21 sierpnia 2015

BROUMOV KLASZTOR, OPACTWO BENEDYKTYNÓW

MIASTECZKO  BROUMOV  I  OPACTWO  BENEDYKTYNÓW 

Czeskie miasteczko Broumov jest urocze i pełne zabytków. Łatwiej tu dojechać z Polski, niż z samych Czech. Nasi rodacy zaglądają tu często i chętnie, czy to w drodze do słynnych Adrszpasko - Cieplickich Skalnych Miast, czy też dla uroków samego miasteczka i wielkiego zabytkowego klasztoru pobenedyktyńskiego.
W 1213 r. król Przemyśl Otokar I darował okolice Broumova benedyktynom z Brzevnova w Pradze. Zaraz po 1300 r. tutejsze założenie i pierwotną twierdzę, stopniowo przebudowano na klasztor (inne źródła podają, że przed przybyciem benedyktynów z Pragi istniał tu już wczesnogotycki zamek). Kościół klasztorny wybudowano w stylu gotyckim pod wezwaniem św. Wojciecha. W czasie wojen husyckich opat z Brzevnova uciekł do broumovskiego klasztoru razem wieloma zakonnikami. Zabrali najcenniejsze przedmioty, między innymi słynny rękopis biblii, znany jako Kodex Gigas, który od 1648 r.  jako zdobycz wojenna znajduje się w Szwecji (warto tu wspomnieć, że w tejże Szwecji znajduje się ogromna kolekcja starodruków, manuskryptów i innych dzieł, pochodzących z Polski). Klasztor w Brzevnovie w 1420 r. został zdobyty przez husytów, którzy wielokrotnie oblegali także Broumov, choć nigdy nie udało im się go zdobyć.  Za to za każdym razem zostało ograbione jego otoczenie. Przeniesienie opata z Brzevnova do Broumova miało duże znaczenie dla klasztoru i dla samego miasta.
Kolejnym, ważnym okresem dla klasztoru był wiek XVII  i początek XVIII, wówczas mocno rozwinęło się tu budownictwo. Za opata Tomasza Sartoriusa (1663-1700) rozpoczęto przebudowę kościoła klasztornego w stylu barokowym. Pracami kierował budowniczy Martin Alli z Löwenthal. Przebudowę zakończono za opata Otmara Daniela Zinke (1700-1738). Projektantami nowego opactwa byli znakomici architekci czescy Krzysztof Dintzenhoffer i jego syn Kilian Ignacy - znany również w Polsce jako architekt opactw w Krzeszowie i na Legnickim Polu. Warto również pamiętać, że barokowy kościół i klasztor na Legnickim Polu powstał jako prepozytura benedyktynów z Brzevnova i Broumova. Więcej o tych opactwach : 

Zabudowania i dziedzińce klasztorne odnowiono i pomalowano. Jest tu czysto i schludnie. 
Zwiedzanie kompleksu klasztornego odbywa się wyłącznie z przewodnikiem
Herb opactwa benedyktynów w Broumovie to drzewo i róża. Znajdziemy go nie tylko tu ale i w wielu innych miejscach, np u nas w Krzeszowie i w Legnickim Polu
Barokowy portal kościoła św. Wojciecha jest ozdobiony nie tylko rzeźbionym kartuszem opata Othmara Daniela Zinke "OAB" (Othmarus Abbas Braunensis - Brzevnovensis), ale także herbem opactwa brzewnowsko-broumovskiego i datą 1709. W tym to roku  wykonano portal i balustradę. Herb opactwa jest kombinacją dwóch elementów – pierwszym jest dźwigar (brzewno), czyli pień drzewa pozbawiony gałęzi, który przypomina o spotkaniu św. Wojciecha z księciem Bolesławem II w czasie polowania. Druga część herbu skupia się na trzech różach, będących symbolicznym odwzorowaniem rodu Sławnikowiców, z którego pochodził św. Wojciech.
Tą bramą wycieczki opuszczają klasztor
Nad portalem kartusz z herbami opactw - bromumovskiego po lewej i macierzystego w Brzevnovie po prawej

Na balustradzie przed prałaturą broumovskiego klasztoru można zobaczyć szereg pełnowymiarowych rzeźb piaskowcowych, w tym św. Jana Nepomucena i św. Prokopa. Rzeźby wyszły spod dłuta Karola Józefa Hiernle, autora pochodzącego z południowo-niemieckiej szkoły rzeźbiarskiej i znanego przedstawiciela okresu szczytowego czeskiego baroku.  Św. Jan Nepomucen to męczennik z czasów przedhusyckich, jeden z najbardziej znanych i popularnych patronów czeskich, symbolizujących czeski barok. Jego figury spotyka się w całych Czechach ale i u nas, na Śląsku. Jan Nepomucen padł ofiarą narastającego sporu między królem Wacławem IV i prymasem Janem z Jenštejnu, ponieważ wiernie reprezentował swojego arcybiskupa. Poniżej wspaniała galeria tych pełnowymiarowych rzeźb piaskowcowych.  Posągi przedstawiają papieży, świętych i opatów związanych z klasztorami benedyktynów brzevnovskich i broumovskich. Znajdziemy tu papieża Grzegorza I - patrona i przyjaciela benedyktynów, św. Wacława - patrona Czech, św. Benedykta z Nursji i jego siostrę św. Scholastykę oraz papieża Jana XV - trzymającego w reku akt powołania klasztoru w Brzevnovie.




Po lewej stronie Św. Jan Nepomucen - męczennik z czasów przedhusyckich, patron Czech
Po prawej rozpoznać można Św. Prokopa walczącego z diabłem - czeskiego świętego, patrona benedyktynów. 
Po lewej św. Benedykt z Nursji - założyciel zgromadzenia. Po prawej Św. Scholastyka, siostra św. Benedykta, założyciela zakonu benedyktynów

Kolejne barokowe bramy wyprowadzają gości na dziedzińce i ogrody klasztorne
Warto zwrócić uwagę na grę światła i cienia - tak istotnych elementów w architekturze baroku

Dziedziniec klasztorny przed wejściem do części muzealnej
Światło i cień. Cień i światło


Po zakończeniu drugiej wojnie światowej niemieccy mnisi zostali z klasztoru wysiedleni, pozostali zakonnicy również musieli opuścić klasztor. Od 1950 roku budynek główny pełnił funkcję więzienia dla księży, zakonników i sióstr z różnych zakonów w całych Czechach. W owych czasach klasztor wraz z pozostałymi obiektami sakralnymi wielokrotnie plądrowano i niszczono, a więźniowie przebywali w nieludzkich warunkach, byli torturowani i zmuszani do pracy w pegeerach. W 1990 roku klasztor zwrócono ich prawowitym właścicielom -  benedyktynom. 
W rozległych podziemiach pod budynkami klasztornymi umieszczono 34 mumie pochodzące z krypty kościoła parafialnego św. Prokopa w miasteczku Vamberk. W połowie lat  osiemdziesiątych XX wieku obok kościoła w Vamberku prowadzone były prace wykopaliskowe, podczas których doszło do uszkodzenia kanalizacji. Spowodowało to przedostawanie się ścieków do krypty. Na skutek zalania krypt i wilgoci mumie zaczęły rozkładać się. Z około 50 udało się zachować  jedynie 34. Na pewien czas zostały umieszczone w filii Muzeum Powiatowego Gór Orlickich w Vamberku. Do klasztoru broumovskiego przewieziono je w roku 2000. 
W korytarzach i klatkach schodowych częściowo odrestaurowano malowidła ścienne Felixa Antona Schefflera

Korytarz prowadzący do pierwszego pomieszczenia muzealnego - dawnego refektarza, zdobią rzeźbione w drewnie figury oraz malowidła ścienne - poniżej:

Król Otokar I darowuje ziemię w Broumovie benedyktynom z praskiego Brzevnova
Powyżej fragment obrazu z modelem nowego opactwa

REFEKTARZ
Zwiedzanie klasztoru i kościoła zaczyna się od refektarza

Freski zdobiące sklepienia i ściany refektarza są tu wciąż jeszcze mocno przyciemnione od kopcących ongiś świec i lamp. Obecnie poddawane są renowacji. Autorem malowideł jest Felix Anton Scheffler




Sklepienia refektarza prócz malowideł wypełniają bogate dekoracje stiukowe o tematyce antycznej. Nieco przyciemnione sadzami świec zyskują na fakturze


Światło i cień to podstawowe atrybuty baroku

BIBLIOTEKA  KLASZTORNA

Ogromny ongiś księgozbiór był chlubą benedyktynów. Klasztor skupiał w swoich skryptoriach wysokiej klasy kopistów i iluminatorów. Spod ich piór i pędzli wychodziły wspaniałe dzieła  - prawdziwie benedyktyńska robota. Biblioteką obecną założył opat J. Chmela  w roku 1792. Niezwykłej urody freski zdobiące sklepienia biblioteki są autorstwa Felixa Antona Scheflera.
Freski sklepienne zachowały się w dobrym stanie ale i one mają drobne uszkodzenia i ubytki. Tak pisałem w 2014 roku, a teraz latem 2018 z przyjemnością stwierdzam, że uszkodzenia i ubytki zniknęły, a freski wyglądają już znakomicie, jak na zdjęciach poniżej
 Wniebowstapienie

 Pośrodku malowidła Bóg Ojciec posyła nam Ducha Świętego w postaci gołębicy

 Łacińska sentencja odnosi się do ksiąg w których "ukryte są wszystkie skarby mądrości i wiedzy"

Biblioteka w czasach funkcjonowania klasztoru składała się z dwóch części : biblioteki konwentu i biblioteki opackiej. W okresie największej świetności przechowywano tu około 45 tysięcy woluminów, nowodruków i manuskryptów. Przed wojną całość zbiorów liczyła około 37 tysięcy dzieł drukowanych, 300 starodruków 200 rękopisów. 
Potem przyszły ciężkie czasy... Armia Radziecka wyzwoliła bibliotekę i uwolniła ją zarazem od ciężaru wielu woluminów. Po roku 1950 najcenniejsze zbiory przewieziono do Pragi, wiele dzieł przepadło bez wieści lub zostało rozkradzionych. Inne trafiły na makulaturę (zupełnie jak u nas po wojnie), a nawet na przemiał do pobliskiej papierni. Dzisiejszy zbiór muzealny liczy około 17 tysięcy woluminów w tym kilka bardzo cennych.

Widok tylu starych ksiąg robi na większości zwiedzających duże wrażenie
Ilekroć przyglądam się księgozbiorowi, nęka mnie pytanie, czy ktoś kiedykolwiek czyta te książki?, czy wiedza w nich zawarta - mówiąc najogólniej - jest komukolwiek znana? Na zdjęciu poniżej widać wyraźnie, że z grzbietu jednego z tomów wystają papierowe zakładki - więc jednak?   Niestety, to nie dowód. Ten tom pokazuje turystom pani przewodnik i jej to są zakładki ....

Wszystkie księgi poustawiane są w działach tematycznych. Również te na piętrze oddzielonym balustradą. Uważny turysta zwróci uwagę na brak schodów na górną galerię. To nie przypadek. Na górze zebrano księgi pisane przez protestantów. Wieść głosi, że kiedy istniały schody na górną galerię, zapuszczało się tam wielu braciszków zakonnych, a równie wielu przechodziło wkrótce potem  na luteranizm. Opat znalazł szybko proste rozwiązanie - kazał zdemontować schody ...
 Górna galeria, od dawna niedostępna

Słynna już  Biblia Diabła. Pochodzi z XIII w, waży ponad 75 kg i jest największym manuskryptem na świecie. Powstała w benedyktyńskim klasztorze w Podlażicach. Jej właściwa nazwa to Codex Gigas. Przez ponad dwa wieki przechowywana była w broumowskim klasztorze. Obecnie jej oryginał znajduje się  w Sztokholmie (skąd oni mają tyle oryginałów...? ) ale przyznać należy, że broumowska kopia kodeksu jest wyjątkowo staranna. Średniowieczny rękopis zawiera teksty ze Starego i Nowego Testamentu oraz wiele pozabiblijnych dodatków jak np dzieła Józefa Flawiusza czy traktaty medyczne. Z księgą wiąże się pewna legenda, która mówi, że skryba który ja napisał był mnichem, który złamał regułę zakonną i miał zostać zamurowany na żywca. Żeby się od tej kary wywinąć, obiecał, że w ciągu jednej nocy napiszę księgę, w której będzie się znajdowała cala ludzka wiedza. Jednak koło północy zorientował się, że ten numer nie przejdzie i nie da się wszystkiego spisać tak szybko. Zawezwał więc księcia ciemności, władcę piekieł i w zamian za oddanie duszy, diabeł napisał za niego całą księgę. W dowód wdzięczności mnich na jednej ze stron namalował swojego mrocznego i wielce szpetnego pomocnika. Ciekawe, że  pomimo tej legendy Inkwizycja nie zakazała, ani nie spaliła tej księgi.
Kiedy odwiedziłem bibliotekę w 2018 roku, słynnej biblii już tu nie było. Oryginał jest cały czas w Szwecji, a tutejsza kopia w Pradze ...
A oto i sam diabeł ze słynnego kodeksu
 Są też Poloniki - na zdjęciu zbiór kazań na różne uroczystości kościelne pisany w języku polskim

Dziedzińce wewnętrzne wciąż jeszcze czekają na remont. Odpadają połacie tynków, murszeją cegły... Podobna sytuacja panuje w naszym Lubiążu. kompleksowe remonty są bardzo kosztowne

pomieszczenie, którego pierwotnego przeznaczenia nie znam
Z biblioteki przechodzi się korytarzem w kierunku kościoła. Po drodze mija się "Grupę Ukrzyżowania" i wielki obraz ścienny. Następnie można wejść do nowo udostępnionego, nie opisanego jeszcze, pomieszczenia. Jest to niewielka, niska sala o malowanym stropie i czterech posągach, umieszczonych w narożach. Wszystko jak na zdjęciach poniżej
 Grupa Ukrzyżowania. Zawsze zastanawia mnie, dlaczego tak często w ikonografii tego tematu, przedstawia się Marię Magdalenę płaczącą pod krzyżem w towarzystwie Marii, skoro miała być tylko cudzołożnicą. Po co opłakuje Chrystusa ? Kościół nie lubi takich pytań, a odpowiedź jest taka oczywista ...
Po drodze ogląda się jeszcze jeden ciekawy obraz. To "Zdjęcie z Krzyża" - temat niezwykle popularny w malarstwie

 Św. Scholastyka siostra św. Benedykta, założyciela zakonu.  W ikonografii przedstawiana jest z gołębiem, w sztuce religijnej w habicie benedyktyńskim z atrybutami: krzyżem, księgą lub pastorałem ksieni (taki jej wizerunek przedstawia posąg w galerii przed klasztorem, zdjęcia na początku strony). Według tradycji święta chroni przed burzami, piorunami oraz wichrami.
Św. Małgorzata - franciszkanka, stygmatyczka. Jest patronką fałszywie oskarżonych, bezdomnych, wagabundów, szalonych, umysłowo chorych, nawróconych prostytutek. 
 Wyżej i niżej oglądamy czeskiego świętego Prokopa z Sazavy. Był pustelnikiem, zakonnikiem i założycielem oraz pierwszym opatem klasztoru benedyktynów w Sazavie. Liturgię sprawował w języku starosłowiańskim, nie po łacinie. Słynna u nas romańska rotunda św Prokopa w Strzelnie nosi właśnie jego imię ...
Legenda głosi, że św. Prokop orał ziemię pługiem do którego zaprzęgał diabła, a poganiał go krzyżem ... 
Malowidło na sklepieniu pomieszczenia to dzieło Feliksa Antona Schefflera

ZAKRYSTIA  to miejsce w którym zachowało się kilka cennych obrazów, mebli, rzeźb i relikwiarzy. Podobno są tu też relikwie św. Wojciecha - patrona klasztoru, Czech i Polski. Nie udało mi się ich zobaczyć. Jest też ciekawy obraz olejny z wizerunkiem dwojga niemowląt, owiniętych w całuny. Po zwiedzeniu zakrystii przewodnik wprowadza do wnętrza kościoła opackiego. To wejście do kościoła przez zakrystię, wprost przed ołtarz główny, może nieco dziwić, zwłaszcza osoby głęboko religijne. Dzieje się tak dlatego, że zwiedzanie całości odbywa się nie po pętli - nie wraca się punktu wejścia, a wychodzi w zupełnie innym miejscu. 

Jeden z relikwiarzy, ze szczątkami osoby uznanej za świętą. Nic jednak nie wskazuje że to szczątki św. Wojciecha
Epitafium w postaci olejnego obrazu, z wizerunkiem niemowląt owiniętych w całuny


KOŚCIÓŁ  OPACKI  ŚW. WOJCIECHA
Jest ogromny i piękny. To czeski barok najwyższej klasy. Robił wrażenie na ówczesnych wiernych, robi i na współcześnie zwiedzających. Powstał co prawda na bazie poprzedniego-gotyckiego budynku z XIV w. ale wewnątrz zatracił całkowicie swój pierwotny charakter. Wszystkie większe połacie ścian oraz sklepienia pokrywają malowidła. Dodatkowo wzbogacają je przebogate zdobienia stiukowe - rzeźby, płaskorzeźby, gzymsy i plafony. Pilastry rozdzielające arkady nawy zakończono złoconymi głowicami. Swój obecny wygląd opactwo broumovskie zawdzięcza barokowej przebudowie prowadzonej przez włoskiego mistrza budowlanego Martina Alliego z Lowenthalu oraz architektów: Krzysztofa Dientzenhofera i jego syna Ignaca Kiliana. Ten ostatni jest również autorem projektu wystroju klasztornych wnętrz, realizowanego przez wybitnych artystów praskiego baroku – sztukatora Bernarda Spinettiego, twórcę fresków Jana Karola Kovarza czy malarza Felixa Antona Schefflera. Pomieszczenia opactwa i konwentu zdobią m.in. obrazy Petra Brandla. Malowidła w bocznych kaplicach kościoła wyszły spod pędzla V. V. Reinera.



Sklepienia i ściany kościoła pokrywają wspaniałe freski ułożone w cykl opowieści o dziejach klasztoru benedyktynów i o żywocie patrona - św. Wojciecha. Cennym uzupełnieniem malowideł są bogate w detale sztukaterie wypełniające całą wolną przestrzeń.



Wspaniałe barokowe organy o częściowo zachowanym oryginalnym brzmieniu z epoki są dziełem  Teodora Agodoni. Powstały w roku 1689. Jednak w XX wieku przeszły dwie poważne naprawy i przebudowy. Wykonała je znana śląska firma organmistrzowska Rieger-Kloss. Zmieniono trakturę na elektromagnetyczną. Obecnie instrument liczy 30 głosów, dwa manuały plus pedał.
Latem odbywają się tu cykliczne koncerty muzyki organowej. Ostatnio organizatorzy powiązali te koncerty z naszymi koncertami w pobliskim Krzeszowie. Dla melomanów to duże udogodnienie .


Filigranowe ozdoby stall zachwycają
Na zapleckach stall płaskorzeźbione sceny z żywota św. Wojciecha
Kunsztowne barokowe stalle są prawdziwym arcydziełem sztuki snycerskiej


Autorem fresków jest J.J.Steinfels, a sztukaterie są dziełem braci Soldatich
Sceny z żywota św. Wojciecha










Cykle obrazów w kaplicach bocznych są dziełami V.V. Reinera






















W kruchcie przy wyjściu z kościoła widnieje sporych rozmiarów malowidło ścienne. Temat jest nam dobrze znany i jakże aktualny: Chrystus rozgniewany przepędza handlarzy z Domu Ojca
Boczna brama wyjściowa z kościoła. Warto zauważyć, że próg wykonano z z monolitu piaskowcowego, który jednak nie zniósł dobrze próby czasu...

Gotycki fresk "Pokłon Trzech Króli" odkryty w jednym z pomieszczeń w kościelnej wieży

 


KOPIA CAŁUNU TURYŃSKIEGO
Na stornie internetowej klasztoru w Broumovie widnieje taka informacja cyt. : W 1999 roku została znaleziona w opackim kościele św. Wojciecha, nad kaplicą Św. Krzyża, za pozłacanym stiukowym wieńcem, w drewnianej skrytce z napisem SANCTA SINDON, unikalna kopia Całunu Turyńskiego z 1651 r. Na świecie znanych jest ok. 40 podobnych historycznych kopii, lecz ta broumovska jest jedyną na północ od Alp i należy także do najbardziej udanych. Broumovską kopię Całunu można obejrzeć podczas zwiedzania klasztoru".



Ciekawym artystycznie i nie tylko elementem architektury klasztoru jest Kalwaria. To artystyczna wizja sceny ukrzyżowania Jezusa Chrystusa, odgrywająca się na górze Golgota. Po lewej stronie krzyża umieszczono scenę ze Starego Testamentu na której Mojżesz zawiesza ognistego węża na kiju i sentencję „Jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak musi być wywyższony i Syn człowieczy, aby każdy, kto wierzy miał dzięki niemu żywot wieczny“. Po stronie  prawej miasto Jerozolima. 

Środkowy relief grupy to scena  ukrzyżowana Jezusa za bramami Jerozolimy. Święte Miasto pokazano po prawej stronie krzyża. Wszystko jest tu pełne symboliki - tak lubianej w dobie baroku. Napis na krzyżu INRI jest skrótem łacińskiego opisu Iesus Nazarenus Rex ludaeorum, czyli Jezus Nazaretański Król Żydowski. Taki właśnie napis polecił umieścić na krzyżu Piłat. Czaszka u podstawy krzyża jest odwołaniem do starochrześcijańskiej legendy, według której krzyż Chrystusa postawiono nad grobem Adama, a krew Chrystusa spłynęła na czaszkę Adama. Słońce i Księżyc wśród chmur w górnej części symbolizują świadectwo Biblii, według którego Ziemię w czasie ostatnich godzin męki Jezusa okryła ciemność w samo południe. Jest też oczywiście Baranek Boży ...

MIASTECZKO




Poniżej ciekawy portal umieszczony na wysokości około jednego metra nad ziemią w ścianie jednej z kamienic. Prawdopodobnie jest to jakaś replika XIX wieczna portalu romańskiego. Tylko czemu umieszczony jest tak wysoko ?
Kościół cmentarny Marii Panny, drewniany należy do najstarszych zachowanych na Śląsku drewnianych budowli. W swoim obecnym kształcie pochodzi z II połowy XV wieku ale jego początki są znacznie starsze, bo aż z XII wieku!  W jego krużgankach zobaczyć można renesansowe nagrobki i tablice.






Zachęcam wszystkich czytających tę stronkę do zwiedzenia pięknego Broumova. Polecam również tutejszą kuchnię. Równie gorąco polecam też zwiedzenie niedalekiego opactwa w naszym Krzeszowie koło Kamiennej Góry. Byłoby to cenne i pouczające uzupełnienie i wrażeń i wiedzy o baroku, benedyktynach i cystersach. 

teksty źródłowe:

- Jan Wrabec - "Zależność czy autonomia? Sztuka śląska w czasach baroku oraz   jej determinanty"
- strona www.klasterbroumov.cz
- Andrzej Kozieł-"Nie tylko Legnickie Pole. Relacje artystyczne między klasztorami Benedyktynów w Broumovie i Cystersów w Krzeszowie w dobie baroku" 
-  https://www.pb.pl/broumov-co-kryja-podziemia-klasztorne-626342

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz