24 września 2016

MIRÓW BOBOLICE - Jura w pigułce


Piesza wędrówka z Mirowa do Bobolic lub odwrotnie, to - zależnie od preferencji i upodobań - całodniowa lub półdniowa wycieczka (chociaż odległość pomiędzy zamczyskami wynosi niecałe 2 km, to obejrzenie z bliska co ciekawszych skałek, zajrzenie do Jaskini Stajnia i zwiedzenie zamku w Bobolicach zajmie kilka godzin). Teren jest bardzo urozmaicony i malowniczy, naszpikowany wręcz atrakcjami. Dlatego w tytule umieściłem zwrot ''Jura w pigułce".  Na trasie wycieczki znajdziemy malownicze ruiny "orlego gniazda" w Mirowie, fantastyczne ostańce i grzędy skalne, którymi upstrzona jest cała Grzęda Mirowska i kilka jaskiń. Bardzo ciekawy i różnorodny świat roślinny. A na koniec - lub na początek - zależnie od kierunku zwiedzania, czeka prawdziwa warownia jurajska, udostępniony do zwiedzania zamek w Bobolicach.


Ruiny zamku w Mirowie
Plan ruin zamku : A - zamek górny (dawna strażnica), B - wieża mieszkalna, C - dziedziniec pierwszy, D - dziedziniec drugi, E - brama
Źródło: Zamki w Polsce, Bohdan Guerquin, Arkady 1984

Na stronie  http://www.warownie-jurajskie.pl/mirow-historia  możemy przeczytać taką oto historię warowni :
"Nad niewielką wsią Mirów góruje wapienne wzgórze z malowniczymi ruinami XIV wiecznego zamku. Archeolodzy odnaleźli tutaj przedmioty z okresu kultury łużyckiej, ślady osady z końca epoki brązu (9900 – 700 lat p. n. e.) oraz pozostałości wczesnośredniowiecznego grodu. Według z jednego z podań, w czasach Bolesława Krzywoustego mirowską warownia należała do rycerza o imieniu Mir. Pierwsze umocnienia były zapewne nadgraniczną strażnicą wzniesioną przez Kazimierza Wielkiego w systemie obronnym królestwa od strony Śląska. Warownia w Mirowie zbudowana została prawdopodobnie na miejscu drewniano-ziemnego grodu. Powszechnie przyjmuje się, że właśnie ten władca był fundatorem zamku, choć nie brakuje głosów, iż twierdzę wzniesiono z polecenia Władysława Opolczyka lub rodu Lisów, właścicieli zamku w Koziegłowach.
Warowny zespół Mirownik przypuszczalnie miał pełnić rolę strażnicy chroniącej zachodnie rubieże Rzeczypospolitej przed najazdem braci Czechów. Pierwsza wzmianka poświadczająca istnienie murowanej warowni pochodzi z dokumentu wystawionego w 1405 roku i wskazuje niejakiego burgrabiego Sasina jako pana i właściciela mirowskiego zamku. Wcześniej, bo około 1370 wieś oraz okoliczne ziemie stały się lennem księcia Władysława Opolskiego, który utracił je w roku 1396. Oskarżony o kolaborację z Czechami został zbrojnie najechany przez Władysława Jagiełłę, a zamek trafił w ręce Krystyny z Koziegłów, pełniąc później rolę mieszkalno-obronnej siedziby rycerskiej. W roku 1422 kupił go Piotr z Bnina, który do istniejącej jednopiętrowej budowli dostawił trzypiętrową wieżę.
Już bezpośrednio z parkingu w Mirowie  podziwiać możemy wspaniałą sylwetkę zamku

W 1489 roku warownię drogą kupna przejął Piotr Myszkowski piszący się odtąd z Mirowa herbu Jastrzębiec. Obiekt był w posiadaniu rodu Myszkowskich przez następne 144 lata, podczas których uległ gruntownej modernizacji i rozbudowie. W roku 1633 dotychczasowi właściciele przeprowadzili się do Pińczowa, a zamek sprzedali Janowi Korycińskiemu, który niespełna dwadzieścia lat później spieniężył go rodzinie Męcińskich. Podczas Potopu Szwedzi nie po raz pierwszy pokazali wyższość "kultury zachodu" nad kmiotami z Polski, niszcząc i paląc piękną mirowską twierdzę. I choć została ona częściowo odbudowana przez swoich właścicieli, to w XVIII wieku ostatecznie popadła w ruinę i w roku 1787 pożegnała ostatnich lokatorów. Potem była systematycznie rozbierana przez mieszkańców wsi, a jej cząstki posłużyły do budowy domów i drogi. Podczas przeprowadzenia pierwszej inwentaryzacji zabytków w Polsce w połowie XIX wieku zamek nie miał dachów, a mury w wielu miejscach były już zawalone ale ogólny zarys założenia był jeszcze czytelny. Kolejny dramat wydarzył się w 1937 roku, kiedy zawaliła się południowo-zachodnia ściana prostokątnej wieży mieszkalnej. Pierwsze prace sondażowo-remontowe przeprowadzono w latach 1960-62, podczas których zamek odgruzowano i zabezpieczono w formie trwałej ruiny. W czasach PRL-u zabytku formalnie nie znacjonalizowano, a biedny właściciel siedział cicho, ażeby system nie przypomniał sobie o załatwieniu niezbędnych formalności. W latach 60-tych XX wieku pewien mieszkaniec Śląska chciał ruinę wykupić i otworzyć w niej winiarnię. Nie dostał zgody." 
Przedostatnim właścicielem zamku stała się Rolnicza Wspólnota Gruntowa składająca się z wówczas z  39 osób. Ona to, w roku 2006, odsprzedała Mirów braciom Dariuszowi i Jarosławowi Laseckim za kwotę 700 tysięcy złotych. Obecnie nowi właściciele zamku prowadzą szeroko zakrojone prace remontowo-zabezpieczające, przygotowując ruiny w bezpiecznej formie do udostępnienia zwiedzającym. Podobnie jak to uczynili kilka lat wcześniej z odbudowanym i przywróconym do dawnej świetności zamkiem w Bobolicach.
Chyba najpiękniej prezentują się ruiny z początku Grzędy Mirowskiej

Okoliczne legendy mówią o dwóch braciach, niezwykle do siebie podobnych, jeden władał Mirowem, drugi Bobolicami. Żyli hucznie i bogato, w lochach łączących oba zamki mieli ukryte ogromne skarby. Strzegła ich czarownica o czerwonych oczach oraz zły duch wcielony w psa. Pewnego razu jeden z braci wrócił z wojny z piękną księżniczką. Jego brat także się w niej zakochał. Zazdrosny brat, który ją przywiózł, zamknął ją w lochu i kazał strzec czarownicy. Drugi brat chciał pocieszyć księżniczkę więc gdy czarownica odleciała na miotle na Łysą Górę, przyszedł ją odwiedzić. Zazdrosny brat usłyszał warczenie psa i zszedł do lochów. Gdy zobaczył obejmującą się parę jednym cięciem miecza zabił swego brata. Niedługo potem gdy trunkiem zagłuszał wyrzuty sumienia rozszalała się straszna burza i raziła go piorunem. Księżniczka wciąż podobno przebywa w lochach strzeżona przez złą czarownicę, która od czasu do czasu wychodzi na powierzchnię i straszy napotkanych tam ludzi. 
Obecnie (2016 r) ruiny nie są dostępne dla zwiedzających. Trwają bowiem prace zabezpieczające. Ale intencją właścicieli  zamków jest udostępnić do zwiedzania oba zamki




Mirowskie Skały i jaskinie
Mirowskie Skały zwane też Grzędą Mirowską to pasmo skalne położone w środkowej części Jury Krakowsko-Częstochowskiej, na południe od wsi Niegowa. Rozciągają się one na odcinku niecałych 2 km. Na południe Grzęda opada łagodnymi, bezleśnymi stokami, które pokrywają murawy kserotermiczne (czyli ciepłolubne zbiorowiska trawiaste o charakterze stepowym),  natomiast ku północy  jeży się wysokimi ścianami i ostańcami, tworzącymi imponujący mur skalny. Największą atrakcją Grzędy Mirowskiej są wysokie skały wapienne – ulubione miejsce zarówno początkujących, jak i zaawansowanych miłośników wspinaczki. Wśród ostańców ukryte są niewielkie  groty i całkiem spore jaskinie. Najdłuższą jest Jaskinia Sucha – licząca  75 m długości ale  zaliczana  do bardzo niebezpiecznych. Ciekawego odkrycia w schronisku Stajnia dokonali niedawno archeolodzy: znaleźli w niej najstarsze na terenie Polski kości neandertalczyka. Na obu krańcach Grzędy Mirowskiej stoją dwa malownicze zamki jurajskie. Dostojny zamek warowny w Bobolicach od strony wschodniej i malownicza ruina zamczyska w Mirowie od zachodu.
Początek Grzędy Mirowskiej od strony Mirowa
 Skała z Odstrzeloną Basztą

Szlak turystyczny wiedzie górną krawędzią Grzędy. Ale u podnóża skał prowadzi wygodna ścieżka dająca możliwość obejrzenia poszczególnych grup skałek i ostańców u podstawy. Najpraktyczniej jest przejść jedną z nich do dalszego zamku, a powrócić tą drugą  

Skałki Grzędy Mirowskiej są malownicze o każdej porze roku, a jesienią najbardziej kolorowe


 Krótka Grzęda i Mniszek
 Mniszek 


Skała z Grotą

Studnia krasowa w Skrzypcach

Jaskinia Stajnia w Skale z Grotą

 Jaskinia Stajnia w Skale z Grotą

 Jaskinia Stajnia w Skale z Grotą




Zamek Bobolice   
Ruiny zamku w Bobolicach widziałem po raz pierwszy na szkolnej wycieczce po Jurze. Dawno to było. Wówczas ruiny zamczysk podobały mi się najbardziej. Dlaczego? Bo jako dzieciak mogłem bezkarnie po nich biegać, bawić się i wszędzie zajrzeć. Jednak wraz z upływem lat mój pogląd na temat stanu naszych zabytków powoli zmieniał się, dryfując w kierunku obiektów dobrze zachowanych, zadbanych, wyposażonych w pamiątki, eksponaty i dzieła sztuki.
Ruiny cieszą oko swoją malowniczością, nieuporządkowaną do końca formą ale cóż nam po samych ruinach ? Gdyby wszystkie nasze zabytki pozostawić samymi sobie, to co oglądalibyśmy dziś - prawie same ruiny. Wówczas taki widok byłby przygnębiający, a nie romantyczny. Tyle tytułem wstępu. Moim zdaniem należy się wielki szacunek panom Laseckim za włożony trud, pokonanie potężniejszej niż zamek w Malborku ignorancji urzędników i poniesione koszty. A zamek bobolicki prezentuje się teraz po prostu pięknie... i niech tak pozostanie.
Jest elegancki z każdej strony. Przypomina swoje najlepsze czasy. A w oczach turystów podobny jest do najpiękniejszych francuskich zamków...

Plan zamku w Bobolicach
A - wieża bramna, B- zamek górny, C - zamek dolny, D - studnia
Źródło: Zamki w Polsce, Bohdan Guerquin, Arkady 1984

A tak wyglądał zamek ongiś, przed rekonstrukcją :
Zdjęcie pochodzi ze strony : https://forumakademickie.pl/fa/2010/11/jak-odbudowano-zamek-bobolice/

Zdjęcie pochodzi ze strony : https://pl.wikipedia.org/wiki/Zamek_Bobolice 

Zdjęcie pochodzi ze strony :  http://www.niegowa.eu/content/view/89/5/

Zdjęcie pochodzi ze strony :  http://www.niegowa.eu/content/view/89/5/

Zdjęcie pochodzi ze strony Zamki Polskie serwis historyczno-krajoznawczy  http://zamki.res.pl/bobolice.htm
Zamek Bobolice, a raczej jego ruina, podobnie jak wiele innych tego typu obiektów w Polsce, przez długie lata pozostawiony był swemu losowi. Formalnie znajdował się w prywatnych rękach nieprzerwanie od kilku stuleci, jednak w czasach PRLu nie miał – bo nie mógł mieć - prawdziwego gospodarza, który zająłby się właściwym jego zabezpieczeniem. Wystarczy przejechać się po Dolnym Śląsku aby zobaczyć ile jeszcze ruin zamków i pałaców czeka na swoją szansę... Systematyczną degradację zabudowań przyspieszały świadome działania władz (rozbiórka murów na budowę gminnej drogi), wandalizm „pseudoturystów”, jak również negatywne oddziaływanie czynników atmosferycznych. Duży wpływ na zachowany stan murów miały oczywiście również zniszczenia historyczne, w tym szczególnie potop szwedzki, a także błędy popełnione podczas prób zabezpieczenia ruin w latach 30. XX wieku.
 Stan ogólny zamku stale się pogarszał, a rozsypujące się mury stanowiły zagrożenie dla turystów, podobnie jak w sąsiednich ruinach zamku w Mirowie. Sytuacja zmieniła się w roku 1998, kiedy rodzina Laseckich rozpoczęła żmudną i kosztowną odbudowę zamku Bobolice.
Prace rekonstrukcyjne poprzedziły  konsultacje z najlepszymi polskimi autorytetami naukowymi, wśród których znaleźli się m.in. architekci: prof. Janusz Bogdanowski, dr Waldemar Niewalda, archeolodzy: prof. Leszek Kajzer, dr Sławomir Dryja, dr Stanisław Kołodziejski, konstruktor dr Stanisław Karczmarczyk oraz architekci krajobrazu: prof. Aleksander Böhm i prof. Wojciech Kosiński.

Pierwotne założenie zamkowe z czasów Kazimierza Wielkiego obejmowało dość potężną wieżę obronną wraz z przylegającymi do niej murami zamku górnego, usytuowanymi na szczycie wapiennego ostańca. Prace rekonstrukcyjne miały jednak odtworzyć Zamek Bobolice takim, jaki był przed popadnięciem w ruinę, a więc wraz z przebudowanymi i dobudowanymi później, XV, XVI i XVII-wiecznymi elementami. Jako pierwszą zrekonstruowano XVII-wieczną, czworoboczną wieżę bramną oraz mury obwodowe zamku dolnego. Następna w kolejności była rekonstrukcja poszczególnych partii zamku górnego. 
Obecnie zamek bobolicki stanowi pierwszorzędny przykład przywrócenia dawnej świetności obiektom architektonicznym, ze stanu ruiny do pełnej użyteczności, z zachowaniem wszelkich szykan historycznych, opartych na badaniach i opiniach naukowych.

I stan obecny :
Zamek cieszy się dużą popularnością wśród turystów. W sezonie letnim do zamku ustawiają się kolejki
Ten ładny drewniany wykusz pełni bardzo prozaiczną acz niezwykle ważną rolę - jest zamkową latryną. Podobne w funkcji wykusze odnajdziemy na wielu zamkach, szczególnie krzyżackich

Nieco historii. Istnieją mgliste domysły, że nazwa wsi i zamku pochodzi od Boboli, który miał być rycerzem Bolesława Krzywoustego i postawił tutaj pierwotny zamek.Według miejscowej tradycji było to gniazdo rozbójników, podobnie jak sąsiedni Mirów. Z rozkazu Króla Kazimierza Wielkiego powstał nowy murowany zamek, prawdopodobnie na miejscu drewnianego. Król Ludwik Węgierski szczodrze obdarzył swego siostrzeńca, księcia opolskiego Władysława, za popieranie jego planów dynastycznych w Polsce, oddając mu w roku 1370 w lenno część ziemi wieluńskiej aż po Mirów i Bobolice. Książę obsadził w obu zamkach załogę, składającą się z Niemców i Czechów, którzy grabili w okolicy co się tylko dało. Ponieważ równocześnie książę wchodził w konszachty z Krzyżakami , Władysław Jagiełło przedsięwziął wyprawę w wyniku której w roku 1396 wcielił je z powrotem do Polski. W niedługim czasie zamek stał się własnością rodziny Krezów herbu Ostoja. W roku 1587 na krótki czas zamek opanował arcyksiążę austriacki Maksymilian. W roku 1625 zmarł ostatni z Krezów.  Budowla przeszła w posiadanie Myszkowskich z Mirowa, a pod koniec XVII w. zakupili go Męcińscy i wkrótce przenieśli swoją siedzibę do Żarek. W czasie wojen ze Szwedami zamek uległ ruinie.  W 1683 roku Jan III Sobieski zatrzymał się tutaj w drodze na Wiedeń. Później zamek był kilkakrotnie odbudowywany, a pod koniec XVIII wieku został ostatecznie opuszczony. Obecnie otrzymał kolejne, nowe życie... 
Z małej kotlinki pomiędzy zamkiem, a Grzbietem Mirowskim  prezentuje się szczególnie  monumentalnie


Bardzo efektowna brama basztowa wprowadza na dziedziniec zamkowy

To miło, że obecny włodarz zamczyska zadbał o tak miły oku i sercu akcent

Pięknie komponują się wapienne skały i kamienne mury zamczyska

Zaraz za pierwszą bramą zwiedzający oglądają kolekcję mieczy z różnych epok

Wewnętrzne schodki, klatki i ciągi komunikacyjne wprowadzają nastrój starych, tajemniczych  wnętrz zamkowych

No i wiadomo o co chodzi


Kolejna miejsca i pomieszczenia zaskakują starannością wykończenia i dbałością o nastrój


Sala Kominkowa albo Myśliwska ładnie udekorowana trofeami 

Największa i najładniejsza Sala Rycerska Wnętrze zdobią wysokiej klasy repliki zbroi polskich i tureckich

Eksponaty są starannie utrzymane i opisane

Dziedziniec iście turniejowy

A na koniec znalazłem w kaplicy zamkowej swojego imiennika i patrona...

materiały :

Julian Zinkow "Szlak Orlich Gniazd" - przewodnik 1971;
Forum Akademickie 2010r "Jak odbudowano Zamek Bobolice";
strona : http://www.zamekbobolice.com/historia,pl.htm;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz