na granicznym odcinku na północ od mostu

Jest piękna zawsze, o każdej porze roku i dnia


27 września 2022

CHWARSZCZANY_KAPLICA TEMPLARIUSZY

  KAPLICA  TEMPLARIUSZY  W  CHWARSZCZANACH                      

Wnętrze świątyni wydaje się być jeszcze ciekawsze niż strona zewnętrzna. A to za sprawą fantastycznych fresków obiegających szerokim pasem ściany

    "I kiedy ze wszystkich stron świata bogaci i ubodzy, dziewczęta i chłopcy, starcy i dzieci spieszyli ku Jerozolimie, by odwiedzić Miejsca Święte, zbójcy i rabusie napastowali ich w drodze, znienacka zaskakując pielgrzymów, ograbiali bardzo wielu, a wielu mordowali. Pewni rycerze, miłowani przez Boga i powołani do Jego służby, wyrzekli się świata i poświęcili Chrystusowi. W uroczystych ślubach złożonych przed patriarchą Jerozolimy zobowiązali się bronić pątników przed zbójcami i porywaczami, chronić drogi i służyć jako rycerze Najwyższemu Królowi. Zachowywali ubóstwo, czystość i posłuszeństwo wedle reguły kanoników regularnych. Przełożonymi ich byli dwaj mężowie: Hugon de Payns i Gotfryd de Saint-Omer. Na początku było ich tylko dziewięciu. Ci powzięli tak świętą decyzję i przez dziewięć lat służyli w świeckiej odzieży i okrywali się tym, co im wierni dali w jałmużnie. Król (Baldwin II), jego rycerze i wielmożny patriarcha przepełnieni współczuciem dla tych szlachetnych mężów, którzy wszystko porzucili, by służyć Chrystusowi, obdarzyli ich pewnymi włościami i beneficjami, aby zaspokoić ich potrzeby oraz dla zasługi dusz ofiarodawców. A ja)co, że nie mieli na własność kościoła ani siedziby, król umieścił ich w swym pałacu przy Świątyni Pańskiej. Opat i kanonicy regularni z T e m plum dali im na potrzeby ich służby ziemię w pobliżu pała­cu i z tej przyczyny nazwano ich później Templariuszami"  Jakub z Vitry - Historia orientalis.

   Kaplica templariuszy w Chwarszczanach to obecnie kościół filialny p.w. św. Stanisława Kostki, pierwotnie należący do templariuszy, jeden z najcenniejszych zabytków Pomorza Zachodniego. Należy do parafii Wniebowzięcia N.M.Panny w Sarbinowie. Mam wrażenie, że dla Kościoła w Polsce jest to jednak tylko zwykły budynek kościelny, a nie niezwykła, tajemnicza budowla związana z wyklętymi raz na zawsze templariuszami, miejsce chętnie odwiedzane przez tropicieli historii, a przez historyków i architektów uważane za wyjątkową budowlę o wybitnych walorach historycznych. Pomimo to turysta nie jest tu mile widziany, podobnie zresztą jak  inne osoby zainteresowane tym miejscem - dla nich wstęp do wnętrza jest utrudniony. Tylko msze niedzielne umożliwiają obejrzenie kościoła od środka. Szkoda. Nie jestem krytykiem Kościoła, ale mam żal, że odbiera nam możliwość obcowania z profanum, czyli z architekturą, sztuką i historią. Czyżby klątwa templariuszy, nałożona na nich przez papieża w 1307 roku działała do dziś, czy też to tylko lokalny przejaw fanaberii zarządzających parafią? Udostępnienie świątyni do zwiedzania to przecież nie jest w dzisiejszych czasach ani wielkim problemem, ani żadną sztuką - przykładów jest kilkaset w całym kraju - wystarczy tylko nieco dobrej woli ...

Kaplica z drogi wiodącej od strony wsi. Południowa ściana nawy i zrekonstruowany portal południowy

Od strony północno-wschodniej. Doskonale widać, że przypory zostały obniżone w stosunku do pierwotnych wysokości i obecnie kończą się szczytami prostopadłymi do ścian naw

Dolna część fasady zachodniej i główny portal wejściowy. Portal jest uskokowy, wykonany ze starannie dopasowanych ciosów granitowych. Takie kamienne portale, to norma w północno-zachodnim rejonie Polski

Uważa się, że kaplica wybudowana została przed 1280 r. w stylu gotyku redukcyjnego, w miejscu poprzedniej (pierwotna świątynia miała pewnie przetrwać co najmniej kilka stuleci, tymczasem rozebrano ją po trzydziestu latach. Może uznano, że jest za mała, ponieważ niedługo później, na gruzach starej, postawiono monumentalną kaplicę dzisiejszą) przez przedstawicieli cysterskiej strzechy budowlanej pracującej przy realizacji klasztoru w Chorinie k. Angermünde (tzw. strzechy choryńskiej, gotyk redukcyjny był najczęściej uprawiany właśnie przez cystersów, co wynikało - mówiąc najogólniej - z ich surowej reguły zakonnej). Świadczy o tym zastosowany układ przestrzenny w postaci podłużnej nawy, zamkniętej wielobocznie (samo zamknięcie apsydy w formie wieloboku nie jest akurat dobrym przykładem strzechy cysterskiej - vide Koprzywnica, Wąchock, Sulejów) oraz repertuar wykorzystanych detali architektonicznych i rzeźbiarskich. Kaplicy nadano wówczas wezwanie Wszystkich Świętych, a w jej wnętrzu umieszczono ołtarze N.M.Panny i św. Jana Ewangelisty. Zarazem kaplica chwarszczańska wydaje się być dalekim echem tradycji „świętej kaplicy”, dla której realizacja paryskiej Sainte-Chapelle była istotnym i zarazem przełomowym wydarzeniem. W sensie symbolicznym natomiast, kaplica wiązana jest przez historyków sztuki z architekturą jerozolimską, zwłaszcza poprzez zbieżny z jej wyglądem zewnętrznym biblijny opis Świątyni Salomona oraz średniowieczne przekazy ikonograficzne tejże świątyni. Sami templariusze nie cieszyli się zbyt długo swoją siedzibą, bo już w 1312 roku działalność zakonu została zawieszona, a majątek w Chwarszczanach przejęli - jak w całej Europie -  joannici. (Już w 1307 roku masowo aresztowano wszystkich ważniejszych przedstawicieli zakonu z Wielkim Mistrzem na czele. To był zaplanowany przez króla Francji i papieża cios śmiertelny w  templariuszy. W roku 1312 papież oficjalnie zawiesił działalność zakonu, a dwa lata później przywódców kazał spalić na stosie. Jednak data aresztowania przywódców zakonu  to 13 dzień października w piątek  1307 roku - to własnie z tej przyczyny uważa się do dziś, że piątek  13 dnia miesiąca przynosi pecha...). W XV wieku przez kilka lat rezydowali tam Krzyżacy (wówczas już jako Zakon Rycerski Kawalerów Mieczowych pod wezwaniem N.M.Panny z siedzibą w Marienburgu). Z pewnością trudno znaleźć inną budowlę, która byłaby w posiadaniu aż trzech potężnych zakonów rycerskich. Pod tym względem Chwarszczany stanowią swego rodzaju unikat.

Fasadę zachodnią flankują dwie charakterystyczne wieżyczki, na tyle oryginalne, że spędzają sen z powiek różnego rodzaju siewcom teorii i tropicielom templariuszy ...

Skromna zakrystia nawiązuje stylem do gotyku ale pochodzi z XIX wieku. Nikt nie wie na pewno, z jakiego powodu zamurowano prawie jedną czwartą otworów okiennych

Prezbiterium zamyka wieloboczna apsyda. Takie rozwiązanie stoi w opozycji do płaskościennych zamknięć zachodnich ścian prezbiteriów w architekturze cysterskiej, a przecież podaje się, że strzecha budowlana wznosząca tę świątynię wywodziła się z kręgu cysterskich warsztatów budowlanych

Dolną część ścian kaplicy wykonano z ciosów granitowych, starannie poukładanych. Przypuszcza się, że pierwotnie z tychże ciosów zbudowana była pierwsza kaplica, jeszcze romańska

Na grubych gotyckich cegłach widoczne są charakterystyczne wgniecenia po formach. Cegły ułożone są w wątku wendyjskim (wozówka - wozówka - główka)

Niewielkie początkowo, acz elitarne stowarzyszenie - zwane często Zakonem Ubogich Rycerzy Chrystusa, od samego zarania postrzegane było zarówno pozytywnie, jak i negatywnie. Wilhelm, XII-wieczny arcybiskup Tyru był oburzony przelewaniem krwi w imię wiary i Chrystusa. Mówił o tym głośno zarówno z ambony, jak i z kart własnej kroniki o dziejach pierwszej krucjaty oraz Królestwa Jerozolimy. Na szczęście większość świeckich i duchownych poparła znacznie większy w owych czasach autorytet - Św. Bernarda z Clairvaux, który zwykł mawiać częstokroć o templariuszach iż to właśnie oni mogą walczyć w imieniu Pana i stawać się prawdziwymi żołnierzami Chrystusa ...
Potęga i wpływy zakonu Ubogich Rycerzy rosły w zadziwiającym tempie. Sieć jego konwentów pokryła tereny Europy i Outremer (z francuskiego outre-mer – dosłownie "Zamorze" – określenie używane w średniowieczu na oznaczenie terenów zajętych przez krzyżowców w wyniku I wyprawy krzyżowej), a bogactwo, prestiż i władza stały się nieodłącz­nymi atrybutami. W XIII wieku templariusze dotarli również na ziemie polskie. Dzięki życzliwości książąt oraz możnych, zarówno świeckich, jak i duchownych, na Pomorzu, w Wielkopolsce, na Śląsku i Ziemi Lubuskiej zakon utworzył 8 komandorii: w Oleśnicy Małej, Wielowsi, Chwarszczanach, Leśnicy, Czaplinku, Wałczu, Rurce i Myśliborzu.
Już samo umiejscowienie gotyckiej budowli można uznać za zaskakujące – wzniesiono ją dosłownie pośrodku niczego. Wokół pustkowie - widać pola i łąki, stoi kilka niepozornych gospodarstw. W oddali majaczy las i rzeka. Ot, typowa malutka wieś, jakich w okolicy wiele. Ale tak właśnie budowali swoje siedziby zakonne cystersi. Najczęściej uznaje się, że to książę Władysław Odonic w 1232 roku nadał Chwarszczany templariuszom, choć niektórzy badacze uważają, że nieco wcześniej mógł to zrobić książę śląski Henryk Brodaty, a Odonic jedynie potwierdził nadanie. Ta druga hipoteza jest przytaczana częściej za względu na znany historykom fakt, że książę śląski Henryk Brodaty nie miał w zwyczaju potwierdzać swoich nadań na piśmie (dziwne ale to prawda)*. Zakon Ubogich Rycerzy Chrystusa zagospodarowywał systematycznie otrzymane ziemie (książę nadał zakonnikom 1000 łanów nad Odrą, Wartą i Myślą), tworząc tu pewnego rodzaju folwark aniżeli twierdzę, służącą do obrony. Wolno stojącą świątynię otaczały inne zabudowania mieszkalne i gospodarcze, studnia, spichlerze, stajnie, gołębniki. Pod koniec XIII wieku utworzono tu główną kancelarię, w której przechowywano akta oraz skarbiec, co może świadczyć o tym, że z niepozornej wsi uczyniono stolicę zakonu w tej części Środkowej Europy. Warto wiedzieć, że w 1291 roku Chwarszczany stały się siedzibą zwierzchnika zakonu na Polskę, Pomorze i Nową Marchię. Przy czym pamiętajmy, że na ziemiach polskich templariuszy było bardzo mało - nasz kraj nie stanowił dla nich atrakcyjnego miejsca i nie dawał im szans na wielkie bogactwa. Znamienne jest też, jak bardzo niemieccy zwierzchnicy kościołów i klasztorów pchali się na siłę ze swoim zwierzchnictwem do Kościoła i klasztorów w Polsce. Pod koniec XIII w. komandoria templariuszy w Chwarszczanach jako stolica prowincji wschodniej, posiadała główną kancelarię w której trzymano wszystkie akta, skarbiec (to on własnie porusza wyobraźnie współczesnych) i była siedzibą kapituły. Preceptorem prowincji był Bernard von Everstein.
* "W akcie fundacyjnym książę wielkopolski Władysław Odonic, nadał przybyłym prawdopodobnie z Halberstadt templariuszom osadę Chwarszczany wraz z tysiącem łanów położonych pomiędzy rzekami: Odrą, Wartą i Myślą. Jeszcze w tym samym roku fundację tą potwierdził biskup lubuski Wawrzyniec. W wystawionym przez siebie dokumencie zwolnił rycerzy-zakonników z dziesięciny w zamian za daninę złożoną z jednej miary pszenicy i żyta z łanu. Z kolei książę piastowski Henryk Brodaty nadał rycerzom Świątyni przed 1229 rokiem 250 łanów w lewobrzeżnej części Ziemi Lubuskiej, na której powstała komandoria w Leśnicy (Lietzen). Część badaczy reprezentuje pogląd - prawdopodobny, aczkolwiek dyskusyjny - jakoby fundacja chwarszczańska była inicjatywą Henryka Brodatego, potwierdzoną jedynie w późniejszym okresie przez Władysława Odonica. O stricte politycznym aspekcie lokowania templariuszy w rejonie granicznym świadczą kolejne nadania władców rywalizujących ze sobą księstw. W roku 1234 książę pomorski Barnim dążąc do zabezpieczenia południowej granicy swego księstwa, darował Rycerzom Świątyni wieś Dargomyśl nad Myślą z 200 łanami okolicznej ziemi. Wszystkie dotychczasowe nadania potwierdzone zostały w roku 1247 przez papieża Innocentego IV. Polityczny kontekst tychże fundacji jeszcze bardziej uwypuklają podjęte w roku 1261 działania margrabiów brandenburskich Jana i Ottona. Kontynuując swoje parcie na Wschód, zażądali od templariuszy zwrotu miejscowości o strategicznym znaczeniu (znamienny jest ten "Drang nach Osten"  w naszej historii - trwa praktycznie nieprzerwanie od ponad 1000 lat, a właściwie od czasów Karola Wielkiego). W następstwie wypracowanego kompromisu rycerze-zakonnicy zrezygnowali ze swych praw względem Kostrzyna i wsi położonych wzdłuż drogi wiodącej do Gorzowa oraz z komandorii w Myśliborzu. W zamian zachowali komandorię w Chwarszczanach wraz z dziewięcioma okolicznymi wsiami: Cychry, Krześnica, Sarbinowo, Bogusław, Dargomyśl, Gudzisz, Oborzany, Carkzowe, Dębno i Nywik (nieistniejąca). Ten stan rzeczy potwierdzili kolejni książęta wielkopolscy: Bolesław Pobożny w 1259 roku i Przemysława II w 1282 roku. " Cyt.za :  - architektura.pomorze.pl/CHWARSZCZANY--kaplica-templariuszy-small-Quartschen-small+142 

W południowej ścianie nawy zachował się gotycki portal uskokowy, obramowany ceramicznymi kształtkami. Jednak to już tylko rekonstrukcja. Dość beztrosko potraktowano oryginalny portal (na zdjęciu poniżej). A szkoda, bo można było zrekonstruować jedyni ubytki, zachowując całą masę pierwotną. Ten brak szacunku dla naszej spuścizny architektonicznej świadczy o ignorancji konserwatorów zabytków ...

Można było go uratować ...

Bardzo cenne naukowo i ciekawe zarazem miejsce - są to najprawdopodobniej fundamenty pierwszej, romańskiej świątyni ! Przylegają bezpośrednio do południowej ściany kaplicy

Architektura. 

Komandorię usytuowano na obszarze spłaszczonego, niewielkiego wzniesienia (2 metry wysokości) na rzucie elipsy o wymiarach 150 x 100 metrów. Jego dłuższa oś przebiegała na linii wschód – zachód.  Kaplica jest budowlą salową - jednonawową o wymiarach dł. 25,2 m × szer. 9,5 m × wys. 13,6 m, z zewnątrz oszkarpowaną, od wschodu zamkniętą poligonalnie (5/8), w zachodnich narożach zaopatrzoną w dwie cylindryczne wieże. Poprzeczne prostokątne przęsła o proporcjach boków ok. 3:4. Od północy do trzeciego przęsła (licząc od zachodu) dostawiono w XIX w. dwuprzęsłową zakrystię na miejscu starej. Mury posadowione są na kamiennym fundamencie i niewysokim cokole zwieńczonym prostym gzymsem. Na cokole wznosi się partia muru wykonana ze starannie obrobionych kostek granitowych układanych w regularne poziome warstwy – w fasadzie zachodniej 11, w pozostałych elewacjach 10, z zastosowaniem warstw wyrównawczych z okrzesków i ciosów granitowych. Partię tę wieńczy gzyms okapnikowy wykonany w cegle profilowanej. Górna część ścian wykonana z dobrze wypalonej cegły (30 × 13 × 10 cm) w wątku wendyjskim. W XIX wieku zostały nieco podniesione przy użyciu cegły maszynowej i zwieńczone profilowanym gzymsem koronującym. W fasadzie zachodniej zastosowano nieregularnie rozmieszczone zendrówki. Na osi fasady granitowy dwuskokowy portal o łagodnie zarysowanym łuku ostrym. Korpus nawowy o smukłych proporcjach, potęgowany przez silnie wysunięte skarpy, z których dwie zachodnie mają nieznaczny uskok około połowy wysokości. Pierwotne zwieńczenie skarp posiadało, na co wskazują ślady na murach, nieco szerszy kąt rozwarcia.

Rzut poziomy świątyni. Partie średniowieczne zaznaczono na czarno


W przestrzeniach międzyskarpowych osadzone są wąskie, ostrołukowe okna, o szeroko rozglifionych obustronnie ościeżach. Okna sięgają powyżej zwieńczenia skarp, a u dołu zaczynały się pierwotnie od gzymsu kapnikowego wieńczącego granitowy cokół. Obecnie są częściowo zamurowane od dołu do różnej wysokości. Całkowicie zamurowano okno znajdujące się na osi kościoła we wschodnim zamknięciu, oraz w ścianie północnej tej części kościoła. Zamurowane jest również okno w fasadzie zachodniej, oraz sąsiadujące z nim okno w północnej ścianie pierwszego przęsła. Maswerkowe wypełnienie okien z laskowaniem i oszkleniem witrażowym jest efektem XIX-wiecznej (lata 1870 i 1898) restauracji. Fasada zachodnia z granitowym portalem o dwuuskokowych ościeżach wykonanych z dokładnie spasowanych kwadr i klińców granitowych. Archiwolta zamknięta jest delikatnym ostrołukiem z elementem zwornikowym. W ościeżach osadzone są ostrołukowe drzwi dwuskrzydłowe. Ponad portalem w ścianie wzniesionej z cegły osadzone jest gotyckie okno – szersze od pozostałych z maswerkowym wypełnieniem i trójdzielnym laskowaniem. Obecnie jest ono całkowicie zamurowane. Fasadę wieńczy ceglany szczyt wymurowany na nowo w XIX wieku, w którym znajduje się ostrołukowe okno z zawieszonym w jego świetle dzwonem. Szczyt wieńczy sygnaturka. W elewacji południowej znajduje się drugi, mniejszy portal wejściowy. Posiada on ostrołukowe ościeża wykonane z bogato profilowanej kształtki ceglanej o profilu gruszkowym. Dawniej zamurowany i znacznie uszkodzony, obecnie odrestaurowany.  Ewenementem są dwie cylindryczne wieże wtopione częściowo w naroża budowli, flankujące fasadę zachodnią dokładnie w miejscu, w którym stosowano zazwyczaj przypory narożne. Wznoszą się one ponad okap dachu i zwieńczone są kopułami. Przypuszcza się, że rozwiązanie to może być nawiązaniem do architektury zakonnej (cysterskiej) lub militarnego charakteru zakonu. Wrażenie to potęgują dodatkowo otwory szczelinowe doświetlające wnętrze wież, imitujące otwory strzelnicze. Znacznie więcej okien znajduje się w wieży południowej, a ich spiralny układ odzwierciedla wewnętrzny ciąg komunikacyjny złożony ze spiralnych schodów wiodących na poddasze świątyni. Stopnie wykonane są z cegieł podpartych drewnianymi belkami. Na tylnej płaszczyźnie stopni znajduje się ryt w formie krzyża joannickiego. Wieża północna pozbawiona jest ciągu komunikacyjnego dlatego też otwory doświetlające znajdują się w niej jedynie u podstawy i przy zwieńczeniu. Do wymurowania wież użyto cegły giętej o odpowiednim profilu oraz zendrówki ułożonej główkami prostopadle do lica ściany. Cały układ starannie zaplanowany i wykonany tworzy na cylindrycznej płaszczyźnie spiralne desenie. Wieże zakończone są półokrągłymi kopułami oddzielonymi od korpusu profilowanym gzymsem koronującym. Odpowiedni profil kopuł uzyskano poprzez zastosowanie warstw cegieł giętych ułożonych wozówkami na przemian z zendrówkami ułożonymi główkami.

Wnętrze.
Wnętrze prezentuje się jako jednolita przestrzeń dość silnie wyciągnięta wzdłuż i w pionie, ograniczona dużymi płaszczyznami ścian i sklepieniem krzyżowo-żebrowym. Podziały artykulacyjne podkreślone zostały przez służki sklepienne o kielichowych, gładkich głowicach. We wschodnim zamknięciu służki spływają do posadzki, kończąc się talerzowymi bazami profilowanymi trzema ćwierćwałkami opierającymi się na dwukondygnacyjnych cokołach, w których ośmiobok przechodzi w czworobok. W części wzdłużnej służki urywają się nieco poniżej parapetów okien. Pozbawione są wsporników, a jedynie ich dolna powierzchnia jest zaokrąglona i ozdobiona dość systematycznie przedstawionymi pojedynczymi listkami winorośli oraz krzyżami, których ramiona zakończone są zgeometryzowanymi liśćmi albo również zgeometryzowanymi kwiatami lilii. Służki wykonano z ceramicznych segmentów o wysokości równej 3-4 warstwom cegieł.Krzyżowo-żebrowe sklepienie] tworzące niezwykle lekki (wizualnie) baldachim, zamykający wnętrze świątyni, złożone jest z jednolitych żeber o profilu trapezowym z nieco wklęsłymi ściankami. Żebra spoczywające na kielichowych głowicach służek ujęte są w pierścieniowate zworniki pozbawione dekoracji.
Wnętrze dostępne jest tylko zza kraty. Wstyd - XXI wiek 

Wyżej i niżej dobrze widoczne, częściowo odrestaurowane freski obiegające pasem środkową część ścian kaplicy

Zgrabne filary (są dwa) dźwigają potrójną arkadę, mieszczącą emporę muzyczną

Dopiero z bliska widać ile uroku kryje się w tych pięknych freskach. Krzyż maltański w pierścieniach widoczny z prawej, to zacheuszek - znak namaszczenia podczas konsekracji świątyni
Freski są tak ciekawe i tak niezwykłe, że mogłyby stanowić wielką atrakcję na całą okolicę. Mogłyby przynieść korzyści parafii, gminie i jej mieszkańcom - no ale poco ???
Na ścianach nawy przedstawiono grupę apostołów w pozycjach siedzących na tronach oraz postać Św. Krzysztofa. Przestrzenie pomiędzy oknami prezbiterium wypełniono wizerunkami u święconych niewiast. Wizerunki świętych męczenniczek pokazano z ich charakterystycznymi atrybutami

Ascetyczne wnętrze świątyni pozbawione jest praktycznie wystroju architektonicznego. Jedynym jego elementem są dwie wnęki ścienne oraz XIX-wieczna empora muzyczna. Pierwsza ostrołukowa wnęka na sedilia usytuowana w południowej ścianie wieloboku, profilowana jest analogicznie jak portal południowy. Druga wnęka, znajdująca się w sąsiednim południowo-wschodnim boku jest znacznie mniejsza, posiada ościeże w formie trójliścia profilowane kształtką o przekroju gruszkowym. Pełniła funkcję sakrarium, w którym przechowywano Najświętszy Sakrament. Empora muzyczna usytuowana przy ścianie zachodniej zajmuje większą część pierwszego przęsła. Wymurowana z cegły maszynowej wsparta jest na ostrołukowej arkadzie i dwóch kamiennych kolumnach z wielobocznymi głowicami i bazami. Prowadzą nań kamienne schody z balustradą usytuowane w północno-zachodnim narożniku. Pod emporą znajduje się wydzielona przestrzeń niewielkiej kruchty z dwuskrzydłowymi, ostrołukowymi drzwiami płycinowymi.
Obecna posadzka wykonana z kamiennych płyt znajduje się o około pół metra wyżej niż pierwotnie. Pod nią zlokalizowana jest niewielka krypta grzebalna. Wnętrze zamknięte jest sklepieniem krzyżowo-żebrowym i dachem pulpitowym krytym dachówką ceramiczną. W ścianie północnej pomiędzy skarpami osadzone są gotyckie okna maswerkowe o fazowanych, ostrołukowo zamkniętych ościeżach. Od strony wschodniej znajduje się wejście zewnętrzne o prostych ościeżach zamkniętych łukiem odcinkowym z jednodzielnymi drzwiami. Od strony zachodniej znajduje się niewielkie wejście do piwnicy zlokalizowanej pod zakrystią.
Empora muzyczna restaurowana w XIX wieku. Nic nie wiadomo o ewentualnym instrumencie organowym

Wspaniały jest ten fresk, trochę jak ikona

Witraże pochodzą z XIX wieku

Polichromie ścienne powstałe ok. 1400 r., przypisywane fundacji joannitów. Tworzą one wysoki na 2,75 m fryz biegnący wzdłuż ścian kaplicy na całej prawie ich długości, na wysokości okien. Apostołowie i święty Krzysztof zajmują ściany nawy, natomiast Święte Dziewice zostały umieszczone na przestrzeni między oknami prezbiterium. Próby identyfikacji powiodły się tylko w przypadku niektórych świętych. W prezbiterium ze strony lewej ku prawej przedstawione zostały: 1) Święta Katarzyna z kołem i mieczem, 2) Święta Dziewica z modelem kościoła (monstrancją?), 3) Święta Dziewica z czworoboczną wieżą, 4) Święta Dziewica z kluczem (być może Marta), 5) Święta Dziewica z tarczą słoneczną, 6) Święta Dziewica z młotkiem, 7) Święta Dziewica z ptakiem, 8) Święta Dziewica z księgą, 9) Święta Barbara z kielichem i hostią, 10) Święta Urszula ze strzałą. Na emporach ponad głowami siedzących na ławach apostołów namalowane są po dwie postaci aniołów. Powyżej postaci widać perspektywicznie wyobrażoną architekturę – mury i zabudowę miasta – prawdopodobnie Niebieskiego Jeruzalem. Wszystkie rysy są zdecydowanie zindywidualizowane, szaty bogato zdobione i udrapowane. Niepodobna znaleźć lokalne odniesienia dla tych przedstawień, co sugeruje że twórcy tych dzieł wywodzili się z kręgów przodujących pod względem artystycznym, być może z Francji.

Wykonane w technice fresku malowidła charakteryzują się konturowym sposobem malowania kompozycji oraz niezwykłą elegancją i wytwornością przedstawionych postaci. Wszyscy ubrani są w bogato zdobione motywami roślinnymi szaty o dekoracyjnie sfałdowanych krawędziach. Anonimowy twórca tego wyjątkowego w całym regionie dzieła wywodził się niewątpliwie z wiodących środowisk w zakresie malarstwa ściennego. Niezależnie od pochodzenia warsztatu i reprezentowanej przez niego szkoły nie ma wątpliwości co do wartości artystycznej dzieła. Niemieccy historycy sztuki przed II wojną światową uważali, że chwarszczańskie „malowidła nie tylko należą do najważniejszych dzieł malarskich w Nowej Marchii, lecz dają rzadki w północnych Niemczech przykład zachowanego niemal kompletnego wystroju ścian kościelnych przez jednolicie uformowane średniowieczne malowidła ścienne”. W 1949 r. na zlecenie proboszcza parafii malowidła zostały zamalowane (pokryte pobiałą) przez mieszkańców Chwarszczan jako „krzyżackie”. W roku 1996 podjęto próbę ich renowacji, przerwaną jednak z powodu braku środków finansowych.  Ale już od roku 2004 w samej kaplicy, jak też w jej bezpośrednim otoczeniu trwają z przerwami prace archeologiczne. Najogólniej rzecz ujmując "Do tej pory (2004 r.) naukowcom udało się odkryć m.in. w piwnicach współczesnego domu, który został wybudowany w pobliżu kaplicy prawdopodobne pozostałości XIII-wiecznego budynku, zamieszkiwanego przez templariuszy, a także najstarszy cmentarz zakonny oraz pozostałości zabudowy wzniesionej przez następców templariuszy - rycerzy z zakonu joannitów. Naukowcy chcą teraz zweryfikować kwestie układu przestrzennego domniemanej wcześniejszej romańskiej kaplicy templariuszy. "Prawdopodobnie obecna kaplica gotycka stanęła na pozostałościach romańskiej kaplicy, więc fundamenty powinny znajdować się pod spodem, pod dzisiejszą posadzką".   Po 15 latach archeolodzy wrócili w to miejsce. 15 lipca 2019 roku ruszyły badania pod kierunkiem dr Przemysława Kołosowskiego. Prace były podzielone na etapy. Pierwszy etap dobiegł końca we wrześniu 2019 r. Uczestniczyli w nich członkowie stowarzyszeń historycznych, m. in. Stowarzyszenia Historyczno- Kulturalnego „Tempelburg”, Sulęcińskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Historii „Denar” oraz Izby Pamięci Regionu i Oręża Polskiego z Jasienia Żarskiego. Przez blisko dwa miesiące w pracach wzięło nich udział również około 100 wolontariuszy, wspierali je też pracownicy pobliskiego Muzeum Twierdzy Kostrzyn. "Chcieliśmy znaleźć pozostałości po średniowiecznej komandorii. Okazało się jednak, że w wykopie, który założyliśmy, nie ma śladów średniowiecznych zabudowań. Trzeba pamiętać, że w okresie późniejszym funkcjonował tutaj folwark i być może wtedy wszelkie ślady wcześniejszych budowli zostały zatarte – mówi dr Przemysław Kołosowski. Badamy nie tylko historię templariuszy. Chcemy się też dowiedzieć, jak wyglądały relacje zakonu z miejscową ludnością. Projekt Słowianie i Templariusze zakłada nie tylko badanie historii komandorii, ale też m. in. bitwy pod Sarbinowem."  W 2019 r. badacze sprawdzali zarówno otoczenie kaplicy, jak i jej wnętrze. Na zewnątrz kaplicy założono dwa wykopy. W jednym spodziewano się trafić na pozostałości zabudowań wzniesionych przez templariuszy. Natrafiono jednak na resztki gorzelni, wzniesionej w późniejszym okresie w sąsiedztwie kaplicy. Drugi, głęboki na kilka metrów wykop miał pomóc w zlokalizowaniu mostu, który prowadził do komandorii templariuszy. Założona została ona bowiem na terenie otoczonym niegdyś z każdej strony wodą. Spodziewano się znaleźć drewniane pale i jakiekolwiek resztki mostu. Przeprawy nie znaleziono, trafiono jednak na fragmenty tajemniczej budowli, badacze dokopali się do bruku, którym była wyłożona jej posadzka. O istnieniu tego budynku nikt nie wiedział. To tylko potwierdza tezę, że historia tego terenu wciąż kryje dużo zagadek. Jest wielce prawdopodobne, że kolejne badania przyniosą nowe odkrycia, a te rzucą więcej światła na historię tego miejsca. Jedno jest pewne - w Chwarszczanach jeszcze wiele jest do odkrycia. Trzeba jednak pamiętać, że równie wiele jest do ratowania i uratowania. Jeżeli nie zabezpieczymy należycie tego co już mamy, to z całą pewnością mogę powiedzieć, że szybko stracimy znacznie więcej, niż jesteśmy w stanie odkryć. To miejsce działa jak magnes i zasługuje na lepszą przyszłość, na większe zainteresowanie ze strony władz lokalnych i gospodarzy. Poniżej zdjęcie ilustrujące wnętrze kaplicy podczas prac wykopaliskowych. Foto pochodzi z: Informacje Lubuskie  08.10.2020

Wszelkim pracom naukowym towarzyszy żywe zainteresowanie lokalnych mediów. Wówczas to spekulacjom na temat "skarbów", "tuneli" i "odkryć" nie ma końca .... Dziennikarze prześcigają się w teoriach o rzekomych bogactwach pozostawionych przez templariuszy. A w tym samym czasie bezcenne freski chłoną wilgoć i niszczeją - ale to przecież nie jest temat medialny ...

 Zwiedzanie wnętrza - jak już wspomniałem wyżej - jest trudne. Msze odprawiane są tylko w niedziele i nie wiadomo, czy po mszy pozwalają na zwiedzanie kościoła. W gospodarstwie opodal kaplicy nikt nie wie gdzie można poprosić o otwarcie wnętrza, ani kto ma klucze. Swoją drogą tak atrakcyjne miejsce powinno być choćby tylko latem udostępnione do zwiedzania. Kluczami mógłby dysponować ktoś z mieszkańców wsi, a przy okazji opowiedzieć coś o historii kościoła i templariuszy i zgarnąć przy okazji parę groszy. Dobrym pomysłem wydaje mi się byłoby wyposażenie w taki komplet kluczy do wnętrza kościoła kogoś z właścicieli powstałej w pobliżu restauracji - Templum Oberża & Noclegi. To byłby przecież niemalże symbiotyczny związek. Goście z restauracji oglądaliby kościół i słuchali opowieści o templariuszach, a zwiedzający kościół turyści, z pewnością chętnie skorzystaliby z menu restauracji. Takie moje uwidzenie ....



Opodal kaplicy wielkim nakładam pracy przysposobiono jeden z budynków gospodarczych na piękną i stylowa restaurację Oberża & Noclegi. Raczej nie zajmuję się opisem lokali gastronomicznych, ale tym razem chętnie uczynię wyjątek, bo też i lokal ten staje się wyjątkowym miejscem. Z wyczuciem tematu i ze smakiem urządzono tam wnętrze mające przypominać czasy templariuszy. Kiedy zwiedzałem Chwarszczany lokal ten był jeszcze w trakcie prac remontowo-przygotowawczych. Szkoda. Ale pozwolono mi obejrzeć wnętrza. Robią wrażenie...

W tle kaplica, a na planie pierwszym szyld nowej restauracji
Wewnątrz świadomie i ze smakiem wykorzystano walory dawnego budynku gospodarczego

Malowidła na ścianach nawiązują pięknie do okolicznej historii


Zobacz również tu:

https://paskonikstronik.blogspot.com/2015/05/templariusze-w-polsce-na-tropie.html

https://paskonikstronik.blogspot.com/2022/07/chojnakoscio-sw-trojcy.html

https://paskonikstronik.blogspot.com/2018/12/kamien-pomorskikatedra-w-kamieniu.html



Korzystałem z:

-http://architektura.pomorze.pl/CHWARSZCZANY--kaplica-templariuszy-small-Quartschen-small+142

- Przemysław Kołosowski: Poznajemy nasze dziedzictwo Chwarszczany 2019

-https://medievalheritage.eu/pl/strona-glowna/zabytki/polska/chwarszczany/

-https://pl.wikipedia.org/wiki/Kościół_św._Stanisława_Kostki_w_Chwarszczanach

-http://www.niezalezne.media/2020/10/09/templariusze-na-pomorzu-zachodnim-sekrety-kaplicy-w-chwarszczanach/

-Szymon Wrzesiński Templariusze w Polsce;

-Kamil Wasilkiewicz - Powstanie, rozwój i upadek komandorii templariuszy w Chwarszczanach;