Jesienne wędrówki po Karkonoszach bywają zazwyczaj kolorowe i pełne uroku. Jak to jesienią. Ale pod warunkiem, że dopisze pogoda. A ona jesienią bywa kapryśna....
Tak też było i tym razem. Chmury, deszcz, mżawka i wiatr. Naprzemiennie, co chwilę inaczej. A na dodatek w tym roku właściwie to nie ma jesieni, tylko nie wiadomo co. Noce są ciepłe, liście zielone, innych kolorów prawie brak. Niezawodny jest tylko Kocioł Łomniczki - tu jesienią musi być kolorowo, choć nie tak jak czasem bywało, ale zawsze to coś. Z tego powodu nasza jesienna wędrówka po Karkonoszach miała bardzo klasyczną trasę: Karpacz - Kocioł Łomniczki - Równia pod Śnieżką - Samotnia (nocleg), a dalsza trasa będzie zależała od pogody. Albo pójdziemy górą nad stawami, albo dnem kotła wprost do Karpacza.
Mapka rejonu z zaznaczoną trasą. Kliknij aby powiększyć
Tegoroczna trasa jesienna to - moim zdaniem - najładniejsza z możliwych wycieczek o tej porze roku. Kotły Łomniczki i Małego Stawu należą do najurokliwszych miejsc w tych górach. Jesienne mgły i kolory dodatkowo urozmaicają ich wysokogórskie walory. Wędrówka staje się czystą przyjemnością. Jedyny mankament natury czysto technicznej to kropelki rosy osiadające na obiektywie aparatu. Ale i na to są pewne sposoby ...
Od południa Kocioł Łomniczki zamykają niewielkie urwiska i wychodnie skał. W tym miejscu jest to już poważny "kocioł skalny"
Ścieżka turystyczna pokonuje ten odcinek kotła zakosami
Latem płynie tu mały strumyk, teraz jednak to prawdziwy wodospad Łomniczki
To deszcz, to znów mżawka, naprzemiennie próbują zmoczyć wędrowców
Widoki na tym odcinku kotła należą do najpiękniejszych w Karkonoszach. Skały, urwiska, stromizny, płaty kosodrzewiny i przeróżne kolorowe krzewinki - to co lubimy w górach
Północne ujście Doliny Łomniczki zamyka widok na Rudawy Janowickie i Góry Kaczawskie
Wszystko spowijają mgły
Wyżej i niżej bardzo pouczający widok na górną część kotła. Zazwyczaj od tej strony świeci słońce, uniemożliwiając bliższe spojrzenie na profil tego urwiska. A warto się przyjrzeć i zauważyć niewielką, tępo zamkniętą od góry turniczkę oraz kilka prawdziwych żlebów z których jeden wcina się i wyraźnie i głęboko w zbocze kotła
Skały budujące podstawę owej niewyraźnej turniczki ułożone są poziomo, co utrudniało erozję w tym miejscu i umożliwiło wyodrębnienie w zboczu niewielkiej turni
Jednak w kierunku żlebu te same skały przyjmują uwarstwienie ukośne, prawie pionowe, co ułatwia działanie procesom niszczącym - stąd ten żleb i kilka innych, mniej wyraźnych
Wyżej i niżej odsłaniają się widoki od strony północnej. Rudawy Janowickie i Kowary
Na chwilę przestało padać, pojawiło się słońce i tęcza
Z lewej królowe Śnieżka w chmurach, z prawej wspomniana wyżej turniczka w górnej krawędzi Kotła Łomniczki
Królowa jest tylko jedna i do tego taka piękna ...
W schronisku Dom Śląski tłoczno nawet o tej porze roku
Niewielu dziś idzie na szczyt. Większość chroni się w schronisku
Wyżej i niżej spory ruch przy punkcie widokowym obok fundamentów Obrzi boudy
Widok zza okna w Domu Śląskim na Rudawy Janowickie w kołderce
Dłuższy odpoczynek w Domu Śląskim, obiad i grzane piwko poprawiają nam humory. Na dworze wieje jak na Antarktydzie. Podsuszyliśmy na tyle nasze "nieprzemakalne" ciuchy, że można spróbować iść dalej. Dziwne, jak zwykły deszcz rozprawia się z cudownie odporną na opady atmosferyczne odzieżą. Im droższa i bardziej wyszukana w nazwie tkanina tym szybciej przemaka. No może trochę przesadzam. Czasem te najlepsze z nazwy i najdroższe w cenie kurtki, wytrzymują o godzinę dłużej, niż te mniej chwalebne. Ale zauważyłem, nie tylko dziś, że po 3-4 godzinach na deszczu - nie ma mocnych.
Strzecha Akademicka wita nas zanikającym opadem i ładnym widokiem na skalny kocioł
Odcinek szlaku od Strzechy do Samotni odsłania cały majestat gór wysokich. To jest jak rajski ogród
Mały Staw jest dziś spokojny. Wiatry aż tak nisko nie wieją i okolice wokół Samotni to teraz ostoja spokoju
Najbardziej urwista część kotła w jesiennych barwach
Żlebami spływają liczne potoki
Wokół Samotni niecodzienny widok - pusto! Ale to tylko teraz, przed zmierzchem. Za godzinę przybędzie turystów, którzy przyjdą tu na nocleg
Około godziny 19.00 wszystkie miejsca były już zajęte
Z upodobaniem przyglądam się urwiskom kotła. Partie skalne nadają mu charakter gór wysokich. I choć turnie w Śnieżnych Kotłach są dwukrotnie wyższe, i te robią wrażenie
Urwisko po wschodniej stronie wielkiego żlebu jest największe w tej części Karkonoszy. Dochodzi do 40m
Kilka mniejszych żlebów, latem zazwyczaj suchych, przecinają teraz szumiące potoki - odwadniają wielką Równię pod Śnieżką
Poranne chmury przykryły szybko górną część grzbietu i tak już zostało do połowy dnia. Później opadły jeszcze niżej i zaczęło padać
Pięknie się prezentuje w mgłach porannych
Podcięte urwiskami skalnymi zbocza kotła to dziś ostoja wszelkiej zwierzyny i ptactwa
Kamienisty żleb usiany wielkimi wantami a ponad nim Srebrne Turniczki
Piękne i romantyczne w mgle Wrota Przemytników
Wyżej i niżej iście tatrzańskie widoki - urwiste turnie i wielkie wanty
Ostatni rzut oka na zamglony kocioł i jego wielką morenę
Dawna chatka Akademickiego Klubu Turystycznego odebrana turystom, przekazana KPN - dogorywa. Jedni nie mogą z niej korzystać, drudzy nie potrafią ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz