8 stycznia 2023

CERKIEW W ŁOPIENCE - SINE WIRY - WĘDRÓWKI PO BIESZCZADACH (4)

  CERKIEW  W  ŁOPIENCE  I  SINE  WIRY  _  BIESZCZADY 2022 

Kaplica zmarłych w Łopience
 Mapka ilustrująca trasę wycieczki do Łopienki i do Sinych Wirów
Najprzyjemniej maszeruje się ścieżką spacerową Doliną Łopienki
Łopienka to niewielki potok, który swoje ujście znajduje w Solince
Światło! Światło w fotografii jest wszystkim
Czy to rezerwat przyrody, czy to park narodowy - rabunek naszych z lasów przez państwo polskie trwa w najlepsze i w majestacie prawa ...
Wehikuł z minionej epoki - pamięta jeszcze "dzikie Bieszczady"

WYPAŁ WĘGLA DRZEWNEGO
Przy drodze do cerkwi w Łopience działa wciąż jeszcze wypalarnia węgla drzewnego. Nie pracuje już w systemie ciągłym, a wyłącznie na zamówienia. W użyciu są cztery retorty. Jeden piec ładuje się drewnem, w drugim trwa proces wypalania, trzeci stygnie, a z czwartego wybiera się węgiel. Piece retortowe są już mocno wyeksploatowane, ale dopóki będzie zapotrzebowanie na paliwo go grilla, retorty będą dymiły...
Produkcją węgla drzewnego zajmowano się tu od wielu wieków. Był wykorzystywany jako źródło ciepła przy wytopie żelaza, a dziś jest używany już tylko do grillowania. Materiał pozyskuje się z drzew liściastych – buka, grabu, dębu, olchy i brzozy. Najbardziej wartościowe jest sezonowane drewno bukowe i grabowe. Suszy się je na powietrzu. Jeszcze pod koniec lat 90. XX wieku były tu 53 bazy wypału węgla, w których pracowało prawie 600 retort, a w 2017 roku działały już tylko 11 bazy z 84 retortami. Natomiast do lat 80. XX w. węgiel drzewny wypalano również w tzw. mielerzach, taka forma umożliwiała spalanie z kontrolowaniem dostępu tlenu. Mielerze do produkcji węgla drzewnego budowano w pobliżu wody i surowca – drewna. Kopano dół o głębokości 0,2 do 0,5 metra i o promieniu od 4 do 6 metrów, w którym ustawiano na sztorc drewno o długości około 1 do 1,5 metra. Potem układano pod kątem drewno do wysokości 2- 3 metrów. Aby ograniczyć dostęp powietrza do wnętrza i ograniczyć wydostawanie się płomieni cały ten stos uszczelniano gliną, sianem, słomą i wiórami. Po wypaleniu mielerz stygł przez kilkanaście godzin lub dłużej. Wtedy oddzielano węgiel drzewny od gliny i pakowano go do worków. Uzyskiwano wtedy około 40 procent węgla z każdego wsadu. Węgiel drzewny z mielerzy zawierał duży procent siarki, kiedy więc pojawiły się nowe technologie – przestano go stosować.
Zaplecze socjalne dla węglarzy godne pustelnika celebrującego ubóstwo
Ostatnie retorty w Bieszczadach, w Polsce i w UE
Te kawałki drewna dopalą się w następnym wsadzie
Są już mocno wyeksploatowane, ale wciąż gotowe do pracy
Pan z tutejszej wypalarni chętnie pozuje do zdjęć i pięknie opowiada dawne dzieje ...
Kolejny dziwny pojazd z epoki
Pracują tu ludzie uzdolnieni artystycznie

Chętnie wysłuchaliśmy historię tego miejsca, wzloty i upadki trudnego i ginącego już zawodu węglarza


CERKIEW  W  ŁOPIENCE 
Murowana cerkiew w Łopience to popularne miejsce w Bieszczadach. Panuje tu zawsze ożywiony ruch. Jest to miejsce kultu religijnego i ruchu pielgrzymkowego. Sprawy religijne pozostawiam jednak nieco z boku, a zajmę się raczej niezwykłą historią tego miejsca, tej światyni i ludzi z nią związanych. Jak zwykle w Bieszczadach - wszystko jest tu dziwnie pogmatwane i ciężko doświadczone przez los i przez ludzi ...
Odbudowana cerkiew znów przyciąga i turystów i pątników
Starannie wykonane pokrycie blachą zapewnia trwałość świątyni
Dzwonnica, cerkiew i kaplica zmarłych

Łopienka to niezamieszkała obecnie wieś, znana przede wszystkim ze znajdującej się tu cerkwi greckokatolickiej pw. Paraskewii Męczennicy. Położona jest na stoku góry Łopiennika o wysokości 1070 n.m.p. nad lewobrzeżnym dopływem Solinki. Wieś została założona po roku 1540 (wg rejestrów podatkowych) przez rodzinę Balów. W roku 1672 Tatarzy najechali ziemię bieszczadzką co spowodowało wyludnienie miejscowości i zniszczenie około 90 % zabudowy, w Łopience miały pozostać tylko 3 domy. Po roku 1850 w Łopience były 52 domy i 365 mieszkańców trzech wyznań – 271 grekokatolików, 53 rzymskokatolików i 21 osób wyznania mojżeszowego. W 1946 r. ludności wyznania greckokatolickiego została wysiedlona do ZSRR – około 320 osób wyjechało na Ukrainę, a rok później pozostałych mieszkańców przesiedlono w ramach tzw. „Akcji Wisła” na tzw. Zimie Odzyskane. Opuszczone domy były rozbierane – pozyskiwano z nich materiał budowlany lub opał. Los nie oszczędził też cerkwi. 

Kaplica zmarłych przepięknie komponuje się w krajobrazie

Odbudowana drewniana dzwonnica potrzebuje teraz w swoim wnętrzu spiżowego serca ...

Przy cerkwi, na południowy zachód od niej, stała drewniana dzwonnica, o konstrukcji zrębowej, kryta dachem namiotowym. Wzniesiona została prawdopodobnie w XVIII wieku. W roku 1915 mieściła trzy dzwony - pierwszy z roku 1792 o wadze 200 kg i średnicy 63 cm, z inskrypcją Fusa sum Eperiessini per Ignatium Lefarar et Paulina Szmit 1792. Влятый есть у Пряшова до церкви РБ АΨЧВ, drugi z roku 1601 o wadze 21 kg i średnicy 35 cm z inskrypcją Jesus dulcis memoria, trzeci z roku 1792 o wadze 15 kg i średnicy 23 cm również z inskrypcją Jesus dulcis memoria. Dzwony zostały zabrane przez Niemców w czasie okupacji. Dzwonnicę rozebrano w roku 1956. W ostatnich latach została odbudowana.

Jak cudną ozdobą jest kwitnący słonecznik - i na chwałę i dla oka

Cerkiew, dzwonnica i kaplica tworzą razem mały kompleks świątynny
Trzeba upamiętnić i utrwalić dla potomnych wielkie przedsięwzięcie odbudowy świątyni

Data wzniesienia obecnej cerkwi nie jest pewna. Na pewno wzniesioną ją w miejscu wcześniejszej cerkwi drewnianej. Niektóre źródła podają, że powstała jeszcze w I połowie XVIII wieku. Według miejscowej tradycji w XVIII wieku wzniesiono jedynie murowaną kapliczkę, aby umieścić w niej ikonę Matki Boskiej, która w cudowny sposób pojawiła się na stojącej obok lipie, a cerkiew została dobudowana do kapliczki dopiero w I połowie XIX wieku. Z inwentarza cerkwi sporządzonego w 1756 r. wiemy, iż "cerkiew piękna i ozdobna ze trzema wierzchami jeszcze nowa miała we wnętrzu "ołtarz wielki Najświętszej Panny Bolesnej". Niektórzy badacze wysuwają hipotezę, iż obecna cerkiew murowana o typowej XIX w. bryle zaczerpniętej z wzorów austriackich mogła powstać w początku XIX w. (w latach 20 lub 30-tych) z inicjatywy miejscowego proboszcza ks. Andrzeja Ławrowskiego, proboszcza w Łopience w l. 1811 - 1857. 

W cerkwi nie ma ikonostasu. Prosta kamienna ściana oddziela nawę od półokrągłej apsydy. Na ścianie tylko jedna ikona  - kopia cudownego obrazu
Niestety, nie zachowały się elementy pierwotnego wyposażenia. We wnętrzu świątyni znajduje się kopia cudownego obrazu Matki Bożej Łopieńskiej (oryginał został przeniesiony do kościoła w Polańczyku). Jest też duża, drewniana figura “Chrystusa bieszczadzkiego“. Przy wejściu jest księga pamiątkowa, do której można się wpisać, jest też możliwość zakupu cegiełek na dalszy remont obiektu. Cerkiew jest otwarta cały czas dla odwiedzających

Wnetrze jest proste w formie i surowe w wyrazie

Przez ponad 200 lat przybywały na nie wielotysięczne tłumy pątników i pielgrzymów obu obrządków chrześcijańskich (łacińskiego i unickiego) odległych stron Polski, Węgier i Rusi, a w okresie zaborów z całej niemal Galicji i Węgier. Cudowny obraz Matki Bożej Łopieńskiej przyciągał wówczas Polaków z okolic Rzeszowa, Ślązaków od Andrychowa, Słowaków i Węgrów od Użgorodu i Sniny, a kramarzy Żydów aż z Krakowa i wielu innych miast Galicji, a później południowej Polski. Łopienka była wówczas jednym z najważniejszych sanktuariów maryjnych w diecezji przemyskiej i wraz z Kalwarią Pacławską oraz Starą Wsią pod Brzozowem należała do najliczniej odwiedzanych miejsc odpustowych. Stanowiła też wtedy centrum kultu maryjnego na całe zachodnie Bieszczady.

Wspaniała w sile wyrazu ikona
Łańcuszki wotywne dyskretnie umocowane na wielkiej kamiennej ścianie

Po II wojnie światowej, deportacjach i tzw. zawirowaniach historii I odpust w Łopience I mógł się odbyć dopiero w 2000 r. w wolnej już Polsce. Było to wydarzenie bez precedensu i odbiło się dużym echem w wielu środowiskach inteligenckich. Proboszczem w Cisnej został ks. Piotr Bartnik, człowiek bardzo mocno związany emocjonalnie z Bieszczadami i ich bolesną niekiedy przeszłością, mający wielki dar jednoczenia ludzi dla dzieł Bożych. Duży wysiłek w przywrócenie tradycji wniosło wiele osób, m.in. Pan Zbigniew Kaszuba umiejący pozyskać ludzi dobrej woli do bezinteresownych prac w celu zachowaniem dziedzictwa kulturowego Łopienki i jej otoczenia, czy Pani Denisiuk z Cisnej, artysta malarz ofiarująca cerkwi w Łopience znakomitą kopię cudownej ikony Matki Bożej.




Popularna ale zawsze piękna scena Zaśnięcia N.M.Panny

Kaplica grobowa obok cerkwi

Stojąca na południe od cerkwi kaplica grobowa wybudowana została po roku 1852. Był to murowany budynek, wzniesiony na planie prostokąta, z półkolistą absydą. Nad kaplicą był dach kalenicowy z niedużym hełmem nad wejściem. Wewnątrz znajdowała się figura Chrystusa Frasobliwego. Po roku 1958 została zniszczona do fundamentów. Odbudowana w latach 1993-95. W trakcie odbudowy w znajdującej się pod kapliczką krypcie odnaleziono ciało odzianego w biały habit mężczyzny, trzymającego w ręku drewniany kielich. Prawdopodobnie jest nim ks. Andrzej Ławrowski - inicjator budowy cerkwi, który był proboszczem w Łopience od roku co najmniej 1811 do swojej śmierci w roku 1857.


REZERWAT  SINE  WIRY
Sine Wiry to rezerwat przyrodniczo-krajobrazowy o powierzchni niecałych 450 ha, położony na terenach dawnych wsi Łuh, Zawój i Polanki, które zostały wysiedlone w latach 40. XX wieku. Na rezerwat ten przypada kilkukilometrowy odcinek rzeki Wetlina, Solinka oraz południowe stoki wzgórza Połoma (776m n.p.m.) porośnięte głównie lasem bukowo-jodłowym. Najbardziej charakterystyczną i najłatwiej dla turysty dostępną częścią rezerwatu jest przełom Wetliny przebijającej się przez liczne progi skalne u stóp Połomy. Rezerwat to wielkie bogactwo flory, oraz żyjącej tu fauny. Obecnie Jaworzec oraz Łuh i Zawój połączone są ścieżką historyczną pod nazwą "Bieszczady odnalezione". Nazwa wir jest typowa dla Bojkowszczyzny i wschodniej Łemkowczyzny, a oznacza głębinę. Na Wetlinie koło Zawoju było pięć wirów i pięć brodów, najsłynniejszy z nich to właśnie ten Siny znajdujący się obok osuwiska. W wyniku gigantycznej powodzi w lipcu 1980 r. doszło do obsunięcia się podciętych zboczy Połomy. Czoło usuwiska zatarasowało Wetlinę tworząc jeziorko osuwiskowe. Zaraz po powodzi częściowo udrożniono za pomocą ciężkiego sprzętu koryto rzeki, reszty dokonała sama woda odsłaniając przepiękne wychodnie skalne i płyty ześlizgowe. Początkowo osuwisko - Jeziorko Szmaragdowe miało dość imponującą powierzchnię ponad 1 ha, było szerokości około 45 m, 200 m długości, 5 m głębokości.. W 1992 r zmalało do 70 m. Celowo używam historycznej nazwy rzeki Wetlina, a nie Wetlinka. Zdrobnienie - zupełnie nieuzasadnione - próbują lansować media.
Wspaniale się prezentują kwitnące łany rudbekii nagiej
Wetlina i jej płaskie skalne koryto

Odpoczynek w cieniu na trasie do rezerwatu
W Bieszczadach rudbekia naga to roślina bardzo popularna. Latem jest tu częstym wypełnieniem krajobrazu. I choć to roślina przybyszowa i ogrodowa, szybko "uciekła" z prywatnych hodowli i rozprzestrzeniła się po całym kraju

Sine Wiry. Latem jest tu wielki ruch, a czasem bywa wręcz tłoczno

Woda na tym bystrym odcinku jest zazwyczaj nieco zmącona, ale ryb tu nie brakuje
Piękny krajobraz i w dół i w gorę rzeki

Wychodnie skalne korycie rzeki Wetliny, to również bardzo ciekawe i pouczające stanowisko geologiczne. Najciekawiej opisuje je Jan Kuśmierka w artykule "Morfotektonika przełomów Solinki i Wetlinki w świetle badań terenowych i interpretacji zdjęć lotniczych (Bieszczady Wysokie)" cyt:
"Przełomowe doliny Solinki i Wetlinki w dorzeczu górnego Sanu są interesującym obiektem geoturystycznym ze względu na wyraźne związki rzeźby z ewolucji  i tektoniki  skomplikowanych struktur geologicznych przedpola jednostki dukielskiej w Bieszczadach. Wyróżniają  je także malownicze krajobrazy i rozległe odsłonięcia wychodni piaskowców otryckich (młodszy oligocen), ogniwa typowego dla bieszczadzkiego podregionu facjalnego płaszczowiny śląskiej. Szczegółowe badania kartograficzno-strukturalne autora wykazały, że synkliny zbudowane z grubych kompleksów piaskowców otryckich nasunięte są wstecznie na elewacje strukturalne, co nie znalazło odbicia we wcześniejszych ujęciach kartograficznych. Z formowaniem się dysharmonijnych struktur tektonicznych związany jest inwersyjny charakter rzeźby i geneza przełomów Solinki i Wetlinki. Pomiary hipsometryczne reliktów powierzchni zrównań podgórskiego i przydolinnego, wykonane na stereoskopowych zdjęciach lotniczych, dokumentują ich znaczne zdeformowanie i oscylacyjny charakter plioczwartorzędowych wypiętrzeń neotektonicznych. Największe deniwelacje powierzchni spłaszczeń korelują  się z intersekcją  nasunięć wstecznych, które miały istotny wpływ na tektoniczną  przebudowę struktur, a także na rozwój rzeźby, prowadząc do powstania antecedentnych przełomów i wciętych meandrów."  Tekst ten nie jest może dla wszystkich jasny i w pełni zrozumiały ze względu na terminologię naukową, ale wart jest poznania, bo dokładnie wyjaśnia skomplikowany charakter przełomów tych rzek. Wyjaśnienia trudniejszych terminów z łatwością odnaleźć można poprzez każdą wyszukiwarkę internetową.
Większe bloki skalne świadczą o burzliwej przeszłości rzeki i wyrzeźbionej przez nią doliny
W dawnych czasach bieszczadzkie rzeki należały do najzasobniejszych w ryby na terenie całej Rzeczpospolitej. Zapewne za sprawą małego zaludnienia i czystości wód ...
Bystrzyny są ulubionym miejscem turystów. Żeby zrobić taki "pustostan" latem trzeba wyczekać na odpowiednią hwilę


Również ciekawie o Sinych Wirach pisze Edward Marszałek w "Skarby podkarpackich lasów" cyt:
"Teren ten jest interesujący również ze względu na budowę geologiczną. Dolina Wetlinki to cała plejada łupków, piaskowców i mułowców budujących tzw. flisz karpacki Na obszarze rezerwatu dolina rzeki ma charakter doliny przełomowej biegnącej miejscami równolegle do warstw geologicznych. Nachylenie stoków nad korytem rzeki sięga 35-40 %, co powoduje, że stoki o nachyleniu zgodnym z układem warstw geologicznych są podatne na osuwanie się. Na wysokości Zawoju rzeka przechodzi w fazę przełomową, uzyskując spadek przekraczający 2%, a więc większy niż w środkowej części. Przecinając warstwy krośnieńskie pomiędzy Zawojem, a osuwiskiem, tworzy szereg progów skalnych nazywanych Sinymi Wirami. To najbardziej malowniczy odcinek na całym biegu rzeki".

Tę dużą połać dna rzeki tworzy rozległa płyta skalna o niemalże poziomym ułożeniu. Wyraźnie widać wielokierunkowe spękania
Przełom Sine Wiry budują skały osadowe o niemalże pionowym ułożeniu warstw. 
Woda wyżłobiła w progach skalnych głębsze koryta, wypłukując mniej odporne warstwy szarych łupków ułożonych pomiędzy twardszymi warstwami piaskowca
Doskonale widoczne dwie - różne kolorystycznie - warstwy skał. Te jaśniejsze w kolorze beżowym budują piaskowce, natomiast te szaro-niebieskie zbudowane są z łupków
Wyżej oraz niżej rozsypujące się na co raz cieńsze płytki, kawałki łupka ilastego ułożonego w pionowej warstwie skał, a ograniczonego obustronnie piaskowcem

I jeszcze jedna praca o geologii przełomów rzecznych w Bieszczadach - Grzegorz Haczewski, Jacek Kukulak, Krzysztof Bąk "Budowa geologiczna i rzeźba Bieszczadzkiego Parku Narodowego" cyt:
"Koryta skalne większych strumieni mają skrzynkowe profile poprzeczne, o szeroki płaskim dnie i stromych niewysokich brzegach. Przy normalnym stanie wody strumień płynie całą szerokością koryta. Tam, gdzie płaskie dno wycięte jest w stromo zapadających warstwach rytmicznej serii fliszu, w dnie tworzą się piaskowcowe grzędy skalne, czyli berda. Słowo to zostało przyjęte do literatury geomorfologicznej z gwary bojkowskiej, gdzie nie jest związane z korytami potoków, a oznacza skaliste grzebienie na połoninach (Bukowe Berdo, Hnatowe Berdo). Pojedyncze berda mają różne kształty, zależne od grubości i struktury warstw piaskowca oraz od układu spękań. Pomiędzy berdami powierzchnia dna jest obniżona, wycięta w bardziej podatnych na erozję łupkach. Główny nurt strumienia przy niskim stanie wody przepływa przez każde kolejne berdo w miejscu, gdzie ono jest najniższe, najczęściej tam, gdzie ograniczony spękaniami fragment berda został wyłamany przez prąd. Miejsca przepływu przez kolejne berda rzadko są ułożone w jednej linii, toteż przy niskim lub średnim stanie wody główny nurt wije się między miejscami przepływu przez kolejne berda, co znacznie spowalnia przepływ. Przy wysokich stanach wody berda są zatapiane, a główny nurt przepływa ponad nimi, po krótszej drodze i znacznie szybciej."

Niektóre odkrywki skalne zbudowane są z warstw skał ułożonych poziomo. Te na ogół są bardziej odporne na erozję od warstw ułożonych w pionie
Same skały łupkowe wykazują również różną podatność na denudację. Szybciej erodują te z nich, które zbudowane są ze skamieniałych mułów i iłów bez udziału ziarn piasku. Natomiast te bogatsze w piaski wykazują większą odporność



Korzystałem z:
-  http://www.twojebieszczady.net/sor/lopinka2.php;
-  https://gorydlaciebie.pl/wyprawy/cerkiew-w-lopience-kultowe-miejsce-w-bieszczadach/;
-  https://pl.wikipedia.org/wiki/Cerkiew_św._Męczennicy_Paraskewii_w_Łopience;
-  Grupa Bieszczady, Rezerwat "Sine Wiry" - Wpisany przez Lucyna Beata Pściuk , strona internetowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz