29 czerwca 2018

JASKINIA ZBÓJECKA W ŁAGOWIE

JASKINIA  ZBÓJECKA  W  ŁAGOWIE  ZWANA  TEŻ  JASKINIĄ  ZBÓJA  MADEJA                         
                                        
Podczas tegorocznej wędrówki po Górach Świętokrzyskich zajrzałem do Łagowa. Jest tu całkiem spora rozmiarami jaskinia.  Jej zwiedzanie to ciekawa przygoda ale i przykra niespodzianka.  Oby inni trafili do niej w lepszym czasie ... 
Plan jaskini pochodzi ze strony: http://navtur.pl/place/show/137,jaskinia-zbojecka-w-lagowie
Poniżej "Wąwóz Dule". Szeroki rów na jego dnie to najprawdopodobniej pozostałość po zapadniętych chodnikach tej samej jaskini, którą znamy z wyżej położonych partii, jako Jaskinię Zbójecką.
 Otwór wejściowy do jaskini i zarazem ... wychodek
Kiedyś mieszkał tu straszny zbój, dziś pomieszkuje tu straszny niechluj ... Z tych dwojga chyba zbój byłby lepszy
Pierwszy kontakt z jaskinią rozczarowuje! Prawdę mówiąc, nigdy wcześniej nie widziałem tak brudnej jaskini! Papiery, opakowania po jedzeniu, butelki po napojach i fekalia. Przynosi to wstyd nam i skutecznie zniechęca do zwiedzania. Ale czy na pewno powinniśmy się wstydzić?  Czytałem niedawno całkiem mądrą rozprawkę na ten temat. Ludzie, którzy zostawiają taki "syf" wokół miejsc szczególnie pięknych lub ważnych krajoznawczo, nie czują wstydu ani zakłopotania z tego powodu. Albowiem jest to ich ulubione "środowisko naturalne". Najczęściej w podobnym syfie urodzili się, dorastali i wychowali. Toteż brud i śmieci są im niezbędne do dobrego samopoczucia typu "rodzina na swoim". Wielu z takich "śmieciarzy" i "syfiarzy" ma nawet (o zgrozo) dyplomy wyższych uczelni! Ta wykształcona - zdawałoby się - gałąź, ma poczucie, że po prostu żyje w alternatywnym poczuciu porządku... Tym bardziej trudny to temat. Nie czuję się na siłach aby skutecznie podjąć z tym walkę - mam przeczucie, że ludzie, którym przeszkadza tak "upiększony", świat znajdują się już w mniejszości ....
Jaskinia jest formą krasu zawaliskowego. Znaczy to, że jej korytarze nie rozwinęły się wskutek wypłukania szczelin przez wodę ale powstały w zapadliskach ogromnych bloków skalnych, gdzie częściowo uległych skrasowieniu. Korytarze jaskini ułożyły się wzdłuż szczelin ciosowych spękanej warstwy wapieni.
Wyraźnie widoczne płytowe, poziome ułożenie warstw skał
Dno tego korytarza to typowe namulisko
Jaskinia mierzy sobie około 160 m długości, przy stosunkowo sporej deniwelacji wynoszącej 22 m. Otwór jaskini jest całkowicie naturalny, trójkątny, o wysokości 2,7 m i szerokość 3,5 m. Wprowadza do niskiego, obszernego, poziomego korytarza wstępnego. W jego stropie zobaczymy liczne szczeliny krasowe i kominki. Korytarz kończy się z Dużą Salą. Do dalszych partii jaskini prowadzi wąskie przejście w lewej ścianie sali.  Kilkumetrowy, niski kanał krasowy łączy Dużą Salę ze studnią o głębokości 5 m. Nad studnią dwoma przejściami w stropie kanału dochodzi się do Sali Naciekowej. Występuje tu bogata, choć miejscami nieco zniszczona szata naciekowa. Dno sali pokrywają bloki skalne. W północnej części sali znajduje się płytka studzienka wypełniona gruzem. Z części wschodniej sali prowadzący w gorę przełaz doprowadza do Małej Sali. Jej kontynuacją jest Kominek Naciekowy, stanowiący najwyższy punkt jaskini. Jest jedną z najdawniej znanych jaskiń świętokrzyskich. Wymieniają ją publikacje geograficzne z końca XIX i początków XX wieku. W wieku XXI jest również jedną z najbardziej zaśmieconych jaskiń w Polsce.
 Z dawnej - i tak ubogiej - szaty naciekowej, zachowały się jedynie draperie, naskorupienia i polewy naciekowe. Stalagmity i stalaktyty znajdziemy najbliżej w Jaskini Raj. Być może ciekawsze nacieki ocalały w głębszych partiach jaskini. Ale nie próbowałem zapieraczki po potłuczonym szkle...

 Uboga szata naciekowa to typowe dla jaskiń zawaliskowych 
Początkowo zamierzałem zwiedzić całą jaskinię, łącznie z trudniej dostępnymi partiami.  Przygotowałem sobie odpowiednie ubranie i oświetlenie (podstawowe na kasku i zapasowe w plecaku). Jednak wewnątrz okazało się, że jakiś debil rozbił butelkę lub może nawet kilka, w miejscu gdzie trzeba się solidnie przecisnąć aby zejść do niższych partii. Trudno. zrezygnowałem niepocieszony. I jak tu nie krzyczeć głośno, że mieszkamy w kraju razem z debilami, których o zgrozo chroni prawo ... 
Pozostało mi tylko przyglądać się pozostałościom po ubogiej szacie naciekowej. Jeśli przyjrzeć się uważniej wszystkim zakamarkom, to można jeszcze tu i ówdzie znaleźć niezniszczone formy naciekowe - zamieściłem je na zdjęciach . 

 Ładnie wypłukana misa z polewą mleka wapiennego


 Jaskinię zamieszkuje jakiś autonomiczny gatunek pająka - czyżby to był przedstawiciel owego gatunku?  Niestety, nie jestem nawet początkującym arachnologiem i nie odróżniam takich subtelności...
 U Pana Boga w ogródku pewnie jest równie uroczo

  Bezpośrednio nad jaskinią znajduje się niewielki płaskowyż, na którym jest wiele wgłębień i zapadlisk. Wydawać by się mogło, że są to tzw. leje krasowe. Być może kilka z tych zagłębień to rzeczywiście naturalne lejki krasowe, jednak większość z nich powstała sztucznie, w skutek wydobywania w dawnych czasach wapienia na cele budowlane
Z płaskowyżu roztacza się piękna panorama. W tle Łysa Góra z wieżą przekaźnikową i klasztorem Świętokrzyskim

25 czerwca 2018

NOWY KOŚCIÓŁ_RUINY ROMAŃSKIEGO KOŚCIOŁA

RUINY  ROMAŃSKIEGO  KOŚCIOŁA  NMP  W  NOWYM  KOŚCIELE  K. ZŁOTORYI

Na pozór nie ma tu już co oglądać. Pozostały "ruiny ruin" i ślady po szczątkach. Jednak po bliższej lustracji można jeszcze doszukać się form romańskich w tych gruzach. Szkoda, że znika kościółek tak ongiś bogaty w rzeźby i detale. Byłby wielką atrakcją na skalę ogólnopolską. Byłby... Pierwszy raz oglądałem te ruiny w 1980 roku. Byłem wówczas zawziętym zbieraczem minerałów i właśnie tu, w Nowym Kościele kopałem dołki w poszukiwaniu pięknych, kolorowych agatów i niebieskich ametystów. A do ruin zaprowadziła mnie ciekawość. Pamiętam, że było wówczas na co popatrzeć. Nie wszystko jeszcze rozszabrowano, nie wywieziono na prywatne posesje i do Niemiec. Dobrze, że zaraz po wojnie najciekawsze detale romańskie zabezpieczono i przechowano we Wrocławiu, w Muzeum Architektury. Kościół był co prawda ruiną jeszcze przed wojną ale wyglądał znacznie, znacznie lepiej niż dziś... Jak będzie wyglądał jutro ?
 Rzut poziomy ruin kościoła NMP w 1945 roku. Rysunek pochodzi ze strony 366 Słownika Geografii Turystycznej Sudetów t.7

Wieś Nowy Kościół należy do najstarszych osad w Dolinie Kaczawy. Znaleziska archeologiczne poświadczają osady z okresu neolitu. Fundację kościoła we wsi przypisuje się Św. Jadwidze, małżonce księcia Henryka Brodatego. Około roku 1220 zbudowano tu z kamienia łamanego jednonawowy kościół. Była to budowla orientowana, o narożach i ościeżach wykonanych z ciosów piaskowca. Prezbiterium zamknięto wielobocznie. Sklepienia nawy i prezbiterium pierwotnie krzyżowe. Jeszcze po wojnie wsporniki przyścienne, głowice służek narożnych oraz bazy pokryte były bogatą, przeważnie o roślinnych motywach, dekoracją rzeźbiarską, o cechach romańskich. Przy głowicach portalu głównego widniały ślady polichromii. Wymiary wewnętrzne: prezbiterium 5,5 x 10 m, nawa 8,15 x 18 m. Od zachodniej strony dobudowano wieżę o wymiarach  3 x 3 m.
W ciekawej recenzji autorstwa Tadeusza Broniewskiego i Tadeusza Kozaczewskiego, a dotyczącej znakomitej pracy Zygmunta Świechowskiego o architekturze romańskiej na Śląsku, możemy przeczytać - cytuję: " Kościół został tu zrekonstruowany wedle osławionych recept niektórych uczonych niemieckich. W rzeczywistości prezbiterium nie było zakończone prostokątnie, lecz połową ośmioboku. Zachowane ślady okien w ścianie północnej prezbiterium, a także służki i konsole wykluczają możliwość sklepień sześciodzielnych. Wspornik podtrzymywał łęk jarzmowy, żebro kwadratowego sklepienia krzyżowego prezbiterium i żebro wielobocznego sklepienia apsydy. Bezkrytyczne przyjęcie sklepień sześciodzielnych odbiło się ujemnie na próbie datowania. Mimo cytowanej przez siebie wzmianki historycznej Autor ustala powstanie budowli na czas 1240— 1250 r. (s. 50), opierając się wyłącznie na ocenie konstrukcyjnej formy i to domniemanej. Nie zrekonstruowano natomiast w rzucie poziomym sklepień nawy, udokumentowanych istniejącymi służkami i bazami. Rozkład przęseł dyktują istniejące w południowej ścianie okna. Należy żałować, że w planie nie zaznaczono zamurowanych okien romańskich, dobrze widocznych. Również uszły uwagi Autora liczne części żeber sklepiennych, użyte wtórnie w ścianie dobudówki".
Jedynie wieża zachowała się niemal w całości. Ale to też pozory - wewnątrz zjedzona przez korniki klatka schodowa oraz zbutwiały hełm mogą runąć w każdej chwili

Ruiny kościoła w Neukirch na der Katzbach - na przedwojennym sztychu. Zdjęcie pochodzi ze strony: https://ome-lexikon.uni-oldenburg.de/orte/neukirch-nowykosciol/
Do budowy bramy oraz murów okalających kościół użyto kamieni z okolicznych złóż. Ale niektóre z nich wskazują na znacznie starsze pochodzenie. Powyżej widoczny dość zagadkowy ryt na licu bloku piaskowca, przypominający siekierę. Jeśli było to np. narzędzie zbrodni, to blok kamienny wmurowany w bramę może być fragmentem krzyża pokutnego, wtórnie użytego przy wznoszeniu murów
Grube mury i solidna, piętrowa brama świadczą o obronnym charakterze budowli. Podobnych założeń jest w Dolinie Kaczawy znacznie więcej
Ocalałe fragmenty murów kościelnych porasta dziś bujna zieleń. Ślady dawnej świetności zatarł czas. A był to kościółek choć niewielki rozmiarami, to zdobny w detale i elementy architektoniczne. Wystarczy spojrzeć na ilustracje w dziele Zygmunta Świechowskiego "Katalog architektury romańskiej w Polsce"  albo odwiedzić wrocławskie Muzeum Architektury 
Wielce intrygujący jest ten krzyż - zdaje się, że misyjny. Być może przywędrował tu z pierwszymi przesiedleńcami z kresów wschodnich ? A może postawiono go później ale przy udziale kresowiaków? W każdym razie rzadko to spotykany kanon, raczej przypominający obrządek kościoła wschodniego. Bóg Ojciec podtrzymuje konającego na krzyżu Syna. Nad głową Chrystusa Gołębica. Jet to więc wyobrażenie Trójcy Świętej.  Nakrycie głowy Boga Ojca zupełnie jak u Prawosławnych - stąd moje skojarzenia ze sztuką cerkiewną. Natomiast sama scena ukrzyżowania to tzw "Tron Łaski" - kanon w sztuce średniowiecza od romanizmu po gotyk. W bliskiej okolicy, w romańskim kościele Św. Katarzyny w Świerzawie, znajdował się obraz malowany na desce z przedstawieniem Tronu Łaski. Być może był on dziełem regionalnego twórcy, zwanego "Mistrzem z Koszatek". Obecnie obraz znajduje się w Zbiorach Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Trudno więc do końca rozstrzygnąć, czy tutejszy krzyż jest miejscowym dziełem, czy importem ze wschodu ... 
Na zdjęciu poniżej - dla porównania - ten sam motyw Tronu Łaski na współczesnym malowidle z bazyliki w Wambierzycach
Poniżej Tron Łaski na malowidle z kościoła Św. Piotra i Pawła w Strzegomiu

W ścianie południowej nawy znajdują się trzy romańskie okna. Rozglifione obramienia wykonane są z ciosów kamiennych. W strefie wieńczącego je łuku pełnego występują częściowe lub pełne przemurowania z cegieł o późniejszej genezie. W dolnej części przegrody zlokalizowano dziewięć otworów będących gniazdami belek tworzących konstrukcję nieistniejącej obecnie empory. W wyższej partii występują cztery takie otwory. Południowa ściana nawy zachowana jest do pełnej wysokości od ściany zachodniej do trzeciego romańskiego okna. Ściana północna uległa niemal całkowitemu rozpadowi. Od zachodu do nawy przylega wieża (przewiązana ze ścianą zachodnią). W dwóch narożach nawy od strony wschodniej zlokalizowane są pozostałości służek. Ściany prezbiterium zachowane są w niepełnej wysokości z zupełną destrukcją partii ściany wschodniej i południowej. We wschodniej części umiejscowione jest wejście do krypty. Pozostałości służek znajdują się w narożach zakończenia prezbiterium i na ścianie północnej. W zamurowanym wejściu do kaplicy północnej występuje obecnie niewielki wtórny otwór. W tej ścianie widoczne są dwa zamurowane okna romańskie oraz przekształcone okno z 1. ćwierci XVII w.
Mury kościoła zostały wzniesione z łamanego piaskowca o czerwonawym i żółtym zabarwieniu. Detal oraz obramienia okien wykonano z tego samego materiału, jednakże ciosanego z dużą starannością i precyzyjnie obrabianego. Najlepiej zachowanym fragmentem kościoła jest wieża w masywie zachodnim. Szerokość jej podstawy wynosi w przybliżeniu 5,7 × 4,7 m. Uskoki mają długość odpowiednio: północny 2,8 m, a południowy 2,6 m. Ściany wieży wykonano z ciosów piaskowcowych o barwie i fakturze niemal identycznych jak w przypadku murów romańskich. Data budowy wieży nie jest znana, jednakże według wizytacji kościelnej z 1677 r. wieża uległa zawaleniu, pozostawiając otwór w ścianie zachodniej. Kolejna wizytacja z roku 1687 przyniosła informacje o jej odbudowie i zamurowaniu otworu w ścianie. Data „1799” na chorągiewce wieży najpewniej świadczy o renowacji hełmu. Przypuszczalnie wtedy zamurowano okno wschodnie i przekształcono je w dekoracyjną wnękę. W pierwszej połowie XIX w. kościół uległ zniszczeniu i od tego momentu popadał w ruinę.
Dokumentacja fotograficzna z badań przeprowadzonych w latach 1935–1937: A – północna ściana prezbiterium, B – wspornik na ścianie północnej prezbiterium, C – wspornik ze ściany południowej, D – zespół kapiteli portalu, strona lewa, E – zespół kapiteli portalu (strona prawa), F – całość zespołu kapiteli przed portalem wieży (źródło: Instytut Herdera w Marburgu, sygn. 236182, 236221, 236225, 236318, 236256, 236264). Doskonale widać jakie bogactwo detali kamieniarskich cechowało tę świątynię
Detale z Nowego Kościoła w zbiorach Muzeum Architektury we Wrocławiu: A – fragment gzymsu, B – wałek archiwolty, C – wałek archiwolty z załamaniem, D, E – fragmenty zespołu kapiteli (fot. P. Rębisz). Obraz pochodzi z pracy "Kościół NMP w Nowym Kościele
na tle architektury sakralnej 1. połowy XIII w."
Jedyne, ocalałe i w pełni kryte pomieszczenie w ruinach to wąska komórka w północnym skrzydle transeptu. Widać kolebkowy strop i dwa lekko ostrołukowe portale kamienne. Portal wewnętrzny posiada delikatny motyw ozdobny w postaci guzełkowatego fryzu

Ozdoba ościeży portalu wewnętrznego pomieszczenia



Naroża ścian zachowały jeszcze wykończenia z ciosów kamiennych

Starannie wykonane ciosy kamienne to dziś jedyne świadectwo dawnej romańskiej budowli
Wyżej i niżej zamurowane przejście w transepcie. Widoczny łukowaty obrys i staranniej ułożone cisy odrzwi.
Niektórzy z historyków sztuki dopatrywali się podobieństw w stylistyce tutejszej kamieniarki, do portalu z opactwa Św Wincentego z wrocławskiego Ołbina (obecnie w ścianie południowej kościoła Marii Magdaleny). Niewiele więcej wiadomo o wyglądzie kościoła.  W 1628 roku kościół obwarowano wznosząc wokół posesji gruby mur kamienny, zaopatrzony w liczne strzelnice oraz masywną piętrową bramę z półkolistym prześwitem olicowanym ciosem kamiennym. Z całego założenia dotrwała do dziś wysoka wieża zakończona barokowym hełmem z prześwitem. Prowadzi do niej prostokątny, kamienny portal o cechach renesansowych. Ocalałe fragmenty ścian mają otwory okienne wyszabrowane z kamiennej oprawy. W roku 1953 ruiny prowizorycznie oczyszczono i zabezpieczono. Zdemontowano wówczas  większość cenniejszych elementów kamieniarki i zdeponowano w Muzeum Architektury i Odbudowy miasta Wrocławia, gdzie pozostają do dziś.

wciąż jeszcze jest możliwość odbudowania kościoła i wzbogacenia nim naszej romańskiej architektury ...

W mur okalający kościół wstawiono liczne epitafia upamiętniające dawnych mieszkańców Nowego Kościoła. Dobrze, że choć niektóre z nich ocalały przed dewastacją



Skromny, zamknięty łukiem kamienny portal
Nieliczne ocalałe elementy kamieniarki


Brama cmentarna jak i mur okalający proszą się o remont
Teren cmentarza i same ruiny są dostępne ale należy zwrócić uwagę na zagrożenia ze strony rozpadających się murów  



Droga Czytelniczko, drogi Czytelniku - czy znaleźliście tu coś interesującego Was? Może zaciekawiły Ciebie zdjęcia lub opisy?
Jeśli tak, to może zechcesz - proszę - zostawić swój ślad i naciśniesz plusik albo skrobniesz słów kilka w komentarzach - będzie mi bardzo miło ...


Teksty Źródłowe:
-  Zygmunt Świechowski "Katalog architektury romańskiej w Polsce"
-  Zygmunt Świechowski "Architektura na Śląsku do połowy XIII w."
-  Słownik Geografii Turystycznej Sudetów" t.7 pod red. Marka Staffy:
- Tadeusz Broniewski, Tadeusz Kozaczewski "recenzja - Zygmunt Świechowski     "Architektura na Śląsku do połowy XIII wieku"
-  Grzegorz Biczak, Mateusz Rabiega, Paweł Rębisz "Kościół NMP w Nowym   Kościele na tle architektury sakralnej 1. połowy XIII w."