MAŁA FATRA
Moje spotkania z tymi górami stały się już swego rodzaju tradycją. Jest tu tak pięknie, że każdego roku tęsknimy za znanymi nam już od lat widokami... I choć Słowacja jest krajem gór, to nas wciąż ciągnie tu - do Stefanovej, do Vratnej, na Krywanie i do Dier. Ale tego roku - po raz pierwszy na poważnie - padają propozycje innych gór. Myślimy o bułgarskim Pirynie, o Karpatach Rumuńskich ale głownie o Wielkiej Fatrze, Niżnich Tatrach i Słowackim Raju. Z tych przemyśleń wynika, że tegoroczny pobyt w tych uroczych górach może być już ostatnim... Jeśli nawet tak się stanie, to nie będziemy niczego żałowali - Małą poznaliśmy na wskroś, a Wielka wciąż czeka na nas - może już w przyszłym roku, o ile Covid-19 pozwoli...
Druga połowa sierpnia jest tu tradycyjnie ciepła i słoneczna. Upały są jednak uciążliwe - wędrując wypijamy całe litry wody ale i to niewiele pomaga. Nocujemy w Stefanovej, jak co roku. I z tego miejsca wyruszamy na nasze eskapady. Na szczęście góry są inne za każdym razem, za każdym pobytem. Wciąż więc odkrywamy je na nowo - i chyba o to chodzi....
|
Mapka rejonu w Małej Fatrze pochodzi ze strony: https://mapa-turystyczna.pl/#51.38592/16.26216/11 |
Trasa 1. Stefonova-Podżiar-Diery-Nove Diery-Podżiar-Stefanova
Krótka, parogodzinna trasa, wymaga jednak koncentracji na mokrych wapiennych skałach, zwłaszcza jak jest wilgotno w powietrzu. Trudy podejść i długich zejść wynagradza niemal wszystkim doskonale zaopatrzony bufet na hali Podżiar...
|
Z hali Podżar ciekawy widok na Wielki Rozsutec, a właściwie jego długie ramię zakończone kulminacją Południowe Skały
|
|
Koliba Podżiar i zimne piwko w drodze powrotnej z wąwozów Diery
|
|
Dawniej było tu ślisko, teraz chodzi się po podestach
|
|
Kaskady szumią i dodają uroku całej trasie
|
|
Nad wodospadami zbudowano pomosty - jest teraz i łatwiej i bezpieczniej
|
|
Silkawy i wodospadziki to urok tych mrocznych na ogół i wilgotnych wąwozów |
|
Podejście pod Nove Diery
|
|
Nove Diery wymagają solidnych podejść po drabinach i podestach
|
|
Skały wapienne opadające z grzbietu Bobotów
|
Trasa 2. Vratna-Lanovka Chleb-Chleb-Steny-Poludnowy gruń-Chata na Gruni-Stefonova
Widokowo jest to odcinek najładniejszej trasy po grzbiecie głównym Małej Fatry, wiodącym od wierchu Suchy po Mały Rozsutec. Jedynie zejście z Południowego Grunia do Chaty pod Gruniem to mordercze przedsięwzięcie. Udało nam się uniknąć tego zejścia w poprzednich latach - tym razem jednak musieliśmy zaliczyć i tę atrakcję...
|
Górna stacja kolejki i od razu wspaniałe widoki - na pierwszym planie długi grzbiet Grunia, za nim Mały i Wielki Rozsutec oraz Stoh
|
To krótka trasa, zrobiona przy okazji wycieczki na zamek Orawski Hrad. Ale wodospad jest uroczy, wart polecenia wszystkim, którzy jeszcze tam nie byli.
|
W drodze do wodospadu spotkać można salamandrę plamistą. Nie powinno się ich dotykać - ta jednak wskoczyła sama na dłoń
|
|
Wodospad robi wrażenie i pozwala na solidny odpoczynek tym, którzy zamierzają kontynuować trasę w kierunku na Chleb i Wielki Krywań
|
Trasa 4. Vratna-Lanovka Chleb-Hrana Velkeho Krivana-Pekelnik-Maly Krivan i z powrotem do Vratnej
To - podobnie jak wyżej opisana trasa nr 2 - bardzo malownicza wędrówka po głównym grzbiecie Małej Fatry. Dojście spod górnej stacji kolejki gondolowej na Mały Krywań zajmuje według drogowskazów 2.30 godziny. Powrót drugie tyle. Do tego doliczyć należy przerwy na odpoczynki i podziwianie widoków. W sumie wychodzi jakieś 8 godzin. Co ambitniejsi (np. ja ale jakieś 30 lat temu...) idą jeszcze dalej, aby wejść na Suchy - szczyt kończący długi grzbiet małofatrzański, a zarazem wybitny punkt widokowy. Ale do czasu ogólnego należy wówczas dopisać jeszcze dodatkowe 3 godziny non stop licząc w obie strony. Tym razem odpuszczamy sobie i zadowalamy się panoramą z Małego Krywania.
|
Poranny widok na grzbiet główny
|
|
To, co lubimy najbardziej - góry i mgły
|
|
Białe kołderki w Dolinie Vratnej
|
|
Również Boboty maja swoją kołderkę
|
|
A nawet i Rozsutce
|
|
Górna stacja kolejki gondolowej na Krywań
|
|
W kierunku na Chleb
|
|
Ujście Doliny Vratnej raz jeszcze-wyżej i niżej
|
|
Na Krywań i na Chleb
|
|
Mały Krywań to nie pojedynczy, regularny szczyt, ale cały masyw wielowierzchołkowy
|
|
Na trasie trzeba jeszcze wcześniej wejść na Piekielnik
|
|
Dla takich widoków warto się pomęczyć
|
|
Cały skomplikowany masyw Małego Krywania spod skałek szczytowych na Piekielniku
|
|
Tojad Mocny - pełno go w Fatrze
|
|
Przed końcowym podejściem na Małego Krywania mija się niewielką grupę wapiennych skałek, tworzących malownicze urwisko i niewielki wąwozik (zdjęcie niżej) opadające w stronę Kurikova i dolinki Beliańskiego Potoku
|
|
Ostatni odcinek grzbieciku wiodącego wa szczyt Krywania
|
|
Opadający ku zachodowi długi grzbiet usiany skałkami łączy Mały Krywań z Suchym
|
|
Grzbiet wschodni w kierunku na Wielki Krywań - nasza trasa
|
|
Droga powrotna grzbietem wschodnim. W tle Rozsutec
|
|
Nie dla wszystkich górskie wyprawy kończą się szczęśliwie. Czasem trzeba tu po prostu zostać - na zawsze ...
|
Zobacz również:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz