Z czasów starożytnej Grecji pochodzi legenda o Odyseuszu, opisana w dziełach Homera.
Odyseusz, wracając spod Troi szukał drogi do Itaki. Nie mógł powrócić do ojczyzny z powodu nieprzychylności boga Posejdona. W swojej niekończącej się podróży morskiej dotarł aż na Wyspy Eolskie, gdzie spotkał boga wiatrów Eola. Ten zaś, ponieważ nie lubił Posejdona, postanowił przyjść z pomocą Odyseuszowi. Mianowicie uwięził w worku wiatry i zakazał odwiązywania tego worka. Morze natychmiast uspokoiło się i Odyseusz mógł spokojnie płynąć do ojczyzny. Gdy był już blisko i widział brzegi Itaki, któryś z marynarzy nie wytrzymał z ciekawości. Rozwiązał worek i wiatry z powrotem wyrzuciły ich na pełne morze...
Wyspy zbudowane są ze skał wulkanicznych, głównie z bazaltów i porfirów. Na wyspach Stromboli i Vulcano znajdują się wciąż czynne wulkany. Pomimo stosunkowo małej powierzchni wysp, występują tu duże wysokości względne, do 962 m n.p.m. (na wyspie Salina). Strome stoki są pokryte w znacznej części tufami wulkanicznymi, starymi popiołami, lawą i pumeksem. Wśród naturalnej, dość skąpej roślinności, dominują gatunki wieczniezielone. Na wyspach panuje klimat śródziemnomorski ale wiatry wieją tu często, prawie codziennie...
PANAREA
Panarea to wyspa elegancka. Wyspa pięknych widoków, pięknych kwiatów i pięknych domów. Mieszkają tu ludzie zamożni. Nazywana bywa wyspą VIPów z racji popularności wśród aktorów, gwiazd estrady, przemysłowców i polityków. Jest też bezpieczna - nie ma na niej wulkanu, choć jest pochodzenia wulkanicznego. Zajmuje tylko 3,3km2 i na stałe mieszka tu mniej niż 300 osób. Jest również najmniejszą zamieszkałą wyspą w archipelagu Eoli. Wystarczy jeden dzień, żeby poznać jej największe uroki lub dwie doby by poznać jej wszystkie sekrety...
Ciekawostką jest, że od VII do XVI wieku wyspa nie była zamieszkana z powodu częstych najazdów piratów saraceńskich.
Rankiem wyspę często spowija mgła
Odsłonięcie skał przybrzeżnych, z dobrze widoczną strukturą spękań właściwą bazaltom
Kilka wysepek zaliczanych do archipelagu Panarei
Wysepka Basiluzzo leży 3,5 km od Panarei. Są na niej ślady budowli rzymskich z mozaikami włącznie, a na dnie morza , przy brzegu leżą widoczne ruiny zatopionego portu
Wysepka Dattilo
Na wyspie spotkać można wiele ciekawych roślin z gatunku śródziemnomorskich. Pięknie kwitną i pięknie pachną
Są też cytrusy
Kręte wąskie uliczki, kamienne bruki, białe ściany i egzotyczne rośliny wypełniają całe miasteczko
Klimaty podobne jak w całym basenie Morza Śródziemnego
Skaliste wysepki przyciągają uwagę żeglarzy i płetwonurków
Miejscowy barokowy kościółek niczym specjalnym nie wyróżnia się .
W pierwszych dniach maja można jeszcze samotnie pospacerować uliczkami. W lipcu jest to już niemożliwe.
Opuncje - wielka stopa z małymi paluszkami...
Rośliny ozdobne rosną tu z góry na dół
Wieczorem port nabiera szczególnego uroku
STROMBOLI wulkan prawdziwy
Właściwie to nie jest wyspa a wulkan. Ma kształt typowego, regularnego stożka i wystaje z wody na niecały kilometr w górę ale pod wodą jest znacznie, znacznie wyższy...
Stromboli – wyspa w archipelagu Wysp Liparyjskich (Eolskich), położona na Morzu Tyrreńskim o powierzchni blisko 12,4 km². Na wyspie mieszka ok. 600 osób. Wyspę tworzy czynny wulkan o wysokości 926 m n.p.m. (podwodna część wznosi się z głębokości ok. 2300 m p.p.m.). Wulkan zbudowany jest z ryolitów, bazaltów i andezytów oraz ich tufów. Jest to typowy stratowulkan.
Od niepamiętnych czasów pracuje bez przerwy. co 10-15 minut wyrzuca z wnętrza krateru strumień gazów lub kamienie.
Na wyspie nie ma samochodów, na rowery jest za stromo - tu chodzi się pieszo.
Płynąc z portu Lipari po drodze omija się Panaree
Na wyspę Stromboli najlepiej wypłynąć rankiem z portów na Wulcano lub Lipari. Płynie się około półtorej godziny w jedną stronę. Widoki są cudowne, choć potrafi tak zabujać, że największe wygi nie dają rady, ani aviomarin ....
Sam stożek wulkanu często spowijąją chmury
Stromboli w ciepłej pierzynce, wszak mieszka tam sam bóg wiatrów Eol
W środku zdjęcia widoczne pole popiołów wulkanicznych
Zbudowane z lawy zbocza wulkanu opadają jeszcze setki metrów w dół morza, a dokładni dwa i pół kilometra !
Port i miasteczko Stromboli. Są tu nawet całkiem szerokie plaże ale czarne, bo zbudowane nie z żółtego piaseczku ale z popiołów wulkanicznych
Skalista i urwista wysepka Strombolicchio mieści tylko samotną latarnię morską
Miasteczko, choć stoi na czynnym wulkanie skrywa kilka cennych i pięknych zabytków. Między innymi ciekawy kościół romański
Widoki na miasteczko z podejścia na szczyt wulkanu
Ścieżka początkowo łagodna i zarośnięta krzakami stopniowo wyprowadza na strome zbocza wulkanu
To już kaldera Stromboli - wysokość ponad 900 m npm
Sam krater jest dziś mało widoczny, bo spowijają go gęste opary dymów i siarki.
I choć nie widać kipiącej lawy, to jednak dobrze ją słychać. Wulkan co chwile wydaje pomruki i grzmoty. W stronę morza wycieka gorąca lawa . Poczekamy do wieczora żeby ją lepiej zobaczyć
Przebywanie w zasięgu oparów siarkowodorowych jest bardzo szkodliwe i ryzykowne, toteż nie zabawiamy tu długo
Nieco poniżej kaldery , od zawietrznej strony można spokojniej doczekać zmierzchu. Ale trzeba chronić się od silnych podmuchów wiatru. Jest tu chłodno, choć na dole słońce wciąż jeszcze przypieka.
Czas pomału przemieścić się na stronę, z której może uda się dostrzec potok gorącej lawy.
Zejście w popiele dłuży się. W cholewkach butów mamy już wszyscy po garści popiołu.
Stromboli żegna nas pomrukami
Na chwilę udaje się nam dostrzec gorący potok lawy. Przewodnik popędza wszystkich bo nie jest tu bezpiecznie. Jedna fotka i szybki odwrót...
Kręte i wąskie uliczki prowadzą nas do samego portu. Stormboli zdobyty. Jest to wielka frajda zobaczyć i usłyszeć, a również i poczuć w nozdrzach, prawdziwy wulkan. Warto było.
Na temat Wezuwiusza i pobliskich Pompei zapraszam tu :
http://paskonikstronik.blogspot.com/2015/05/w-cieniu-wezuwiusza-i-w-soncu-pompei.html
WYSPA VULCANO
W starożytnych czasach wyspa zwana była Termessa lub Terrasia. Po rozszerzeniu się kultu boga ognia Efesto nazwano ją Hierà (poświęcona Efesto), ponieważ uważano, że bóg ten mieszka tam z Cyklopami. Grecy uważali, że na tej wyspie mieszka władca wiatrów Eolus (Aeolus). Od niego pochodzi też inna nazwa Wysp Liparyjskich – Eoliańskie. Z kolei Rzymianie nazwali wyspę Vulcano, uważając ją za komin kuźni boga ognia Wulkana (Vulcanusa), przy czym wyspa rosła wg nich dzięki okresowemu oczyszczaniu paleniska kuźni. Trzęsienia ziemi towarzyszące erupcjom uważane były za zjawiska powodowane przez wykuwanie przez Vulcanusa broni dla boga Marsa i jego armii.
Tu mamy bazę wypadową. Jest tu hotel prowadzony przez Polaków, a ceny całkiem znośne. Z tutejszego Porto di Levante można znaleźć wszelkie możliwe połączenia we wszystkich kierunkach - na inne wyspy archipelagu, na Sycylię do kilku portów i do Neapolu. Ale i sama wyspa oferuje niezwykłą atrakcję. Tu też jest czynny wulkan, choć nie tak aktywny jak Stromboli, ale ciekawy i malowniczy.
Jedną z największych atrakcji wyspy jest położony na południe od miasteczka wielki krater, stanowiący stożek aktywnego wulkanu o wysokości prawie 400 metrów. Z krateru bez przerwy wydobywają się obłoki gazów, których głównymi składnikami są związki siarki. Gazy siarkowe są obecne na całej wyspie. Widać, a przede wszystkim czuć je i w porcie i w hotelu i na plaży. W końcu to wulkan, a nie pole lawendy...
Vulcano jest zbudowana z trzech nakładających się na siebie centrów wulkanicznych. Na południu są to stare stratowulkany: Monte Aria (500 m), Monte Saraceno (481 m) i Monte Luccia (188 m), które częściowo się zapadły tworząc kalderę Il Piano. Centrum i północną część wyspy zajmuje wulkan Fossa z kraterem Gran Cratere, w którym nadal czynne są fumarole - ten krater jest celem naszej wycieczki.
Widok z hotelu na mocno ścięty stożek wulkanu Vulcano. Białe obłoczki na krawędzi krateru to opary siarki .
Skałki rozsiane wokół portu zbudowane są z pumeksu i z siarki. W zagłębieniach skałek temperatura przekracza 100 oC
Widok na krater Vulcano z pokładu statku
Droga wiodąca na szczyt krateru dostarcza niezwykle malowniczych widoków i sama dla siebie stanowi niezwykłą atrakcję
Stoki krateru pokrywa wielowarstwowa lawa i tufy wulkaniczne . W tufach spływająca w czasie ulewy woda wyżłobiła głębokie bruzdy
Widoki na archipelag Eoli zapierają dech
A oto i sam krater. Nie kipi w nim lawa, nie wybucha snopami ognia ale z jego zboczy bez ustanku paruje siarka i jej związki.
Pole wydobywających się z gwizdem i świstem gazów. W niektórych miejscach gazy zawierają tak dużo siarki, że natychmiast po wydostaniu się ze szczelin na zewnątrz siarka krystalizuje , tworząc żółte wykwity na kamieniach i skałach.
Wycieczka na szczyt Vulcano dostarcza i widoków i emocji
To czysta siarka
Temperatura gazów jest wysoka - topi plastik
Kryształy czystej siarki na krawędziach kamieni
Przejście przez pole siarki musi odbywać się szybko
Krawędzie krateru mienią się kolorami beżu i brązu
Widok z wierzchołka jest bardzo rozległy
Cały krater da się obejść wokół
W pogodny dzień wycieczek tu sporo
Pięknym widokom nie ma końca
Jednak na samo dno krateru nie schodzimy. Może tam być w powietrzu zbyt wiele siarkowodoru i nieszczęście gotowe.
LIPARI - WYSPA, MIASTO I PORT
Na wyspie nie ma czynnego wulkanu, więc jej mieszkańcy śpią spokojnie. Do informacji, że kilometr ( a może mniej) pod dnem morza kipi gorąca lawa, mieszkańcy wyspy dawno już się przyzwyczaili. Oswoili się z tym problemem i są po prostu spokojni. To widać , kiedy pochodzi się po miasteczku Lipari, a zaraz potem lub tuż przed chodziło się po porcie na Stromboli. Tam i widać chmury gazowe i słychać pomruki i porykiwania, a także czuć, wyziewy czynnego krateru Stromboli. Tu nic już dawno nie mruczy...
Miasteczko - podobnie jak cała wyspa - jest urocze.
Nad miasteczkiem góruje twierdza której korzenie sięgają jeszcze czasów greckich
Elegancki hotel dla zasobniejszych gości
Port u stóp twierdzy jest bardzo malowniczy
Kościół św. Józefa
Całe miasteczko pocięte jest długimi wąskimi uliczkami. Spacery po brukowanych i kamiennych chodniczkach to wielka frajda dla szukających tematów do fotografii
Stroma, wybrukowana droga prowadzi z portu, na pobliskie wzgórze pełne starożytnych pamiątek i zarazem do katedry św. Bartłomieja. Wzgórze zostało wcześniej ufortyfikowane przez Normanów, za czasów króla Rogera II. W zamku urządzono muzeum archeologiczne, gzie zgromadzono liczne pamiątki z okresów Greckiego i Rzymskiego.
Katedra powstała w tym miejscu jako druga budowla nowożytna. Pierwej zbudowano tu klasztor bernardynów w 1083 roku. Do budowy klasztoru i samej katedry użyto materiałów pozostałych po budowlach greckich. Wcześniej, na wyspie istniał kościół pierwszych chrześcijan, datowany już na III wiek n.e. ale niewiele więcej o nim wiadomo. Katedrę wzniesiono pod koniec XII wieku , jednak uległa ona zniszczeniu przez piratów władających czas jakiś wyspą. Obecna budowla jest w stylu barokowym. Warto zwrócić uwagę na piękne i cenne freski na sklepieniach kościoła :
Barokowe freski z roku 1700, umieszczone na kolebkowo-żaglowych sklepieniach, należą do wysokiej klasy malarstwa ściennego. Przedstawiają sceny biblijne ze Starego Testamentu
Warto poświęcić im więcej uwagi
Freski wykonano najtrwalszą, a zarazem najtrudniejszą techniką malarstwa ściennego. Polega ona na nakładaniu na mokry tynk odpornych na alkaliczne działanie zawartego w zaprawie tynkowej wapna. Trudność tej techniki w tym zaś leży, że dokonywanie jakichkolwiek poprawek, czy zmian jest praktycznie niemożliwe. W zamian jednak otrzymujemy trwały poprzez wieki i czytelny w rysunku i w kolorach obraz.
Poszczególne sceny, jak obrazy sztalugowe, są ostre i wyraźne . Cechuje je szlachetność proporcji oraz bogactwo szczegółów i detali. Poniżej scena adoracji złotego cielca.
Secena poniżej - Judyta i Holofernes przed scięciem
W parku archeologicznym odsłonięto fundamenty budowli greckich
Jest też architektura - jako żywo - przypominająca islamską
Stary teatr grecki jak nakazuje tradycja zbudowano w miejscu skąd roztaczają się ładne widoki
Lapidarium z sarkofagami wydobytymi w okolicy podczas prac budowlanych. Kamienne tumby pochodzą z czasów greckich, z V- III w pne
Z teatru greckiego można podziwiać piękne widoki na port i na miasteczko
Wąskie i kręte uliczki prowadzą z przedpola twierdzy do miasteczka
Wszędobylska w tym rejonie roślina, której kwiaty przypominają nasze szczoteczki do mycia butelek
Miejscowa księgarnia, znaczy się winiarnia...
Urokom tych uliczek nie można się oprzeć
Wycieczka wypożyczonym za 20E samochodem terenowym pozwala poznać inne atrakcje wyspy. Te białe skały zbudowane są z pumeksu, który wydobywany jest tu bez przerwy od starożytności
Widok z drogi wokół wyspy , w oddali wyspa Vulcano
Miasto i twierdza widziane z pobliskiego wzgórza
i znów pod urokiem uliczek
Nocą port jest jeszcze bardziej malowniczy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz