Swoją
majestatyczną sylwetką góruje nad miastem i okolicą. Widać go
nawet z bardzo daleka. Nic dziwnego, jest nie tylko potężny i
wysoki ale jedyny taki w całej okolicy. Powstał z inicjatywy
Joannitów. Jest to najcenniejszy zabytek miasta, a zarazem
jeden z największych i
najciekawszych
kościołów na Dolnym Śląsku (długość nawy ponad 76 metrów
(niektóre źródła podają nawet 88 m), wysokość do 27,5 metrów,
szerokość korpusu 26 metrów). Stanowi wyśmienity przykład
kamiennej architektury gotyckiej w Polsce i na Śląsku. Kościół
ten jest bogaty w cenne dzieła rzeźby architektonicznej oraz
rzemiosła artystycznego głównie z XIV-XVw.
We
wczesnym średniowieczu, w okresie krucjat do Ziemi Świętej - lub -
jak kto woli - wypraw krzyżowych, na terenie Królestwa
Jerozolimskiego powstał rycerski zakon Ubogich Rycerzy Chrystusa,
zwanych popularnie templariuszami, oraz zakony rycerzy szpitalników św. Jana Chrzciciela,
czyli późniejsi joannici i niesławni u nas krzyżacy - Zakon Szpitala N.M.Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie. Po upadku
ostatniej krucjaty, to jest w latach 80. XII-tego stulecia,
zakony te prowadziły szeroką działalność misyjną na terenie
całej niemal Europy. Templariusze skupili się głównie na
pomnażaniu ziem zakonnych i gromadzeniu wielkich bogactw ale budowali też
katedry... Joannici prowadzili szpitale ale zajmowali się
również różnorodną działalnością, w tym budowlaną i w
przypadku ziem polskich wznieśli szereg kościołów, poczynając od
kościoła w Zagości w Małopolsce pochodzącego z drugiej połowy
XII w. W pewnym sensie ich przeciwieństwem byli krzyżacy, którzy
zamiast kościołów budowali zamczyska i fortece służące ich
łupieżczej i zaborczej działalności, pod płaszczykiem
ewangelizacji. Nawet "Pokój Boży" nie
powstrzymywał ich przed grabieżami i napadami, nie tylko miast i
wsi ale też dóbr kościelnych ... Z joannitami łączyło ich tylko
tyle, że oba zgromadzenia działały zgodnie w imię Jezusa
Chrystusa. Ale zostawmy krzyżaków w spokoju, wszak temat dotyczy
strzegomskiej fary... Było to bractwo zakonne działające przy
szpitalu św. Jana Chrzciciela w Jerozolimie, kierowane przez brata
Gerarda Tonque – pierwszego Wielkiego Mistrza zakonu. Z joannitami
wiążą się też kościoły na terenie Wielkopolski – Św. Jana
na Komandorii w Poznaniu z końca XII w. i Św. Bartłomieja w
Objezierzu z początku XIII wieku, jak i szeregu innych, późniejszych
budowli np. kościoła w Słońsku. Na terenie Śląska wznieśli też
kilka kościołów np. w Złotoryi i Lwówku Śląskim oraz ten
największy, w Strzegomiu. Komandoria strzegomska – ustanowiona w
latach około 1180-1203, podlegała przeoratowi w Pradze, a sama
była macierzystą placówką pozostałych domów joannickich na
terenie Śląska. Wiadomym jest również, że po kasacji zakonu
templariuszy w roku 1307, najwięcej ich dóbr w tym i budowli
przejęli właśnie joannici. Wcześniej kilka kościołów
oddano im w opiekę np. w Kłodzku i w Bardzie oraz dawną siedzibę
templariuszy w Oleśnicy Małej. W roku 1281 lwówecki książę
Bernard, zwany również Zwinnym, nadał strzegomskim joannitom
niewielki pas ziemi w Górach Izerskich i na krawędzi Kotliny
Jeleniogórskiej, a dokładniej pomiędzy potokami Kamienną, a Małą
Kamienną wraz miejscem zwanym ongiś Calidus fons (Gorące źródło)
- dzisiejszymi Cieplicami. Joannici utrzymali ten teren około
100 lat, później przeszedł on we władanie potężnej rycerskiej
rodziny Schoff-Gotsche. W roku 1338 Joannici z nadania księcia
świdnickiego Bolka II Małego, objęli kościół św. Jerzego w
Dzierżoniowie. Dotarli też do samego Wrocławia, gdzie wznieśli
kościół Bożego Ciała. Łącznie na Śląsku w XII-XIII wieku
powstało 17 placówek. W XV wieku joannici prowadzili także budowę
nowego gotyckiego kościoła Wniebowzięcia NMP w Kłodzku. Mało
prawdopodobne wydają się miejscowe pogłoski, że fara strzegomska
ma jakiś związek z templariuszami. Pamiętajmy, że zakon ten
został rozwiązany brutalnie w 1307 roku i nigdy więcej nie powstał
ponownie. Fara strzegomska jest co prawda na tyle stara, że mogłaby
pamiętać czasy templariuszy ale jej udokumentowana historia
świadczy o związku z joannitami. Jeśli na miejscu obecnego,
gotyckiego w każdym calu kościoła, istniała jakaś wcześniejsza
budowla, to nie pozostało po niej zupełnie nic. Natomiast nie jest
wykluczone, a wręcz prawdopodobne, że istniały jakieś związki
templariuszy z miastem Strzegom. To z pewnością pasjonujący temat
ale bez wątków z omawianym na tej stronie kościołem Św. Piotra i
Pawła.
Imponująca bogactwem detali fasada zachodnia kościoła
zdjęcie pochodzi ze strony www.dolny.slask.org.pl
Już na pierwszy rzut oka widać z jak dużym obiektem mamy do czynienia. Warto zwrócić uwagę na szczególną różnorodność sklepień
Widok na prezbiterium i południową część transeptu. Szczyt transeptu olicowano cegłą. Na pierwszym planie stara, nieczynna już betonowa estakada po której jeszcze nie tak dawno leniwie pełzały pociągi
Wąska brukowana uliczka wyprowadza wprost na plac przykościelny
W
roku 1180 joannici czyli Zakon Rycerski Szpitala Św. Jana z
Jerozolimy, otrzymali miejscowość Strzegom ale ich obecność w
mieście datuje się nawet na rok 1163, w którym to uczestniczyli
przy konsekracji nadanego im później kościoła pw Św. Piotra,
(poświęconego przez biskupa wrocławskiego Waltera z Malonne - tego
samego, który wzniósł trzecią z kolei romańską katedrę
wrocławską). Nadania (wraz
z przyległościami i dziesięcinami)
dokonał w roku 1202 komes Emmeram (Imbram) syn Gniewomira z rodu
Strzegomitów. Wiadomo również, że istniał w tej miejscowości
kościół pw Św. Andrzeja, zniszczony przez Mongołów podczas
najazdu na Śląsk w 1241 r. ( I własnie ten, nieistniejący już
dziś kościół mógł mieć związek z Zakonem Ubogich Rycerzy
Chrystusowych, wszak wiadomym jest, że templariusze na Śląsku byli
już znacznie wcześniej i że brali czynny udział w bitwie z
Mongołami *).
Zanim powstał obecny kościół, joannici wznieśli w XIII wieku
znacznie mniejszy, zapewne
romański
obiekt. Ostatecznie na początku XIV stulecia zakon zdecydował się
na wybudowanie nowego, wielkiego kościoła z łamanego
granitu, bazaltu oraz piaskowca użytego do elementów dekoracyjnych.
Istotny
był udział mieszczaństwa oraz wsparcie książąt śląskich
udzielone joannitom z racji tak wielkiego przedsięwzięcia.
Poczyniono wiele darowizn na rzecz budowy nowego kościoła.
Samo miasto Strzegom - według różnych źródeł - jest najstarszym
miastem na Śląsku i jednym z najstarszych w Polsce. Jego pradawną
nazwę kojarzy się z miastem Stragona, oznaczonym na mapie
wschodniej Europy razem z Kaliszem, przez geografa aleksandryjskiego
Ptolemeusza w II. wieku ne.
Nawa południowa i transept południowy z blankowanym szczytem ceglanym
Prezbiterium od strony południowej
Pięknie wypełnione maswerkami okna transeptu i prezbiterium. Maswerki tworzą tu bardzo bogatą kompozycje o rozetowych figurach przeplatających się z kombinacjami rybich pęcherzy. Stylistycznie bliskie są maswerkom okien w kościele Marii Magdaleny we Wrocławiu, a wskazują na warsztat Piotra Parlera
Strona południowa bazyliki jesz szczególnie urozmaicona architektonicznie i bogata w detale. Z lewej nieukończona wieża południowa, wyciągnięta nieco ponad wysokość nawy bocznej, pośrodku łuki i przypory wspierające ścianę nawy głównej zdobione pinaklami, a z prawej poniżej przypór portyk z portalem południowym o charakterystycznym koronkowym , z daleka rozpoznawalnym maswerku
Z tej perspektywy portal południowy prezentuje się szczególnie pięknie i jest prawdziwą ozdobą kościoła.
Portal południowy
Wraz
z budową nawy południowej powstał wspaniały portal zamknięty w
portyku, zamkniętego
ostrołukową arkadą, wspartą na półfilarach, a ozdobioną
okazałym grzebieniastym maswerkiem.
Sam portal stanowi odbicie starszego portalu północnego ale z
pewnymi różnicami. Wykonał go inny warsztat, a dzieło różni
większa liczba uskoków, co z kolei wraz z cokołami łączy go z
portalem w północnym portyku katedry wrocławskiej. Co ciekawe,
najprawdopodobniej oba portale wykonał tenże sam warsztat, co zdają
się potwierdzać takie same gmerki, umieszczone na ciosach
kamiennych. Portyk wraz z portalem są więc dziełem wybitnym,
świadczącym o wysokiej klasie warsztatu kamieniarskiego. Wnętrze
kruchty zostało przesklepione jako krzyżowo-żebrowe, które
wsparto na wspornikach ozdobionych maskami. Najbardziej
charakterystycznym elementem, rozpoznawalnym już z dalekiej
perspektywy, jest charakterystyczny koronkowy "grzebień".
Prócz czystych walorów estetycznych, pozwala on łączyć samo
dzieło z podobnymi mu ozdobami portyku głównego katedry
wrocławskiej, z kościołem św. Sebalda w Norymberdze, czy też z
głównym portalem katedry w Augsburgu. Ale znajdziemy go również
znacznie bliżej - w północnym portalu katedry świdnickiej. Okazały
tympanon południowy
ze
sceną Zaśnięcia
Marii
to dzieło samo w sobie. Pokazuje
najbardziej klasyczne ujęcie zaśnięcia Bogurodzicy prezentowane w
gotyckich portalach. Znajdziemy je i w katedrach francuskich i w
niemieckich, angielskich i na terenie Polski, choćby w Gdańsku,
Wrocławiu, czy Malborku. Najczęściej scena zaśnięcia składa się
z centralnie umieszczonego łoża z zasypiającą Marią oraz asysty
kompletu apostołów. Czasami Maria podtrzymywana jest przez
apostołów lub przez anioły. Często ponad opisaną sceną
zobaczymy jeszcze Chrystusa z aniołami lub bez, trzymającego duszę
Marii w lewej dłoni. Zupełnie inaczej przedstawiana jest ta sama
tematyka w rzeźbionych ołtarzach szafkowych. Tam królują ujęcia
przedstawiające opadającą z sił Marię na ugiętych
kolanach, podtrzymywaną przez jednego lub dwóch apostołów.
Ołtarze takie znajdują
się
w wielu kościołach poczynając od dzieła Stwosza w Kościele
Mariackim, czy w ołtarzu katedry wrocławskiej, czy w nawie
południowej katedry w Świdnicy i jeszcze wielu, wielu innych.
Postać Marii ukazano w klasycznym dla tego typu ujęciu, a mianowicie spoczywającą na długim, centralnie ulokowanym łożu, zdobionym motywami trójlistnych maswerków. Marii towarzyszą apostołowie trzymający paramenty liturgiczne. Ponad nimi ukazano Chrystusa podtrzymującego niewielką postać symbolizującą duszę Marii. Styl rzeźb i dekoracji w tympanonie pozwala łączyć go z większą grupą rzeźb umiejscowionych w nawie południowej, a przedstawiających zespół Panien Mądrych i Głupich, a także z rzeźbami wspornikowymi w Kaplicy Mariackiej katedry wrocławskiej i z podobnymi w kościele Marii Panny na Piasku we Wrocławiu.
Postać Marii ukazano w klasycznym dla tego typu ujęciu, a mianowicie spoczywającą na długim, centralnie ulokowanym łożu, zdobionym motywami trójlistnych maswerków. Marii towarzyszą apostołowie trzymający paramenty liturgiczne. Ponad nimi ukazano Chrystusa podtrzymującego niewielką postać symbolizującą duszę Marii. Styl rzeźb i dekoracji w tympanonie pozwala łączyć go z większą grupą rzeźb umiejscowionych w nawie południowej, a przedstawiających zespół Panien Mądrych i Głupich, a także z rzeźbami wspornikowymi w Kaplicy Mariackiej katedry wrocławskiej i z podobnymi w kościele Marii Panny na Piasku we Wrocławiu.
Wielkie bogactwo szczegółów przyciąga uwagę zwiedzających. Jasny, żółtawy piaskowiec ładnie współpracuje z bloczkami granitu. Użycie wrzosowej w kolorze odmiany piaskowca jest dość często spotykane na Dolnym Śląsku. Najstarsze przykłady użycia owego kamienia zobaczyć można w romańskich portalach z opactwa benedyktynów na Ołbinie (obecnie w nawie południowej kościoła Marii Magdaleny we Wrocławiu) oraz w portalu dawidowym w bazylice trzebnickiej i w kilku gotyckich, rozrzuconych po całym regionie.
Zachwycający i jedyny tak okazały w kraju, koronkowy w swojej strukturze maswerk grzebieniowy - świadectwo wysokiej klasy warsztatu rzeźbiarskiego
Interesującą a zarazem funkcjonalną rzeźbą jest rzygacz o ludzkim kształcie, zdobiący attykę nad południowym portalem bazyliki. Jej innowacyjność polega na tym, że woda odprowadzana jest na zewnątrz nie otworem gębowym, jak to bywa w przypadku zwierząt, lecz otworem w stylizowanym dzbanie, który na swoim ramieniu trzyma owa postać. Dzban z widocznym owalnym prześwitem, który służy do odprowadzania wody z połaci dachowej, posiada charakterystyczne ukształtowanie. Lejkowaty kształt naczynia na obrzeżu z okrągłą częścią zasadniczą i uchem dzbana osłoniętym dłonią.
Wplecione w zespół architektoniczno-dekoracyjny rzeźby - maski są pokurczonymi chimerami z otwartymi paszczami, głębokimi oczodołami, tracącymi jednakże wyrazistość rysów dzieł na skutek upływu czasu i destrukcji czynników atmosferycznych
Kościół
strzegomski pokazuje nam coś jeszcze. Coś, co początkowo umyka
uwadze przybysza. Oglądając bazylikę z zewnątrz, rozbiegany wzrok
próbuje ogarnąć i uporządkować całość artystyczną założenia.
Zapamiętać szczegóły, położenie poszczególnych elementów
względem siebie i ich związki z całością. Ale po pewnym czasie,
kiedy już przywykniemy do skali i różnorodności fasad, zauważymy
jeszcze jedno - nieubłagany związek całości materii kościoła z
upływającym czasem. Niejednych zdziwić może jak to jest, że tak
lity i trwały materiał jak kamień ulega zatraceniu szczegółów,
ubywa w nim ostrości w powłoce zewnętrznej rzeźb i reliefów.
Zwłaszcza piaskowcowe detale i elementy noszą na sobie wyraźne
znamię czasu - są rozmyte i wyoblone, jakby ulepione z gliny, a nie
wykute dłutem średniowiecznych mistrzów. To erozja i skutki jej
działalności. Niestety, nasz klimat nie sprzyja długowieczności
nie tylko organizmów żywych ale - jak widać - przedmiotów
martwych... Ten sam problem spotkamy w pobliskim Jaworze i we
Wrocławiu i w Krakowie i we wszystkich innych miejscach, gdzie
wzniesiono budowle z użyciem piaskowca lub wapienia. Trudno. Czas
dał, czas zabierze...
Ukośny parapet zewnętrzny wykonany z płyt piaskowcowych. Widoczne ubytki i wyżłobienia na licowanej powierzchni płyt
Sam tympanon podtrzymywany jest przez dwa rzeźbione wyobrażenia zwierząt - atrybuty Ewangelistów. W bazylice strzegomskiej takie właśnie oparcie tympanonów właściwe jest wszystkim trzem gotyckim portalom. Sam Portal zdobiły jeszcze dużych rozmiarów dwie figury - zapewne rzeźbione w piaskowcu i stylistycznie związane z treścią ideową dzieła. A skoro tympanon podtrzymują wsporniki - symbole ewangelistów, to pod baldachimami najprawdopodobniej stały figury tychże samych. Nie trudno się domyśleć - w symbolach znajdujemy tu lwa i orła (na dalszych zdjęciach niżej) więc figury wyobrażały Św. Marka I Św. Jana
W tympanonie wspaniała scena Zaśnięcia Panny Marii o starannie wyprofilowanych reliefach - np chusta, którą ociera łzy jeden z apostołów, czy fałdy sukni i płaszczy. Dzieło pochodzi z około 1400 roku i jest kunsztowne
Jeden z apostołów trzyma w ręku krzyż. Przypomina on krzyż joannitów, a może pierwszych krzyżowców, templariuszy? Wszak wiadomym jest, że w prastarym mieście Strzegom templariusze przebywali, dużo wcześniej niż joannici... A skoro tak, to - być może - w wystroju rzeźbiarskim bazyliki znajdziemy jakieś ciekawostki, w których to lubowali się ubodzy braciszkowie? Na przykład sam tympanon powyżej. Jest na nim dokładnie 12 apostołów. Dziesięciu ma brody, a dwóch nie ma. Jeden to z pewnością Jan - ukochany uczeń. Młody był i jeszcze nie obrósł ale ta druga postać - kim jest? Ten po lewej (Jan) ma zdecydowanie męskie rysy i krótkie włosy. Ale po prawej rysy twarzy są delikatniejsze, bardziej kobiece, no i włosy ma trochę dłuższe. Czyżby pośród apostołów stała ich zwierzchniczka, najważniejszy apostoł - Maria Magdalena? Wiadomym jest też, że Maria Magdalena była patronką Zakonu Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona ...
Wspaniały
tympanon południowy strzegomskiej fary pokazuje najbardziej
klasyczne ujęcie zaśnięcia Bogurodzicy prezentowane w gotyckich
portalach. Znajdziemy je i w katedrach francuskich i w niemieckich,
angielskich i na terenie Polski, choćby w Gdańsku, Wrocławiu, czy
Malborku. Najczęściej scena zaśnięcia składa się z centralnie
umieszczonego łoża z zasypiającą Marią oraz asysty kompletu
apostołów. Czasami Maria podtrzymywana jest przez apostołów lub
przez anioły. Często ponad opisaną sceną zobaczymy jeszcze
Chrystusa z aniołami lub bez, trzymającego duszę Marii w lewej
dłoni. Zupełnie inaczej przedstawiana jest ta sama tematyka w
rzeźbionych ołtarzach szafkowych. Tam królują ujęcia
przedstawiające opadającą z sił Marię na ugiętych
kolanach, podtrzymywaną przez jednego lub dwóch apostołów.
Ołtarze takie odnajdziemy w wielu kościołach poczynając od dzieła
Stwosza w Kościele Mariackim, czy w ołtarzu katedry wrocławskiej,
czy w nawie południowej katedry w Świdnicy i jeszcze wielu, wielu
innych.
Chyba najsłynniejsza z katedr - Paryska Notre Dame. W tympanonie portalu scena zaśnięcia N.P.Marii. Na łożu Marię podtrzymują aniołowie w otoczeniu apostołów. Dla odróżnienia w strzegomskiej scenie Marię podtrzymują apostołowie.
Tympanon z katedry w Strasbourgu. Wykonany w różowym piaskowcu ukazuje Marię w asyście apostołów i jednej postaci kobiecej (Marii Magdaleny?). W centralnym miejscu sylwetka Chrystusa trzymającego duszę Marii w lewej dłoni
Katedra w Chartres. Scena w portalu północnym chyba najbardziej odbiega od powszechnego kanonu i nie jest najważniejszym elementem tympanonu
Ta sama scena z bliska
Zaśnięcie Marii w portalu katedry w Gdańsku. Ta scena bliższa jest ujęciom znanym powszechnie z ołtarzy szafkowych np kilka ołtarzy z warsztatu Wita Stwosza
Zamek w Malborku, kaplica Św.Anny portal ze sceną zaśnięcia Marii w klasycznym ujęciu. I tu znajdziemy ciekawostkę. Uśnięciu Marii asystuje tylko 10. apostołów. Gdzie było pozostałych dwóch?
I jako ostatnie porównanie - jeden z naszych najcenniejszych zabytków sztuki romańskiej - tympanon z nieistniejącego już romańskiego opactwa na Ołbinie we Wrocławiu. Przedstawia oczywiście scenę zaśnięcia NMP w klasycznym dla sztuki romańskiej ujęciu. To prawdziwe arcydzieło, którego nie powstydziłoby się żadne muzeum. Eksponat znajduje się w Muzeum Narodowym we Wrocławiu
Z lewej strony fragment ościeża portalu z widocznymi rysami po wielkanocnym krzesaniu "świętego ognia" (obyczaj starosłowiański), z prawej głowa w konsoli wspierającej żebra sklepienne kruchty
Kamienna rzeźba lwa to symbol św. Marka
Orzeł natomiast jest symbolem św. Jana
Wyłupiaste oczy, wystające kości policzkowe czaszki i ostrołukowy zarys brwi bestii sprawia wrażenie grozy. To wyjątkowo okazała chimera w skali całego regionu
Portal
zachodni to dzieło będące najwyższą klasą sztuki samej
dla siebie. Jest to największy i najwspanialszy portal na Śląsku.
Nic podobnego nie zobaczymy nawet we Wrocławiu. Jedynie fara
(katedra) świdnicka szczyci się podobnymi, acz mniejszymi
dziełami. Jego kompozycja stanowi niezwykle udaną kombinację
form typowych dla czternastowiecznej architektury regionu śląskiego
z motywami, których geneza jest geograficznie bardzo odległa. Z
pozostałymi dwoma portalami łączą je uskokowe, głęboko
profilowane ościeża i cokoły. Ale już smukła wimperga,
umieszczona na polu ze ślepymi maswerkami, wzorowana jest na oprawie
zachodniego wejścia do kościoła N.M.Panny na Piasku we Wrocławiu.
Miejscowym novum jest jednak para filarków ujmujących portal bokami
z potrójnymi cokołami i baldachimami, przygotowanymi na wstawienie
figur. Podwieszone nad konsolami baldachimy zwieńczone są
wysmukłymi sterczynami. Podobne sterczyny zdobią okazałą
wimpergę. Niestety nic nie wiemy o ewentualnej ikonografii figur.
Nie wiadomo nawet czy kiedykolwiek jakieś figury zdobiły ten
portal.
Sercem
wieńczącym dzieło jest oczywiście wspaniały tympanon ze
scenami "Nawrócenie Szawła" oraz
"Chrztu Świętego". Legenda św. Pawła to nieczęsty
motyw umieszczany w tympanonach. Jest dość trudny do zobrazowania.
Badacze uznali, że scenę wykonał ten sam zespół rzeźbiarski,
który wykonał portal z Pokłonem Trzech Króli w
Legnicy oraz dekorację korpusu katedry świdnickiej. Natomiast sama
narracja sceny nawrócenia bliska jest do tympanonu Portalu
Śpiewaczego kolegiaty św. Szczepana w Wiedniu. Portal wieńczy
okazała wimperga o krawędziach zdobionych czołgankami. Wnętrze
wimpergi wypełniono sceną Sądu Ostatecznego –
rekonstrukcja z XIX w. Obok Chrystusa – Sędziego Sprawiedliwego
klęczą po bokach Maria i św. Jan oraz aniołowie. Tympanon
podtrzymują z dwóch stron wsporniki wyobrażające feniksa
odradzającego się z popiołów oraz lwa ożywiającego swoje dzieci –
symbolizujące ofiarę eucharystyczną oraz zmartwychwstanie
Chrystusa.
Portal zachodni - wimpergi
Portal zachodni prezentuje bardzo udane dzieło dojrzałego gotyku. Pochodzi z lat siedemdziesiątych XIV w. W całości wykonany z piaskowca, bogaty jest w detale. Nad portalem umieszczono wimpergę z figuralną sceną Sądu Ostatecznego. Ongiś na głowicach kolumn mogły stać kamienne figury. Było ich sześć, przykrytych bogato rzeźbionymi baldachimami zwieńczonymi wysokimi pinaklami. Nie wiemy, czy istniały na prawdę, czy też nigdy ich nie ustawiono, szkoda bo wieńczyłyby dzieło ...
Tympanon w portalu głównym to dzieło szczególne i rzadko spotykane w przebogatej ikonografii gotyckich portali. Przedstawia nowotestamentową scenę cudownego nawrócenia Szawła. Oto przenosimy się do Jerozolimy, gdzie poprzez jedną z jej bram przejeżdża zbrojny oddział z Szawłem na czele. W drodze do Damaszku (widoczna brama z prawej strony) następuje olśnienie światłością niebiańską. Szaweł nawraca się i odtąd zostaje rycerzem Chrystusa. Piękna scena ujmuje bogactwem szczegółów jak i wysokiej jakości wykonaniem. Podobną sceną szczyci się kolegiata św. Szczepana w Wiedniu
Warto przyjrzeć się szczegółom - jest tu wiele ciekawostek z epoki
Po trzy kolumny o cienkich smukłych wałkach podtrzymywały ongiś figury świętych? Być może tak ale nie znamy żadnych szczegółów. Przenieśmy wzrok na podstawy kolumn. ich nasady zostały wykonane jako początki kolumn wyrastające bezpośrednio z cokołu. jest coś jeszcze - maleńkie kamienne lewki podtrzymujące nasady wałków - motyw ten swoją tradycją sięga jeszcze portali romańskich i wykazuje tym samym pewien związek z głównym portalem katedry wrocławskiej ...
Głowice kolumn ozdobiono motywem roślinnym i geometrycznym. Warto zwrócić uwagę na połączenie wałka kolumny z głowicą. Zastosowano tu jako ozdobnik miniaturowy ślepy maswerk - nie częsty to motyw rodem z Czech (Sazava, Praga)
W portalu głównym spotykamy kamienne rzeźbione wsporniki o odmiennej jednak symbolice, niż w pozostałych portalach bocznych. Tam pokazano symbole czterech ewangelistów. Tu natomiast użyto symboli chrystusowych - feniksa odradzającego się z popiołów, symbol zmartwychwstania Chrystusa i niżej na zdjęciu drugi z symboli. Na górnym zdjęciu w lewym dolnym rogu widoczny znak cechu kamieniarzy. Podobnego feniksa użytego jako klucz sklepienia odnajdziemy w joannickim kościele Bożego Ciała we Wrocławiu - zdjęcie niżej
Zwornik sklepienia nawy w kościele Bożego Ciała we Wrocławiu
Zwornik sklepienia nawy w kościele Bożego Ciała we Wrocławiu
Kamienna rzeźba lwa ożywiającego tchnieniem swoje dzieci - symbolizuje ofiarę eucharystii, podobnego lwa o tej samej symbolice znajdziemy w joannickim kościele Bożego Ciała we Wrocławiu - zdjęcie niżej
Zwornik sklepienia nawy w kościele Bożego Ciała we Wrocławiu
Zwornik sklepienia nawy w kościele Bożego Ciała we Wrocławiu
Nieubłagane działanie czasu wyznacza pewien limes nawet kamieniom - tak wyglądają rzeźby piaskowcowe po około 700 latach... czy wytrzymają kolejnych 700 ?
Wimperga portalu zachodniego ze sceną Sądu Ostatecznego. U stóp Chrystusa Matka Boska i Św. Jan Ewangelista. To jedyne takie dzieło na Śląsku i trzeba przyznać od razu - wspaniałe ! Strzeliste pinakle gęsto wypełniają pole zamknięte w szczycie ślepymi maswerkami. Podobne zwieńczenia znajdziemy daleko - najbliżej dopiero w słynnej katedrze w Strasburgu
Duszyczki trwożliwie podążają ku Sędziemu Świata
Gotycką
świątynię w obecnej postaci wznoszono w trzech etapach, w kierunku
z zachodu na wschód, z fundacji książęcej, klasztoru joannitów i
mieszczańskiej. Pomimo udziału tak znakomitych
warsztatów murarskich kościół strzegomski nie został ukończony
według pierwotnego projektu. Do pierwszej modyfikacji doszło już
około roku 1370. W ramach tego etapu powstały - zachodnia para
filarów przęsła skrzyżowania, kondygnacja okien nawy głównej,
sklepienia naw bocznych, przęsło międzywieżowe wraz z
północno-wschodnim filarem wieży południowej i arkadą zamykającą
nawę południową, mury północnego ramienia transeptu. Od ok.
1370 do pierwszej ćwierci XV w. - mury obwodowe transeptu,
prezbiterium, zakrystie i kruchty, a około połowy XV w. sklepiono
nawę główną. Diametralna zmiana stylu widocznego w dalszych
etapach budowy związana jest z odejściem pierwszego i zatrudnieniem
nowego architekta. Tym samym oznaczało to odejście od znanych
motywów wrocławskich, na rzecz rozwiązań bliskich praskiego
architekta Piotra Parlera. Na przełomie XIV i XV w. powstały
płaskorzeźbione portale z tympanonami. W 1522 r dokończono wieżę
południową i wzniesiono emporę muzyczną wraz z organami.
Około
1540 r kościół został przejęty przez ewangelików. A na początku
XVII w. uległa sekularyzacji komandoria joannicka. W okresie wojny
trzydziestoletniej katolicy odzyskali kościół ale w 1632 r
ewangelicy przejęli świątynię ponownie. Od tej pory
użytkowano ją wspólnie. Miasto było w większości ewangelickie,
toteż katolicy odprawiali nabożeństwa w zakrystii, natomiast w
kościele odprawiano nabożeństwa protestanckie. Jednocześnie w
mieście narastał spór o prawo patronatu nad kościołem. Prawo
rościli sobie zarówno joannici, którzy powoływali się na
średniowieczne akty nadania, jak i rada miejska. Spór rozstrzygano
przez sądem królewskim w latach 1629-1631 i zakończono
orzeczeniem, w którym prawa patronackie przyznano komandorii
maltańskiej. Miała ona odtąd decydować o obsadzaniu proboszcza i
o jego uposażeniu. W 1658 r. komtur hrabia Ferdinand Ludwig Kolowrat
przekazał karmelitom duszpasterstwo w kościele parafialnym. W
czasach nowożytnych kościół wielokrotnie trawiły pożary. Po
1810 r kościół pełnił funkcje miejskiego kościoła
parafialnego. W XIX w. miało miejsce kilka poważniejszych
renowacji kościoła.
Okno w nawie północnej. Jedno z nielicznych niezaślepionych z północnej strony. Warto zwrócić uwagę no bogato rozczłonkowaną i starannie wykonaną oprawę z cisów piaskowca ( szczególnie starannie wyprofilowane głębokie wklęski), która pięknie komponuje się z maswerkami
Zewnętrzna klatka schodowa wieży północnej (wyższej). poniżej widać oryginalnie rozwiązane połączenie ciosów piaskowcowych z wypełnieniem łupkami granitowymi
Portal
północny
Portal
północny odbiega nieco wyglądem od pozostałych. Co prawda jest
ukryty w kruchcie,
podobnie jak południowy, jednak kruchta jest zamknięta. Na co dzień
jest więc niedostępny. Prowadzą do niej dwa oddzielone słupem
ostrołukowe wejścia,
stanowiące dzieło sztuki samo dla siebie. Wejścia
udekorowano płaskorzeźbionymi postaciami św. św. Piotra, Pawła i
Katarzyny. Za to wewnątrz
kruchty umieszczono - równie piękny, jak pozostałe - gotycki
portal północny, z bogato rzeźbionym tympanonem. Jego powstanie
datuje się na trzecią ćwierć XIV wieku. Pole
tympanonu wypełniono trzema scenami biblijnymi podzielonymi na dwie
grupy. W części dolnej starotestamentową Koronację
Betszeby przez króla Salomona,
a obok Koronację
Estery przez Ahaswera. W
części górnej umieszczono Koronację
Marii przez Chrystusa. Tę
scenę adorują anioły umieszczone po bokach. Warto zwrócić uwagę,
że wszystkie postaci koronowane spoczywają na siedziskach
zaopatrzonych w poduszki. Proporcje figur są doskonale utrzymane,
fałdy szat miękkie i łagodne. Historycy sztuki łączą warsztat
tutejszy z niektórymi rzeźbami gotyckich
budowli Wrocławia, a również z zespołem dekoracyjnym nawy
północnej strzegomskiego kościoła. Toteż niektórzy określają
ten warsztat jako "wrocławsko-strzegomski".
Żebra
sklepienne w kruchcie wsparte są na dwóch rzeźbionych wspornikach
wyobrażających niedźwiedzia z głową baranka (symbolizującego
Szatana) i baranka unoszącego się na tylnych nogach (symbol triumfu
Chrystusa). Wszystkie trzy portale stanowią wspaniały zbiór
rzadkich w Polsce średniowiecznych typów ikonograficznych.
Zasługują tym samym na szczególną troskę i opiekę
konserwatorską.
Podwójny portal północnej kruchty, o masywnych trzonach z ciosów piaskowcowych, na których wsparto ładnie profilowane ościeża
Pomiędzy łukami zmieściło się też skromne, dziecięce epitafium
Duszki zdobiące ościeża podwójnego portalu kruchty północnej
Portal północny - najstarszy i zarazem najlepiej zachowany. A to dzięki zamknięciu go w kruchcie, dającej ochronę przed czynnikami atmosferycznymi i nie tylko tymi ...
Portal ten, odmienny stylistycznie od południowego i zachodniego, wykazuje wiele cech wspólnych z innymi pracami we Wrocławiu. Mianowicie z wykuszem ratusza, wspornikami w kościele NMP na Piasku a nawet z portalem północnym katedry wrocławskiej
rysunek pochodzi z pracy: Hanna Kozaczewska-Golasz, Agnieszka Bernaś
"portale czternastowieczne w kościołach śląskich"
Portal ten, odmienny stylistycznie od południowego i zachodniego, wykazuje wiele cech wspólnych z innymi pracami we Wrocławiu. Mianowicie z wykuszem ratusza, wspornikami w kościele NMP na Piasku a nawet z portalem północnym katedry wrocławskiej
rysunek pochodzi z pracy: Hanna Kozaczewska-Golasz, Agnieszka Bernaś
"portale czternastowieczne w kościołach śląskich"
W świetnie zachowanym tympanonie przedstawiono sceny koronacyjne. Płaskorzeźbioną płytę wspierają - jak w pozostałych portalach - rzeźbione wsporniki - symbole ewangelistów
Portal, a w każdym razie rzeźby w tympanonie wykonał najprawdopodobniej ten sam warsztat, który zdobił wsporniki w kościele Panny Marii na Piasku we Wrocławiu. Zakłada się, że tympanon północnego portalu w Strzegomiu, powstał po wykonaniu rzeźb wrocławskich, czyli po 1358 roku
Powyżej wyobrażenie Koronacji Matki Boskiej przez Chrystusa (scena Triumfu Marii) oraz poniżej Koronacje Batszeby przez króla Salomona i Koronacje Estery przez Ahaswera.
Wsporniki tympanonu
Wsporniki służek sklepienia kruchty o motywach zoomorficznych to ciekawa i nie wszystkim znana symbolika (więcej w tekście o portalu północnym)
Pod gzymsem wieńczącym południową ścianę prezbiterium, a właściwie w gzymsie widnieje średniowieczny herb miasta Strzegomia, w postaci kartusza trzymanego przez dwa anioły. W kartuszu umieszczono klucz i miecz - atrybuty patronów miasta i bazyliki - miecz Św. Pawła i klucz Św. Piotra
WNĘTRZE
KOŚCIOŁA
Kościół
w Strzegomiu należy do około 30 obiektów sakralnych, zbudowanych
na Śląsku przez zakon joannitów i stanowi wybitne świadectwo jego
wpływów, na kształtowanie się kultury tego regionu w okresie
średniowiecza. To typowy przykład ustalonego w XIV w. w miastach
śląskich, zwyczaju wznoszenia świątyń gotyckich w typie bazyliki
- zwany szkołą śląską. Strzegomska bazylika, stylistycznie do
niej należąc, wyróżnia się zastosowaniem sklepień sieciowych,
inspirowanych rozwiązaniami Piotra Parlera (w katedrze św Wita w
Pradze oraz w Kutnej Horze), jak też w profilach arkad i filarów
wskazujących na warsztat Macieja z Arras (katedra w Pradze, kościół
benedyktynów w Sazawie) oraz silnie wyodrębnionym, potężnym
transeptem. Zwiedzających zadziwia prawdziwie katedralna skala
świątyni, w połączeniu z bogactwem rzeźby architektonicznej.
Jako budulec zastosowano ciosy granitowo-bazaltowe, a do dekoracji
piaskowiec. W jej wnętrzu prawie natychmiast dostrzega się bardzo
wysoki poziom artystyczny. Artyzm ów przejawia się zarówno w
szlachetnych wymiarach i proporcjach budowli, jak i w
kamiennych detalach architektoniczno-rzeźbiarskich.
Kościół
jest typową trójnawową bazyliką z transeptem o dwuprzęsłowych
ramionach i prezbiterium zamkniętym poligonalnie. Nawę główną
tworzy pięć przęseł, poprzedzonych duwieżową (nieukończoną)
fasadą zachodnią, a prezbiterium trzy przęsła. Nawy boczne od
strony wschodniej zamknięte są trójbocznie. Fasada zachodnia - jak
wspomniano - posiada dwie wieże. Żadna jednak nie została w
pełni ukończona - północna osiąga zaledwie wysokość szczytu
dachu głównej nawy, a południowa o dwóch kondygnacjach
nieznacznie przekracza wysokość dachu nawy bocznej. W północnej
wieży wisi wspaniałe dzieło sztuki ludwisarskiej - dzwon kościelny
z 1318 roku, wciąż sprawny. Ów dzwon, a właściwie utrwalona na
nim data 1318 była przyczyną błędnego datowania początków
obecnej świątyni. Ufundował go joannita Przedbor z Widawy. W
ścianie nawy głównej widoczne są ślady przygotowań do znacznie
wyższej konstrukcji. Wnętrze nakrywają sklepienia gwiaździste
(kaplice, skrzyżowanie nawy z transeptem), krzyżowo-żebrowe (nawy
boczne) oraz sieciowe (nawa główna) wsparte na prostokątnych
filarach. Żebra sklepienne spływają na wsporniki, z których część
posiada figuralne formy i postacie proroków, panien mądrych i
panien głupich oraz motywy roślinne. Na zewnątrz ściany nawy
głównej wspierają kamienne łuki przyporowe. Szczyty transeptu i
fasady zachodniej są ceglane, ozdobione blendami z początku XVI w.
Prace budowlane trwały blisko półtora wieku, poczynając od 1253
roku z inicjatywy Księcia Władysława. Pracami budowlanymi kierował
majster budowlany i kamieniarz Jakub ze Świdnicy.
Ukształtowanie
wnętrza świątyni konsekwentnie podporządkowane jest regułom
modusu regionalnego: podziały nawowe wyznaczone są poprzez
jednorodnie profilowane arkady, których wydłużone filary nie mają
tektonicznie samodzielnego charakteru. Ten schemat kompozycji
zachowany jest konsekwentnie w całym wnętrzu, choć pewne różnice
świadczą, że korpus i chór należą do dwóch, odrębnych faz
budowlanych. Wnętrze zaskakuje rozmachem i ilością światła.
Swoim wystrojem przypomina bardziej francuskie katedry, niż ceglane
i przeważnie ciemne śląskie kościoły. Cechuje ją wysoki poziom
artystyczny i jednolitość koncepcji architektonicznej.
Przyglądając
się bogatym detalom kamieniarskim zauważyć można, że cała
powierzchnia elementów wykonanych w piaskowcu była ongiś pokryta
pobiałem. Czyszczenie i przywracanie ozdobom i kamieniarce wnętrza
przeprowadzono po II wojnie w ramach koniecznego remontu i ratowania
kościoła ze zniszczeń wojennych. W niektórych miejscach można
zobaczyć niedokładności w czyszczeniu kamienia i białe ślady
farby. Pod względem rozmachu i bogactwa detali kościół ten
koresponduje świetnie z farą Świdnicką. Natomiast same detale i
ozdoby kamienne wewnątrz świątyni wskazują na duże analogie z
kościołem farnym w Jaworze (tenże jest jednak znacznie mniejszych
rozmiarów).
Wspaniała w swojej klasie nawa główna i prezbiterium
Widok na neogotycki ołtarz główny
Nawa główna w kierunku zachodnim. Uwagę zwracają oryginalne w formie maswerki, stanowiące układ dwóch par rybich pęcherzy. Są one wierną kopią maswerków w oknach kolegiaty świętokrzyskiej we Wrocławiu
Potężny transept przecina nawę główną w dwóch trzecich jej długości. Imponujące są filary podpierające konstrukcję w punktach przecięcia naw.
Widok z nawy południowej w kierunku prezbiterium
Widok z nawy południowej w kierunku prezbiterium
Sklepienia gwiaździste transeptu
Warto unieść wysoko głowę żeby nasycić oczy widokiem takich sklepień
Skrzydło północne transeptu, sklepienia
Wysmukłe filary na skrzyżowaniu nawy głównej z transeptem przypominają te najsmuklejsze_z opactwa w Saint Denis pod Paryżem - zdjęcie niżej:
Bazylika opactwa w Saint Denis_filary na skrzyżowaniu nawy głównej z transeptem
Nawa południowa w całej okazałości
poligonalne zakończenie nawy południowej od wschodniej strony
Nawa południowa od zachodniej strony ze schodami prowadzącymi na emporę organową
Sklepienie gwiaździste w zachodnim zakończeniu nawy południowej
Na filarach wspierających sklepienia nawy głównej i transeptu umieszczono dwa postumenty zakryte baldachimami, przeznaczone dla figur patronów kościoła. Zapewne były to pełnowymiarowe figury kamienne. Obecne, wykonane w drewnie są młodsze-II. połowa XVII w. Po lewej św. Piotr, a po prawej św. Paweł
Do cennego, pierwotnego wyposażenia kościoła należy pięknie zachowana trójarkadowa wnęka na sedilia ( miejsce w prezbiterium przeznaczone dla celebransa i służby liturgicznej). Panelowe opracowanie tła wieńczącego sedilia nawiązuje w oczywisty sposób do podobnego wykończenia wieńczącego portal zachodni. Większe i starsze sedilia zachowały się na Śląsku tylko w kościele św Marcina we Wrocławiu oraz fragmentarycznie w zewnętrznej ścianie prezbiterium kościoła św. Jadwigi i św. Bartłomieja w Trzebnicy. Strzegomskie sedilia o trójlistnych maswerkach zwieńczone są wimpergami w kształcie oślich grzbietów.
Manierystyczna
ambona
Umiejscowiono
ją przy trzecim filarze korpusu nawowego. Pochodzi z 1592 roku.
Wykonana jest w piaskowcu. Lokalizacja ambony w pewnym oddaleniu od
ołtarza głównego nie jest przypadkowa albowiem jej fundatorami
byli protestanci, do których kościół w owym czasie już
należał. Dół ambony zdobią figury Mojżesza w towarzystwie
dwóch aniołów. Wszyscy zgodnie podtrzymują kosz mieszczący
mównicę. Mojżesz dzierży tablicę z dziesięcioma przykazaniami i
należy do grupy rzeźb pokazujących go jako osobnika rogatego. A
wszystko to za sprawą pomyłki św. Hieronima, autora łacińskiego
przekładu Wulgaty. Święty
omyłkowo przetłumaczył hebrajskie słowo qaran
(promienieć),
na łacińskie cornatus
(rogaty). Omyłka ta zaowocowała całą serią rzeźb pokazujących
Mojżesza jako mężczyznę z rogami na głowie. Nawet Michał Anioł
wykonał taką rzeźbę. Kosz
ambony zdobią – jak zawsze – płaskorzeźbione postacie czterech
ewangelistów. Balustradę ozdobiono figurami aniołów. Nad
kamienną amboną umieszczono sporych rozmiarów drewniany
baldachim, zwieńczony pełnoplastyczną figurą Chrystusa
Zbawiciela. Autorstwo ambony nie jest do końca ustalone ale pewne
podobieństwa wskazują na dzieło Friedricha Grossa – autora
ambony w kościele Marii Magdaleny we Wrocławiu.
Renesansowa ambona z 1592 roku pochodzi z czasów przynależności kościoła do protestantów.
Nad rogatą głową Mojżesza widoczna data wykonania ambony
Nad rogatą głową Mojżesza widoczna data wykonania ambony
Mojżesz w towarzystwie dwóch aniołów podtrzymuje kosz ambony.
W przeciwieństwie do anioła z lewej, ten ma wcale wesołą minkę i jest piękny
Balustradę zdobią płaskorzeźbione sceny z postaciami świętych
Fragmenty
średniowiecznej dekoracji malarskiej na ścianach
Jest
to z pewnością jedynie niewielki, odsłonięty fragment dawnego
zdobienia ścian świątyni strzegomskiej. Nad emporą muzyczną
znajdziemy największy i najlepiej zachowany fragment fresków.
Rozpoznamy tu św. Krzysztofa – olbrzyma, z małym Chrystusem na
ramieniu. Motyw ten jest dość częsty w malarstwie ściennym okresu
średniowiecza. Znajdziemy go i w kościele św. Franciszka w
Świebodzicach, w Małujowicach i w romańskim kościółku w Lubiechowej i kilku
innych, a także w innych częściach Polski, np w kościółku
Wszystkich Świętych w Szydłowie na Ziemi Świętokrzyskiej.
Malowidło
datowane jest na II. połowę XIV wieku. Ciekawostką jest, że tego
rodzaju malarstwo, zarówno dolnośląskie, jak i w części
południowej i środkowej Polski (Szydłów), przypisywane jest
warsztatom czeskim – w średniowieczu bardzo aktywnym zarówno w
samych Czechach, jak i w księstwach ościennych. Strzegomski
wizerunek św. Krzysztofa należy do najlepiej zachowanych. Fragment
malowidła został zasłonięty emporą muzyczną.
W
kościele znajdują się jeszcze cztery inne fragmenty malowideł,
pokazane i opisane na zdjęciach poniżej.
Nieco "ukryty" i lekko zasłonięty emporą muzyczną - wspaniały fresk przedstawiający Św. Krzysztofa. Wstawienie empory organowej uszkodziło częściowo malowidło. Jest łatwo rozpoznawalny, a to z tej przyczyny, że święty był olbrzymem i wyróżniał się tym i za życia i na obrazach. Śląsk - można powiedzieć - obfituje w przedstawienia św. Krzysztofa niosącego na ramieniu małego Chrystusa. Znajdziemy go i w kościołach w Małujowicach (szlak polichromii brzeskich) i w Świebodzicach i w Lubiechowej.
Strzegomskie malowidło datowane jest na lata siedemdziesiąte XIV wieku. Porównuje się je do "Pokłonu Trzech Króli" - fresku w katedrze w Pradze. Bez wątpienia jednak jest to dzieło o czeskich korzeniach.
Na północnej ścianie nawy głównej zachował się najbardziej okazały ale już nie tak czytelny jak św. Krzysztof, fragment malowideł. Możemy tu dostrzec sylwetki trzech świętych, a rozpoznać św. Jana Chrzciciela - patrona zakonu joannitów, a obok św. Piotra i św. Pawła - patronów świątyni. Pozostałe postacie rozpoznać jest trudniej
Trzy zachowane średniowieczne malowidła na ścianach filarów międzynawowych od strony północnej. Powyżej tzw. Tron Łaski
Grupa Ukrzyżowania
Łatwo rozpoznawalny symbol zakonu maltańskiego
Gotyckie sakramentarium z I. połowy XV w.
Płyta nagrobna komtura tutejszego zakonu joannitów (1526-1537) Sigmunda von Keltsch. Płytę umieszczono poziomo, na wykonanej w piaskowcu tumbie.
OŁTARZE BOCZNE
Ołtarz w północnym skrzydle transeptu
Przy ołtarzu, na kamiennym postumencie gotycka figura Chrystusa
Ołtarz św. Benedykta w kaplicy zamykającej nawę północną. Obok ołtarza widoczny skromny gotycki portal
Ołtarz pochodzi z wieku XVIII. Przedstawia świętego z Nursji, przekazującego mnichom nową regułę zakonną. Po bokach ołtarza ustawiono figury św. Benedykta i jego ucznia św. Placyda
Ołtarz św. Anny Samotrzeciej w kaplicy zamykającej nawę południową. Tu również zachował się mały portal gotycki
Ołtarz pochodzi z XVIII wieku. Pod rozłożystym baldachimem wypełnionym puttami, pokazano Marię z Chrystusem na kolanach i matkę Marii Annę.
Służki sklepienia zamykającego nawę południową wsparte są na kapitelach zdobionych maskami.
Gotyckie sakramentarium z I. połowy XV w.
Późnogotyckie sakramentarium pochodzi z pierwszej połowy XV wieku. Warto zwrócić uwagę jak twórcy stojącego tuż obok neogotyckiego ołtarza dopasowali go i stylistycznie i kolorystycznie do starszego o 400 lat sakramentarium. Podobno ten sam twórca wykonał analogiczne dzieło dla kościoła NMP na Piasku we Wrocławiu (niestety nie zachowało się). Warto również wiedzieć, że najbardziej okazałe sakramentarium obejrzeć można w kościele św. Elżbiety (garnizonowym) we Wrocławiu - mierzy ono 9 m wysokości!
Późnogotycka chrzcielnica wykonana w piaskowcu na początku XVI wieku. Pokrywę chrzcielnicy zdobi scena przedstawiająca św. Jana chrzczącego Chrystusa w Jordanie
Płyty
nagrobne i epitafia
Można
się doliczyć aż 25 płyt i epitafiów wewnątrz świątyni. Płyty
upamiętniają zarówno przedstawicieli mieszczaństwa jak i
miejscowej szlachty ale są również dwie poświęcona komturom
komandorii joannitów. Do roku 1864 wiele innych płyt nagrobnych
pokrywało całą posadzkę w nawie głównej. Wiele z nich
pochodziło jeszcze z późnego gotyku. Zastąpiono je widocznymi do
dziś piaskowcowymi płytami.
OŁTARZE BOCZNE
Grupa figuralna w ołtarzu to wysokiej klasy rzeźby barokowe
Ołtarz św. Benedykta w kaplicy zamykającej nawę północną. Obok ołtarza widoczny skromny gotycki portal
Ołtarz pochodzi z wieku XVIII. Przedstawia świętego z Nursji, przekazującego mnichom nową regułę zakonną. Po bokach ołtarza ustawiono figury św. Benedykta i jego ucznia św. Placyda
Ołtarz św. Anny Samotrzeciej w kaplicy zamykającej nawę południową. Tu również zachował się mały portal gotycki
Ołtarz pochodzi z XVIII wieku. Pod rozłożystym baldachimem wypełnionym puttami, pokazano Marię z Chrystusem na kolanach i matkę Marii Annę.
Służki sklepienia zamykającego nawę południową wsparte są na kapitelach zdobionych maskami.
W całej świątyni jest ich znacznie więcej
Barokowy ołtarz Świętego Krzyża w południowym ramieniu transeptu. Figury po bokach ołtarza to Maria i Jan. W antependium ołtarza (nieco zasłonięty klęcznikami) olejny obraz ze sceną wywyższenia węża przez Mojżesza - zapowiedź ukrzyżowania Chrystusa
Ołtarz w południowym skrzydle transeptu. Ciekawostką jest tło w postaci obrazu umieszczonego za pełnoplastyczną grupą figuralną. W tle niektórzy rozpoznają widok na Karkonosze! Postać pod krzyżem, z długimi rozpuszczonymi włosami, ujmująca stopy Chrystusa to zapewne Maria Magdalena.
Wyżej i niżej nawa północna z całej okazałości
Kruchta pod emporą organową
ORGANY
Organy
w strzegomskiej farze to cały osobny temat. Na przestrzeni dziejów
rozbrzmiewało tu kilka różnych instrumentów wykorzystujących
doskonałą akustykę wnętrza. Ma też bazylika swój smutny
rozdział - niepowetowaną stratę barokowego instrumentu,
wywiezionego już po wojnie do Warszawy i zaprzepaszczonego bez
śladu...
Okazały i efektowny prospekt organowy skrywa duży i cenny instrument
Za barokową szafą organową pracuje instrument firmy Sauer
W
roku 1522 na całej szerokości nawy głównej w jej zachodnim krańcu
wzniesiono emporę muzyczną. Najprawdopodobniej w tym samym czasie
umieszczono na niej pierwsze organy. Jednakże pożar z 1718 roku
strawił całkowicie ten cenny instrument. W jakiś czas po pożarze
zainstalowano na emporze nowy instrument, o trakturze
mechanicznej z barokową dyspozycją, posiadający około 30 głosów.
Po 1794 roku przeniesiono go jednak na nowo urządzony chór bliżej
ołtarza głównego, gdzie ten cenny barokowy instrument służył
liturgii powszedniej aż do czasów powojennych. Po 1945 roku został
on wywieziony z kościoła (podobnie jak wiele innych ruchomych dzieł
sztuki) do Warszawy, potem wszelki ślad po nim zaginął - co jest
szczególnie bolesną stratą, bo nie wojenną, a bezmyślną. Na
wielkiej emporze organowej w 1794 firma Lesera i Zeitiusa z Ząbkowic
Śląskich wzniosła nowe 33 głosowe organy. Koszt budowy poniósł,
jak głosi pamiątkowa tablica na prospekcie, hrabia von Wengerski
(2200 talarów). Nie miał jednak Strzegom szczęścia do
instrumentów. W 1814 roku piorun uderzył w kościół, wskutek
czego ucierpiał także ów barokowy instrument. W 1865 roku firma
Müller z Wrocławia podjęła się remontu organów. W 1925 roku
stary instrument zastąpiono nowym, o pneumatycznej trakturze. Tym
razem budowniczym była doskonała firma Sauera z Frankfurtu nad Odrą
(ich dziełem są też wrocławskie organy z Hali Stulecia , obecnie
w katedrze wrocławskiej). Ocalałe relikty starego barokowego
instrumentu zamknięto wówczas w szafie ekspresyjnej, łącząc je z
trzecim manuałem. Zachowano również sam późnobarokowy prospekt z
1794 (dzieło Petera Zeitiusa i Johanna Liesera) ale dodano
wiele nowych głosów, tak że instrument posiada dziś 52 głosy
(około 5000 piszczałek), 3 manuały plus pedał. Dyspozycja
obecnego instrumentu jest już romantyczna - projekt dyspozycji dr
Oscar Walcker. Strzegomskie organy posiadają wiele ciekawych głosów
i są instrumentem koncertowym. W 2001 roku był przeprowadzony
generalny remont mechanizmu i szafy organowej. Wyjątkowość tego
instrumentu polega na tym, że wraz z olbrzymim wnętrzem
strzegomskiej bazyliki tworzą jeden organizm o ciepłym i wyrazistym
brzmieniu. Wnętrze kościoła to jakby wielka szafa ekspresyjna dla
znajdujących się w nim organów. Ale i firma Sauer znana jest z
umiejętnego doboru rodzajów głosów w powiązaniu z akustyką
obiektu, co łączy tę znakomitą firmę z tradycją największego
mistrza na Śląsku - Michała Englera Młodszego.
Kamienne
rzeźby w zwornikach sklepień i kapitelach służek, to
prawdziwa kolekcja. Ich lektura jest niezwykle zajmująca i
pouczająca. Ale ikonografia tychże jest chyba wciąż nie do końca
opracowana, a w każdym razie trudno dostępna. Popularne źródła
niewiele wspominają na ich temat, a szkoda, bo tak bogate
przedstawienia figuralne są rzadkością w naszych kościołach...
Rzeźbione
zworniki i wsporniki nie są łatwe do obserwacji, a jeszcze
trudniejsze w fotografii - są po prostu wysoko i - jak to czyniła
Pani Iwona Sadowska (Strzegom w kwietniu) - najpraktyczniej
rozpracowywać je przy użyciu lornetki. W swojej budowie
architektonicznej wsporniki strzegomskie mają rzadki na Śląsku typ
wiązkowy, analogicznie jak w konsolach sklepiennych chóru fary w
Świdnicy. Prezentują one przebogaty zasób motywów zarówno
figuralnych, jak i heraldycznych botanicznych. Historycy sztuki
dzielą ja na dwie grupy tematyczne, pochodzące od dwóch warsztatów
rzeźbiarskich. I tak wsporniki dekorujące nawę północną
przedstawiają postaci starotestamentowych proroków z banderolami.
natomiast w nawie południowej wsporniki prezentują cykl
biblijnych Panien Mądrych i
Panien Głupich. Oba cykle różnią
się stylistycznie, te z nawy południowej są młodsze i bardziej
dopracowane warsztatowo. Ich podobieństwo z wystrojem rzeźbiarskim
kościoła NMP na Piasku we Wrocławiu nie jest przypadkowe. Znawcy
przedmiotu wyróżniają tu jeszcze trzecią grupę rzeźb
wspornikowych, mianowicie w nawie głównej i prezbiterium. Tu od
razu widać wyraźnie pewną niepoprawność warsztatową rzeźb ale
tylko w zestawieniu z tymi z nawy południowej. W innym przypadku
zespół dekoracji kamiennych nawy głównej i prezbiterium
prezentuje bogaty zestaw kamieniarki dekoracyjnej.
Zworniki kaplic i naw zdobią herby piastowskiego orła i czeskiego lwa
Zworniki z głową Św. Jana Chrzciciela i Św. Pawła Apostoła
W kapitelach służek cała galeria figur Świętych, Proroków oraz Panien Mądrych i Panien Głupich. Ale nie tylko! Na zdjęciu z lewej wspornik szczególnie intrygujący, bo jest to tzw. "srający chłopiec". I okazuje się, że nie jest to jakiś rzeźbiarski kaprys, czy odosobniony przypadek - tego typu rzeźby znajdziemy jeszcze w Świdnicy i Dzierżoniowie. Dostrzec ją można zadzierając głowę do góry, w narożu południowej nawy bocznej przed przejściem do jednej z bocznych kaplic tejże świątyni. Ukazuje ona mężczyznę w średnim lub starszym wieku, w pozycji siedzącej, z wyraźnie podniesioną tuniką – ukazuje przy okazji w sprośny sposób swe męskie klejnoty. Co ciekawe, poniżej tego figuralnego przedstawienia umieszczono dodatkową niewielką konsolę, która ukazuje łeb świni. Ta ostatnia podkreśla tylko obsceniczność tego artystycznego wyobrażenia – w czasach średniowiecza świnia była bowiem nie tylko symbolem bogactwa, lecz także grzechu, sprośności i cielesnej nieczystości. Wciąż jeszcze mało wiemy o średniowieczu ...
Bardzo ciekawie przedstawia się galeria Panien Mądrych i Głupich, nawiązująca do przypowieści Jezusa, znanej z Ewangelii według św. Mateusza rozdz. 25, wersy 1-13. Przeważnie, bez stosownych opisów trudno jest rozpoznać które z Panien, to te głupie ... zwłaszcza, że umiejscowione są dość wysoko i ich atrybuty z powodu odległości, są dość słabo rozpoznawalne. Jednak, z dobrze poinformowanych źródeł dowiedziałem się, że na dwóch pierwszych zdjęciach powyżej przedstawiono Panny Mądre... Motyw ten wykorzystano do ozdobienia konsoli w nawie południowej, lecz jedynie na filarach między tą nawą, a nawą główną. Nakierowane są zatem w stronę południową, tak aby każdy potencjalny obserwator, który przekroczy próg kościoła przez portal południowy, mógł natychmiast je dojrzeć. Ich symbolika w okresie średniowiecza nie była jednoznaczna. W wielu kościołach symbolizowały one różnicę między Kościołem (panny mądre) i Synagogą (panny upadłe). W okresie średniowiecza były często symbolem nadchodzącego Sądu Ostatecznego i przygotowania chrześcijan na ten moment. Panny mądre, które w swych lampach zachowały oliwę, miały być zaproszone na ucztę z boskim Oblubieńcem, zaś panny głupie miały zostać odtrącone.
Święci i Prorocy
Znaki kamieniarskie (gmerki), pozostawione na jednej ze ścian kościoła
Strzegomska świątynia to nie tylko miejsce kultu religijnego ale również zabytek architektury najwyższej klasy. Jego rozmiary, bogactwo detali architektonicznych i szlachetne proporcje upodobniają go do francuskich katedr. Chyba nie przypadkiem. Warto zwrócić na to podobieństwo uwagę. Wnętrze kościoła ma własną, swoistą atmosferę oraz klimat sprzyjający kontemplacji. Sam ulegam sile oddziaływania tego miejsca i mogę porównać ją do wrażeń jakie wyniosłem z katedry w Chartres ...
* O templariuszach i ich związkach ze Strzegomiem można ostatnio sporo przeczytać na stronach internetowych. Nie wiem na ile wiarygodne są te informacje (z reguły nie podaje się tam źródeł), ale na stronie http://polscy.templariusze.org.pl/?page_id=3242 znalazłem garść - jak się wydaje - wiarygodnych informacji_cytuję: "W starych dokumentach z X-XI wieku są informacje, mówiące o małej figurce Matki Bożej – łaskami słynącej – która to już wtedy była bardzo sławna i którą to wielu pobożnych pielgrzymów odwiedzało. W związku z licznymi pielgrzymkami do Naszej Pani – komes BOLKO na chwałę Bożą w roku 1112 – z wielkich i ciężkich głazów funduje kaplicę ku czci Najświętszej Marii Panny. Dwa lata później, w roku 1114 w dokumentach strzegomskich są pierwsze wzmianki o kaplicy NMP z małą Madonną, która to figurka swoimi cudami przyciąga do Strzegomia rzesze pielgrzymów.
Kolejna wzmianka o cudownej figurce pochodzi z roku 1154. Jak się okazuje, pielgrzymowali do niej nie tylko pielgrzymi z Polski, ale też z Czech i Węgier. Jak wynika z dokumentów, pielgrzymowała do Niej i to kilka razy nasza Święta – św. Jadwiga Śląska. Na podstawie zachowanych dokumentów kapliczka pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny znajdowała się pomiędzy Górą Szeroką a Górą św. Jerzego. Przez dłuższy czas kapliczką z cudowną figurką opiekowali się strzegomscy templariusze , którzy w pobliżu tej kapliczki mieli swoją komandorię. Na pamiątkę ich pobytu w Strzegomiu nazwano jeden ze szczytów Wzgórz Strzegomskich imieniem ich patrona – Górą św. Jerzego, a grotę w pobliżu ich komandorii – Grotą Templariuszy. Kiedy w roku 1307 ( a był to rok rozwiązania zakonu templariuszy ) księżna Beatrycze – Pani Strzegomia funduje w Strzegomiu klasztor benedyktynek, strzegomscy templariusze przekazują cudowną małą figurkę Strzegomskiej Madonny – pod opiekę księżnej Beatrycze – jako dar fundacyjny na poczet przyszłego klasztoru i od tamtej pory nazywana była „Fundatorką”. Księżna Beatrycze bardzo głęboko i serdecznie Ją pokochała – przechowując figurkę w swojej komnacie z wielką pokorą codziennie przed Nią Bogu ofiarowała swe gorliwe modlitwy."
Korzystałem głównie z:
- Tomasz Mikołajczak: Bazylika w Strzegomiu. Gotycki pomnik historii ;
- www. zabytek.pl;
- Hanna Kozaczewska-Golasz, Agnieszka Bernaś: Portale czternastowieczne w kościołach śląskich;
- Rocznik Historii Sztuki t. XXI;
- Jakub Adamski Gotycka architektura sakralna na Śląsku w latach 1200-1420 ;
- Iwona Sadowska: Strzegom w kwietniu;
Bardzo dobra strona o "moim ulubionym kościele". Duża wiedza i profesjonalne zdjęcia. Brawo.
OdpowiedzUsuńDowiedziałam się tu dużo więcej niż z innych stron.
Anka
miło mi pani Aniu :)
UsuńDziękuję za wpis
Jerzy Głowacki
Ja również jestem pod wrażeniem opracowania tematu Bazyliki św. św. Piotra i Pawła w Strzegomiu. Bardzo profesjonalnie dobrana terminologia związana z historią architektury i sztuki, wiele cennych faktów historycznych, o których nigdzie indziej w sieci nie znalazłem jakichkolwiek wzmianek. No i obszerny, skrupulatnie dobrany zasób zdjęć, których dopełnia całości oraz czyni ów przekaz przyjaźniejszym w odbiorze. Jedyne zastrzeżenie, jaki bym miał, to... kończący całość zapis bibliograficzny. Tytułu artykułu w czasopiśmie ani tytułu książki nigdy nie bierzemy w cudzysłów, lecz piszemy czcionką normalną lub kursywą.W cudzysłów bierzemy tytuł czasopisma i koniecznie należy dopisać tom (rocznik), rok wydania i ewentualnie numer, ale rocznik jak sama nazwa wskazuje, ma tylko 1 numer na rok. I powinno się również dopisać od której do której strony dany artykuł się znajduje. Ale to taka drobna uwaga do zapisu bibliograficznego, który nie każdy musi znać. Pozdrawiam serdecznie, a jednocześnie zapraszam do wizyty na moim własnym blogu - podróżniczym, na tym samym serwerze, co Pański: http://kochamwlochy.blogspot.com
OdpowiedzUsuńBartłomiej
Bardzo dziękuję Panie Bartłomieju za cenną uwagę o zapisach bibliograficznych. Przyjmuję do wiadomości i poprawiam błędy. Miło mi, że docenił Pan treść i formę prezentacji strzegomskiej świątyni. Na Pana blog zaraz zajrzę.
UsuńPozdrawiam
Jerzy Głowacki
Znakomite opracowanie, dziękuję.
OdpowiedzUsuńMiło mi, dziękuję również
UsuńJerzy Głowacki