WIOSENNA WĘDRÓWKA PO GÓRACH KAMIENNYCH
To niewysokie góry. Można nawet powiedzieć, że jedne z najniższych w Sudetach. Ale myliłby się ten, kto pomyśli, że to łatwy teren. Góry Kamienne już z daleka zwracają uwagę swoimi odmiennymi od innych gór kształtami. Poszczególne szczyty są bardzo strome, stożkowe, a zbocza często urwiste. Dla turysty górskiego stanowią swego rodzaju wyzwanie. Oczywiście jest to wyzwanie na miarę Sudetów, a nie np. Tatr. Ale podejścia są dostatecznie długie, a zbocza dostatecznie strome, aby turyście "dać w kość" ... Gęstą sieć szlaków znakowanych uzupełniają znakomicie leśne dukty i ścieżki rowerowe. Kombinacja wszystkich razem stwarza okazję do zaplanowania długich i pięknych widokowo tras turystycznych, zarówno jednodniowych, jak i kilkudniowych. Wówczas dobrym rozwiązaniem staje się skorzystanie z noclegu w pięknym i popularnym schronisku Andrzejówka.
Tak też i my uczyniliśmy. Swoją wędrówkę rozpoczynamy od stacji kolejowej Jedlina Zdrój. Następnie Lipową Drogą (szlak czerwony) i leśnym duktem dochodzimy do Drogi Leśnej, którą kontynuujemy do Gospody Sudeckiej w Grzmiącej. To dziwna gospoda. Zamknięta. Ale prowadzi działalność gospodarczą - zauważyliśmy tam produkcję nagrobków - nasz klient, nasz pan...
Góry Kamienne to również piękne ostoje lasów bukowych
Stosowna mapka z trasą wędrówki (kliknij to się powiększę)
Przy Drodze Lipowej natrafiamy na stare hałdy górnicze - pozostałości dawnej działalności eksploatacyjnej
Ruiny dawnej, nieczynnej od lat fabryki wyrobów drewnianych, później fabryki mebli w Grzmiącej. Podręcznikowy przykład fatalnych decyzji pseudopolityków lokalnych i pseudogospodarki rynkowej
Odcinek szlaku czerwonego w kierunku ruin zameczku Rogowiec wiedzie pięknym lasem bukowym
Ruiny nie są może zbyt imponujące, ale to trudny teren, narażony na zmienne warunki atmosferyczne, jak to w górach. Do tego są to już "wiekowe" ruiny. Jednak to, co jeszcze pozostało z dawnej świetności daje wyobrażenie o rozmiarach i walorach strategicznych tej dawnej warowni. Oby zameczek doczekał czasów kiedy zaczniemy doceniać wszystkie nasze zabytki i zabezpieczać je przed zniszczeniem...
We wszystkie szczeliny i pęknięcia wdziera się roślinność i powoli ale systematycznie rozsadza spoiny w ścianach
Ruiny Rogowca na stalorycie L. Richtera
Pierwsza drewniana warownia na szczycie Rogowca została wzniesiona przez Bolesława Wysokiego w XII wieku. W końcu XIII wieku (ok. 1292 r.) książę Bolko I świdnicki kazał zbudować zamek murowany jako jedno z ogniw łańcucha umocnień wzdłuż granicy czeskiej. Zamek po raz pierwszy pojawia się w dokumentach z 1292 i 1299 r. W obu wypadkach jako kasztelan warowni wymieniony jest Reinsko (z Makowic), oficjał na dworze Bolka I. Rogowiec jako kasztelania wzmiankowany jest także w dokumencie z 1340 r. W 1316 r. stał się bazą wypadową księcia Władysława legnickiego, w konflikcie z Bolesławem brzeskim. Stąd najeżdżał księstwo brata, razem z rycerzem z Rogowca i drużyną utworzoną z ludzi wyjętych spod prawa, określanych jako „wygnańcy, zbiegowie i obciążeni długami”. W trakcie wojny Bolka II z Janem i Karolem Luksemburskim w 1345 r., zamek miał pełnić funkcję więzienia dla „zdrajców”. W związku z tym pozostawał tu ponoć w odosobnieniu Henryk von Schweinischen. W 1353 r. na zamku miał przebywać Bolko II, przygotowując się do najazdu na ziemie Korony Czeskiej. Warownia wymieniona została w 1353 r. wśród twierdz i targów księstwa świdnicko-jaworskiego, na dokumentach układu na przeżycie między Bolkiem II, a Karolem IV Luksemburskim. Również na dokumencie Karola IV z 1364 r. zamek wymieniony jest wśród twierdz Bolka II. Od 1361 do 1374 r. burgrabią warowni był Mikołaj Bolcze, ochmistrz dworu świdnickiego, który miał ją doprowadzić do rozkwitu. Państwowy charakter zamku utrzymał się nawet po śmierci Agnieszki, żony Bolka II (1392 r.), gdy księstwo świdnicko-jaworskie zostało inkorporowane do Korony Czeskiej. W 1404 r. Wacław IV nadaje twierdzę Janowi Kruszynie von Leuchtenberg staroście księstwa świdnicko-jaworskiego. Z 1409 r. pochodzi wzmianka o burgrabim zamku Franczku Adelungspach. W okresie wojen husyckich został opanowany i zdewastowany przez husytów, Potem stał się siedzibą rycerzy-rozbójników. W 1420 zdobył go „Raubritter” Franz von Pogorella, a w 1429 zamek dostał się w ręce rycerskiego rodu Schellendorfów, trudniących się rozbojem, którzy opanowali też sąsiednie Radosno. Schellendorfowie i ich potomkowie utrzymali się w nich do 1482 roku. Podobnie jak kilka innych gniazd opozycji wobec Wrocławia i Macieja Korwina, zamek został zdobyty w 1482 przez wojska Macieja Korwina dowodzone przez Georga von Steina, które zdobyły warownię i zniszczyły tak, że z ruin nie podniosła się nigdy. Od tego czasu po dzień dzisiejszy zamek pozostaje w ruinie. W początkach XVI w. okoliczne dobra wraz z ruinami zamku nabywa hrabia von Hochberg, pan na zamku Książ.
Miejsce z ruinami zameczku słynie też z pięknej panoramy
Tyle pozostało z dawnej okrągłej baszty
Zamek Rogowiec zbudowano pod koniec XIII wieku na skalnym stromym wzniesieniu z nieobrobionego łupanego kamienia, na obrysie, rozszerzonej podkowy. Zamek składał się z zamku górnego, międzymurza, zamku dolnego oraz dziedzińca wewnątrz zamkowego. Zamek górny, ulokowany na nieregularnym podłożu, miał nieregularny kształt, dostosowany do terenu i obejmował mniej więcej, kształt zbliżony do trójkąta o wym. ok. 30 × 20 m i powierzchni około 700 m², na zachodnim jego wierzchołku we wschodniej części obwarowań stała okrągła wieża o średnicy około 10 m i grubości murów przy ziemi około 3,6 m. Dwuskrzydłowy budynek mieszkalny znajdował się w południowo-zachodnim narożu dziedzińca przystawiony do kurtyny północnej oraz wschodniej i był połączony z wieżą tunelem. Do dzisiejszych czasów zachowane relikty książęcego zamku składają się z fragmentów murów obwodowych, nikłych pozostałości po basztach oraz fragmentu cylindrycznej wieży o wysokości około 3 metrów.
Panorama na Góry Wałbrzyskie - Borowa, Wołowiec i Sucha
Ale jest i mała niespodzianka - tunelik wiodący najprawdopodobniej do niewielkiej piwniczki. Co tam mogli przechowywać dawni właściciele? - skarb templariuszy?, złoty pociąg? Na pewno nie. Ale antałki z winkiem i beczułki z piwkiem - być może tak
Kontynuujemy naszą wędrówkę od zamku Rogowiec poprzez Skalną Bramę i Jeleniec do Przełęczy Pod Jeleńcem. Wokół piękne buki. Te w partiach szczytowych Jeleńca mocno karłowate. To z powodu silnych wiatrów. Rosną tu również ogromne jawory i smukłe świerki. Jesienią jest tu kolorowo. Cały ten odcinek szlaku jest piękny. Cicho tu i spokojnie. Wędrówka to czysta przyjemność. Dalej droga wiedzie nas na Przełęcz Pod Turzyną (szlak niebieski) - ten odcinek wiedzie dość wąskim i stromo opadającym ku północy grzbietem. W kilku miejscach odsłaniają się ładne widoki, a w jednym widać nawet Karkonosze!
Skałki okolic Skalnej Bramy
Znak krzyża wyryty na jednej ze skałek
Turniczka skalna w okolicy Skalnej Bramy
Skalna Brama to nazwa popularna nie tylko w Sudetach. Jest ich dużo. Ta jest bardzo malownicza
Wałbrzyscy Wędrowcy w miły sposób wspominają nie tylko o sobie
Urwiska Skalnej Bramy są wcale wysokie. Porasta je różnorodna roślinność reprezentowana przez wiele gatunków
Wyżej i niżej panorama i zbliżenie w kierunku Chełmca
Widok na Boguszów pomiędzy Mniszkiem z lewej i stokami Chełmca z prawej. W tle Góry Kaczawski w okolicach Wojcieszowa
Góry Wałbrzyskie raz jeszcze - Borowa, Wołowiec i Sucha
Wciąż czynny kamieniołom skał melafirowych w Rybnicy Leśnej
Królewna Śnieżka - zawsze łatwo rozpoznawalna
Wspaniała panorama z punktu widokowego na północnym skłonie Turzyny (szlak niebieski). Na pierwszym planie pola Rybnicy Leśnej. Wyżej z lewej kamieniołom, grzbiet Bukowca, nad nim fragment Karkonoszy ze Śnieżką, dalej w prawo Masyw Lesistej i Dzikowca, a w tle Rudawy Janowickie ze Skalnikiem pośrodku (kliknij to się powiększę)
Ach wiosna i maj
Widok na zalesione dolinki i zbocza w kierunku Jaworowego Wierchu
Waligóra i Suchawa. Poniżej Andrzejówka
Waligóra
Pod wieczór dochodzimy do schroniska Andrzejówka. Wszystkie nasze schroniska to miejsca magiczne, mają swoją moc, urok i tajemnicę. Nie inaczej jest tu, w Andrzejówce. Schronisko zostało otwarte 21 października 1933 przez towarzystwo turystyczne z Wałbrzycha WGV z inicjatywy jego prezesa, aptekarza Andreasa Bocka, od którego imienia nazwano je Andreasbaude. Projektantem był wałbrzyski architekt F. W. Kronke, a autorem wystroju wnętrz H. Brochenberger, roboty murarskie wykonała firma Becker&Bergman z Wałbrzycha, a konstrukcje drewniane wałbrzyska firma Patrick. Był to nowoczesny obiekt wyposażony we wszystkie instalacje. W momencie otwarcia w obiekcie było 220 miejsc gastronomicznych w 3 salach jadalnych oraz 25 miejsc noclegowych – 3 pokoje 1-osobowe, 8 pokoi 2-osobowych oraz 2 pokoje 3-osobowe. Nocleg kosztował 1,75 – 2,25 marki. Pierwszymi właścicielami było małżeństwo O. i M. Rübartsch – szynkarze spod Dusznik. W 1936 przez dwa tygodnie mieszkała w „Andrzejówce” królowa holenderska Wilhelmina z córką księżną Julianą. W 1944 obiekt zajęły władze nazistowskie i przekazały Hitlerjugend, jako miejsce odpoczynku i szkolenia. W styczniu 1945 przejął je Wehrmacht na siedzibę grupy obrony przeciwlotniczej. W maju 1945 rodzina Rübartsch opuściła obiekt, przejęło je Dolnośląskie Zjednoczenie Przemysłu Węglowego jako dom kolonijny, a w 1948 wałbrzyski oddział PTT (choć nadal służył jako miejsce organizowania kolonii). Oficjalne otwarcie jako schroniska PTTK nastąpiło w 1953, obiektowi nadano imię Mirosława Krajewskiego, jednak ta nazwa nie przyjęła się wśród turystów. W 1955 zaadaptowano sąsiedni budynek jako część noclegową i zwiększono w ten sposób liczbę miejsc do 100. Obecnie ten budynek jest opuszczony i nieużywany.
Wyżej Andrzejówka w maju 2024, niżej rok wcześniej, też w maju
Waligóra w zachodzącym słońcu
Kochane Karkonosze spod Andrzejówki (powyżej Przełęczy Trzech Dolin)
Atmosfera w schronisku wieczorem. Niedługo turyści przysiądą, zapalą świece...
Węzeł szlaków przy schronisku, na przełęczy
Dzień drugi. My wybraliśmy drogę grzbietem Suchawa-Kostrzyna -Włostowa. Zupełnie jak przed rokiem. Do tamtej wycieczki odwołam się kilkakroć ze względu na skrajnie odmienną pogodę i atmosferę na szlaku
Widok na Czarnek
Wyżej i niżej grzbiet graniczny i Ruprechticki Szpicak z wieżą widokową
Wyżej i niżej widoki w kierunku północno-zachodnim na Trójgarb
Górna krawędź kamieniołomu w Rybnicy Leśnej
Wyżej i Niżej - w kierunku Karkonoszy i Rudaw Janowickich
Zabudowania Sokołowska
Kostrzyna wzięta - niby ta sama, a jakże inna
Skałka na zejściu z Włostowej
Na rozdrożu pod Włostową teraz i rok wcześniej
Las modrzewiowy w mgłach zeszłorocznych
Widok na Karkonosze ze zboczy Włostowej
Urwista skałka raz jeszcze
Jedna z bardziej malowniczych skałek w Górach Suchych
Sokołowsko na tle Stożka
Urokliwa cerkiewka w Sokołowsku - tu w słońcu, niżej w zeszłorocznych mgłach
Zbudowana w latach 1900–1901 z błogosławieństwa metropolity petersburskiego Palladiusza, staraniem Bractwa św. Włodzimierza, dla kuracjuszy przyjeżdżających do miejscowego uzdrowiska (Sokołowsko). Konsekracji cerkwi dokonał 3 września 1901 kapelan rosyjskiej ambasady w Berlinie – protoprezbiter Aleksy von Maltzow. Cerkiew służyła wiernym do końca lat 30. Po II wojnie światowej została porzucona i zapomniana ulegała dewastacji, przez pewien czas była użytkowana jako kostnica[1]. Od 1980 do 16 sierpnia 1996 stanowiła własność prywatną – jako dom letniskowy (o istnieniu cerkwi w Sokołowsku władze zwierzchnie Kościoła Prawosławnego w Polsce dowiedziały się dopiero w 1989 ze wzmianki w lokalnej gazecie). Staraniem parafii prawosławnej św. Cyryla i św. Metodego we Wrocławiu na Piasku i uzyskaniu subwencji z Fundacji „Renovabis” w Freising cerkiew została odkupiona i po generalnym remoncie przywrócona do pierwotnego przeznaczenia. Dnia 5 kwietnia 1997 arcybiskup wrocławski i szczeciński Jeremiasz dokonał poświęcenia nowego krzyża wieńczącego cerkiew (pierwszy zdjęto w latach 80.). Od 1999 przy cerkwi istnieje pracownia pisania ikon i mała galeria ikonopisa Michała Boguckiego.
Obecnie (od 1998 r.) cerkiew pełni funkcję świątyni parafialnej dla wiernych z Sokołowska i regionu pogranicza polsko-czeskiego. Jest też miejscem modlitwy dla uczestników obozów młodzieżowych i turystów z innych regionów Polski oraz z zagranicy odwiedzających Sokołowsko. Setną rocznicę poświęcenia cerkwi z udziałem J.E. Abpa Jeremiasza obchodzono 10 listopada 2001. W 2008 dach świątyni został zniszczony w czasie huraganu, gdy spadł na niego powalony świerk. Mimo to cerkiew nadal pozostawała czynna.
Sokołowsko. Przepiękny ongiś - dziś wciąż jeszcze piękny - kurort, zapomniany przez ludzi i Bogów. Ale jest garstka ludzi zafascynowanych tym miejscem, a wśród nich nawet noblistka. Coś się dzieje, coś z tego będzie...
Największa wieś położona w Górach Suchych (Sudety Środkowe) w Kotlinie Sokołowskiej na wysokości 540–590 m n.p.m., w dolinach potoku Sokołowca i Bednarskiego Potoku. Sokołowsko otaczają: od północnego zachodu Stożek Mały (zwany też przez miejscowych „Bocianią Małą”, „Bocianką”) 750 m n.p.m., od północnego wschodu masyw Bukowca 898 m n.p.m., od południowego zachodu Garbatka 797 m n.p.m., od południa i południowego wschodu Włostowa 903 m n.p.m. oraz od wschodu Suchawa 928 m n.p.m. W Sokołowsku występują dwa poziomy klimatyczne o silnym zróżnicowaniu: poziom dna dolinnego (sanatoria) i poziom południowego stoku (od 600 do 620 m n.p.m.). Dno doliny charakteryzuje się zacisznością – prędkości wiatrów są tu minimalne. Na stokach wiatr znacznie przyspiesza. Wiatry z kierunków wschodnich są bardzo rzadkie. Sokołowsko jest najzimniejszą miejscowością tej części Gór Suchych. Występuje tu stosunkowo długa zima i krótkie lato, a także obfite opady deszczu, z których 61% spada latem, z maksimum w lipcu.
Trudno dzisiaj określić dokładną datę powstania osady. Była to wieś związana z zamkiem Radosno. Pierwsza wzmianka o Görbersdorffie pojawiła się w 1357 r., jako o istniejącej wsi założonej najprawdopodobniej przez benedyktynów z Broumova. Do końca XV w. miejscowość miała kilku właścicieli. W 1509 r. ówczesny Görbersdorf wraz z południową częścią księstwa świdnickiego nabył hr. von Hochberg, który założył rodową siedzibę w Książu. Do połowy XIX w. miejscowość nie różniła się niczym od innych wsi w dobrach Hochbergów. Zmiana w jej losach nastąpiła w 1849, kiedy na wypoczynek przybyła tu Marianna von Colomb (1808–1868). Zachwycona lokalnym krajobrazem nabyła działkę i otworzyła zakład hydroterapeutyczny leczący metodą Vinceza Priessnitza. Kiedy popadła w długi w 1854, uzdrowisko przejął jej szwagier dr Hermann Brehmer.
W 1855 we wsi zostało uruchomione pierwsze na świecie specjalistyczne sanatorium dla osób chorych na gruźlicę, w którym zastosowano nowatorską metodę leczenia klimatyczno-dietetycznego. Na jego wzór został stworzony później, w 1868 roku, ośrodek leczenia gruźlicy w Davos. W późniejszym czasie Görbersdorf zyskał miano „śląskiego Davos”, choć to Davos powinno nazywać się „szwajcarskim Görbersdorfem (Sokołowskiem)”. Bliskim współpracownikiem Brehmera stał się Alfred Sokołowski. Uzdrowisko nie należało do tanich, lecz było dobrze zagospodarowane. Już przed rokiem 1888 posiadało pocztę i połączenia telefoniczne.
W 1887 przebywało tu 730 kuracjuszy. Pobyt Tytusa Chałubińskiego zaowocował pośrednio jego zainteresowaniem Zakopanem, gdyż rozpoczął poszukiwania okolicy zbliżonej do tego uzdrowiska, dla zorganizowania w Polsce takiego samego ośrodka leczenia gruźlicy. W latach 30. XX wieku zbudowano nieopodal 60-metrową skocznię narciarską. Po kapitulacji Niemiec – 8 maja 1945 – wieś została zajęta przez wojska radzieckie, a wkrótce przekazana władzom polskim. Ludność niemieckojęzyczna została wysiedlona do Niemiec, zaś na jej miejsce przybyli polscy przesiedleńcy. W 1946 miejscowość nazwano Sokołowskiem dla uczczenia zasług dr. Alfreda Sokołowskiego. Po II wojnie światowej pozostało tutaj uzdrowisko o profilu przeciwgruźliczym. Pod naciskiem Stanisława Domina zmieniono profil leczenia w kierunku leczenia chorób dróg oddechowych.
W latach 70. XX w. miejscowość zaczęto przekształcać w ośrodek sportów zimowych na potrzeby wałbrzyskich klubów sportowych, docelowo miał powstać Wojewódzki Ośrodek Sportów Zimowych. Jednak z braku środków finansowych nie wszystko udało się zrealizować. Powstały trasy biegowe (w tym nartorolkowa), które włączono do Biegu Gwarków. Po II wojnie światowej status wsi Sokołowsko uzyskało dopiero na początku XXI wieku. W młodości mieszkał tu reżyser filmowy Krzysztof Kieślowski. We wsi przypominają o tym fakcie dwie tablice pamiątkowe, w tym na domu, w którym mieszkał. W Sokołowsku, od 2011 roku, odbywa się cykliczny festiwal filmowy – „Hommage à Kieślowski", poświęcony twórczości i osobie reżysera. Organizatorem Festiwalu jest «Fundacja Sztuki Współczesnej – In Situ». W 2007 dawne Sanatorium Brehmera zmieniło właściciela. Od tego czasu «Fundacja Sztuki Współczesnej – In Situ» odbudowuje, spalony w 2005 obiekt, tworząc w tym miejscu Międzynarodowe Laboratorium Kultury wraz z Archiwum Twórczości Krzysztofa Kieślowskiego.
Sanatoria Dolnośląskie Sp. z o.o. przeprowadziły remont zabytkowego szpitala „Biały Orzeł”. Kosztem 4,5 mln zł budynek został przystosowany do prowadzenia opieki długoterminowej i rehabilitacji. Inwestycja w modernizację „Białego Orła” jest częścią planów gminy Mieroszów, mających na celu odzyskanie przez Sokołowsko statusu uzdrowiska[9]. Obecnie (2022) działa tu Dolnośląski Ośrodek Opieki Międzypokoleniowej „Biały Orzeł”. Oby. Oby się udało...
Piękne, noegotycyzujące budynki sanatoryjne
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz