ROMAŃSKI KOŚCIÓŁ I RUINY PAŁACU OPATÓW KRZESZOWSKICH
To pouczająca wycieczka. Są tu, położone obok siebie, dwa - jakże różne obiekty zabytkowe. Pięknie zachowany, poważny w kształtach kościół romański i ruiny znacznie młodszych budowli klasztorno-pałacowych. Wierzbna to malownicza wieś położona opodal miasta Świdnica. Należy do najstarszych osad w rejonie. Najstarsza zachowana wzmianka o wsi, pochodzi z dokumentu księcia Henryka Brodatego, z roku 1209 wystawionego dla opata klasztoru Panny Marii na Piasku – Witosława.
Od strony zachodniej widok na kościół ogranicza nieco parafialny cmentarz. Z bardziej odległej perspektywy zasłania go wysoki mur dzielący posesję parafialną od parku - dawnej rezydencji opatów krzeszowskich
Ściana południowa kościoła. Dobrze widoczne zamurowane dawne wejście do kościoła oraz powiększone otwory okienne
Obie wieże są podobne do siebie, niemal bliźniacze. To samo dotyczy okienek arkadowych oraz biforiów. Są one wykonane tak samo w każdej wieży i w każdej ze ścian. Nie ma między nimi żadnej różnicy.
Zarówno okienka arkadowe, jak i biforia wykonano w starannie wyciętych blokach granitu. Wszystkie w ten sam sposób - co zaznaczyłem na zdjęciu poniżej
Szczyt fasady zachodniej zdobią okno i galeria drewniana, jako żywo przypominająca "Galerię pokutnic" w kościele Marii Magdaleny we Wrocławiu. Okno podwójne w ścianie szczytowej odpowiada dokładnie wielkością i proporcjami oknom wieżowym. Uwagę zwraca, najlepszy w całej fasadzie zachodniej, stan zachowania detali, w postaci bazy i głowicy kolumienki dzielącej okno
Mała apsyda międzywieżowa (zachodnia) pochodzi z XIX wieku. Odegrała jednak
ważną rolę w historii XX wieku, o czym niżej w tekście głównym
Romański kościół pod wezwaniem NMP
W XIII wieku Wierzbną rządzili Wierzbnowie z rodu szlacheckiego ale stosunkowo szybko wymarli, bo do stanu duchownego wstąpiło zbyt wielu męskich potomków tego rodu. Jeden z nich - Henryk - został nawet biskupem wrocławskim i jako pierwszy biskup w historii przyjął tytuł udzielnego księcia nysko-otmuchowskiego. Kościół w Wierzbnej wybudowany został w latach 1230-1250 (Z. Świechowski). Pierwsza wzmianka pisemna o nim pochodzi z 1283 roku. Pierwotnie był to orientowany kościół romański, który prawdopodobnie posiadał wezwanie maryjne. W 1347 roku wspomniany wyżej biskup Henryk z Wierzbna przekazał patronat nad kościołem cystersom z Kamieńca Ząbkowickiego. W 1585 r. cystersi krzeszowscy uzyskali prawo lenna parafialnego i patronatu nad kościołem w Wierzbnej, o co starali się siedem lat. Od tego roku byli jedynymi właścicielami Wierzbnej. W międzyczasie przeszedł on w 2 połowie XV wieku gruntowną restaurację i otrzymał nowy wystrój w stylu gotyckim. Do największego rozkwitu wierzbneńskiej świątyni przyczynili się jednak późniejsi krzeszowscy opaci: Bernhard Rosa, który utworzył tu w 1683 roku przeorat oraz opat Innozenz Fritsch, który rozbudował powstałe około 1696 roku skrzydło klasztorne w nowy barokowy kościół. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że obaj wymienieni wyżej opaci krzeszowscy byli inicjatorami budowy barokowego opactwa w Krzeszowie, które dziś jest jednym z naszych najpiękniejszych i najcenniejszych zabytków architektury doby baroku. Potęgę zakonu budowały m.in. folwarki cysterskie, zwane grangiami. Grangia w Wierzbnej była ważnym punktem na mapie zakonu nie tylko z powodów ekonomicznych. W księstwie świdnicko-jaworskim mieszkało wielu ewangelików, co doprowadzało opata Bernarda Rosę, rządzącego klasztorem krzeszowskim w XVII wieku, do szewskiej pasji. Było ich tak wielu także Wierzbnej, że gdy w 1585 r. klasztor krzeszowski został pełnoprawnym właścicielem tutejszego kościoła, jego proboszczem był... pastor ewangelicki. Zmieniło się to dopiero w 1629 r., gdy cesarz kazał przywrócić kościoły katolikom. 2 maja 1683 roku we francuskim klasztorze w Cîteaux zebrała się kapituła generalna zakonu cystersów. Obecny był również Bernard Rosa. Jego podróż do Cîteaux nie była przypadkowa. Kapituła zakonna miała rozważyć i wydać zezwolenie na utworzenie przeoratu w niewielkiej wsi Wierzbna, która wraz z pobliskim Bożanowem i Kalnem przynależała do klasztoru krzeszowskiego. Zgromadzenie braci zakonnych, którym przewodził Jean XII Petit – opat Cîteaux, przychylnie odniosło się do umocnienia wiary katolickiej w zdominowanej przez ludność protestancką Wierzbnej i utworzenia tam domu klasztornego dla 10-12 zakonników. Tym samym kolejni opaci z Krzeszowa uzyskali prawo swobodnego obsadzania nowo utworzonego przeoratu oraz umieszczania tam zakonników. Luksus ten kosztował jednak 1000 srebrnych talarów zapłaconych biskupowi wrocławskiemu za tzw. odszkodowanie strat, a tak naprawdę za całkowitą niezależność od jego rozporządzeń. Sporną pozostaje data oddania do użytku pierwszego domu zakonnego w Wierzbnej, który wzniesiono po północnej stronie romańskiego kościoła. Część badaczy tematu wskazuje na ok. 1696 rok, informując przy tym, że blisko 30 lat później powstał w pobliżu pałacu nowy dom klasztorny, a stary posłużył do rozbudowy przyległego doń kościoła. Wedle innych racji pierwszy budynek mieszkalny dla zakonników wybudowano zaraz po ustanowieniu przeoratu, czyli ok. roku 1683. Świadczyć o tym ma m.in. zapis mówiący o wydatkowaniu z kasy krzeszowskiej 600 talarów. Kwota ta nie została jednak przypisana do realizacji konkretnego zadania. Faktem jest, że w 1729 roku, ruszyła w Wierzbnej dynamiczna rozbudowa niewielkiego XIII-wiecznego kościółka. Kierownikiem prac budowlanych był wówczas mistrz murarski ze Świdnicy niejaki Christoph Kohler. W czasie dobudowy części barokowej świątynia romańska została zachowana w całości, stając się niejako fasadą nowego kościoła, a zarazem jego kruchtą. Wzniesiona została z regularnych ciosów piaskowca z późniejszą murowaną i tynkowaną nawą, stanowiącą pierwotnie część budynku klasztornego. Dwie masywne wieże zwieńczono późniejszymi, barokowymi hełmami. Zachodnia fasada świątyni, złożona z dwóch wież, może nieco zbyt okazała jak dla jednonawowego korpusu, nie znajduje identycznych odpowiedników w kościołach wiejskich, na terenie Śląska – najbliższe z nich odnaleźć można dopiero na terytorium Słowacji. Takie stwierdzenie jest dość popularne w opracowaniach opisujących ten kościół. Jednak to nie zupełnie prawda - w stosunkowo niedalekiej wsi Stolec koło Ząbkowic Śląskich wznosi się też romański kościółek jednonawowy, z dwiema wieżami. Wprawdzie wieże te nie są elementami fasady, lecz stanowią wielką ciekawostkę architektoniczną - dwie symetryczne wieże ustawiono pomiędzy nawą, a prezbiterium. Kościółek jest mało znany, więc łatwo go pominąć w opisach. Ale warto wiedzieć, że jest drugim na Dolnym Śląsku dwuwieżowym, romańskim kościółkiem wiejskim. Wracamy do Wierzbna. Nawa pierwotna z prezbiterium przykryte są dwuspadowymi dachami ceramicznymi. Nowy kościół został konsekrowany w 1730 roku. Jest to budowla murowana, tynkowana o zwartej bryle na planie prostokąta. Z zewnątrz pozbawiona wszelkich ozdób i detali przypomina bardziej budynek gospodarczy aniżeli kościół. W murach zewnętrznych romańskiej świątyni zachowały się dwie renesansowe płyty nagrobne, poświęcone zmarłemu w 1571 roku Leonardowi, synowi rycerza Hansa Dietricha von Rohn z Bagieńca oraz żonie rycerza Kaspra von Schindel, Helenie z domu Mubrigen i ich dziecku. Wewnątrz natomiast (kaplica Grobu Pańskiego) znajduje się barokowe epitafium, upamiętniające zmarłego w 1713 roku Joachima Friedricha von Zedlitza. W dawnym prezbiterium i apsydzie widoczne są fragmenty późnoromańskiej polichromii z 2 połowy XIII wieku oraz późnogotyckich malowideł z 1 połowy XVI wieku z przedstawieniami Ewangelistów oraz Ojców Kościoła. Zdawać by się mogło, że tak cenne malowidła powinny być otoczone troskliwą opieką konserwatorską. Tak jednak nie jest. Freski bledną i zanikają i jeśli nie zostaną poddane restauracji, to niebawem znikną - strata byłaby wielka... Zdjęcia z wnętrza świątyni obejrzeć można na stronie: https://labiryntarium.pl/index.php/gmina-zarow/184-wierzbna.html
Dobrze zachowane są dwa epitafia, wmurowane w ściany zewnętrzne świątyni. Płyta nagrobna Heleny z domu Mubrigen, żony rycerza Kaspra von Schindel, i ich dziecka
Płyta nagrobna Leonarda, syna rycerza Hansa Dietricha von Rohn z Bagieńca.
Pierwotnie okna oświetlające nawę kościoła były węższe i niższe, powiększono je w XV wieku, aby wpuścić więcej światła do wnętrza nawy
Apsyda wschodnia zachowała trzy oryginalne rozglifione okienka
Widok kościoła od strony plebanii. Trzy okna zamykające apsydę wschodnią symbolizują od początków romanizmu Trójcę Świętą
Prof. Zygmunt Świechowski tak opisuje kościół: "Jest to budowla orientowana, murowana z ciosów granitowych, jednonawowa z wydzielonym prezbiterium zamkniętym półkolistą apsydą i dwiema wieżami od zachodu. Wymiary wewnętrzne: prezbiterium 6,90 x 5,40 m, promień apsydy 2,75 m, nawa 9,10 x 11,35 m. Układ przestrzenny budowli został zasadniczo zachowany, bryła zniekształcona jest przez dobudowę od północy w XVIII wieku kompleksu zabudowań cysterskich. Kościół zamieniono wówczas na zakrystię, nawę przedzielono murowanych chórem organowym, zburzono część ściany północnej. W II poł. XIX wieku dobudowano apsydę zachodnią pomiędzy wieżami. Szczyty podwyższono. Mury budowli wzniesione są ze starannie dopasowanych ciosów granitu, o średniej długości 65 cm, ułożonych w warstwach o przeciętnej wysokości 55 cm. W ścianach widoczne są otwory po moculcach. Na zwieńczeniu dachu apsydy umieszczony został kamienny element przypominający kwiaton. Zachowało się krzyżowo-żebrowe sklepienie prezbiterium o podniesionym kluczu, z żebrami o przekroju kwadratowym, wsparte na geometrycznych wspornikach i konchowe sklepienie apsydy, którą od prezbiterium oddziela para pilastrów zamknięta półkolistym gurtem. W apsydzie zachowane są pierwotne półkoliste otwory okienne, w wieżach dwudzielne przeźrocza oraz przeźrocze międzywieżowe. Detal, poza sklepieniami ogranicza się do gzymsów i wewnętrznego cokołu o najprostszym profilu oraz wałków w ościeżach. W 1968 roku odsłonięto w prezbiterium fragmenty polichromii z końca XIII i pocz. XIV wieku".
Staranność wykonania kościoła nasuwa przypuszczenie, że do jego budowy zatrudniono cudzoziemskich budowniczych, być może z Italii. Potwierdzałaby to architektura obu wież. Stoją od zachodu, pojedynczo, łączy je jedynie zachodnia ściana nawy. Jak się przypuszcza, kiedyś mogła istnieć między nimi loggia, która osłaniała wejście do kościoła. A to charakterystyczny element włoskiej architektury romańskiej.
Historia skarbu z Wierzbnej
To właśnie w tym romańskim kościele Günther Grundmann, Konserwator Zabytków Dolnego Śląska, ukrył w czasie II wojny światowej dwa bardzo cenne, piastowskie pomniki nagrobne: Henryka IV Probusa (Prawego) i Henryka II Pobożnego. Ukrycie sarkofagów w Wierzbnej stanowiło tylko element szeroko zaplanowanej akcji, której celem było zabezpieczenie najcenniejszych zabytków i dóbr kultury, w wyznaczonych przez Grundmanna skrytkach, znajdujących się w kościołach, zamkach, pałacach, sztolniach i innych obiektach rozsianych na terenie Dolnego Śląska. Tzw. lista Grundmanna, sporządzona przez konserwatora przy pomocy szyfru, podaje około osiemdziesięciu składnic dóbr kultury, w tym także Wierzbną.
Do innych najbardziej znanych skrytek należały zamek w Karpnikach, wieża rycerska w Siedlęcinie i wspomniane już wyżej opactwo cystersów w Krzeszowie ( zdeponowano tam słynne rękopisy niemieckiej berlinki - dzieła Bacha, Mozarta Haendla i wielu innych kompozytorów). Wiosną 1948 roku pod kościół podjechały dwie ciężarówki oraz samochody osobowe z przedstawicielami komisji rewindykacyjnej Ministerstwa Kultury i Sztuki pod przewodnictwem Stefana Styczyńskiego – delegata Ministerstwa do zabezpieczenia zabytków ruchomych w woj. wrocławskim. Płyty złożono we wnętrzu niewielkiej kaplicy, do której wejście zamurowano. Po rozbiciu zamurowanej ściany w kaplicy romańskiego kościoła, oczom zgromadzonych ukazały się dwa średniowieczne książęce sarkofagi. Okazało się, że były to dwa sarkofagi książąt wrocławskich – Henryka II Pobożnego (sama płyta) i Henryka IV Probusa. Oba jeszcze w latach wojny znajdowały się we wrocławskich kościołach. Oba zabytki, praktycznie nieuszkodzone zostały przetransportowane do Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Sarkofag księcia wrocławskiego Henryka IV Probusa wykonany został w latach ok. 1300- 1320. Uznawany jest powszechnie za dzieło o randze europejskiej. Stał się wzorem dla wielu gotyckich, nie tylko śląskich, pomników nagrobnych. Sarkofag należy do typu tumbowego – ma formę wyniesionej nad posadzkę wydłużonej skrzyni, nakrytej płytą (o wymiarach 200 x 86 x 118 cm). Boki tumby i jej przekrycie opracowano plastycznie. Na płycie został wyobrażony książę, ukazany jako żywy, o czym świadczą otwarte oczy, stojąca postawa oraz gesty aktywnych rąk. Równocześnie głowa księcia spoczywa na poduszce, co w widoku bocznym figury – przeznaczonym dla oglądu odwiedzających świątynię – daje wrażenie osoby spoczywającej. Postać Henryka IV odziana jest w pełną zbroję kolczą, widoczną spod nałożonej nań, rozciętej bokiem, sięgającej kolan dalmatyki, oraz narzuconego na ramiona i spiętego taśmą na piersiach płaszcza, opadającego na konsolę stanowiącą podporę stóp księcia. Stroju dopełniają ostrogi na nogach, dekorowany rozetami pas obejmujący talię, a zwłaszcza wspaniałe nakrycie głowy: mitra w kształcie wysklepionego czepca, ujętego obręczami – poziomą i dwiema krzyżującymi się pionowymi. Obręcze oraz pola nimi wyznaczone mają bogatą plastyczną dekorację, naśladującą kamienie szlachetne i wypukłe hafty. Wykuty na płycie łaciński napis głosi nie tylko dzień śmierci Henryka IV, ale także jego książęce zwierzchnictwo nad ziemią śląską, krakowską i sandomierską. Na bokach tumby ukazano szereg postaci ujętych gotyckimi arkadami. Z oryginalnego sarkofagu Henryka II Pobożnego zachowała się niemniej piękna płyta nagrobna.
Staranność wykonania kościoła nasuwa przypuszczenie, że do jego budowy zatrudniono cudzoziemskich budowniczych, być może z Italii. Potwierdzałaby to architektura obu wież. Stoją od zachodu, pojedynczo, łączy je jedynie zachodnia ściana nawy. Jak się przypuszcza, kiedyś mogła istnieć między nimi loggia, która osłaniała wejście do kościoła. A to charakterystyczny element włoskiej architektury romańskiej.
Kościół otoczony jest kamiennym murem pamiętającym jeszcze czasy gotyku. W tymże stylu wykonana jest brama wiodąca na teren kościelny. Ościeża bramy, zamknięte w ostrołuku zdobi misterna bramka z kutego żelaza
Widok na kościół ze strony dziedzińca pałacowego. Jak to możliwe że w dobie baroku wzniesiono taką stodołę przyczepioną do pięknego kamiennego kościoła?
Historia skarbu z Wierzbnej
To właśnie w tym romańskim kościele Günther Grundmann, Konserwator Zabytków Dolnego Śląska, ukrył w czasie II wojny światowej dwa bardzo cenne, piastowskie pomniki nagrobne: Henryka IV Probusa (Prawego) i Henryka II Pobożnego. Ukrycie sarkofagów w Wierzbnej stanowiło tylko element szeroko zaplanowanej akcji, której celem było zabezpieczenie najcenniejszych zabytków i dóbr kultury, w wyznaczonych przez Grundmanna skrytkach, znajdujących się w kościołach, zamkach, pałacach, sztolniach i innych obiektach rozsianych na terenie Dolnego Śląska. Tzw. lista Grundmanna, sporządzona przez konserwatora przy pomocy szyfru, podaje około osiemdziesięciu składnic dóbr kultury, w tym także Wierzbną.
Do innych najbardziej znanych skrytek należały zamek w Karpnikach, wieża rycerska w Siedlęcinie i wspomniane już wyżej opactwo cystersów w Krzeszowie ( zdeponowano tam słynne rękopisy niemieckiej berlinki - dzieła Bacha, Mozarta Haendla i wielu innych kompozytorów). Wiosną 1948 roku pod kościół podjechały dwie ciężarówki oraz samochody osobowe z przedstawicielami komisji rewindykacyjnej Ministerstwa Kultury i Sztuki pod przewodnictwem Stefana Styczyńskiego – delegata Ministerstwa do zabezpieczenia zabytków ruchomych w woj. wrocławskim. Płyty złożono we wnętrzu niewielkiej kaplicy, do której wejście zamurowano. Po rozbiciu zamurowanej ściany w kaplicy romańskiego kościoła, oczom zgromadzonych ukazały się dwa średniowieczne książęce sarkofagi. Okazało się, że były to dwa sarkofagi książąt wrocławskich – Henryka II Pobożnego (sama płyta) i Henryka IV Probusa. Oba jeszcze w latach wojny znajdowały się we wrocławskich kościołach. Oba zabytki, praktycznie nieuszkodzone zostały przetransportowane do Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Sarkofag księcia wrocławskiego Henryka IV Probusa wykonany został w latach ok. 1300- 1320. Uznawany jest powszechnie za dzieło o randze europejskiej. Stał się wzorem dla wielu gotyckich, nie tylko śląskich, pomników nagrobnych. Sarkofag należy do typu tumbowego – ma formę wyniesionej nad posadzkę wydłużonej skrzyni, nakrytej płytą (o wymiarach 200 x 86 x 118 cm). Boki tumby i jej przekrycie opracowano plastycznie. Na płycie został wyobrażony książę, ukazany jako żywy, o czym świadczą otwarte oczy, stojąca postawa oraz gesty aktywnych rąk. Równocześnie głowa księcia spoczywa na poduszce, co w widoku bocznym figury – przeznaczonym dla oglądu odwiedzających świątynię – daje wrażenie osoby spoczywającej. Postać Henryka IV odziana jest w pełną zbroję kolczą, widoczną spod nałożonej nań, rozciętej bokiem, sięgającej kolan dalmatyki, oraz narzuconego na ramiona i spiętego taśmą na piersiach płaszcza, opadającego na konsolę stanowiącą podporę stóp księcia. Stroju dopełniają ostrogi na nogach, dekorowany rozetami pas obejmujący talię, a zwłaszcza wspaniałe nakrycie głowy: mitra w kształcie wysklepionego czepca, ujętego obręczami – poziomą i dwiema krzyżującymi się pionowymi. Obręcze oraz pola nimi wyznaczone mają bogatą plastyczną dekorację, naśladującą kamienie szlachetne i wypukłe hafty. Wykuty na płycie łaciński napis głosi nie tylko dzień śmierci Henryka IV, ale także jego książęce zwierzchnictwo nad ziemią śląską, krakowską i sandomierską. Na bokach tumby ukazano szereg postaci ujętych gotyckimi arkadami. Z oryginalnego sarkofagu Henryka II Pobożnego zachowała się niemniej piękna płyta nagrobna.
Zapewne mało osób wie, że pod kościołem znajdują się podziemne krypty. Są na co dzień zamknięte. Ale stanowią ciekawostkę, jako że niewiele mamy romańskich krypt w Polsce. Ich stan zachowania jest dobry. Częściowo stanowią miejsce pochówku zakonników, a po części stoją puste. W czasie bombardowań Wierzbna podczas II. WŚ w kryptach kryli się okoliczni mieszkańcy. Po wojnie krypty i znajdujące się w nich trumny, były wielokrotnie plądrowane w poszukiwaniu kosztowności. W czasach późniejszych wejścia zamurowano. Poniżej zamieszczam jedno zdjęcie krypty, pochodzące z bardzo ciekawej strony Żarowskie Izby Historycznej - Historia - Tajemnice - Odkrycia (link na liście tekstów źródłowych).
Wnętrze krypty wykonano z kamienia i z cegły. Zdjęcie pochodzi ze strony:
http://www.izba.centrum.zarow.pl/artykuly/640-w-podziemiach-kosciola-pw-wniebowziecia-nmp-w-wierzbnej
Pałac opatów i zabudowania klasztorne
Miejsca te są najogólniej mówiąc niedostępne. Pałac opacki jest zamknięty, a Długi Dom w ruinie tak zaawansowanej, że wejście do wnętrza tych ruin jest bardzo ryzykowne i niebezpieczne. Jest też zabronione. Warto jednak przyjrzeć im się z zewnątrz. Jak wyglądają wnętrza opustoszałego pałacu opackiego można zobaczyć tu: https://www.labiryntarium.pl/gmina-zarow/wierzbna/890-palacwierzbna.html
Najstarsze skrzydło pałacu ale trzeba dobrze się przyjrzeć żeby dostrzec nieliczne ślady XV wiecznej budowli
Skrzydło barokowe
Przy ścianie wschodniej pałacu umieszczono tablicę informacyjną
Wyżej i niżej wielokrotnie przebudowywane okno w ścianie zachodniej. Widoczne fragmenty piaskowcowego ościeża okna z XV wieku
Doskonale widoczny detal kamienny - fragment piaskowcowego ościeża okiennego z czasów kiedy był to Stary Dwór w XV wieku
Ostry łuk nad dawnym wejściem to ślad dawnego pałacu?
Klatka schodowa i zejście do piwnic w skrzydle zachodnim
Pomiędzy budynkiem klasztornym, a pałacem rośnie okazały i stary platan - z pewnością pamięta jeszcze czasy przeorów i opatów ...
Pałac ma też swoje piwnice - należało gdzieś trzymać bardziej szlachetne trunki...
Dostępna część piwnic znajduje się pod skrzydłem barokowym. Do starszej części pałacu i jego piwnic dostępu nie ma
Piwnice są dziś puste. Ich stan zachowania jest najlepszy w całym pałacu
Ładny portal z kamiennym ościeżem - jak na piwnice wcale starannie wykonany
Ruiny dawnych zabudowań klasztorno-pałacowych górują nad wsią i mimo głęboko posuniętego rozkładu, wciąż robią duże wrażenie. We względnie najlepszym stanie technicznym znajduje się, niedostępny dla zwiedzających pałac, którym w 2002 roku zaopiekowała się Fundacja Chudów - od tego czasu wykonano cały szereg zabiegów konserwatorskich - odgruzowano go, skotwiono ściany, naprawiono kominy oraz dach. Natomiast stojący w pobliżu pałacu długi gmach klasztorny, to już niestety kompletna i postępująca ruina.
W miejscu, gdzie stoi dziś zdewastowany barokowy pałac, stała przed laty wieża rycerska, wybudowana w drugiej połowie XIV lub na początku XV wieku, prawdopodobnie przez przedstawicieli rodu von Rohau **. Wieża ta wraz z dworem i całym lokalnym dziedzictwem sprzedana została w 1403 roku opactwu cystersów krzeszowskich, o czym informują zachowane dokumenty, w których wspomniano, iż wśród nieruchomości i gruntów należących do byłego właściciela Hansa von Rohau cystersi zakupili także owe fortalicjum. W ten sposób stali się oni gospodarzami znacznej części wsi, lecz nie kościoła i przynależnych mu ziem, gdyż te znajdowały się w rękach innych cystersów, kamienieckich. Obie grupy zakonne nie darzyły się sympatią - zgodnie z wielowiekową tradycją, kiedy w grę wchodziły pieniądze, nie było wśród kleru miejsca na stosowanie nauk chrystusowych, dochodziło więc do konfliktów, walki o granice, uprawnienia i wpływy. Sytuacja taka miała miejsce do roku 1585, gdy mnisi z Kamieńca Ząbkowickiego z powodu oddalenia od głównych grup swoich majątków postanowili pozbyć się parafii w Wierzbnej i po siedmiu latach targów sprzedali ją cystersom krzeszowskim. Pod zarządem tych ostatnich placówka została przekształcona w prepozyturę opactwa, w pobliżu kościoła zbudowano okazały klasztor, a obok niego - przy wykorzystaniu murów średniowiecznej wieży - w latach 20. XVIII wieku powstał pałac, mający pełnić funkcję letniej rezydencji samego opata. Obecny "U" - kształtny budynek to kompilacja XIV / XV wiecznej wieży z barokową dobudówką. Rok 1810 przyniósł sekularyzację (upaństwowienie) cystersów na Śląsku. Państwo Pruskie przejęło majątki zakonne i rozpoczęło ich sprzedaż - w ten sposób nowym właścicielem pałacu został pruski minister von der Goltz. Po nim mieszkali tu przedstawiciele rodziny Malttzan, a później kupiec Goldsmied, od którego w 1859 posiadłość nabyli von Waldenburgowie. Oni też w roku 1895 przebudowali bryłę pałacu, doprowadzili do niego instalację elektryczną oraz wodę, tak aby gmach był jeszcze piękniejszy i bardziej funkcjonalny. Drugą wojnę światową cały zabytkowy kompleks przetrwał bez zniszczeń, po jej zakończeniu jednak stacjonowały tutaj wojska radzieckie, a potem funkcjonowało PGR, co niemal zawsze oznaczało to samo: kradzież wszelkiego wyposażenia i maksymalna dewastacja. Szczęśliwie w tym przypadku w budynku pałacowym urządzono również lokale mieszkalne, co nieco przyhamowało proces rozkładu. W ostatnich latach żył w nim tylko jeden człowiek, którego eksmitowano w 2002 roku po tym, jak zrujnowane opactwo odkupiła od gminy za symboliczne 15 tysięcy złotych Fundacja Chudów. Od tego czasu trwa tutaj powolny remont.
Krzyże pokutne
W Wierzbnie zlokalizowanych było sześć kamiennych zabytkowych krzyży, ostatnie dwa przywieziono na teren przykościelny w 2014 roku. Zmiana ich lokalizacji wzbudziła oburzenie niektórych mieszkańców wsi, gdyż uważają, że krzyże powinny zostać na pierwotnym miejscu. Podobnie irytują się też turyści zwiedzający zabytki Wierzbna. Obecnie dwa krzyże ustawione są na posesji kościelnej, przy murze okalającym, na prawo od bramy wejściowej. Pięć kolejnych krzyży znajduje się na terenie parku przypałacowego, niegdyś ziem należących do Opactwa Cystersów Krzeszowskich, obecnie znajdujących się w rękach prywatnych.
W miejscu, gdzie stoi dziś zdewastowany barokowy pałac, stała przed laty wieża rycerska, wybudowana w drugiej połowie XIV lub na początku XV wieku, prawdopodobnie przez przedstawicieli rodu von Rohau **. Wieża ta wraz z dworem i całym lokalnym dziedzictwem sprzedana została w 1403 roku opactwu cystersów krzeszowskich, o czym informują zachowane dokumenty, w których wspomniano, iż wśród nieruchomości i gruntów należących do byłego właściciela Hansa von Rohau cystersi zakupili także owe fortalicjum. W ten sposób stali się oni gospodarzami znacznej części wsi, lecz nie kościoła i przynależnych mu ziem, gdyż te znajdowały się w rękach innych cystersów, kamienieckich. Obie grupy zakonne nie darzyły się sympatią - zgodnie z wielowiekową tradycją, kiedy w grę wchodziły pieniądze, nie było wśród kleru miejsca na stosowanie nauk chrystusowych, dochodziło więc do konfliktów, walki o granice, uprawnienia i wpływy. Sytuacja taka miała miejsce do roku 1585, gdy mnisi z Kamieńca Ząbkowickiego z powodu oddalenia od głównych grup swoich majątków postanowili pozbyć się parafii w Wierzbnej i po siedmiu latach targów sprzedali ją cystersom krzeszowskim. Pod zarządem tych ostatnich placówka została przekształcona w prepozyturę opactwa, w pobliżu kościoła zbudowano okazały klasztor, a obok niego - przy wykorzystaniu murów średniowiecznej wieży - w latach 20. XVIII wieku powstał pałac, mający pełnić funkcję letniej rezydencji samego opata. Obecny "U" - kształtny budynek to kompilacja XIV / XV wiecznej wieży z barokową dobudówką. Rok 1810 przyniósł sekularyzację (upaństwowienie) cystersów na Śląsku. Państwo Pruskie przejęło majątki zakonne i rozpoczęło ich sprzedaż - w ten sposób nowym właścicielem pałacu został pruski minister von der Goltz. Po nim mieszkali tu przedstawiciele rodziny Malttzan, a później kupiec Goldsmied, od którego w 1859 posiadłość nabyli von Waldenburgowie. Oni też w roku 1895 przebudowali bryłę pałacu, doprowadzili do niego instalację elektryczną oraz wodę, tak aby gmach był jeszcze piękniejszy i bardziej funkcjonalny. Drugą wojnę światową cały zabytkowy kompleks przetrwał bez zniszczeń, po jej zakończeniu jednak stacjonowały tutaj wojska radzieckie, a potem funkcjonowało PGR, co niemal zawsze oznaczało to samo: kradzież wszelkiego wyposażenia i maksymalna dewastacja. Szczęśliwie w tym przypadku w budynku pałacowym urządzono również lokale mieszkalne, co nieco przyhamowało proces rozkładu. W ostatnich latach żył w nim tylko jeden człowiek, którego eksmitowano w 2002 roku po tym, jak zrujnowane opactwo odkupiła od gminy za symboliczne 15 tysięcy złotych Fundacja Chudów. Od tego czasu trwa tutaj powolny remont.
Długi Dom - to dawny budynek klasztorny
Imponujący jest ten platan ...
Można się tu doszukać klimatów z południa ...
W tej części klasztoru uwagę zwracają niezwykle starannie wykonane sklepienia ceglane. Szkoda byłaby wielka gdyby kiedyś miały runąć ...
Rusztowanie "z epoki Gierka" ma pozorować ciągłość prac remontowych
Ciąg dawnych pomieszczeń to dziś grożąca zawaleniem ruina
Na ścianie wyżej ślad po krucyfiksie - wszak to pomieszczenia klasztorne
Romantycznie to wygląda ale to pozory - czas niebawem rozprawi się z tymi murami bezlitośnie ....
Piwnice klasztorne, choć wyglądają na solidne i masywne, też mogą runąć w każdej chwili
Zabawa światła z cieniem, to dla fotografa wielka gratka ...
Krzyże pokutne
W Wierzbnie zlokalizowanych było sześć kamiennych zabytkowych krzyży, ostatnie dwa przywieziono na teren przykościelny w 2014 roku. Zmiana ich lokalizacji wzbudziła oburzenie niektórych mieszkańców wsi, gdyż uważają, że krzyże powinny zostać na pierwotnym miejscu. Podobnie irytują się też turyści zwiedzający zabytki Wierzbna. Obecnie dwa krzyże ustawione są na posesji kościelnej, przy murze okalającym, na prawo od bramy wejściowej. Pięć kolejnych krzyży znajduje się na terenie parku przypałacowego, niegdyś ziem należących do Opactwa Cystersów Krzeszowskich, obecnie znajdujących się w rękach prywatnych.
Dwa krzyże ustawiono przy murze okalającym kościół i cmentarz. Nie ma na nich żadnych rytów
Pięć kolejnych stoi w szeregu na terenie parku
Na jednym z nich wyryto włócznię jako narzędzie zbrodni
* postać biskupa Henryka z Wierzbna:
Biskup znany jako Henryk z Wierzbna, a także Henryk z Wierzbnej (urodzony pod koniec lat 60. XIII w., zmarły 23 września 1319) – biskup wrocławski w latach 1302–1319. Organizator trybunału inkwizycyjnego na Śląsku. Pochodził z magnackiego rodu śląskiego osiadłego koło Świdnicy i był krewnym arcybiskupa Jakuba Świnki. Był trzecim i najmłodszym synem Jana, kasztelana Ryczyna, bratem Stefana i Jana. Jeszcze wiosną 1289 wzmiankowany jako świecki komes; natomiast od 31 sierpnia 1290 występował już jako kanonik wrocławski. Wraz z bratem Janem wchodził w skład kapituły katedralnej i za czasów biskupa Tomasza II uczestniczył w synodzie diecezjalnym w 1290 r. Wybrany biskupem w 1301 lub na początku 1302 roku. Pierwszą Mszę św. odprawił podczas zjazdu biskupów polskich we Wrocławiu. Uczestniczyli w niej arcybiskup Jakub Świnka - główny konsekrator Henryka i jego sufragan biskup Paweł ze Skopoli, biskup Gerward kujawski i Jan Lubuski. Rządy biskupa Henryka przypadły jednak na trudne lata pomiędzy dwoma koronacjami - Wacława Czeskiego w 1300 i Władysława Łokietka w 1320. Zwolennik króla Wacława II Czeskiego i jego rządów w Polsce. Potem popierał biskupa krakowskiego Jana Muskatę, swego krewnego. Przeciwny był Władysławowi I Łokietkowi i arcybiskupowi Jakubowi Śwince. Popieranie przez Henryka z Wierzbna Przemyślidów, zwalczanych wówczas przez papieża, spowodowało jego ekskomunikę oraz proces w Awinionie (1310–1314). Był faktycznym twórcą niezależnego księstwa biskupiego zwanego księstwem nysko-otmuchowskim. Jako pierwszy z biskupów wrocławskich przyjął tytuł książęcy. W 1315 zorganizował na Śląsku trybunał inkwizycyjny który wydawał też i wyroki śmierci poprzez spalenie na stosie. W wyniku prowadzonego w tym roku z jego inicjatywy śledztwa we Wrocławiu, Świdnicy i Nysie spalono ponad 50 waldensów uznanych za heretyków przez trybunał któremu przewodniczył wrocławski biskup pomocniczy Paweł z Bancz. Prowadził wiele sporów i zatargów m.in. z legatem papieskim Mikołajem Boccasinim (późniejszym papieżem Benedyktem XI). Henryk (jako jedyny - niestety)) reprezentował polskie metropolie na soborze doby awiniońskiej za pontyfikatu papieża Klemensa V w r. 1331/1332 w Vienne nad Rodanem, którego celem była sprawa skasowania zakonu Templariuszy. Zmarł 23 września 1319 r., nie zostawiając żadnego mienia osobistego. Pochowany został w prezbiterium katedry wrocławskiej, gdzie spoczywa do dziś.
Biskup znany jako Henryk z Wierzbna, a także Henryk z Wierzbnej (urodzony pod koniec lat 60. XIII w., zmarły 23 września 1319) – biskup wrocławski w latach 1302–1319. Organizator trybunału inkwizycyjnego na Śląsku. Pochodził z magnackiego rodu śląskiego osiadłego koło Świdnicy i był krewnym arcybiskupa Jakuba Świnki. Był trzecim i najmłodszym synem Jana, kasztelana Ryczyna, bratem Stefana i Jana. Jeszcze wiosną 1289 wzmiankowany jako świecki komes; natomiast od 31 sierpnia 1290 występował już jako kanonik wrocławski. Wraz z bratem Janem wchodził w skład kapituły katedralnej i za czasów biskupa Tomasza II uczestniczył w synodzie diecezjalnym w 1290 r. Wybrany biskupem w 1301 lub na początku 1302 roku. Pierwszą Mszę św. odprawił podczas zjazdu biskupów polskich we Wrocławiu. Uczestniczyli w niej arcybiskup Jakub Świnka - główny konsekrator Henryka i jego sufragan biskup Paweł ze Skopoli, biskup Gerward kujawski i Jan Lubuski. Rządy biskupa Henryka przypadły jednak na trudne lata pomiędzy dwoma koronacjami - Wacława Czeskiego w 1300 i Władysława Łokietka w 1320. Zwolennik króla Wacława II Czeskiego i jego rządów w Polsce. Potem popierał biskupa krakowskiego Jana Muskatę, swego krewnego. Przeciwny był Władysławowi I Łokietkowi i arcybiskupowi Jakubowi Śwince. Popieranie przez Henryka z Wierzbna Przemyślidów, zwalczanych wówczas przez papieża, spowodowało jego ekskomunikę oraz proces w Awinionie (1310–1314). Był faktycznym twórcą niezależnego księstwa biskupiego zwanego księstwem nysko-otmuchowskim. Jako pierwszy z biskupów wrocławskich przyjął tytuł książęcy. W 1315 zorganizował na Śląsku trybunał inkwizycyjny który wydawał też i wyroki śmierci poprzez spalenie na stosie. W wyniku prowadzonego w tym roku z jego inicjatywy śledztwa we Wrocławiu, Świdnicy i Nysie spalono ponad 50 waldensów uznanych za heretyków przez trybunał któremu przewodniczył wrocławski biskup pomocniczy Paweł z Bancz. Prowadził wiele sporów i zatargów m.in. z legatem papieskim Mikołajem Boccasinim (późniejszym papieżem Benedyktem XI). Henryk (jako jedyny - niestety)) reprezentował polskie metropolie na soborze doby awiniońskiej za pontyfikatu papieża Klemensa V w r. 1331/1332 w Vienne nad Rodanem, którego celem była sprawa skasowania zakonu Templariuszy. Zmarł 23 września 1319 r., nie zostawiając żadnego mienia osobistego. Pochowany został w prezbiterium katedry wrocławskiej, gdzie spoczywa do dziś.
** wieża rycerska w Wierzbnie
Dotychczas obowiązywał pogląd, że wieża mieszkalna, która stanowi obecnie lewe skrzydło Pałacu Opata zbudowała rodzina von Rohau. Dokładne badania niektórych tynków i murów przeprowadzone w latach 2009 - 2011 nieco zachwiały tym poglądem. Zaczęło się od tego, że w jednym z otworów moculcowych, które są pozostałościami po drągach i belkach wkładanych w ściany budowli, a które służyły do podtrzymywania rusztowań znalazł się całkiem spory kawał takiego drąga, który pozostał w murze, bo się po prostu ułamał w czasie kiedy rusztowania były usuwane. Otóż badanie metodą C14 wydatowały ten drąg na XIII wiek. Czyli około 200 lat wcześniej niż aktualne datowanie. Po otrzymaniu tej wiadomości ponowne dokładne oględziny budowli wykazały, że ciosy granitowe, z których zbudowane narożniki wieży mieszkalnej wykonane są w identyczny sposób jak ciosy granitowe, z których zbudowany jest pobliski kościół datowany na lata 20-te XIII wieku. I jeszcze jedna konstatacja. Pobliskie wzgórze Skałka, na którym archeolodzy udokumentowali istnienie jakichś budowli zakończyło swoje funkcjonowanie również w XIII wieku. Wszystko to pozwala postawić śmiałą, lecz jeszcze słabo udokumentowaną tezą, że wieża mieszkalna została zbudowana w tym samym czasie co kościół. Były to chyba najstarszy na Śląsku kompleks składający się z kościoła i wieży mieszkalnej zbudowany nie przez księcia, ale przez możnowładcę.
korzystałem z :
- Zygmunt Świechowski "Katalog architektury romańskiej w Polsce" s.608-612;
- Bogdan Mucha, Żarowska Izba Historyczna "Kościół pw. Wniebowzięcia NMP w Wierzbnej, gm. Żarów - perła architektury romańskiej na Dolnym Śląsku"
- Witold Hermaszewski "Romański kościół w Wierzbnej"
- Jolanta Szczepińska "Wierzbna, mała wieś z wielką historią"
- Świdnicki Portal Historyczny "Gdzie są szczątki wrocławskich książąt?"
- Katalog polskich zamków, pałaców i dworów - strona internetowa
- strona internetowa: http://www.projekt-chemini.pl/2013/11/wierzbna-paac-dugi-dom-i-krzyze.html
- Jolanta Szczepińska "Wierzbna, mała wieś z wielką historią"
- Świdnicki Portal Historyczny "Gdzie są szczątki wrocławskich książąt?"
- Katalog polskich zamków, pałaców i dworów - strona internetowa
- strona internetowa: http://www.projekt-chemini.pl/2013/11/wierzbna-paac-dugi-dom-i-krzyze.html
- strona internetowa: http://www.izba.centrum.zarow.pl/artykuly/640-w-podziemiach-kosciola-pw-wniebowziecia-nmp-w-wierzbnej
- strona internetowa: https://www.labiryntarium.pl/gmina-zarow/wierzbna/890-palacwierzbna.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz