Gotycki kościół Marii Magdaleny - katedra diecezji wrocławskiej Kościoła Polskokatolickiego
Trzeba przyznać, że potężny kościół Marii Magdaleny spełnia wszelkie wymogi akustyczne i spisuje się w roli gospodarza festiwalu znakomicie. Choć w ostatnich latach jego przodująca rola mocno zmalała na rzecz Narodowego Forum Muzyki oraz innych wnętrz. Dzisiejszy kościół jest bardzo surowy i w niczym nie przypomina przedwojennej świątyni. Złożyło się na to wiele czynników. Wojna zniszczyła całe zabytkowe miasto, a więc nie oszczędziła też Marii Magdaleny. Spłonęły bezcenne organy. Wiele zabytków ruchomych wywieziono z kościoła i ukryto jeszcze przed nadejściem frontu, wiele uległo zniszczeniu w czasie oblężenia i walk o miasto. Ale te, które szczęśliwie ocalały, zostały zabrane z wnętrza świątyni. Najcenniejsze pojechały do stolicy, Poznania, Gdańska i Torunia. Wiele innych wzbogaciło zbiory muzeum wrocławskiego - dawniej Muzeum Śląskiego, obecnie Narodowego. Między innymi imponujących rozmiarów figury apostołów.
Maria Magdalena na obrazie Alberta Woelfla z 1867 r Muzeum Narodowe we Wrocławiu
Zbliżenie obrazu z widokiem na romański portal ołbiński
Doskonały sztych Fryderyka Wehrnera - znanego dokumentalisty Dolnego Śląska. Zdjęcie pochodzi ze strony http://www.dokumentyslaska.pl/werner/wroclaw/kosciol_sw_marii_magdaleny.html
Wnętrze świątyni przed wojną - nawa główna i empora muzyczna z wielkimi organami, które uległy zagładzie wraz z "Festung Breslau". Zdjęcie pochodzi ze strony http://www.dokumentyslaska.pl/ambony/litera%20w/wroclaw.html
Wnętrze świątyni przed wojną - nawa główna i prezbiterium. Zdjęcie pochodzi ze strony http://www.dokumentyslaska.pl/ambony/litera%20w/wroclaw.html
Niżej i wyżej - nasz Wrocław 1945. Zdjęcia ze strony http://dolny-slask.org.pl/913602,foto.html
Nawa Główna - imponujący widok na ciąg filarów i arkad zamkniętych wielkim oknem od wschodu. Dziś w niczym nie przypomina wnętrza przedwojennego. Pozostała tylko biel ścian i ceglane ożebrowanie sklepień złączone zgrabnie z filarami
Podwójne sklepienie gwiaździste wieńczące prezbiterium
Krzyżowo-żebrowe sklepienie nawy głównej oddziela od prezbiterium widoczny z lewej łuk tęczowy.
Północna nawa boczna
Kościół jest trójnawową bazyliką, bez transeptu. korpus główny składa się z sześciu przęseł, a prezbiterium jest dwuprzęsłowe. Nawom bocznym odpowiada taka sama ilość przęseł jak głównej. Sklepienia nad prezbiterium są gwiaździste, a w przyległych nawach bocznych trójpolowe. Pozostałe nawy zamknięto sklepieniami krzyżowo-żebrowymi. Potężnych rozmiarów wnętrze o długości około 62 m i szerokości 23 m osiąga wysokość 25 m w nawie głównej. Od zachodu zbudowano dwie 72 metrowej wysokości masywne wieże, spięte na wysokości 46 m mostkiem. Sylwetka kościoła przypomina z daleka najważniejszą świątynię miasta - katedrę św. Jana Chrzciciela. Nie jest to przypadek, a świadomy wyraz ambicji i aspiracji tutejszego mieszczaństwa. Za jego sprawą od około 1370 roku wzdłuż naw bocznych wzniesiono stopniowo 16 kaplic, we wnętrzach których umieszczano pomniki nagrobne i epitafia ich fundatorów Niemców - bogatych mieszczan, przedstawicieli cechów i bractw. W owym czasie urzeczywistniał się wyraźny podział świątyń wrocławskich - tych z Wysp Piaskowej i Tumskiej, będących domeną kościoła i arcybiskupstwa i tych w okolicach Rynku (Maria Magdalena, Św. Elżbieta) - świątyń szybko bogacącego się i rosnącego w siłę mieszczaństwa.
Prezbiterium jest dwuprzęsłowe o polach dwukrotnie dłuższych od pól korpusu. Widać to wyraźnie na planie świątyni powyżej. Do obu północnych przęseł nawy bocznej prezbiterium przylega obszerna, dwunawowa zakrystia wraz z przedsionkiem.Na piętrze, nad zakrystią znajduje się obszerne pomieszczeni, w którym mieściła się biblioteka. Zastosowany tu układ przestrzenny jest bazylikowy, o dość znacznej różnicy wysokości naw (w stosunku około 2:5). Węzły sklepień nawy głównej wsparte są silnymi łękami oporowym z cegły i nakrytymi płytami z piaskowca. Płyty są gładkie po wierzchu, od dołu zazębione schodkowo z wątkiem ceglanym. Sklepienia w korpusie są ostrołukowe, krzyżowe. W prezbiterium, w nawie głównej zastosowano sklepienia krzyżowo-gwiazdowe, skromne, 12-tarczowe. W przęsłach naw bocznych prezbiterium — sklepienia trójdzielne, 7-tarczowe, zwane u nas również „piastowskimi“. W nawach bocznych korpusu i parterze wież — niezbyt smukłe sklepienia krzyżowe. Podobne występują w zakrystii, te jednak związane są dwoma filarami.
Trójpolowe sklepienia nad nawą południową
Niewielki instrument ładnie wkomponowano w surową gotycką arkadę z maswerkową balustradą
AMBONA
Obecnie, pośród zachowanego wyposażenia, najcenniejszym dziełem sztuki warsztatowej jest późnorenesansowa ambona, pochodząca z lat 1579-1581.
Powszechnie uznana za jedną z najwartościowszych protestanckich ambon kamiennych w Europie. Jest to dzieło Friedricha Grossa Starszego, rzeźbiarza przybyłego do Wrocławia z Saksonii. Do jej budowy użyto kremowo-białego alabastru z okolic Lwowa, dolnośląskiego piaskowca i marmuru oraz bardzo dekoracyjnego serpentynitu i gabra z rejonu Ślęży. Samą kazalnicę podpierają piękne figury trzech aniołów, zwróconych każdy w inną stronę. Na samej kazalnicy starannie wykonane reliefy alabastrowe, ze scenami Starego Testamentu (Upadek Jerycha, Eliasz zsyłający ogień na oddziały Ochozjasza, Pojedynek Dawida z Goliatem oraz Daniel w lwiej jamie). Ponadto umieszczono tu liczne wersety biblijne w językach: greckim, aramejskim, hebrajskim i po łacinie. Na baldachimie figury Adama, Abrahama, Henocha, Noego, Izaaka i Jakuba oraz kamienna kula symbolizująca płomienie Ducha Św. Pod schodami wiodącymi na ambonę mało widoczny smok na łańcuchu w klatce.
Stan zachowania zabytku nie jest najlepszy. Powstało wiele uszkodzeń i ubytków - niekoniecznie pochodzących z okresu działań wojennych. Odłamane kończyny i głowy należałoby uzupełnić, tak aby w pełni przywrócić ambonie jej dawny blask...
To wspaniałe dzieło kamieniarskie jest dziś piękną ozdobą katedry. Nad dużym baldachimem jest mniejszy (baldachim dwukondygnacyjny) - dziś świeci pustym miejscem pośród kolumn...
Całość stanowi doskonałą kompozycję i pouczający przykład wykorzystania różnorodnego materiału rzeźbiarskiego
Podpora kazalnicy składa się z trzech wyjątkowej urody figur anielskich. Każda z nich zwrócona jest w inną stronę.
Figury te są najpiękniejszym osiągnięciem wrocławskiej rzeźby renesansowej, a ich twórca słusznie zdobył w mieście wielkie uznanie i szacunek.
Hebrajski napis. Pozostałe są po grecku, łacinie i aramejsku
Upadek Jerycha - starotestamentowa scena z Arką Przymierza na planie pierwszym. Wielka szkoda, że uszkodzona. Ubytki można jednak naprawić...
Eliasz zsyła ogień na oddziały Ochozjasza - 1579-81 dzieło Fryderyka Grossa Starszego
Skąpani w ogniu ...
Walka Dawida z Goliatem - scena aż prosi się o renowację. Warto zwrócić uwagę na ościeża płaskorzeźby - są udekorowane (podobnie jak pozostałe) kaboszonami wykonanymi z szlifowanych serpentynitów - skały ozdobnej występującej na Dolnym Śląsku w okolicach góry Ślęży. Kolumny rozdzielające poszczególne sceny wykonano z gabra - skały podobnej in równie ozdobnej jak serpentynit, a wydobytej z góry Ślęży.
Daniel w lwiej jamie to kolejna scena starotestamentowa
Smok uwięziony w klatce - szkoda, że stracił głowę ale prosi cierpliwie i ufnie konserwatora zabytków o nową ...
Sklepienia w kaplicach przylegających do naw bocznych wykazują większą różnorodność, co jest zupełnie oczywiste, jeśli się uwzględni różnych budowniczych działających w dość dużym przedziale czasowym. Mamy tu zwyczajne, zbliżone w planie do kwadratu 4-tarczowe sklepienia krzyżowe, po parze znacznie wydłużonych w rzucie, wydłużone obok 6 -tarczowego, krzyżowogwiazdowe, 5-tarczowe, 7-tarczowe, a nawet połączone z przęsłem o sklepieniu asymetrycznym, 6-tarczowym we wspomnianej kaplicy dwuprzęsłowej. Mury i sklepienia wykonane są z cegły palcówki o wymiarach 26:12:9 cm oraz 26:12,5:9 cm, z wyjątkiem późniejszych przeróbek okien wieżowych 3 i 4 poziomu. Główki wiązania „polskiego“ są ciemniejsze, miejscami zeszklone, odcinają się od bardziej matowego i jaśniejszego tła wozówek. Technika murarska, mimo znacznej dokładności lic (w pionach, płaszczyznach i kątach prostych) jest mniej staranna niż np w ścianach katedry. Fundamenty wykonano dość prymitywnie z głazów i większych brył skalnych, przeważnie piaskowca nieobrobionego na zaprawie wapiennej. Okna posiadają szerokie ościeża ceglane, w głębi których osadzono laskowania. Maswerki wykonano z piaskowca. Parapety okienne są piaskowcowe. Laskowania okien, przeważnie świeższej daty, utrzymane są w układzie i charakterze pierwotnym. Na szczególną uwagę zasługuje centralne okno wypełniające niemal bez reszty wschodnią ścianę czołową prezbiterium (wymiar w świetle 6,00:19,00 m). Podzielone na siedem pól laskami pionowymi. W części łukowej bogata koronka późnogotycka o ruchliwym rysunku. OŁTARZ GŁÓWNY
Obecnie w miejscu zniszczonego w czasie II wojny światowej ołtarza neogotyckiego, znajdują się figury pochodzące z okresu Baroku – Chrystusa na krzyżu, św. Marii Magdaleny, Marii, św. Jana Ewangelisty oraz Mojżesza i Jana Chrzciciela. Ołtarz z fundacji Friedricha Chremitza, został wykonany a 1667 roku we wrocławskim warsztacie rzeźbiarskim Paula Rohna Starszego.
W ołtarzu Chrystus Ukrzyżowany. Obok Maria, Magdalena i Jan Ewangelista
Św. Jan Chrzciciel
Mojżesz
GOTYCKIE SAKRAMENTARIUM
Kamienne gotyckie polichromowane Sakramentarium – pochodzące z 1380 roku z płasko rzeźbionymi scenami z Męki Chrystusa – (Biczowanie, Ukrzyżowanie i Zmartwychwstanie) znajdującymi się w górnej kondygnacji i z pełno plastycznym przedstawieniem pelikana karmiącego pisklęta własną krwią broczącą z piersi w zwieńczeniu.
Tak zwana kapliczka Dompniga z 1491 r, obecnie w bocznej kaplicy Marii Magdaleny.
Dawniej stała na rogu ulic Łaciarskiej i Marii Magdaleny.
O randze kościoła Marii Magdaleny w średniowieczu świadczy fakt, że w 1365 roku sam cesarz Rzeszy Karol IV ofiarował jej relikwie patronki oraz cierń z korony Chrystusa i drzazgę z Krzyża Św, a biskup wrocławski Przecław z Pogorzeli z okazji tego daru ustanowił odpust generalny. 25 października 1523 roku duchowny protestancki Jan Hess odprawił w kościele pierwsze we Wrocławiu nabożeństwo luterańskie. Od tego czasu aż po rok 1945 kościół – obok świątyni św. Elżbiety i św. Bernarda- należał do głównych miejsc kultu Kościoła Ewangelicko. W jego pobliżu znajdował się cmentarz parafialny oraz budynki gimnazjum magdaleńskiego.
Ściana zewnętrzna nawy południowej i renesansowy portal bocznego wejścia
Portal południowy o wyważonych formach renesansowych, subtelny w swoich proporcjach (z wyjątkiem nieco ciężkiego łukowego tympanonu), składa się z dwóch korynckich słupów o trzonach w części dolnej pokrytych ornamentem okuciowym, którym ozdobione są także postumenty. W tle muru imposty, podobnie ornamentowane. Gzymsy impost zastąpione są korynckimi głowicami o zredukowanej wysokości, na nich oparta zgrabna archiwolta z drobnymi wolimi oczkami. Całość wykuta z białego piaskowca o siwym odcieniu.
Epitafium Christopha Sachsa
PORTAL ROMAŃSKI pochodzący z opactwa Św. Wincentego na Ołbinie.
To temat niełatwy i wzbudzający emocje. Świątynia należała bowiem przed wojną wraz z Kościołem Św. Elżbiety, do najlepiej wyposażonych we Wrocławiu. Opływała w dzieła sztuki, które mogłyby wypełnić po brzegi niejedno muzeum... Mogłyby, gdyby istniały. Ale proces usuwania dzieł sztuki z dolnośląskich kościołów i klasztorów rozpoczął się znacznie wcześniej, bo już w 1810 r, w ramach zorganizowanej przez władze pruskie akcji sekularyzacji dóbr kościelnych. Trafiły one głównie do Królewskiego Muzeum Sztuki i Starożytności, mieszczącego się w dawnym gmachu klasztoru augustianów na Piasku. Następnie w roku 1899 utworzono Śląskie Muzeum Rzemiosła Artystycznego i Starożytności. Budynek ów zlokalizowany był przy ulicy Krupniczej, naprzeciwko Nowej Giełdy. Budynek ten uległ zagładzie. Do naszych czasów przetrwały z niego jedynie fundamenty i fragmenty piwnic. W czasie II wojny światowej konserwator zabytków Günther Grundmann (profesor historii sztuki, muzealnik i wykładowca), działając na polecenie władz najwyższych III Rzeszy, zabezpieczył przed zniszczeniem wiele zabytków, ukrywając je w tajnych składnicach na terenie Dolnego Śląska (zobacz słynna "Lista Grundmanna"). Znaczna część zbiorów zaginęła, została wywieziona do Niemiec, padła ofiarą zniszczeń wojennych oraz wojsk sowieckich i szabrowników. Wojna i zaciekłe walki o "Festung Breslau" dokonały ogromnego spustoszenia. Ale nie wszystko z czego słynęła świątynia ukryto i nie wszystko spłonęło wraz z kościołem. Nieco dobytku ocalało z pożogi i eksplozji. Jednak i te dzieła nie pozostały na swoim miejscu. Kościół był w stanie ruiny, w każdej chwili groził zawaleniem. Zniszczenia sięgały ponad 55% (a według niektórych źródeł przekraczały 60%) i nie było do końca wiadomo, co z odbudową i w jakim czasie (czytaj w jakiej kolejności, bo Wrocław tak był zniszczony, że trzeba było ustalić priorytety. Najważniejsza była katedra i Ostrów Tumski). I jeszcze coś, co dziś wydaje się takie oczywiste ale nie było w 1945 roku. Wszyscy wówczas zadawali sobie pytanie, czy Wrocław rzeczywiście pozostanie w Polsce, czy też aliantom się odmieni i wygonią nas stąd, jak przed chwilą Niemców. Był to okres niepewności i poczucia tymczasowości. Z tej przyczyny wiele tzw ruchomych dzieł sztuki starano się zabezpieczyć dla polskiej kultury i polskiego muzealnictwa - zabierając je z wnętrz uszkodzonych kościołów do muzeów oraz wywożąc je w głąb Polski, na tereny, co do których nie było żadnych wątpliwości o ich trwałej przynależności do kraju. Ten drugi akt zabezpieczania dzieł sztuki jest dziś oceniany bardzo kontrowersyjnie. Ale w 1945 roku nikt nie wiedział jaki będzie dalszy status Wrocławia, a wobec ogromnych strat jakie poniosła sztuka Polska należało zabezpieczyć wszystko to, co znalazło się na naszym terytorium, a co w każdej chwili mogło znów przepaść. Nie usprawiedliwiam ani nie krytykuję ówczesnego postępowania muzealników i historyków sztuki. Pisze jedynie o uwarunkowaniach w jakich przyszło im działać. Obecnie jest tak, że wiele dzieł sztuki pochodzących z Wrocławia i z Dolnego Śląska, jak ołtarze szafkowe, piety, rzeźby, czy obrazy - zdobi muzea i kościoły w innych częściach Polski, głównie w Warszawie, Poznaniu, a nawet w Gdańsku i w Toruniu. Sporo jest też w posiadaniu Muzeum Narodowego we Wrocławiu i Zbiorach Muzeum Miasta Wrocławia i Muzeum Archidiecezjalnego. Ale kto dziś pamięta jak wiele pomniejszych dzieł sztuki, starodruków i woluminów ukradziono na tzw. Ziemiach Odzyskanych i wywieziono na Zachód, głownie do Niemiec i USA tylko dlatego, że nie zdążono w porę ich zabezpieczyć. Z kolei sporo wielkiej klasy dzieł ocalało w naszych zbiorach tylko dzięki szybkiemu działaniu ówczesnych muzealników, bo w przeciwnym razie wyjechałyby do ojczyzny Armii Czerwonej jako trofea wojenne....
A wrocławski kościół garnizonowy pod wezwaniem Św Elżbiety? Był równie bogaty w dzieła sztuki jak Maria Magdalena. Zaraz po wojnie przeszukali go Rosjanie, a z tego co pozostało, zabrano najcenniejsze eksponaty do różnych muzeów i kościołów szczególnie do Warszawskich. Dzieła te są tam do dziś. Ale w roku 1976 wybuchł wielki pożar, który doszczętnie strawił wnętrza kościoła Św. Elżbiety. Spłonęły bezcenne organy Michała Englera Młodszego. Najcenniejszy instrument w Polsce. Dokładnie tak cenny jak organy Oliwskie, Fromborskie, czy Leżajskie. Ta sama klasa najwyższej światowej miary i ta sama wartość - bezcenna, nie do oszacowania. Koniec, kropka. Spłonęły. Jednak wszystkie te dzieła sztuki, które w 1945 roku wyniesiono z kościoła Św. Elżbiety istnieją do dziś. Gdyby tam zostały - spłonęły by jak organy. Więc trudno jest zająć jednoznaczne stanowisko w kwestii mienia ruchomego wrocławskich kościołów. Moim zdaniem należy cały czas czynić wszystko, żeby dzieła sztuki były bezpieczne. To priorytet...
W obecnych czasach świątynia zdaje się wciąż stać na rozdrożu - jej rola kulturowa w substancji zabytkowej miasta nie jest dookreślona jednoznacznie. Nie pełni roli ani głównej świątyni miasta, ani sali koncertowej, ani wnętrza ekspozycyjnego. Jest położona w samym centrum Wrocławia, a jednak na uboczu - jako mniej znane miejsce, pomijana w planach wycieczek i trasach turystów. Udostępnienie zwiedzającym Mostku Pokutnic tylko w niewielkim stopniu zmieniło tę sytuację. Podobnie romański Portal Ołbiński mimo, że najcenniejszy to zabytek sztuki romańskiej w tej części Europy nie posiada dość siły, by poprawić sytuację, a właściwie sam wymaga promocji. Festiwalowe koncerty Wratislavii Cantans pomimo, że związane od początku istnienia z wnętrzem świątyni to zaledwie kilka dni w roku, więc są jedynie krótkotrwałą, ulotną promocją tego miejsca. Widocznie potrzeba jeszcze czasu, zanim kolejne pokolenia wrocławian przyswoją ją sobie w pełni i "dodadzą do ulubionych" ...
Kilka przykładów z dawnego wyposażenia kościoła, będących obecnie eksponatami muzealnymi:
- rzeźby św. Mikołaja i św. Wolfganga wykonane w drewnie lipowym około roku 1490, pierwotnie w nastawie ołtarza głównego, obecnie w Muzeum Narodowym we Wrocławiu;
- słynne ponadwymiarowe rzeźby apostołów - grupa sześciu rzeźb przedstawiających Marię Magdalenę, św. Jana Ewangelistę, św. Piotra, św. Pawła, św Andrzeja i jedna figura nierozpoznana. Wykonane w drewnie lipowym w II p XIV wieku, obecnie w Muzeum Narodowym we Wrocławiu;
- rzeźba króla Dawida dłuta Johanna Georga Urbańskiego - depozyt Muzeum Narodowego w Warszawie, wystawiona w Muzeum Narodowym we Wrocławiu;
- Veraikon z kościoła Świętej Marii Magdaleny we Wrocławiu - Powrót Grupy Ukrzyżowania do Wrocławia
Do Muzeum Narodowego we Wrocławiu powróciła z Warszawy XV-wieczna Grupa Ukrzyżowania, która niegdyś zdobiła belkę tęczową w kościele św. Marii Magdaleny we Wrocławiu. Grupę tworzą figury Chrystusa Ukrzyżowanego, Marii Magdaleny, Matki Bożej, św. Jana Ewangelisty, Longinusa i setnika. Dzieło możemy od niedawna podziwiać w Galerii Sztuki Śląskiej XII-XVI w. Muzeum Narodowe w Warszawie jest w posiadaniu jeszcze wielu cennych zabytków gotyckiej sztuki sakralnej, pochodzących z dolnośląskich świątyń. Do najcenniejszych należą nastawy ołtarzowe, kwadryptyk z klasztoru klarysek we Wrocławiu z malowanymi scenami chrystologicznymi i sceną adoracji Świętego Oblicza przez świętych Franciszka i Klarę oraz Poliptyk Zwiastowania z Jednorożcem z kościoła św. Elżbiety we Wrocławiu, a także słynna figura, znana jako Piękna Madonna z Wrocławia.
materiały źródłowe:
- Tadeusz Broniewski: Odbudowa zabytków Wrocławia :kościół św. Marii Magdaleny
Ochrona Zabytków 5/4 (19), 253-270 1952;
- Zygmunt Świechowski: Architektura na Śląsku do połowy XIII w;
- Zygmunt Świechowski: Dwie restauracje romańskiego portalu z opactwa św. Wincentego na Ołbinie we Wrocławiu i jego akutalna problematyka konserwatorska
Ochrona Zabytków 23/1 (88), 3-10 1970 ;
stronka w trakcie opracowywania
Ciekawy artykuł. Oby więcej takich, również o innych wrocławskich kościołach.
OdpowiedzUsuńDziękuję. miło że się podobał.
OdpowiedzUsuńCzy możesz napisać o organach zbudowanych przez Johanna Michaela Rodera? Ciekawie byłoby porozmawiać o tym, jak zainspirował Englera do zaprojektowania swoich organów w St. Elizabeth i jak uległy one zniszczeniu w wyniku wypadku z pokazem sztucznych ogni. Warto także wspomnieć o organach, które znajdowały się niegdyś w boku nawy.
OdpowiedzUsuń