30 października 2017

LUBIĄŻ KOŚCIÓŁ ŚW. WALENTEGO

KOŚCIÓŁ   PARAFIALNY   ŚW. WALENTEGO   W   LUBIĄŻU 

W odległości dwóch kilometrów od klasztoru lubiąskiego, w kierunku północnym na niewielkim wzniesieniu morenowym, stoi kościół Św. Walentego. Jego wysoka i masywna wieża widoczna jest już z dużej odległości i stanowi drugi obok samego klasztoru, dominujący element architektoniczny krajobrazu. Kościół ten należy niewątpliwie do najznaczniejszych świątyń barokowych na Śląsku. Swoją pozycję zawdzięcza także temu, że zaliczono go do grupy siedmiu dzieł inspirowanych przez jezuicki kościół Św. Mikołaja na Małej Stranie w Pradze. Grupa ta stanowi specyficzny dorobek architektury śląskiej doby baroku. 
Kościół Św. Walentego w Lubiążu. Zdjęcie pochodzi ze strony   http://dolnoslaskie.fotopolska.eu/208884,foto.html
 Rzut poziomy i elewacja południowa. Zdjęcia pochodzą z książki "Opactwo cystersów w Lubiążu i artyści" pod redakcją Andrzeja Kozieła

 Zdjęcie pochodzi z książki "Opactwo cystersów w Lubiążu i artyści" pod redakcją Andrzeja Kozieła

Zdjęcie pochodzi z książki "Opactwo cystersów w Lubiążu i artyści" pod redakcją Andrzeja Kozieła
Kościół Św. Walentego przejął prawa pierwotnego kościoła parafialnego dawnej osady targowej w Lubiążu. Są wątpliwości, czy kościół parafialny istniał już przed rokiem 1175, kiedy to przeszedł na własność nowo ufundowanego opactwa cysterskiego. Parafialnemu kościołowi Św. Jana Ewangelisty przydzielone zostały w 1212 roku dziesięciny z szeregu okolicznych wiosek. Prawdopodobnie został on spustoszony w czasie wojen husyckich, skoro zaszła potrzeba nowej konsekracji za czasów biskupa Jakuba (1456-14670. Za czasów opata Arnolda Freibergera (1636-1672) kościół ten poszerzono i wydłużono o 30 łokci mimo, że nadal był z drewna. Również ustawiono przy nim wieżę z dzwonem i zegarem. Budowla obecna jest trzecią z kolei w tym miejscu. W rok po wyborze Constantina Beyera na opata lubiąskich cystersów, postanowił on wznieść nową dużą świątynię pod wezwaniem Św. Walentego. Wybór takiego, a nie innego patrona świątyni nie był przypadkowy. Jeszcze w 1678 roku opat Freiberger podarował kościołowi obraz z wizerunkiem świętego. A opat Dominicus Krausenberger uzdrowiony za wstawiennictwem Św. Walentego, polecił Michaelowi Willmannowi namalować jego obraz, który następnie umieszczono w ołtarzu bocznym. Od tego momentu rozpoczął się tutejszy kult świętego. Kościół parafialny stał się tym samym celem licznych pielgrzymek, zwłaszcza ze strony chorujących na epilepsję.
 Widok spod empory muzycznej na nawę główną i prezbiterium z ołtarzem głównym. Ukośne profile filarów dodają plastyki i ekspresji całemu wnętrzu

Doskonale widoczna gra świateł i cieni we wnękach i na emporach

Emporę muzyczną doświetlają dwa własne okulusy 
Światło poprzez empory delikatnie przenika do nawy głównej
Kamień węgielny pod nowy kościół parafialny położono w 1734 roku. I tu zaczyna się całkiem ciekawa historia. W dwa lata później w 1736 roku ten sam opat Beyer poleca tej samej ekipie murarzy, malarzy i rzeźbiarzy wzniesienie drugiego, podobnego kościoła w dość odległych Sicinach koło Góry Śląskiej. Tamta budowla jest dość dobrze udokumentowana i stąd wiadomo, że prace trwały tam krócej i że podobnie jak w Lubiążu, obu kościołom na początku brakowało wieży. Wiemy zatem, że w oby świątyniach freski malowali Ignacy Axter i Antoni Felder, że rzeźby wykonał Franciszek Józef Mangoldt, a obrazy powstały za sprawą Filipa Christiana Bentuma. Jedynie autorstwo projektu architektonicznego nie jest ostatecznie rozwiązane. Chodzi tu o znakomitego architekta szwedzkiego pochodzenia Karla Martina Frantza. Nie zachowały się żadne dokumenty potwierdzające autorstwo projektu kościoła w Lubiążu. Ale wiemy na pewno, że kościół w Sicinach był dziełem Frantza. Na pozór wydaje się oczywiste, że skoro ten sam fundator - opat lubiąski zleca w niemal tym samym czasie i tej samej ekipie, budowę i dekorację dwóch nowych kościołów położonych w dobrach klasztoru lubiąskiego, to i autor projektów powinien być ten sam, zwłaszcza, że oba kościoły są do siebie podobne. Jednak naukowcy są bardziej ostrożni i znajdują w obu budowlach zarówno podobieństwa, jak i różnice, mogące świadczyć zarówno o pokrewieństwie autorskim, jak też o odmiennych autorach projektów. Dyskusje naukowe trwają. Dowodów na razie brak. Dla zainteresowanych architekturą i sztuką turystów jest to znakomity przyczynek, do odwiedzenia obydwu szacownych zabytków. Ciekawa jest zwłaszcza analiza porównawcza dekoracji malarskiej i wystroju rzeźbiarskiego obu świątyń. Zapewniam, że warto popełnić taki wysiłek  i polecam też lekturę mojej stronki o kościele w Sicinach: 
Kościół lubiąski swoją formą przestrzenną wnętrza nawiązuje do szerokiego nurtu doświadczeń architektonicznych początku XVIII wieku, a wywodzących się z kręgu działalności budowlanej Krzysztofa Dintzenhofera i jego znaczącego dzieła - kościoła Św. Mikołaja w Pradze na Malej Stranie (1703-1711).
Barokowy kościół Św. Mikołaja na Malej Stranie w Pradze, projektu Krzysztofa Dintzenhofera - doskonały pierwowzór wielu innych dzieł barokowych w Czechach i na Dolnym Śląsku. Zdjęcie pochodzi ze strony:    https://pl.wikipedia.org/wiki/Architektura_barokowa_w_Europie_Środkowej 
Jednak bezpośrednim wzorem dla kościoła lubiąskiego jest jezuicki kościół Św. Jana Chrzciciela w Legnicy. Jego dyspozycję przestrzenną wnętrza oraz rytmikę ścian powtórzono w Lubiążu, wprowadzając jednak charakterystyczne spłaszczenie i złagodzenie dynamiki ścian i podziałów.
Jest to budowla jednonawowa, założona na planie wydłużonego prostokąta, zamkniętego od zachodu półkolistą apsydą. Natomiast od wschodniej strony, bezpośrednio do zwartego korpusu kościoła, przylega bogato rozczłonowana wieża o wklęsłych liniach ścian.Obszerne wnętrze z rzędami bocznych kaplic nakryto sklepieniem nieckowym, a kaplice i empory posiadają poprzecznie założone w stosunku do nawy sklepienia żeglaste.
Wnętrze kościoła w chwili konsekracji było już gotowe, choć bez ołtarza głównego. Większość wyposażenia pochodziła wówczas z rozebranego kościoła Św Jana... Prezbiterium nowego kościoła zwrócono na południe, a nie na wschód, dzięki czemu wnętrze pozostaje jasno oświetlone od wschodu do zachodu słońca. Dobre oświetlenie wnętrza zapewniają też wysokie arkadowe okna o dwóch kondygnacjach oraz stosunkowo płytkie kaplice i empory. W efekcie jasno oświetlone wnętrze kościoła wyróżnia je pod tym względem od innych naśladownictw kościoła na Malej Stranie, w tym od świątyni w Sicinach. Jest on podobny pod tym względem do kościoła Św. Józefa w opactwie krzeszowskim, który to również ustawiono tak, aby zapewnić jak najkorzystniejsze oświetlenie wnętrza wypełnionego freskami Michaela Willmanna.  W Lubiążu osiągnięto efekt jedności przestrzennej dzięki zastosowaniu jednorodnego sklepienia kolebkowego, rozciągniętego wzdłuż całej osi kościoła oraz poprzez płynne falowanie parapetów empor, gzymsów i pilastrów bez wyraźnego rozdzielenia wnętrza na nawę i  prezbiterium.

Freski
Nie ulega żadnej wątpliwości, że cała architektura wnętrza kościoła została ukształtowana tak, aby jak najlepiej pokazać i podkreślić wyraźnie wielkie malowidło na sklepieniu nawy i prezbiterialnej apsydy. To dlatego pilastry filarów bocznych nie mają kontynuacji w podziałach sklepiennych. Całą powierzchnię sklepień pokrywa polichromia, utrzymana w jasnych tonacjach barwnych. Nie jest to arcydzieło ani pierwsze na Śląsku, ani ze wszystkich najlepsze. Szczególnie gdy porównamy je z dziełami Michaela Willmanna w Krzeszowie i w klasztorze lubiąskich opatów, Johanna Michaela Rottmayera w kościele jezuitów we Wrocławiu, Feliksa Antona i Schefflerów w Nysie czy Damiana Asama w Legnickim Polu. W kościele Św. Walentego malarze Antoni Felder i Ignacy Axter stworzyli dzieło porównywalne ale nie do końca dorównujące  wyżej wymienionym. Natomiast pracę malarzy wyróżnia stosunkowo rzadki program ikonograficzny, bogaty w treści teologiczne i w kunsztownie połączone ze sobą wątki.
 U góry i u dołu kompletny obraz sklepiennych fresków, od empory  muzycznej po apsydę w prezbiterium. Poszczególne sceny warto obejrzeć uważniej. Są to alegorie ze Starego i z Nowego Testamentu.
W środkowej części malowidła sklepiennego otwiera się widok na otwarte szeroko niebiosa, gdzie wśród obłoków, w otoczeniu aniołów ponad kulą ziemską, podtrzymywaną również przez anioły, tronuje Bóg Ojciec. Ponad Nim unosi się Gołębica w glorii. Cała zewnętrzna sfera zawiera obiegające wokół środka pola sceny z "Kazania na Górze", z siedzącą po środku postacią Chrystusa. Zbawiciel wygłaszający kazanie swoim uczniom oraz innym potrzebującym pomocy, ukazany został na honorowym miejscu, nad łukiem tęczowym nad prezbiterium. Wzdłuż nawy umieszczono cały szereg scen zaczerpniętych ze Starego Testamentu jak: Spotkanie Salomona i królowej Saby czy Hagar z synem na pustyni. Znajdziemy tu również postacie Ojców Kościoła - Grzegorza Wielkiego, Jana Złotoustego, Augustyna, Hieronima, Ambrożego i Leona.
"Kazanie na Górze". Po prawicy Chrystusa widzimy Św Jana Ewangelistę - dawnego patrona kościoła, nieraz mylnie rozpoznawanego jako Maria.Warto zauważyć, że postacie zgromadzone wokół Chrystusa podczas kazania podzielone są według płci - mężczyźni po Jego prawej stronie, a kobiety  po lewej.  W kartuszu cytat z Ewangelii Św. Łukasza "Moc wychodziła z niego i uzdrawiała wszystkich"
 Scena środkowa fresku to Bóg Ojciec w obłokach z aniołami podtrzymującymi Ziemię

 Scena powyżej to wypędzenie szatanów przez apostołów
Od strony empory organowej oglądamy zatokę morską, po której płyną dwa okręty - z żaglem i bez. Być może są to alegorie ludzkości w czasach przed odkupieniem i po nim. Wówczas jeden z okrętów z czasów po odkupieniu zmierzałby do portu zbawienia.  
 W apsydzie pokazano gloryfikację patrona kościoła Św. Walentego Męczennika. Święty ubrany w strój biskupi unosi się pośród obłoków w otoczeniu aniołów, trzymających atrybuty świętego. W dolnej części sceny z przedstawieniami cudów świętego: po prawej stronie "cudowne uzdrowienie chorego", a po lewej zobaczymy wizerunek kościoła parafialnego z pierwotnym projektem wieży.
Na ścianie wschodniej, ponad chórem muzycznym przedstawiono "Ostatnią Wieczerzę". Księżna w płaszczu i mitrze książęcej to Św. Jadwiga. Na sklepieniu ponad emporą wizerunki N.M.Panny, Św. Józefa, Św. Zachariasza, Św. Elżbiety i Św. Jana Chrzciciela. Przed Marią klęczy Archanioł Gabriel  z dzieciątkiem na poduszce. Fresk ten jest w ogólnie złym stanie i prosi się o rewitalizację.
Ołtarz główny

Całą przestrzeń płytkiej apsydy zajmuje bogato rozbudowany ołtarz główny. Sama apsyda oddzielona została od nawy jedynie parą kulisowo ustawionych kolumn. Jest to oczywiste nawiązanie do architektury ołtarza w kościele jezuickim w Legnicy. Sam ołtarz ufundował w 1761 opat Wilhelm Steiner. Obraz duży przedstawia scenę cudownego uzdrowienia Krotona przez Św. Walentego. Obraz flankowany jest wolno stojącymi kolumnami dźwigającymi belkowanie. Na wysokim cokole, pomiędzy trzonami kolumn stoją duże figury Św. Piotra i Pawła. Na belkowaniu ustawiono świętych cysterskich  - Benedykta i Bernarda. Powyżej umieszczono obraz z wizerunkiem Św. Jadwigi Śląskiej pochodzący jeszcze z poprzedniego kościoła. Na samej górze umieszczono trzy figury - personifikacje cnót kardynalnych - wiary, nadziei i miłości. Główny obraz w ołtarzu namalował Christian Filip Bentum, a autorem rzeźb jest Franz Joseph Mangoldt.
Ołtarz główny - dzieło Bentuma i Mangoldta zaskakuje szlachetnością proporcji

Cudowne uzdrowienie syna poganina Krotona przez Św. Walentego 
  Personifikacje cnót kardynalnych zdobią zwieńczenie ołtarza
Św. Jadwiga Śląska - obraz starszy od kościoła pochodzi z poprzedniej świątyni 

 Rzeźby Franciszka Mangoldta - Św. Piotr (wyżej) i Św. Paweł (poniżej)

Miniaturowych rozmiarów pieta ustawiona ongiś przy ołtarzu głównym
Kaplice boczne, empory i filary tworzą ściany nawy
Podobnie jak apsyda z ołtarzem głównym, taki i kaplice boczne otwierają się do nawy na całą swoją szerokość. Jednak w przeciwieństwie do kaplic, empory ponad nimi są połączone szerokimi przejściami. Lekko ukośnie ustawione filary opinają szerokie stojące na cokołach pilastry, dźwigające belkowanie. To ukośne ustawienie filarów sugeruje nieustanną zmianę kierunków perspektywicznych. Proste linie i gładkie płaszczyzny zastąpiono tu falującymi i niespokojnymi ścianami.

ambona    

Ambona jest dziełem F. J. Mangoldta. Jest ona cennym i pięknym zarazem przykładem barokowej snycerki. Kolorystycznie utrzymana jest w brunatnej czerwieni oraz kontrastującymi z nią białymi i złoconymi rzeźbami. Na zaplecku umieścił Mangoldt płaskorzeźbę Chrystusa Zmartwychwstałego. Zwieńczenie baldachimu zajmuje rzeźba Chrystusa w otoczeniu aniołów i z atrybutami ojców Kościoła. Warto porównać ją z amboną w kościele parafialnym w Sicinach, która jest również dziełem Mangoldta.


Płaskorzeźby umieszczone na balustradzie przedstawiają Chrystusa z Samarytanką przy studni i Chrystusa u Marii i Marty
ołtarze boczne  

Kaplice boczne tworzą jednolity stylistycznie szereg barokowych ołtarzy pochodzących z II połowy XVIII wieku. 




 Obraz Ukrzyżowanie pochodzi z warsztatu Michaela Willmanna


Twórcy:
1. Kilian Ignaz Dientzenhofer (ur. 1 września 1689 w Pradze, zm. 18 grudnia 1751 w Pradze) – najwybitniejszy architekt czeskiego baroku znany w Czechach, Austrii i na Dolnym Śląsku. Był synem Christopha, bratankiem Johanna i Johanna Leonharda. Uczył się w kolegium jezuitów na Małej Stranie, później studiował filozofię i matematykę na Uniwersytecie Karola i w Wiedniu. Architektury uczył się u swego ojca. Wzorował się na Guarino Guarinim, Johannie Lucasie von Hildebrandcie i Francesco Borrominim. Był mistrzem w tworzeniu nowatorskich, oryginalnych planów budowli. Współpracował z Giovannim Santinim, a w późniejszym okresie z zięciem Anselmo Martino Lurago.
Jego projektu jest opactwo benedyktynów w Legnickim Polu (1727-1731).

2.  
Franz Xaver Anton Felder lub Johann Anton Felder (ur. ?, zm. 16 sierpnia 1782 we Wrocławiu) – niemiecki malarz barokowy aktywny we Wrocławiu. Pochodzenie artysty jest nieznane. Przez większość życia mieszkał we Wrocławiu. Na podstawie jego prac, przyjmuje się, iż musiał poznać dzieła włoskich artystów. W latach czterdziestych XVIII wieku wraz z Ignazem Axterem, pracował w warsztacie Phillippa Christiana Bentuma; prawdopodobnie był jego współpracownikiem. 3 marca 1755 uzyskał prawa miejskie Wrocławia a przed 1740 rokiem tytuł mistrza cechowego; prowadził własny warsztat. Miał dwóch synów: Johanna i Carla. Obaj zostali malarzami, pierwsze nauki pobierali w jego pracowni.
Franz Felder malował głównie obrazy o tematyce religijnej. Od lat 70 XVIII w. tworzył dzieła z pomocą starszego syna Johanna. Wraz z Axterem malował freski. Do głównych jego prac należą dekoracje sklepień w kościele parafialnym św. Marcina w Sicinach wykonane w 1740 roku i w kościele parafialnym św. Walentego w Lubiążu (lata 1743-1745)[2]. Freski w jego wykonaniu nawiązywały stylistycznie do prac włoskich artystów monumentalnych z wyjątkiem sposobu przedstawiania postaci; miały one wyraźne cechy prowincjonalnej sztuki śląskiej. Na jego styl wpływ miały dzieła Bentuma oraz Felixa Antona Schefflera.

3.  Christian Bentum (ur. 1690 w Kopenhadze, zm. 1757 w Lubiążu lub w Pradze) – malarz holenderski, aktywny w Czechach i na Śląsku. Był synem holenderskiego malarza Justusa Bentuma. Jego nauczycielem, w latach 1713 - 1716, był najwybitniejszy czeski malarz późnego baroku Petr Brandl. W Pradze należał do cechu malarzy, i z tego samego okresu pochodzą jego pierwsze dzieła. W latach 1716-1719 (lub 1720-1725) podróżował po Włoszech. Specjalizował się głównie w malarstwie portretowym i w obrazach religijnych; na Śląsku wykonywał też freski, wielkie obrazy sztalugowe i malował sceny rodzajowe. W 1732 roku wyjechał na Śląsk. Główne dzieła:
1732 - 1733 - polichromie i freski biblioteki oraz wielki (360 m.kw.) plafon Sali Książęcej opactwa cysterskiego w Lubiążu; Malowidła ołtarza głównego bazyliki w Trzebnicy; Malowidła w kościele św. Marcina w Sicinach; Malowidła w kościele św. Piotra i Pawła w Nysie; Portrety m.in. w kolekcji zamku Krásný Dvůr koło Pragi.

4. Franciszek Józef Mangoldt  (ur. 1695, Ilchberg (Bawaria), zm. ok. 1761), rzeźbiarz śląski, pochodzenia niemieckiego. Jeden z najwybitniejszych rzeźbiarzy XVIII w. na Śląsku; kształcił się w Bawarii oraz w warsztacie rzeźbiarzy czeskich — J. i F.M. Brokofów; od ok. 1720 we Wrocławiu, pod koniec życia w Małopolsce; gł. prace: w kościele jezuickim Św. Macieja we Wrocławiu (1727, 1728–33), figury w gł. ołtarzu kościoła Paulinów na Jasnej Górze w Częstochowie (1728–31), dekoracja Auli Leopoldina Uniwersytecie Wrocławskiego (1731–33), kazalnica w kościele NPM na Piasku we Wrocławiu (1739); także wystrój kościołów: parafialnego w Sicinach (1738–42), Cysterek w Trzebnicy (lata 40.); M. przypisuje się autorstwo ambony w kościele Benedyktynów w Tyńcu (ok. 1761); w swoich barok. dziełach łączył elementy rzeźbiarskie, malarskie i architekturę w jednorodną całość.


Droga Czytelniczko, drogi Czytelniku - czy znaleźliście tu coś interesującego Was? Może zaciekawiły Ciebie zdjęcia lub opisy?

Jeśli tak, to może zechcesz - proszę - zostawić swój ślad i naciśniesz plusik albo skrobniesz słów kilka w komentarzach - będzie mi bardzo miło ...
Źródła:
-  "Opactwo cystersów w Lubiążu i artyści" pod redakcją Andrzeja Kozieła, Wrocław 2008;
-  Kalinowski Konstanty "Barokowe opactwo cysterskie w Lubiążu" - Zeszyty Naukowe UAM Poznań  1960;
- Kalinowski Konstanty "Lubiąż" w serii Śląsk w Zabytkach Sztuki wyd. Ossolineum;

8 komentarzy:

  1. Wspaniały opis, gratuluję trudu i efektu!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jako twórca świątyni wskazywany jest również Martin Frantz.
    https://www.wikiwand.com/de/Martin_Frantz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyraźnie o nim piszę w tekście powyżej. Karl Martin Frantz jest brany pod uwagę jako najbardziej prawdopodobny autor projektu. Jednak naukowcy wciąż dyskutują na temat autorstwa projektu. W dyskusji biorą również udział liczni historycy architektury z Niemiec. Wynika to z faktu, że po obu stronach Odry nie zachowały się żadne dokumenty, świadczące jednoznacznie o autorstwie Frantza. Wikiwand nie jest tu w pełni miarodajnym źródłem.

      Usuń
  3. Świetna realizacja.
    Dziękuję. Zachęca do odwiedzenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Znakomity przewodnik po sztuce lubiąskich zabytków, wyczerpująco i przystępnie👍

    OdpowiedzUsuń