10 kwietnia 2016

STRZEGOM-KOŚCIÓŁ ŚW. PIOTRA I PAWŁA

      Swoją majestatyczną sylwetką góruje nad miastem i okolicą. Widać go nawet z bardzo daleka. Nic dziwnego, jest nie tylko potężny i wysoki ale jedyny taki w całej okolicy. Powstał z inicjatywy Joannitów. Jest to najcenniejszy zabytek miasta, a zarazem jeden z największych i najciekawszych kościołów na Dolnym Śląsku (długość nawy ponad 76 metrów (niektóre źródła podają nawet 88 m), wysokość do 27,5 metrów, szerokość korpusu 26 metrów). Stanowi wyśmienity przykład kamiennej architektury gotyckiej w Polsce i na Śląsku. Kościół ten jest bogaty w cenne dzieła rzeźby architektonicznej oraz rzemiosła artystycznego głównie z XIV-XVw.
We wczesnym średniowieczu, w okresie krucjat do Ziemi Świętej - lub - jak kto woli - wypraw krzyżowych, na terenie Królestwa Jerozolimskiego powstał rycerski zakon Ubogich Rycerzy Chrystusa, zwanych popularnie templariuszami, oraz zakony rycerzy szpitalników św. Jana Chrzciciela, czyli późniejsi joannici i niesławni u nas krzyżacy - Zakon Szpitala N.M.Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie. Po upadku ostatniej krucjaty, to jest w latach 80. XII-tego stulecia,  zakony te prowadziły szeroką działalność misyjną na terenie całej niemal Europy. Templariusze skupili się głównie na pomnażaniu ziem zakonnych i gromadzeniu wielkich bogactw ale budowali też katedry...  Joannici prowadzili szpitale ale zajmowali się również różnorodną działalnością, w tym budowlaną i w przypadku ziem polskich wznieśli szereg kościołów, poczynając od kościoła w Zagości w Małopolsce pochodzącego z drugiej połowy XII w. W pewnym sensie ich przeciwieństwem byli krzyżacy, którzy zamiast kościołów budowali zamczyska i fortece służące ich łupieżczej i zaborczej działalności, pod płaszczykiem ewangelizacji. Nawet "Pokój Boży" nie powstrzymywał ich przed grabieżami i napadami, nie tylko miast i wsi ale też dóbr kościelnych ... Z joannitami łączyło ich tylko tyle, że oba zgromadzenia działały zgodnie w imię Jezusa Chrystusa. Ale zostawmy krzyżaków w spokoju, wszak temat dotyczy strzegomskiej fary... Było to bractwo zakonne działające przy szpitalu św. Jana Chrzciciela w Jerozolimie, kierowane przez brata Gerarda Tonque – pierwszego Wielkiego Mistrza zakonu. Z joannitami wiążą się też kościoły na terenie Wielkopolski – Św. Jana na Komandorii w Poznaniu z końca XII w. i Św. Bartłomieja w Objezierzu z początku XIII wieku, jak i szeregu innych, późniejszych budowli np. kościoła w Słońsku. Na terenie Śląska wznieśli też kilka kościołów np. w Złotoryi i Lwówku Śląskim oraz ten największy, w Strzegomiu. Komandoria strzegomska – ustanowiona w latach około 1180-1203, podlegała przeoratowi w Pradze, a sama była macierzystą placówką pozostałych domów joannickich na terenie Śląska. Wiadomym jest również, że po kasacji zakonu templariuszy w roku 1307, najwięcej ich dóbr w tym i budowli przejęli właśnie joannici.  Wcześniej kilka kościołów oddano im w opiekę np. w Kłodzku i w Bardzie oraz dawną siedzibę templariuszy w Oleśnicy Małej. W roku 1281 lwówecki książę Bernard, zwany również Zwinnym, nadał strzegomskim joannitom niewielki pas ziemi w Górach Izerskich i na krawędzi Kotliny Jeleniogórskiej, a dokładniej pomiędzy potokami Kamienną, a Małą Kamienną wraz miejscem zwanym ongiś Calidus fons (Gorące źródło) - dzisiejszymi Cieplicami. Joannici utrzymali ten  teren około 100 lat, później przeszedł on we władanie potężnej rycerskiej rodziny Schoff-Gotsche. W roku 1338 Joannici z nadania księcia świdnickiego Bolka II Małego, objęli kościół św. Jerzego w Dzierżoniowie. Dotarli też do samego Wrocławia, gdzie wznieśli kościół Bożego Ciała. Łącznie na Śląsku w XII-XIII wieku powstało 17 placówek. W XV wieku joannici prowadzili także budowę nowego gotyckiego kościoła Wniebowzięcia NMP w Kłodzku. Mało prawdopodobne wydają się miejscowe pogłoski, że fara strzegomska ma jakiś związek z templariuszami. Pamiętajmy, że zakon ten został rozwiązany brutalnie w 1307 roku i nigdy więcej nie powstał ponownie. Fara strzegomska jest co prawda na tyle stara, że mogłaby pamiętać czasy templariuszy ale jej udokumentowana historia świadczy o związku z joannitami. Jeśli na miejscu obecnego, gotyckiego w każdym calu kościoła, istniała jakaś wcześniejsza budowla, to nie pozostało po niej zupełnie nic. Natomiast nie jest wykluczone, a wręcz prawdopodobne, że istniały jakieś związki templariuszy z miastem Strzegom. To z pewnością pasjonujący temat ale bez wątków z omawianym na tej stronie kościołem Św. Piotra i Pawła.
Imponująca bogactwem detali fasada zachodnia kościoła

zdjęcie pochodzi ze strony www.dolny.slask.org.pl
Już na pierwszy rzut oka widać z jak dużym obiektem mamy do czynienia. Warto zwrócić uwagę na szczególną różnorodność sklepień

 Widok na prezbiterium i południową część transeptu. Szczyt transeptu olicowano cegłą. Na pierwszym planie stara, nieczynna już betonowa estakada po której jeszcze nie tak dawno leniwie pełzały pociągi

Wąska brukowana uliczka wyprowadza wprost na plac przykościelny 
W roku 1180 joannici czyli Zakon Rycerski Szpitala Św. Jana z Jerozolimy, otrzymali miejscowość Strzegom ale ich obecność w mieście datuje się nawet na rok 1163, w którym to uczestniczyli przy konsekracji nadanego im później kościoła pw Św. Piotra, (poświęconego przez biskupa wrocławskiego Waltera z Malonne - tego samego, który wzniósł trzecią z kolei romańską katedrę wrocławską). Nadania (wraz z przyległościami i dziesięcinami) dokonał w roku 1202 komes Emmeram (Imbram) syn Gniewomira z rodu Strzegomitów. Wiadomo również, że istniał w tej miejscowości kościół pw Św. Andrzeja, zniszczony przez Mongołów podczas najazdu na Śląsk w 1241 r. ( I własnie ten, nieistniejący już dziś kościół mógł mieć związek z Zakonem Ubogich Rycerzy Chrystusowych, wszak wiadomym jest, że templariusze na Śląsku byli już znacznie wcześniej i że brali czynny udział w bitwie z Mongołami *).  Zanim powstał obecny kościół, joannici wznieśli w XIII wieku znacznie mniejszy, zapewne romański obiekt. Ostatecznie na początku XIV stulecia zakon zdecydował się  na wybudowanie nowego, wielkiego kościoła  z łamanego granitu, bazaltu oraz piaskowca użytego do elementów dekoracyjnych. Istotny był udział mieszczaństwa oraz wsparcie książąt śląskich udzielone joannitom z racji tak wielkiego przedsięwzięcia. Poczyniono wiele darowizn na rzecz budowy nowego kościoła. Samo miasto Strzegom - według różnych źródeł - jest najstarszym miastem na Śląsku i jednym z najstarszych w Polsce. Jego pradawną nazwę kojarzy się z miastem Stragona, oznaczonym na mapie wschodniej Europy razem z Kaliszem, przez geografa aleksandryjskiego Ptolemeusza w II. wieku ne. 
Widok na nawę południową

Nawa południowa i transept południowy z blankowanym szczytem ceglanym

Prezbiterium od strony południowej

Pięknie wypełnione maswerkami okna transeptu i prezbiterium. Maswerki tworzą tu bardzo bogatą kompozycje o rozetowych figurach przeplatających się z kombinacjami rybich pęcherzy. Stylistycznie bliskie są maswerkom okien w kościele Marii Magdaleny we Wrocławiu, a wskazują na warsztat Piotra Parlera

Strona południowa bazyliki jesz szczególnie urozmaicona architektonicznie i bogata w detale. Z lewej nieukończona wieża południowa, wyciągnięta nieco ponad wysokość nawy bocznej, pośrodku łuki i przypory wspierające ścianę nawy głównej zdobione pinaklami, a z prawej poniżej przypór portyk z portalem południowym o charakterystycznym koronkowym , z daleka rozpoznawalnym maswerku

Z tej perspektywy portal południowy prezentuje się szczególnie pięknie i jest prawdziwą ozdobą kościoła.

Portal południowy
Wraz z budową nawy południowej powstał wspaniały portal zamknięty w portyku, zamkniętego ostrołukową arkadą, wspartą na półfilarach, a ozdobioną okazałym grzebieniastym maswerkiem. Sam portal stanowi odbicie starszego portalu północnego ale z pewnymi różnicami. Wykonał go inny warsztat, a dzieło różni większa liczba uskoków, co z kolei wraz z cokołami łączy go z portalem w północnym portyku katedry wrocławskiej. Co ciekawe, najprawdopodobniej oba portale wykonał tenże sam warsztat, co zdają się potwierdzać takie same gmerki, umieszczone na ciosach kamiennych. Portyk wraz z portalem są więc dziełem wybitnym, świadczącym o wysokiej klasie warsztatu kamieniarskiego. Wnętrze kruchty zostało przesklepione jako krzyżowo-żebrowe, które wsparto na wspornikach ozdobionych maskami. Najbardziej charakterystycznym elementem, rozpoznawalnym już z dalekiej perspektywy, jest charakterystyczny koronkowy "grzebień". Prócz czystych walorów estetycznych, pozwala on łączyć samo dzieło z podobnymi mu ozdobami portyku głównego katedry wrocławskiej, z kościołem św. Sebalda w Norymberdze, czy też z głównym portalem katedry w Augsburgu. Ale znajdziemy go również znacznie bliżej - w północnym portalu katedry świdnickiej. Okazały tympanon południowy ze sceną Zaśnięcia Marii to dzieło samo w sobie. Pokazuje najbardziej klasyczne ujęcie zaśnięcia Bogurodzicy prezentowane w gotyckich portalach. Znajdziemy je i w katedrach francuskich i w niemieckich, angielskich i na terenie Polski, choćby w Gdańsku, Wrocławiu, czy Malborku. Najczęściej scena zaśnięcia składa się z centralnie umieszczonego łoża z zasypiającą Marią oraz asysty kompletu apostołów. Czasami Maria podtrzymywana jest przez apostołów lub przez anioły. Często ponad opisaną sceną zobaczymy jeszcze Chrystusa z aniołami lub bez, trzymającego duszę Marii w lewej dłoni. Zupełnie inaczej przedstawiana jest ta sama tematyka w rzeźbionych ołtarzach szafkowych. Tam królują ujęcia przedstawiające opadającą z sił Marię  na ugiętych kolanach, podtrzymywaną przez jednego lub dwóch apostołów. Ołtarze takie znajdują się w wielu kościołach poczynając od dzieła Stwosza w Kościele Mariackim, czy w ołtarzu katedry wrocławskiej, czy w nawie południowej katedry w Świdnicy i jeszcze wielu, wielu innych.
Postać Marii ukazano w klasycznym dla tego typu ujęciu, a mianowicie spoczywającą na długim, centralnie ulokowanym łożu, zdobionym motywami trójlistnych maswerków. Marii towarzyszą apostołowie trzymający paramenty liturgiczne. Ponad nimi ukazano Chrystusa podtrzymującego niewielką postać symbolizującą duszę Marii. Styl rzeźb i dekoracji w tympanonie pozwala łączyć go z większą grupą rzeźb umiejscowionych w nawie południowej, a przedstawiających zespół Panien Mądrych i Głupich, a także z rzeźbami wspornikowymi w Kaplicy Mariackiej katedry wrocławskiej i z podobnymi w kościele Marii Panny na Piasku we Wrocławiu. 
Wielkie bogactwo szczegółów  przyciąga uwagę zwiedzających. Jasny, żółtawy piaskowiec ładnie współpracuje z bloczkami granitu. Użycie wrzosowej w kolorze odmiany piaskowca jest dość często spotykane na Dolnym Śląsku. Najstarsze przykłady użycia owego kamienia zobaczyć można w  romańskich portalach z opactwa benedyktynów na Ołbinie (obecnie w nawie południowej kościoła Marii Magdaleny we Wrocławiu) oraz w portalu dawidowym w bazylice trzebnickiej i w kilku gotyckich, rozrzuconych po całym regionie.

Zachwycający i jedyny tak okazały w kraju, koronkowy w  swojej strukturze maswerk grzebieniowy  - świadectwo wysokiej klasy warsztatu rzeźbiarskiego

Interesującą a zarazem funkcjonalną rzeźbą jest rzygacz o ludzkim kształcie, zdobiący attykę nad południowym portalem bazyliki. Jej innowacyjność polega na tym, że woda odprowadzana jest na zewnątrz nie otworem gębowym, jak to bywa w przypadku zwierząt, lecz otworem w stylizowanym dzbanie, który na swoim ramieniu trzyma owa postać. Dzban z widocznym owalnym prześwitem, który służy do odprowadzania wody z połaci dachowej, posiada charakterystyczne ukształtowanie. Lejkowaty kształt naczynia na obrzeżu z okrągłą częścią zasadniczą i uchem dzbana osłoniętym dłonią.


Wplecione w zespół architektoniczno-dekoracyjny rzeźby - maski są pokurczonymi chimerami z otwartymi paszczami,  głębokimi oczodołami, tracącymi jednakże wyrazistość rysów dzieł na skutek upływu czasu i destrukcji czynników atmosferycznych

     Kościół strzegomski pokazuje nam coś jeszcze. Coś, co początkowo umyka uwadze przybysza. Oglądając bazylikę z zewnątrz, rozbiegany wzrok próbuje ogarnąć i uporządkować całość artystyczną założenia. Zapamiętać szczegóły, położenie poszczególnych elementów względem siebie i ich związki z całością. Ale po pewnym czasie, kiedy już przywykniemy do skali i różnorodności fasad, zauważymy jeszcze jedno - nieubłagany związek całości materii kościoła z upływającym czasem. Niejednych zdziwić może jak to jest, że tak lity i trwały materiał jak kamień ulega zatraceniu szczegółów, ubywa w nim ostrości w powłoce zewnętrznej rzeźb i reliefów. Zwłaszcza piaskowcowe detale i elementy noszą na sobie wyraźne znamię czasu - są rozmyte i wyoblone, jakby ulepione z gliny, a nie wykute dłutem średniowiecznych mistrzów. To erozja i skutki jej działalności. Niestety, nasz klimat nie sprzyja długowieczności nie tylko organizmów żywych ale - jak widać - przedmiotów martwych...  Ten sam problem spotkamy w pobliskim Jaworze i we Wrocławiu i w Krakowie i we wszystkich innych miejscach, gdzie wzniesiono budowle z użyciem piaskowca lub wapienia. Trudno. Czas dał, czas zabierze...
Ukośny parapet zewnętrzny wykonany z płyt piaskowcowych. Widoczne ubytki i wyżłobienia na licowanej powierzchni płyt

  Sam tympanon podtrzymywany jest przez dwa rzeźbione wyobrażenia zwierząt - atrybuty Ewangelistów. W bazylice strzegomskiej takie właśnie oparcie tympanonów właściwe jest wszystkim trzem gotyckim portalom. Sam Portal zdobiły jeszcze dużych rozmiarów dwie figury - zapewne rzeźbione w piaskowcu i stylistycznie związane z treścią ideową dzieła. A skoro tympanon podtrzymują wsporniki - symbole ewangelistów, to pod baldachimami najprawdopodobniej stały figury tychże samych. Nie trudno się domyśleć - w symbolach znajdujemy tu lwa i orła (na dalszych zdjęciach niżej) więc figury wyobrażały Św. Marka I Św. Jana

W tympanonie wspaniała scena Zaśnięcia Panny Marii  o starannie wyprofilowanych reliefach - np chusta, którą ociera łzy jeden z apostołów, czy fałdy sukni i płaszczy. Dzieło pochodzi z około 1400 roku i jest kunsztowne

Jeden z apostołów trzyma w ręku krzyż. Przypomina on krzyż joannitów, a może pierwszych krzyżowców, templariuszy? Wszak wiadomym jest, że w prastarym mieście Strzegom templariusze przebywali, dużo wcześniej niż joannici... A skoro tak, to - być może - w wystroju rzeźbiarskim bazyliki znajdziemy jakieś ciekawostki, w których to lubowali się ubodzy braciszkowie? Na przykład sam tympanon powyżej. Jest na nim dokładnie 12 apostołów. Dziesięciu ma brody, a dwóch nie ma. Jeden to z pewnością Jan - ukochany uczeń. Młody był i jeszcze nie obrósł ale ta druga postać - kim jest? Ten po lewej (Jan) ma zdecydowanie męskie rysy i krótkie włosy. Ale po prawej rysy twarzy są delikatniejsze, bardziej kobiece, no i włosy ma trochę dłuższe. Czyżby pośród apostołów stała ich zwierzchniczka, najważniejszy apostoł - Maria Magdalena? Wiadomym jest też, że Maria Magdalena była patronką Zakonu Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona ...

   Wspaniały tympanon południowy strzegomskiej fary pokazuje najbardziej klasyczne ujęcie zaśnięcia Bogurodzicy prezentowane w gotyckich portalach. Znajdziemy je i w katedrach francuskich i w niemieckich, angielskich i na terenie Polski, choćby w Gdańsku, Wrocławiu, czy Malborku. Najczęściej scena zaśnięcia składa się z centralnie umieszczonego łoża z zasypiającą Marią oraz asysty kompletu apostołów. Czasami Maria podtrzymywana jest przez apostołów lub przez anioły. Często ponad opisaną sceną zobaczymy jeszcze Chrystusa z aniołami lub bez, trzymającego duszę Marii w lewej dłoni. Zupełnie inaczej przedstawiana jest ta sama tematyka w rzeźbionych ołtarzach szafkowych. Tam królują ujęcia przedstawiające opadającą z sił Marię  na ugiętych kolanach, podtrzymywaną przez jednego lub dwóch apostołów. Ołtarze takie odnajdziemy w wielu kościołach poczynając od dzieła Stwosza w Kościele Mariackim, czy w ołtarzu katedry wrocławskiej, czy w nawie południowej katedry w Świdnicy i jeszcze wielu, wielu innych. 
 Chyba najsłynniejsza z katedr - Paryska Notre Dame. W tympanonie portalu scena zaśnięcia N.P.Marii. Na łożu Marię podtrzymują aniołowie w otoczeniu apostołów. Dla odróżnienia w strzegomskiej scenie Marię podtrzymują apostołowie.

Tympanon z katedry w Strasbourgu. Wykonany w różowym piaskowcu ukazuje Marię w asyście apostołów i jednej postaci kobiecej (Marii Magdaleny?). W centralnym miejscu sylwetka Chrystusa trzymającego duszę Marii w lewej dłoni

Katedra w Chartres. Scena w portalu północnym chyba najbardziej odbiega od powszechnego kanonu i nie jest najważniejszym elementem tympanonu
Ta sama scena z bliska
 Zaśnięcie Marii w portalu katedry w Gdańsku. Ta scena bliższa jest ujęciom znanym powszechnie z ołtarzy szafkowych np  kilka ołtarzy z warsztatu Wita Stwosza
Zamek w Malborku, kaplica Św.Anny portal ze sceną zaśnięcia Marii w klasycznym ujęciu. I tu znajdziemy ciekawostkę. Uśnięciu Marii asystuje tylko 10. apostołów. Gdzie było pozostałych dwóch?

I jako ostatnie porównanie - jeden z naszych najcenniejszych zabytków sztuki romańskiej - tympanon z nieistniejącego już romańskiego opactwa na Ołbinie we Wrocławiu. Przedstawia oczywiście scenę zaśnięcia NMP w klasycznym dla sztuki romańskiej ujęciu. To prawdziwe arcydzieło, którego nie powstydziłoby się żadne muzeum. Eksponat znajduje się w Muzeum Narodowym we Wrocławiu

Z lewej strony fragment ościeża portalu z widocznymi rysami po wielkanocnym krzesaniu "świętego ognia" (obyczaj starosłowiański), z prawej głowa w konsoli wspierającej żebra sklepienne kruchty
Kamienna rzeźba lwa to symbol św. Marka
Orzeł natomiast jest symbolem św. Jana
Wyłupiaste oczy, wystające kości policzkowe czaszki i ostrołukowy zarys brwi bestii sprawia wrażenie grozy. To wyjątkowo okazała chimera w skali całego regionu


Portal zachodni to dzieło będące najwyższą klasą sztuki samej dla siebie. Jest to największy i najwspanialszy portal na Śląsku. Nic podobnego nie zobaczymy nawet we Wrocławiu. Jedynie fara (katedra) świdnicka szczyci się podobnymi, acz mniejszymi dziełami.  Jego kompozycja stanowi niezwykle udaną kombinację form typowych dla czternastowiecznej architektury regionu śląskiego z motywami, których geneza jest geograficznie bardzo odległa. Z pozostałymi dwoma portalami łączą je uskokowe, głęboko profilowane ościeża i cokoły. Ale już smukła wimperga, umieszczona na polu ze ślepymi maswerkami, wzorowana jest na oprawie zachodniego wejścia do kościoła N.M.Panny na Piasku we Wrocławiu. Miejscowym novum jest jednak para filarków ujmujących portal bokami z potrójnymi cokołami i baldachimami, przygotowanymi na wstawienie figur. Podwieszone nad konsolami baldachimy zwieńczone są wysmukłymi sterczynami. Podobne sterczyny zdobią okazałą wimpergę. Niestety nic nie wiemy o ewentualnej ikonografii figur. Nie wiadomo nawet czy kiedykolwiek jakieś figury zdobiły ten portal.
Sercem wieńczącym dzieło jest oczywiście wspaniały tympanon ze scenami "Nawrócenie Szawła" oraz "Chrztu Świętego". Legenda św. Pawła to nieczęsty motyw umieszczany w tympanonach. Jest dość trudny do zobrazowania. Badacze uznali, że scenę wykonał ten sam zespół rzeźbiarski, który wykonał portal z Pokłonem Trzech Króli w Legnicy oraz dekorację korpusu katedry świdnickiej. Natomiast sama narracja sceny nawrócenia bliska jest do tympanonu Portalu Śpiewaczego kolegiaty św. Szczepana w Wiedniu. Portal wieńczy okazała wimperga o krawędziach zdobionych czołgankami. Wnętrze wimpergi wypełniono sceną Sądu Ostatecznego – rekonstrukcja z XIX w. Obok Chrystusa – Sędziego Sprawiedliwego klęczą po bokach Maria i św. Jan oraz aniołowie. Tympanon podtrzymują z dwóch stron wsporniki wyobrażające feniksa odradzającego się z popiołów oraz lwa ożywiającego swoje dzieci – symbolizujące ofiarę eucharystyczną oraz zmartwychwstanie Chrystusa.
Portal zachodni - wimpergi
Portal zachodni prezentuje bardzo udane dzieło dojrzałego gotyku. Pochodzi z lat siedemdziesiątych XIV w.  W całości wykonany z piaskowca, bogaty jest w detale. Nad portalem umieszczono wimpergę z figuralną sceną Sądu Ostatecznego. Ongiś na głowicach kolumn mogły stać kamienne figury. Było ich sześć, przykrytych bogato rzeźbionymi baldachimami zwieńczonymi wysokimi pinaklami. Nie wiemy, czy istniały na prawdę, czy też nigdy ich nie ustawiono, szkoda bo wieńczyłyby dzieło ...

Tympanon w portalu głównym to dzieło szczególne i rzadko spotykane w przebogatej ikonografii gotyckich portali. Przedstawia nowotestamentową scenę cudownego nawrócenia Szawła. Oto przenosimy się do Jerozolimy, gdzie poprzez jedną z jej bram przejeżdża zbrojny oddział z Szawłem na czele. W drodze do Damaszku (widoczna brama z prawej strony) następuje olśnienie światłością niebiańską. Szaweł nawraca się i odtąd zostaje rycerzem Chrystusa. Piękna scena ujmuje bogactwem szczegółów jak i  wysokiej jakości wykonaniem. Podobną sceną szczyci się kolegiata św. Szczepana w Wiedniu

Warto przyjrzeć się szczegółom - jest tu wiele ciekawostek z epoki

Po trzy kolumny o cienkich smukłych wałkach podtrzymywały ongiś figury świętych? Być może tak ale nie znamy żadnych szczegółów. Przenieśmy wzrok na podstawy kolumn. ich nasady zostały wykonane jako początki kolumn wyrastające bezpośrednio z cokołu. jest coś jeszcze - maleńkie kamienne lewki podtrzymujące nasady wałków - motyw ten swoją tradycją sięga jeszcze portali romańskich i wykazuje tym samym pewien związek z głównym portalem katedry wrocławskiej ... 
Głowice kolumn ozdobiono motywem roślinnym i geometrycznym. Warto zwrócić uwagę na połączenie wałka kolumny z głowicą. Zastosowano tu jako ozdobnik miniaturowy ślepy maswerk - nie częsty to motyw rodem z Czech (Sazava, Praga)
W portalu głównym spotykamy kamienne rzeźbione wsporniki o odmiennej jednak symbolice, niż w pozostałych portalach bocznych. Tam pokazano symbole czterech ewangelistów. Tu natomiast użyto symboli chrystusowych - feniksa odradzającego się z popiołów, symbol zmartwychwstania Chrystusa i niżej na zdjęciu drugi z symboli. Na górnym zdjęciu w lewym dolnym rogu widoczny znak cechu kamieniarzy. Podobnego feniksa użytego jako klucz sklepienia odnajdziemy w joannickim kościele Bożego Ciała we Wrocławiu - zdjęcie niżej
Zwornik sklepienia nawy w kościele Bożego Ciała we Wrocławiu
Kamienna rzeźba lwa ożywiającego tchnieniem swoje dzieci - symbolizuje ofiarę eucharystii, podobnego lwa o tej samej symbolice znajdziemy w joannickim kościele Bożego Ciała we Wrocławiu - zdjęcie niżej
Zwornik sklepienia nawy w kościele Bożego Ciała we Wrocławiu

Nieubłagane działanie czasu wyznacza pewien limes nawet kamieniom - tak wyglądają rzeźby piaskowcowe po około 700 latach... czy wytrzymają kolejnych 700 ?

Wimperga portalu zachodniego ze sceną Sądu Ostatecznego. U stóp Chrystusa Matka Boska i Św. Jan Ewangelista. To jedyne takie dzieło na Śląsku i trzeba przyznać od razu - wspaniałe ! Strzeliste pinakle gęsto wypełniają pole zamknięte w szczycie ślepymi maswerkami. Podobne zwieńczenia znajdziemy daleko - najbliżej dopiero w słynnej katedrze w Strasburgu
Duszyczki trwożliwie podążają ku Sędziemu Świata
Gotycką świątynię w obecnej postaci wznoszono w trzech etapach, w kierunku z zachodu na wschód, z fundacji książęcej, klasztoru joannitów i mieszczańskiej.  Pomimo udziału tak znakomitych warsztatów murarskich kościół strzegomski nie został ukończony według pierwotnego projektu. Do pierwszej modyfikacji doszło już około roku 1370. W ramach tego etapu powstały - zachodnia para filarów przęsła skrzyżowania, kondygnacja okien nawy głównej, sklepienia naw bocznych, przęsło międzywieżowe wraz z północno-wschodnim filarem wieży południowej i arkadą zamykającą nawę południową, mury północnego ramienia transeptu. Od ok. 1370 do pierwszej ćwierci XV w. - mury obwodowe transeptu, prezbiterium, zakrystie i kruchty, a około połowy XV w. sklepiono nawę główną. Diametralna zmiana stylu widocznego w dalszych etapach budowy związana jest z odejściem pierwszego i zatrudnieniem nowego architekta. Tym samym oznaczało to odejście od znanych motywów wrocławskich, na rzecz rozwiązań bliskich praskiego architekta Piotra Parlera. Na przełomie XIV i XV w. powstały płaskorzeźbione portale z tympanonami. W 1522 r dokończono wieżę południową i wzniesiono emporę muzyczną wraz z organami.
Około 1540 r kościół został przejęty przez ewangelików. A na początku XVII w. uległa sekularyzacji komandoria joannicka. W okresie wojny trzydziestoletniej katolicy odzyskali kościół ale w 1632 r  ewangelicy przejęli świątynię ponownie. Od tej pory użytkowano ją wspólnie. Miasto było w większości ewangelickie, toteż katolicy odprawiali nabożeństwa w zakrystii, natomiast w kościele odprawiano nabożeństwa protestanckie. Jednocześnie w mieście narastał spór o prawo patronatu nad kościołem. Prawo rościli sobie zarówno joannici, którzy powoływali się na średniowieczne akty nadania, jak i rada miejska. Spór rozstrzygano przez sądem królewskim w latach 1629-1631 i zakończono orzeczeniem, w którym prawa patronackie przyznano komandorii maltańskiej. Miała ona odtąd decydować o obsadzaniu proboszcza i o jego uposażeniu. W 1658 r. komtur hrabia Ferdinand Ludwig Kolowrat przekazał karmelitom duszpasterstwo w kościele parafialnym. W czasach nowożytnych kościół wielokrotnie trawiły pożary. Po 1810 r  kościół pełnił funkcje miejskiego kościoła parafialnego.  W XIX w. miało miejsce kilka poważniejszych renowacji kościoła.
Okno w nawie północnej. Jedno z nielicznych niezaślepionych z północnej strony. Warto zwrócić uwagę no bogato rozczłonkowaną i starannie wykonaną oprawę z cisów piaskowca ( szczególnie starannie wyprofilowane głębokie wklęski), która pięknie komponuje się z maswerkami
Zewnętrzna klatka schodowa wieży północnej (wyższej). poniżej widać oryginalnie rozwiązane połączenie ciosów piaskowcowych z wypełnieniem łupkami granitowymi

Portal północny
Portal północny odbiega nieco wyglądem od pozostałych. Co prawda jest ukryty w kruchcie, podobnie jak południowy, jednak kruchta jest zamknięta. Na co dzień jest więc niedostępny. Prowadzą do niej dwa oddzielone słupem ostrołukowe wejścia, stanowiące dzieło sztuki samo dla siebie. Wejścia udekorowano płaskorzeźbionymi postaciami św. św. Piotra, Pawła i Katarzyny. Za to wewnątrz kruchty umieszczono - równie piękny, jak pozostałe - gotycki portal północny, z bogato rzeźbionym tympanonem. Jego powstanie datuje się na trzecią ćwierć XIV wieku. Pole tympanonu wypełniono trzema scenami biblijnymi podzielonymi na dwie grupy. W części dolnej starotestamentową Koronację Betszeby przez króla Salomona, a obok Koronację Estery przez Ahaswera. W części górnej umieszczono Koronację Marii przez Chrystusa. Tę scenę adorują anioły umieszczone po bokach. Warto zwrócić uwagę, że wszystkie postaci koronowane spoczywają na siedziskach zaopatrzonych w poduszki. Proporcje figur są doskonale utrzymane, fałdy szat miękkie i łagodne. Historycy sztuki łączą warsztat tutejszy z niektórymi rzeźbami gotyckich budowli Wrocławia, a również z zespołem dekoracyjnym nawy północnej strzegomskiego kościoła. Toteż niektórzy określają ten warsztat jako "wrocławsko-strzegomski".
Żebra sklepienne w kruchcie wsparte są na dwóch rzeźbionych wspornikach wyobrażających niedźwiedzia z głową baranka (symbolizującego Szatana) i baranka unoszącego się na tylnych nogach (symbol triumfu Chrystusa). Wszystkie trzy portale stanowią wspaniały zbiór rzadkich w Polsce średniowiecznych typów ikonograficznych. Zasługują tym samym na szczególną troskę i opiekę konserwatorską. 

Podwójny portal północnej kruchty, o masywnych trzonach z ciosów piaskowcowych,  na których wsparto ładnie profilowane ościeża
Pomiędzy łukami zmieściło się też skromne, dziecięce epitafium
Duszki zdobiące ościeża podwójnego portalu kruchty północnej


Portal północny - najstarszy i zarazem najlepiej zachowany. A to dzięki zamknięciu go w kruchcie, dającej ochronę przed czynnikami atmosferycznymi i nie tylko tymi ...
Portal ten, odmienny stylistycznie od południowego i zachodniego, wykazuje wiele cech wspólnych z innymi pracami we Wrocławiu. Mianowicie z wykuszem ratusza, wspornikami w kościele NMP na Piasku a nawet z portalem północnym katedry wrocławskiej
rysunek pochodzi z pracy:  Hanna Kozaczewska-Golasz, Agnieszka Bernaś
 "portale czternastowieczne w kościołach śląskich"
 W świetnie zachowanym tympanonie przedstawiono sceny koronacyjne. Płaskorzeźbioną płytę wspierają - jak w pozostałych portalach - rzeźbione wsporniki - symbole ewangelistów
Portal, a w każdym razie rzeźby w tympanonie wykonał najprawdopodobniej ten sam warsztat, który zdobił wsporniki w kościele Panny Marii na Piasku we Wrocławiu. Zakłada się, że tympanon północnego portalu w Strzegomiu, powstał po wykonaniu rzeźb wrocławskich, czyli po 1358 roku
 Powyżej wyobrażenie Koronacji Matki Boskiej przez Chrystusa (scena Triumfu Marii) oraz poniżej Koronacje Batszeby przez króla Salomona i Koronacje Estery przez Ahaswera.

Wsporniki tympanonu
 Wsporniki służek sklepienia kruchty o motywach zoomorficznych to ciekawa i nie wszystkim znana symbolika (więcej w tekście o portalu północnym)

Pod gzymsem wieńczącym południową ścianę prezbiterium, a właściwie w gzymsie widnieje średniowieczny herb miasta Strzegomia, w postaci kartusza trzymanego przez dwa anioły. W kartuszu umieszczono klucz i miecz - atrybuty patronów miasta i bazyliki - miecz Św. Pawła i klucz Św. Piotra

WNĘTRZE KOŚCIOŁA   
Kościół w Strzegomiu należy do około 30 obiektów sakralnych, zbudowanych na Śląsku przez zakon joannitów i stanowi wybitne świadectwo jego wpływów, na kształtowanie się kultury tego regionu w okresie średniowiecza. To typowy przykład ustalonego w XIV w. w miastach śląskich, zwyczaju wznoszenia świątyń gotyckich w typie bazyliki - zwany szkołą śląską. Strzegomska bazylika, stylistycznie do niej należąc, wyróżnia się zastosowaniem sklepień sieciowych, inspirowanych rozwiązaniami Piotra Parlera (w katedrze św Wita w Pradze oraz w Kutnej Horze), jak też w profilach arkad i filarów wskazujących na warsztat Macieja z Arras (katedra w Pradze, kościół benedyktynów w Sazawie) oraz silnie wyodrębnionym, potężnym transeptem. Zwiedzających zadziwia prawdziwie katedralna skala świątyni, w połączeniu z bogactwem rzeźby architektonicznej. Jako budulec zastosowano ciosy granitowo-bazaltowe, a do dekoracji piaskowiec. W jej wnętrzu prawie natychmiast dostrzega się bardzo wysoki poziom artystyczny. Artyzm ów przejawia się zarówno w szlachetnych wymiarach  i proporcjach budowli, jak i w kamiennych detalach architektoniczno-rzeźbiarskich. 
Kościół jest typową trójnawową bazyliką z transeptem o dwuprzęsłowych ramionach i prezbiterium zamkniętym poligonalnie. Nawę główną tworzy pięć przęseł, poprzedzonych duwieżową (nieukończoną) fasadą zachodnią, a prezbiterium trzy przęsła. Nawy boczne od strony wschodniej zamknięte są trójbocznie. Fasada zachodnia - jak wspomniano -  posiada dwie wieże. Żadna jednak nie została w pełni ukończona - północna osiąga zaledwie wysokość szczytu dachu głównej nawy, a południowa o dwóch kondygnacjach nieznacznie przekracza wysokość dachu nawy bocznej. W północnej wieży wisi wspaniałe dzieło sztuki ludwisarskiej - dzwon kościelny z 1318 roku, wciąż sprawny. Ów dzwon, a właściwie utrwalona na nim data 1318 była przyczyną błędnego datowania początków obecnej świątyni. Ufundował go joannita Przedbor z Widawy. W ścianie nawy głównej widoczne są ślady przygotowań do znacznie wyższej konstrukcji. Wnętrze nakrywają sklepienia gwiaździste (kaplice, skrzyżowanie nawy z transeptem), krzyżowo-żebrowe (nawy boczne) oraz sieciowe (nawa główna) wsparte na prostokątnych filarach. Żebra sklepienne spływają na wsporniki, z których część posiada figuralne formy i postacie proroków, panien mądrych i panien głupich oraz motywy roślinne. Na zewnątrz ściany nawy głównej wspierają kamienne łuki przyporowe. Szczyty transeptu i fasady zachodniej są ceglane, ozdobione blendami z początku XVI w. Prace budowlane trwały blisko półtora wieku, poczynając od 1253 roku z inicjatywy Księcia Władysława. Pracami budowlanymi kierował majster budowlany i kamieniarz Jakub ze Świdnicy.
Ukształtowanie wnętrza świątyni konsekwentnie podporządkowane jest regułom modusu regionalnego: podziały nawowe wyznaczone są poprzez jednorodnie profilowane arkady, których wydłużone filary nie mają tektonicznie samodzielnego charakteru. Ten schemat kompozycji zachowany jest konsekwentnie w całym wnętrzu, choć pewne różnice świadczą, że korpus i chór należą do dwóch, odrębnych faz budowlanych. Wnętrze zaskakuje rozmachem i ilością światła. Swoim wystrojem przypomina bardziej francuskie katedry, niż ceglane i przeważnie ciemne śląskie kościoły. Cechuje ją wysoki poziom artystyczny i jednolitość koncepcji architektonicznej.

Przyglądając się bogatym detalom kamieniarskim zauważyć można, że cała powierzchnia elementów wykonanych w piaskowcu była ongiś pokryta pobiałem. Czyszczenie i przywracanie ozdobom i kamieniarce wnętrza przeprowadzono po II wojnie w ramach koniecznego remontu i ratowania kościoła ze zniszczeń wojennych. W niektórych miejscach można zobaczyć niedokładności w czyszczeniu kamienia i białe ślady farby. Pod względem rozmachu i bogactwa detali kościół ten koresponduje świetnie z farą Świdnicką. Natomiast same detale i ozdoby kamienne wewnątrz świątyni wskazują na duże analogie z kościołem farnym w Jaworze (tenże jest jednak znacznie mniejszych rozmiarów).

Wspaniała w swojej klasie nawa główna i prezbiterium

Widok na neogotycki ołtarz główny
Nawa główna w kierunku zachodnim. Uwagę zwracają oryginalne w formie maswerki, stanowiące układ dwóch par rybich pęcherzy. Są one wierną kopią maswerków w oknach kolegiaty świętokrzyskiej we Wrocławiu

 Potężny transept przecina nawę główną w dwóch trzecich jej długości. Imponujące są filary podpierające konstrukcję w punktach przecięcia naw.
Widok z nawy południowej w kierunku prezbiterium
 Sklepienia gwiaździste transeptu

 Warto unieść wysoko głowę żeby nasycić oczy widokiem takich sklepień
Skrzydło północne transeptu,  sklepienia

Wysmukłe filary na skrzyżowaniu nawy głównej z transeptem przypominają te najsmuklejsze_z opactwa w Saint Denis pod Paryżem - zdjęcie niżej:
Bazylika opactwa w Saint Denis_filary na skrzyżowaniu nawy głównej z transeptem

Nawa południowa w całej okazałości
poligonalne zakończenie nawy południowej od wschodniej strony
Nawa południowa od zachodniej strony ze schodami prowadzącymi na emporę organową
Sklepienie gwiaździste w zachodnim zakończeniu nawy południowej

 Na filarach wspierających sklepienia nawy głównej i transeptu umieszczono dwa postumenty zakryte baldachimami, przeznaczone dla figur patronów kościoła. Zapewne były to pełnowymiarowe figury kamienne. Obecne, wykonane w drewnie są młodsze-II. połowa XVII w. Po lewej św. Piotr, a po prawej św. Paweł

Do cennego, pierwotnego wyposażenia kościoła należy pięknie zachowana trójarkadowa wnęka na sedilia ( miejsce w prezbiterium przeznaczone dla celebransa i służby liturgicznej). Panelowe opracowanie tła wieńczącego sedilia nawiązuje w oczywisty sposób do podobnego wykończenia wieńczącego portal zachodni. Większe i starsze sedilia zachowały się na Śląsku tylko w kościele św Marcina we Wrocławiu oraz  fragmentarycznie w zewnętrznej ścianie prezbiterium kościoła św. Jadwigi i św. Bartłomieja w Trzebnicy. Strzegomskie sedilia o trójlistnych maswerkach zwieńczone są  wimpergami w kształcie oślich grzbietów.  


Manierystyczna ambona
Umiejscowiono ją przy trzecim filarze korpusu nawowego. Pochodzi z 1592 roku. Wykonana jest w piaskowcu. Lokalizacja ambony w pewnym oddaleniu od ołtarza głównego nie jest przypadkowa albowiem jej fundatorami byli protestanci, do których kościół w owym czasie już należał. Dół ambony zdobią figury Mojżesza w towarzystwie dwóch aniołów. Wszyscy zgodnie podtrzymują kosz mieszczący mównicę. Mojżesz dzierży tablicę z dziesięcioma przykazaniami i należy do grupy rzeźb pokazujących go jako osobnika rogatego. A wszystko to za sprawą pomyłki św. Hieronima, autora łacińskiego przekładu Wulgaty. Święty omyłkowo przetłumaczył hebrajskie słowo qaran (promienieć), na łacińskie cornatus (rogaty). Omyłka ta zaowocowała całą serią rzeźb pokazujących Mojżesza jako mężczyznę z rogami na głowie. Nawet Michał Anioł wykonał taką rzeźbę. Kosz ambony zdobią – jak zawsze – płaskorzeźbione postacie czterech ewangelistów. Balustradę ozdobiono figurami aniołów. Nad kamienną amboną umieszczono sporych rozmiarów drewniany baldachim, zwieńczony pełnoplastyczną figurą Chrystusa Zbawiciela. Autorstwo ambony nie jest do końca ustalone ale pewne podobieństwa wskazują na dzieło Friedricha Grossa – autora ambony w kościele Marii Magdaleny we Wrocławiu.
 Renesansowa ambona z 1592 roku pochodzi z czasów przynależności kościoła do protestantów.
Nad rogatą głową Mojżesza widoczna data wykonania ambony

Mojżesz w towarzystwie dwóch aniołów podtrzymuje kosz ambony.
W przeciwieństwie do anioła z lewej, ten ma wcale wesołą minkę i jest piękny

 Balustradę zdobią płaskorzeźbione sceny z postaciami świętych

Fragmenty średniowiecznej dekoracji malarskiej na ścianach
Jest to z pewnością jedynie niewielki, odsłonięty fragment dawnego zdobienia ścian świątyni strzegomskiej. Nad emporą muzyczną znajdziemy największy i najlepiej zachowany fragment fresków. Rozpoznamy tu św. Krzysztofa – olbrzyma, z małym Chrystusem na ramieniu. Motyw ten jest dość częsty w malarstwie ściennym okresu średniowiecza. Znajdziemy go i w kościele św. Franciszka w Świebodzicach, w Małujowicach i w romańskim kościółku w Lubiechowej i kilku innych, a także w innych częściach Polski, np w kościółku Wszystkich Świętych w Szydłowie na Ziemi Świętokrzyskiej. Malowidło datowane jest na II. połowę XIV wieku. Ciekawostką jest, że tego rodzaju malarstwo, zarówno dolnośląskie, jak i w części południowej i środkowej Polski (Szydłów), przypisywane jest warsztatom czeskim – w średniowieczu bardzo aktywnym zarówno w samych Czechach, jak i w księstwach ościennych. Strzegomski wizerunek św. Krzysztofa należy do najlepiej zachowanych. Fragment malowidła został zasłonięty emporą muzyczną.
W kościele znajdują się jeszcze cztery inne fragmenty malowideł, pokazane i opisane na zdjęciach poniżej.
Nieco "ukryty" i lekko zasłonięty emporą muzyczną - wspaniały fresk przedstawiający Św. Krzysztofa. Wstawienie empory organowej uszkodziło częściowo malowidło. Jest łatwo rozpoznawalny, a to z tej przyczyny, że święty był olbrzymem i wyróżniał się tym i za życia i na obrazach. Śląsk - można powiedzieć - obfituje w przedstawienia św. Krzysztofa niosącego na ramieniu małego Chrystusa. Znajdziemy go i w kościołach w Małujowicach (szlak polichromii brzeskich) i w Świebodzicach i w Lubiechowej. 
Strzegomskie malowidło datowane jest na lata siedemdziesiąte XIV wieku. Porównuje się je do "Pokłonu Trzech Króli" - fresku w katedrze w Pradze. Bez wątpienia jednak jest to dzieło o czeskich korzeniach.
 Na północnej ścianie nawy głównej zachował się najbardziej okazały ale już nie tak czytelny jak św. Krzysztof, fragment malowideł. Możemy tu dostrzec sylwetki trzech świętych, a rozpoznać św. Jana Chrzciciela - patrona zakonu joannitów, a obok św. Piotra i św. Pawła - patronów świątyni. Pozostałe postacie rozpoznać jest trudniej
 Trzy zachowane średniowieczne malowidła na ścianach filarów międzynawowych od strony północnej. Powyżej tzw. Tron Łaski

Grupa Ukrzyżowania
Łatwo rozpoznawalny symbol zakonu maltańskiego

Gotyckie sakramentarium z I. połowy XV w.

  
Późnogotyckie sakramentarium pochodzi z pierwszej połowy XV wieku. Warto zwrócić uwagę jak twórcy stojącego tuż obok neogotyckiego ołtarza dopasowali go i stylistycznie i kolorystycznie do starszego o 400 lat sakramentarium. Podobno ten sam twórca wykonał analogiczne dzieło dla kościoła NMP na Piasku we Wrocławiu (niestety nie zachowało się). Warto również wiedzieć, że najbardziej okazałe sakramentarium obejrzeć można w kościele św. Elżbiety (garnizonowym) we Wrocławiu - mierzy ono 9 m wysokości!





 Późnogotycka chrzcielnica wykonana w piaskowcu na początku XVI wieku. Pokrywę chrzcielnicy zdobi scena przedstawiająca św. Jana chrzczącego Chrystusa w Jordanie


Płyty nagrobne i epitafia
Można się doliczyć aż 25 płyt i epitafiów wewnątrz świątyni. Płyty upamiętniają zarówno przedstawicieli mieszczaństwa jak i miejscowej szlachty ale są również dwie poświęcona komturom komandorii joannitów. Do roku 1864 wiele innych płyt nagrobnych pokrywało całą posadzkę w nawie głównej. Wiele z nich pochodziło jeszcze z późnego gotyku. Zastąpiono je widocznymi do dziś piaskowcowymi płytami.
Płyta nagrobna komtura tutejszego zakonu joannitów (1526-1537) Sigmunda von Keltsch. Płytę umieszczono poziomo, na wykonanej w piaskowcu tumbie.






Obrazy sztalugowe na ścianach
W świątyni zachowało się kilka takich, barokowych obrazów



OŁTARZE BOCZNE     

 Ołtarz w północnym skrzydle transeptu

Grupa figuralna w ołtarzu to wysokiej klasy rzeźby barokowe

Przy ołtarzu, na kamiennym postumencie gotycka figura Chrystusa

Ołtarz św. Benedykta w kaplicy zamykającej nawę północną. Obok ołtarza widoczny skromny gotycki portal 
Ołtarz pochodzi z wieku XVIII. Przedstawia świętego z Nursji, przekazującego mnichom nową regułę zakonną. Po bokach ołtarza ustawiono figury  św. Benedykta i jego ucznia św. Placyda
 Ołtarz św. Anny Samotrzeciej w kaplicy zamykającej nawę południową. Tu również zachował się mały portal gotycki
Ołtarz pochodzi z XVIII wieku. Pod rozłożystym baldachimem wypełnionym puttami, pokazano Marię z Chrystusem na kolanach i matkę Marii Annę. 
 Służki sklepienia zamykającego nawę południową wsparte są na kapitelach zdobionych maskami.  
W całej świątyni jest ich znacznie więcej
Barokowy ołtarz Świętego Krzyża w południowym ramieniu transeptu. Figury po bokach ołtarza to Maria i Jan. W antependium ołtarza (nieco zasłonięty klęcznikami) olejny obraz ze sceną wywyższenia węża przez Mojżesza - zapowiedź ukrzyżowania Chrystusa
 Ołtarz w południowym skrzydle transeptu. Ciekawostką jest tło w postaci obrazu umieszczonego za pełnoplastyczną grupą figuralną. W tle niektórzy rozpoznają widok na Karkonosze! Postać pod krzyżem, z długimi rozpuszczonymi włosami, ujmująca stopy Chrystusa to zapewne Maria Magdalena.

 Wyżej i niżej nawa północna z całej okazałości


Kruchta pod emporą organową

ORGANY

Organy w strzegomskiej farze to cały osobny temat. Na przestrzeni dziejów rozbrzmiewało tu kilka różnych instrumentów wykorzystujących doskonałą akustykę wnętrza. Ma też bazylika swój smutny rozdział - niepowetowaną stratę barokowego instrumentu, wywiezionego już po wojnie do Warszawy i zaprzepaszczonego bez śladu... 
Okazały i efektowny prospekt organowy skrywa duży i cenny instrument

Za barokową szafą organową pracuje instrument firmy Sauer
W roku 1522 na całej szerokości nawy głównej w jej zachodnim krańcu wzniesiono emporę muzyczną. Najprawdopodobniej w tym samym czasie umieszczono na niej pierwsze organy. Jednakże pożar z 1718 roku strawił całkowicie ten cenny instrument. W jakiś czas po pożarze zainstalowano na emporze  nowy instrument, o trakturze mechanicznej z barokową dyspozycją, posiadający około 30 głosów. Po 1794 roku przeniesiono go jednak na nowo urządzony chór  bliżej ołtarza głównego, gdzie ten cenny barokowy instrument służył liturgii powszedniej aż do czasów powojennych. Po 1945 roku został on wywieziony z kościoła (podobnie jak wiele innych ruchomych dzieł sztuki) do Warszawy, potem wszelki ślad po nim zaginął - co jest szczególnie bolesną stratą, bo nie wojenną, a bezmyślną. Na wielkiej emporze organowej w 1794 firma Lesera i Zeitiusa z Ząbkowic Śląskich wzniosła nowe 33 głosowe organy. Koszt budowy poniósł, jak głosi pamiątkowa tablica na prospekcie, hrabia von Wengerski (2200 talarów). Nie miał jednak Strzegom szczęścia do instrumentów. W 1814 roku piorun uderzył w kościół, wskutek czego ucierpiał także ów barokowy instrument. W 1865 roku firma Müller z Wrocławia podjęła się remontu organów. W 1925 roku stary instrument zastąpiono nowym, o pneumatycznej trakturze. Tym razem budowniczym była doskonała firma Sauera z Frankfurtu nad Odrą (ich dziełem są też wrocławskie organy z Hali Stulecia , obecnie w katedrze wrocławskiej). Ocalałe relikty starego barokowego instrumentu zamknięto wówczas w szafie ekspresyjnej, łącząc je z trzecim manuałem. Zachowano również sam późnobarokowy prospekt z 1794 (dzieło Petera Zeitiusa i Johanna Liesera) ale dodano wiele nowych głosów, tak że instrument posiada dziś 52 głosy (około 5000 piszczałek), 3 manuały plus pedał. Dyspozycja obecnego instrumentu jest już romantyczna - projekt dyspozycji dr Oscar Walcker. Strzegomskie organy posiadają wiele ciekawych głosów i są instrumentem koncertowym. W 2001 roku był przeprowadzony generalny remont mechanizmu i szafy organowej. Wyjątkowość tego instrumentu polega na tym, że wraz z olbrzymim wnętrzem strzegomskiej bazyliki tworzą jeden organizm o ciepłym i wyrazistym brzmieniu. Wnętrze kościoła to jakby wielka szafa ekspresyjna dla znajdujących się w nim organów. Ale i firma Sauer znana jest z umiejętnego doboru rodzajów głosów w powiązaniu z akustyką obiektu, co łączy tę znakomitą firmę z tradycją największego mistrza na Śląsku - Michała Englera Młodszego. 


Kamienne rzeźby w zwornikach sklepień i kapitelach służek, to prawdziwa kolekcja. Ich lektura jest niezwykle zajmująca i pouczająca. Ale ikonografia tychże jest chyba wciąż nie do końca opracowana, a w każdym razie trudno dostępna. Popularne źródła niewiele wspominają na ich temat, a szkoda, bo tak bogate przedstawienia figuralne są rzadkością w naszych kościołach...
Rzeźbione zworniki i wsporniki nie są łatwe do obserwacji, a jeszcze trudniejsze w fotografii - są po prostu wysoko i - jak to czyniła Pani Iwona Sadowska (Strzegom w kwietniu) - najpraktyczniej rozpracowywać je przy użyciu lornetki. W swojej budowie architektonicznej wsporniki strzegomskie mają rzadki na Śląsku typ wiązkowy, analogicznie jak w konsolach sklepiennych chóru fary w Świdnicy. Prezentują one przebogaty zasób motywów zarówno figuralnych, jak i heraldycznych  botanicznych. Historycy sztuki dzielą ja na dwie grupy tematyczne, pochodzące od dwóch warsztatów rzeźbiarskich. I tak wsporniki dekorujące nawę północną przedstawiają postaci starotestamentowych proroków z banderolami. natomiast w nawie południowej wsporniki prezentują cykl biblijnych Panien Mądrych i Panien Głupich. Oba cykle różnią się stylistycznie, te z nawy południowej są młodsze i bardziej dopracowane warsztatowo. Ich podobieństwo z wystrojem rzeźbiarskim kościoła NMP na Piasku we Wrocławiu nie jest przypadkowe. Znawcy przedmiotu wyróżniają tu jeszcze trzecią grupę rzeźb wspornikowych, mianowicie w nawie głównej i prezbiterium. Tu od razu widać wyraźnie pewną niepoprawność warsztatową rzeźb ale tylko w zestawieniu z tymi z nawy południowej. W innym przypadku zespół dekoracji kamiennych nawy głównej i prezbiterium prezentuje bogaty zestaw kamieniarki dekoracyjnej.

 Zworniki kaplic i naw zdobią herby piastowskiego orła i czeskiego lwa

 
Zworniki z głową Św. Jana Chrzciciela i Św. Pawła Apostoła

 W kapitelach służek cała galeria figur Świętych, Proroków oraz Panien Mądrych i Panien Głupich. Ale nie tylko!  Na zdjęciu z lewej wspornik szczególnie intrygujący, bo jest to tzw. "srający chłopiec". I okazuje się, że nie jest to jakiś rzeźbiarski kaprys, czy odosobniony przypadek - tego typu rzeźby znajdziemy jeszcze w Świdnicy i Dzierżoniowie. Dostrzec ją można zadzierając głowę do góry, w narożu południowej nawy bocznej przed przejściem do jednej z bocznych kaplic tejże świątyni. Ukazuje ona mężczyznę w średnim lub starszym wieku, w pozycji siedzącej, z wyraźnie podniesioną tuniką – ukazuje przy okazji w sprośny sposób swe męskie klejnoty. Co ciekawe, poniżej tego figuralnego przedstawienia umieszczono dodatkową niewielką konsolę, która ukazuje łeb świni. Ta ostatnia podkreśla tylko obsceniczność tego artystycznego wyobrażenia – w czasach średniowiecza świnia była bowiem nie tylko symbolem bogactwa, lecz także grzechu, sprośności i cielesnej nieczystości. Wciąż jeszcze mało wiemy o średniowieczu ...

 Bardzo ciekawie przedstawia się galeria Panien Mądrych i Głupich, nawiązująca do przypowieści Jezusa, znanej z Ewangelii według św. Mateusza rozdz. 25, wersy 1-13. Przeważnie, bez stosownych opisów trudno jest rozpoznać które z Panien, to te głupie ... zwłaszcza, że umiejscowione są dość wysoko i ich atrybuty z powodu odległości, są dość słabo rozpoznawalne. Jednak, z dobrze poinformowanych źródeł dowiedziałem się, że na dwóch pierwszych zdjęciach powyżej przedstawiono Panny Mądre...  Motyw ten wykorzystano do ozdobienia konsoli w nawie południowej, lecz jedynie na filarach między tą nawą, a nawą główną. Nakierowane są zatem w stronę południową, tak aby każdy potencjalny obserwator, który przekroczy próg kościoła przez portal południowy, mógł natychmiast je dojrzeć. Ich symbolika w okresie średniowiecza nie była jednoznaczna. W wielu kościołach symbolizowały one różnicę między Kościołem (panny mądre) i Synagogą (panny upadłe). W okresie średniowiecza były często symbolem nadchodzącego Sądu Ostatecznego i przygotowania chrześcijan na ten moment. Panny mądre, które w swych lampach zachowały oliwę, miały być zaproszone na ucztę z boskim Oblubieńcem, zaś panny głupie miały zostać odtrącone.

Święci i Prorocy




Znaki kamieniarskie (gmerki), pozostawione na jednej ze ścian kościoła 

Strzegomska świątynia to nie tylko miejsce kultu religijnego ale również zabytek architektury najwyższej klasy. Jego rozmiary, bogactwo detali architektonicznych i szlachetne proporcje upodobniają go do francuskich katedr. Chyba nie przypadkiem. Warto zwrócić na to podobieństwo uwagę. Wnętrze kościoła ma własną, swoistą atmosferę oraz klimat sprzyjający kontemplacji. Sam ulegam sile oddziaływania tego miejsca i mogę porównać ją do wrażeń jakie wyniosłem z katedry w Chartres ...

* O templariuszach i ich związkach ze Strzegomiem można ostatnio sporo przeczytać na stronach internetowych. Nie wiem na ile wiarygodne są te informacje (z reguły nie podaje się tam źródeł), ale na stronie http://polscy.templariusze.org.pl/?page_id=3242 znalazłem garść - jak się wydaje - wiarygodnych informacji_cytuję: "W starych dokumentach  z X-XI wieku są informacje, mówiące o małej figurce Matki Bożej – łaskami słynącej – która to już wtedy była bardzo sławna i którą to wielu pobożnych pielgrzymów odwiedzało. W związku z licznymi pielgrzymkami do Naszej Pani – komes BOLKO na chwałę Bożą w roku 1112 – z wielkich i ciężkich głazów funduje kaplicę ku czci Najświętszej Marii Panny. Dwa lata później, w roku 1114 w dokumentach strzegomskich są pierwsze wzmianki o kaplicy NMP z małą  Madonną, która to figurka swoimi cudami przyciąga do Strzegomia rzesze pielgrzymów. 
Kolejna wzmianka o cudownej figurce pochodzi z roku 1154.  Jak się okazuje, pielgrzymowali do niej nie tylko pielgrzymi z Polski, ale też z Czech i Węgier. Jak wynika z dokumentów, pielgrzymowała do Niej i to kilka razy nasza Święta – św. Jadwiga Śląska. Na podstawie zachowanych dokumentów kapliczka pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny znajdowała się pomiędzy Górą Szeroką a Górą św. Jerzego. Przez dłuższy czas kapliczką z cudowną figurką opiekowali się strzegomscy templariusze , którzy w pobliżu tej kapliczki mieli swoją komandorię. Na pamiątkę ich pobytu w Strzegomiu nazwano jeden ze szczytów Wzgórz Strzegomskich imieniem ich patrona – Górą św. Jerzego, a grotę w pobliżu ich komandorii – Grotą Templariuszy. Kiedy w roku 1307 ( a był to rok rozwiązania zakonu templariuszy ) księżna Beatrycze – Pani Strzegomia funduje w Strzegomiu klasztor benedyktynek, strzegomscy   templariusze przekazują cudowną małą figurkę Strzegomskiej Madonny – pod opiekę księżnej Beatrycze – jako dar fundacyjny na poczet przyszłego klasztoru i od tamtej pory nazywana była „Fundatorką”. Księżna Beatrycze bardzo głęboko i serdecznie Ją pokochała – przechowując figurkę w swojej komnacie z wielką pokorą codziennie przed Nią Bogu ofiarowała swe gorliwe modlitwy."

Czytelników pragnących poznać dogłębnie tajemnice strzegomskiej bazyliki odsyłam do znakomitej książki Tomasza Mikołajczaka: Bazylika w Strzegomiu. Gotycki pomnik historii.

Korzystałem głównie z:
-  Tomasz Mikołajczak: Bazylika w Strzegomiu. Gotycki pomnik historii ;
- www. zabytek.pl;
- Hanna Kozaczewska-Golasz, Agnieszka Bernaś: Portale czternastowieczne w kościołach śląskich;
-  Rocznik Historii Sztuki t. XXI;
-  Jakub Adamski  Gotycka architektura sakralna na Śląsku w latach 1200-1420 ;
Iwona Sadowska: Strzegom w kwietniu;

6 komentarzy:

  1. Bardzo dobra strona o "moim ulubionym kościele". Duża wiedza i profesjonalne zdjęcia. Brawo.
    Dowiedziałam się tu dużo więcej niż z innych stron.
    Anka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miło mi pani Aniu :)
      Dziękuję za wpis
      Jerzy Głowacki

      Usuń
  2. Ja również jestem pod wrażeniem opracowania tematu Bazyliki św. św. Piotra i Pawła w Strzegomiu. Bardzo profesjonalnie dobrana terminologia związana z historią architektury i sztuki, wiele cennych faktów historycznych, o których nigdzie indziej w sieci nie znalazłem jakichkolwiek wzmianek. No i obszerny, skrupulatnie dobrany zasób zdjęć, których dopełnia całości oraz czyni ów przekaz przyjaźniejszym w odbiorze. Jedyne zastrzeżenie, jaki bym miał, to... kończący całość zapis bibliograficzny. Tytułu artykułu w czasopiśmie ani tytułu książki nigdy nie bierzemy w cudzysłów, lecz piszemy czcionką normalną lub kursywą.W cudzysłów bierzemy tytuł czasopisma i koniecznie należy dopisać tom (rocznik), rok wydania i ewentualnie numer, ale rocznik jak sama nazwa wskazuje, ma tylko 1 numer na rok. I powinno się również dopisać od której do której strony dany artykuł się znajduje. Ale to taka drobna uwaga do zapisu bibliograficznego, który nie każdy musi znać. Pozdrawiam serdecznie, a jednocześnie zapraszam do wizyty na moim własnym blogu - podróżniczym, na tym samym serwerze, co Pański: http://kochamwlochy.blogspot.com

    Bartłomiej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję Panie Bartłomieju za cenną uwagę o zapisach bibliograficznych. Przyjmuję do wiadomości i poprawiam błędy. Miło mi, że docenił Pan treść i formę prezentacji strzegomskiej świątyni. Na Pana blog zaraz zajrzę.
      Pozdrawiam
      Jerzy Głowacki

      Usuń
  3. Znakomite opracowanie, dziękuję.

    OdpowiedzUsuń