14 listopada 2019

MONASTER ROŻEŃSKI_Роженски манастир

Monaster Rożeński - cerkiew prawosławna w górach Piryn  w Bułgarii    


Monaster Rożeński z zewnątrz to zwarty średniowieczny kompleks obronny. Świadczą o tym solidne, wysokie mury i wąskie okienka w ścianach. Na dziedzińcu klasztornym studnia zapewniające przetrwanie długich nieraz oblężeń 
Równie ciekawie prezentuje się na skalistym tle "Melnickich piramid"
                                                              
   Zwiedzałem go dwukrotnie - i to wystarczy aby pokochać to miejsce... Po raz pierwszy znalazłem go bardzo dawno temu, podczas wędrówek po górach. Nie był wówczas taki zadbany, czyściutki i elegancki jak dzisiaj. Szary i jakby opuszczony, a może raczej zapomniany. Był też znacznie mniej przystępny - komuna ograniczała jak się da dostęp do takich miejsc. Prawie wszystkie pomieszczenia były pozamykane. Tylko kościół i miejsce odpoczynku dla pielgrzymów można było zwiedzać. Ale w tamtych latach, kto miał to szczęście i był tam, ten wie co mam na myśli pisząc o niepowtarzalnej atmosferze tego miejsca.Dla mnie osobiście jest to jeden z najpiękniejszych monasterów na świecie... Wiem, wiem, że greckie i inne bałkańskie, są i większe i starsze i zasobniejsze w dzieła sztuki. To prawda. Są też oblegane przez tłumy turystów - w większości nieświadomych tego wszystkiego, co mają dosłownie na wyciągnięcie ręki. Ale tu, w Rożeńskim Monasterze zatrzymał się i czas i sam Bóg - jakby czekał na każdego przybysza, tak jak ojciec czeka na swoje dzieci... Takie miałem wrażenie będąc tu po raz pierwszy i dokładnie takie samo, gdy wszedłem tu ostatnio. Miejsce Święte. Podobnych odczuć zaznałem jeszcze w jednym tylko miejscu - w romańskiej katedrze w Cefalu. Ale tam za sprawą niezwykłej wprost siły, emanującej z mozaiki przedstawiającej Chrystusa Pantokratora. Tu w Rożeńskim emanuje wszystko - mury, freski, studnia, winorośle, a mówią nawet same kamienie ...

Kompleks klasztorny - rzut poziomy


 Wejście na dziedziniec klasztorny

 Obecnie wnętrze klasztoru przypomina ogród botaniczny. Dawniej, kiedy byłem tu po raz pierwszy rosły tu głownie winorośle 
 Wspaniałe drewniane podesty i balustrady stanowią o urodzie tego miejsca


 Wejście z dziedzińca do kościoła

                                                                            

Cudowne wprost miejsce. Polecam je każdemu pielgrzymowi i każdemu turyście. Miłośnicy architektury i malarstwa ściennego powinni tu przybyć zwłaszcza. Klasztor Rożeński jest jednym z najciekawszych i zarazem najważniejszych centrów religijnych i kulturalnych na terytorium Bułgarii. Leży około 8 kilometrów na wschód od miasteczka Melnik, na południowych zboczach pięknych gór Piryn. Samo miasteczko jest również bardzo urocze, a winnice serwują jedne z najsmaczniejszych win na Bałkanach!  
Brakuje dokładnych danych na temat czasu założenia klasztoru. Według niektórych greckich badaczy powstał on w 890 roku lub najpóźniej w XII w. Bułgarska nauka historyczna przyjęła tezę, że klasztor Rożen został założony na początku XIII wieku, kiedy całe okolice Melnika były rządzone przez despotę Aleksija Słowiana, siostrzeńca bułgarskiego króla Kaloyana (1197-1207). Pośrednim dowodem na to jest notatka do greckiego rękopisu z XIII wieku, bogato ozdobionego miniaturami, który stwierdza, że owa księga należała do klasztoru położonego nad Mielnikiem. Potwierdzają to wykopaliska wykonane na dziedzińcu klasztornym, w których znaleziono biżuterię i monety z czasów cesarza bizantyjskiego Michała VIII Paleologa (1259-1282). Najwcześniejsze informacje, w których klasztor jest wymieniony pod obecną nazwą, znajdują się w rękopisie z 1551 r. - dziś w zbiorach rękopisów Wielkiej Ławry w Atos, napisanych przez ówczesnego opata z klasztoru Matki Boskiej Różańcowej (tj. Rożeńska) Kosmy. Trzy inne zachowane rękopisy z biblioteki klasztornej, które są obecnie przechowywane w Jerozolimie, świadczą o rozwoju klasztoru i jego aktywnej działalności literackiej w średniowieczu. Są to książki „Interpretacje Hioba” z XIII wieku oraz manuskrypt z XV wieku, z kilkoma arkuszami dodanymi z XVI wieku. Zostały one zabrane do kościoła Grobu Świętego przez Patriarchę Dositeya z Jerozolimy w 1674 roku. Jaki były dzieje klasztoru Rożeńskiego podczas podboju Mielnika przez zdobywców osmańskich pod koniec XIV wieku i w pierwszym wieku panowania osmańskiego, wiemy niewiele. Budynki klasztorne mogły być wówczas zniszczone. Najwcześniejszą wzmianką o panowaniu osmańskim w klasztorze jest list od patriarchy Konstantynopola Jeremiasza I (1522–1546), w którym patriarcha potwierdził prawa klasztoru do dwóch kościołów w Melniku - „Św. Matki Bożej Kecharitomeni ”oraz „ Św. Archanioła ”. Od samego początku istnienia klasztor był stawropigialny - tj. niezależny od lokalnego metropolity Melnika, ale podporządkowany tylko patriarchatowi ekumenicznemu w Konstantynopolu - przywilej, z którego korzystają tylko najważniejsze klasztory w świecie prawosławnym.
Sam kościół pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny, to trójnawowy budynek z dwoma rzędami kolumn dźwigających sklepienia. Zespół klasztorny składa się z kościoła katedralnego z kaplicą, kaplicy - ossuarium, zabudowań gospodarczych i mieszkalnych. W obecnej formie klasztor został zbudowany w XVI-XVIII wieku. Budynki mieszkalne, ułożone w nieregularny sześciokątny kształt, otaczają piękny dziedziniec, na środku którego znajduje się kościół klasztorny. Mniej więcej z końca XVI wieku pochodzą freski, stanowiące najwspanialszą dekorację ścienną świątyni klasztornej. Prawdopodobnie wtedy odnowiono i częściowo urządzono obecną jadalnię kościoła i klasztoru. Południowa fasada głównej świątyni została pomalowana na początku XVII wieku, a w 1662 roku została ozdobiona freskami i nowo wybudowanym ossuarium klasztornym. Potwierdzenie tej daty znajduje się poza fasadą zachodnią, gdzie w niszy nad wejściem zachował się wizerunek Chrystusa na tronie, otoczonym przez apostołów, oznaczony datą 1597 r. Po wielkim pożarze w drugiej połowie XVII wieku, kiedy to spłonęła część kompleksu klasztornego i prawdopodobnie biblioteka, klasztor znalazł się w trudnej sytuacji. Podczas późniejszej renowacji budynku oryginalne cylindryczne sklepienia zastąpiono drugim dachem, który został obniżony niżej tak, że dziś zakrywa górną część malowideł ściennych. Rekonstrukcja ta mogła mieć miejsce na początku XVII wieku. Wówczas to ponownie udekorowano kościół malowidłami ściennymi, zastępując te, które uszkodził pożar. Zaprojektowano też główny ikonostas i ikony dla niego, jak też wyposażenie wnętrza rzeźbionymi meblami.

Cykl malowideł ściennych to największy skarb monasteru

 O malowidłach napisałem więcej w tekście głównym. Freski proszą się o solidną renowację








Malowidła zdobiące kraniec głównego kościoła są najwcześniejsze, prawdopodobnie z XVI wieku. Są to głównie sceny ilustrujące działania Chrystusa po zmartwychwstaniu: cudowne rozmnożenie chleba, zamiana wody w wino (wesele w Kanie Galilejskiej), cudowny połów i cudowne uzdrowienia, którymi Chrystus obdarza wiernych. Zawierają również rzadką ilustrację hymnu liturgicznego „Godny jedzenia” na cześć Matki Bożej. We wnęce nad wejściem do nawy znajduje się malowidło Wniebowzięcie Najświętszej Marii Panny z napisem: „Przedstawione Wniebowzięcie przez malarzy Theohara i Mikołaja 1727”. Ponad 150 wydarzeń opisanych w ewangelii, ułożono w dwóch rzędach. Tak wielu malowideł ściennych nie ma w żadnym innym kościele z okresu panowania osmańskiego, z wyjątkiem głównego kościoła klasztoru Rile. Zespół malowideł ma złożoną treść koncepcyjną i wysokie walory artystyczne. Jego zakres tematyczny nie ogranicza się do tradycyjnych tematów ewangelicznych, ani do symbolicznych kompozycji stosowanych przy dekoracji świątyni chrześcijańskiej. Wykonane tu malowidła związane są szczególnie z kultem Matki Boskiej, któremu poświęcony jest kościół i sam klasztor. Najwyższy pas ścian południowych i północnych ilustruje 24 zwrotki (pieśni) Matki Bożej Akatystycznej - to prawdziwe arcydzieło bizantyjskiej poezji. W niższym rzędzie przedstawiono dużą liczbę zwykłych świętych. Ołtarzowa część świątyni z trzema wnękami absydy jest również ozdobiona freskami.
 Malowidła wewnątrz cerkwi

 Północno-zachodnia kaplica kościoła poświęcona jest św. Bezsrebarnikom (św. Uzdrowicielom) Kosmie i Damyanowi, których kult rozprzestrzenia się na całym obszarze, znanym ze starożytnego klimatu i źródeł mineralnych. Zdobią go XVIII-wieczne malowidła ścienne. Wraz z wizerunkami św. Kosmy i Damiana, po lewej stronie od wejścia stoi wyrazisty portret zakonnicy Melanii. Fakt, że przedstawionoz modelem kaplicy w dłoni, a jej imię jest wymienione jako imię fundatorki, w zachowanej fragmentarycznie inskrypcji pod oknem na północnej ścianie kaplicy, daje powód do uznania tego obrazu za portret fundatorki. Południowa fasada świątyni klasztornej jest całkowicie pokryta malowidłami ściennymi. Nad wejściem znajduje się Dziewica Maryja na Tronie, otoczona pasami przedstawiającymi proroków w medalionach. Po prawej stronie znajdują się sceny Sądu Ostatecznego, a po lewej - tzw. Drabina cnót”, przez którą mnisi wstępują do prawości.                                                      

Kolejnym ważnym budynkiem kompleksu klasztornego jest Jadalnia ( w klasztorach rzymskokatolickich to refektorium), wbudowana w południowo-wschodnie skrzydło klasztoru. Prace konserwatorskie wykazały, że dzisiejszy prostokątny plan (7,20 x 16 m) z absydą zbudowany jest na grubych średniowiecznych kamiennych ścianach. Kompozycje ścienne i fragmenty „Ostatniej wieczerzy” odkryto w absydzie, scenie „Św. Pachomiusz i anioł”, cyklu „Matki Bożej Akatystycznej” i innych. XVII w. Elegancja i duchowe piękno obrazów, przejrzysta i zrównoważona struktura kompozycji scen, jasny kolor zbudowany na połączeniu delikatnych pastelowych tonów świadczą o wysokich walorach artystycznych tych malowideł

 Refektorium z odsłoniętymi fragmentami malowideł

                                             
                                                  
Przy okazji zwiedzania monasteru warto poświęcić nieco więcej czasu i powędrować pieszo po bardzo malowniczych wąwozach i parowach zwanych "Melnickie piramidy". Jest to wielka sieć głębokich i skalistych wąwozów wypreparowanych przez wodę w miękkich skałach zlepieńcowych. W Melniku można zaopatrzyć si w mapkę terenu i zebrać niezbędne informacje o ścieżkach i szlakach turystycznych po wąwozach.

Panorama miasteczka Melnik ze zboczy "Melnickich Piramid", a w miasteczku winnice pełne win ...

Kraina "Melnickich piramid" to bardzo malownicze miejsce. Wędruje się dnem lub grzbietami wypreparowanymi w miękkich skałach osadowych zwanych zlepieńcami

Letnia wędrówka takimi wąwozami to również odpoczynek od upalnego słońca. W strefie dennej tych wąwozów temperatura jest nawet o 10 st.C niższa  

Jednak w porze deszczowej trzeba uważać, bo ścieżki robią się śliskie, a dnem wąwozów może spływać głęboki potok wody 

                                                               

2 listopada 2019

ZAMEK ŚWIECIE KOŁO LEŚNEJ NA DOLNYM ŚLĄSKU

RUINY  ZAMECZKU  ŚWIECIE  KOŁO  LEŚNEJ  NA  DOLNYM  ŚLĄSKU                                             
    O zamku wiadomo wciąż niewiele. Źródła pisane po Polsku wciąż są bardzo skąpe. Być może sytuacja zmieni się wraz z odbudową ruin...  Oto, co można przeczytać o ruinach na tablicy informacyjnej wewnątrz zamku: "Za rządów Henryka I Jaworskiego (lata 1319-1346) zamek Świecie pojawia się w źródłach po raz pierwszy. Było to dokładnie 3 maja 1329 r., kiedy książę zawierał umowę z królem czeskim Janem Luksemburczykiem o odstąpieniu ziemi zgorzeleckiej Czechom. W dokumencie datowanym na rok 1385 jako pana zamku podaje się Henryka von Uchtritz. Podczas Wielkanocy w 1527 r. w zamku wybucha pożar. Dziedziczka Katarzyna von Uchtritz i jej dzieci cudem uniknęły śmierci w płomieniach.Największą stratą było spalenie się zamkowego archiwum wraz z innymi cennymi dokumentami. Po pożarze zamek został przebudowany i powiększony. Jego mury wzmocniono także podczas wojny trzydziestoletniej (1618-1648). W 1638 r. zakończyło się władanie zamkiem przez Uchtritzów. później Świecie było w posiadaniu różnych rodzin, najczęściej arystokratycznych. W 1665 r. nabył je Daniel von Loeben. Ostatnią właścicielką zamku z tego rodu była Joanna Wiktoria znana w całej Saksonii ze swej urody. W 1719 r. sprzedała ona zamek z raz z okolicznymi ziemiami feldmarszałkowi Jakubowi Henrykowi Flemmingowi, który sprawował urząd koniuszego litewskiego. Podczas pobytu w Warszawie 29 września 1725 r. Flemming sprzedał Świecie polsko saskiemu ministrowi Janowi Kazimierzowi Rayskiemu. Jednak nowy właściciel nie cieszył się zamkiem zbyt długo. W 1729 r. majątek skonfiskował August Mocny, który rok później sprzedał go pułkownikowi Wolfowi Adolfowi Gersdorf z Pobiednej. Od roku 1760 zamek był niezamieszkany. W XIX w. zamek ponownie uległ pożarowi, lecz już nie podźwignął się z ruin.Przed I wojną światową ruiny Świecia nabył Ernest von Gutschow, właściciel zamku Czocha. Gutschow przymierzał się do rekonstrukcji warowni lecz jego plany nie zostały zrealizowane"  - tyle wiadomo z tablicy informacyjnej. Ciekawy jest ten wątek polski... 
              Zamkowa wieża z donżonu           
                   
 Zamek w Świeciu - rzut poziomy przyziemia: I-zamek gotycki, II-dziedziniec dolny. 1.Część mieszkalna gotycka. 2. Dziedziniec wewnętrzny. 3. Podzamcze gotyckie. 4. Baszta z kaplicą. 5. Budynek mieszkalny z XVIII w. 6. Budynek z XVIII w.  Szkic pochodzi z przewodnika Janusz Czerwiński, Krzysztof R. Mazurski: Sudety Zachodnie cz.III   
      
Z głębi wsi widok na ruiny byłby najbardziej rozległy i pouczający zarazem ale zasłaniają go wysokie drzewa
                                                       
Widok staje się zacniejszy gdy podejdzie się bliżej zamku. To najstarsza część, postawiona na skale i mająca doskonałe walory obronne

           Z tej perspektywy zamek jest chyba najładniejszy, choć przypomina bardziej wieżę niż zamek. A tak na prawdę to jest to typowy donżon (obronna wieża mieszkalna) z dobudowaną w późniejszym czasie częścią rezydencjalną

Gdy tylko stanęliśmy u bram - zaraz za nami pojawiła się miła i uprzejma właścicielka zamku. Opowiedziała nam o pracach konserwatorskich i o planach odbudowy zamku. Okazuje się, że ambicją właścicieli jest odbudowa solidna, oparta na zasadzie "ma być tak jak było w przeszłości", bez sztucznych ułatwień i betonu

 Z tego miejsca doskonale widać ogromną wyrwę, a właściwie ubytek w murach donżonu. Ta najstarsza część zamku jest zarazem najbardziej fascynująca i będzie zapewne wielkim wyzwaniem dla ekipy przywracającej jej dawny i kompletny wygląd 


Z tego miejsca widać już doskonale ogrom prac jakim podołać muszą właściciele, chcący przywrócić te ruiny do dawnej świetności. Na szczęście ekipy są już w akcji ...
                
Barokowy budynek mieszkalny przyległy do wieży jako pierwszy doczekał się renowacji. Warto zwrócić uwagę jak starannie wykończone są mury i detale kamieniarskie

Jeszcze tylko stropy i zadaszenie a zamek zacznie wracać do dawnej świetności

Przed nami dziedziniec dolny i barokowy budynek mieszkalny obok donżonu

Skromny kamienny portal wiedzie do wnętrza kapliczki zamkowej

 Wnętrze tej niewielkiej kaplicy jest bardzo ciekawe. Jeśli widoczna po prawej wnęka służyła do przechowywania naczyń liturgicznych i być może monstrancji (tabernakulum), to maleńka wnęka kamienna z lewej strony, to być może piscina ? Byłoby to pozostałością i zarazem świadectwem średniowiecznego rodowodu samej kaplicy

Data wyryta w kartuszu wspornika jest już raczej współczesna-barokowa i sugeruje że wspornik służył jako podstawa figury wstawionej do kaplicy w XVII - XVIII  wieku
                    
 Bloczek uczepiony pod sklepieniem kaplicy. Komu służył ? - dawnym użytkownikom, czy może ekipie remontującej ? 

 Skromny kamienny ołtarzyk pamięta jeszcze pierwszych właścicieli zamku

A najbardziej urocza w tej kapliczce jest narożna kamienna kropielnica. To wspaniałe dzieło kamieniarskie
                                    
Jeszcze trochę informacji o zamku Świecie
Gotycki, kamienny zamek wzniesiono na skalistym wzgórzu, nad rzeką Bruśnik, powyżej wsi Świecie. Miejscowość przed wojną nosiła niemiecką nazwę Schwerta, w latach 1937–1945 była nazywana Schwertburg. Warownię wybudowano z miejscowego kamienia gnejsowego, zapewne już na początku XIV w., dla księcia świdnicko – jaworskiego Bernarda,  w celu ochrony szlaku biegnącego z Łużyc do Lubania i Jeleniej Góry. Był jedną z warowni tzw. Okręgu Kwisy.  Pierwsza wzmianka o zamku pochodzi z 1329 r., określony jest on w niej jako castrum Sweta. Utracił znaczenie militarne po włączeniu Górnych Łużyc do korony czeskiej (podobnie jak pobliska warownia Czocha). Po pożarze w XVI w. zamek został odbudowany w stylu renesansowym i powiększony. Następna poważna przebudowa miała miejsce w XVIII w., także po pożarze. Wiadomo, że około 1760 r. budynek został opuszczony przez swoich właścicieli z powodu braku standardów i wygód, właściwych czasom w jakich żyli. W 1827 r. uległ częściowemu uszkodzeniu od uderzenia pioruna, a w 1915 r., po burzy, zostały zniszczone kolejne fragmenty budowli. Jednak stan zamku był jeszcze na tyle dobry, że w dwudziestoleciu międzywojennym w jego XVIII-wiecznym budynku czynna była gospoda. Po II wojnie światowej w części wschodniej utworzono mieszkania socjalne, od 1960 roku pozostaje niezamieszkane. Obecnie trwa odbudowa zamku. Warownię zbudowano na planie  zbliżonym do spłaszczonego owalu,  dostosowanego zarysowi wzgórza, na którym stoi. Zasadniczym elementem budowli jest wieża mieszkalna - inaczej donżon - mierząca około 27 m długości przy 11 m szerokości. W późniejszych czasach w części wschodniej powstał drugi budynek mieszkalny, wykorzystujący fragmenty istniejącej już wcześniej kaplicy i wieży. Tak powstały zespół obronny otoczono wysokim murem zaopatrzonym w bramę zachodnią.
Obecnie zamek jest w trakcie odbudowy. Właściciele starają się bardzo, aby zachować możliwe jak najwięcej elementów z substancji pierwotnej, toteż zbierają i pieczołowicie segregują każdy detal, a nawet każdy kamień, jaki odnajdują w trakcie prac przygotowawczych i wykopaliskowych. Dbają również o jakość materiałów budowlanych, aby jak najbardziej odpowiadały oryginałowi ( nie stosują np. typowych w budownictwie zapraw betonowych i tynkarskich).

 W obrębie wieży i kaplicy zachowało się kilka kamiennych portali. Większość jest dziś zamurowana ale ich kamienne ościeża są urocze i stanowią o atrakcji tych murów


Wieża od strony dziedzińca i wejścia do kaplicy

 Widok na barokowy budynek mieszkalny i donżon z tyłu budynku

 Odrestaurowana część zabudowań przy wieży robi dobra wrażenie. Trzeba się dobrze przyjrzeć, aby docenić ogrom prac włożonych w odbudowę obiektu

 Jeszcze trochę elementów czeka na zastosowanie w bryle zamku

 Barokowy budynek mieszkalny od wewnątrz murów. Widać wyraźnie łuki sklepienne zawalonego piętra oraz wejście do pomieszczeń podpiwniczonych



 Sklepionych pomieszczeń zachowało się kilka, a ich stan techniczny jest wciąż dobry


 I znów śliczne kamienne okienko na wzór gotyckich portali

Kamienno-ceglane pomieszczenia o oryginalnych sklepieniach na pewno będą magnesem przyciągającym tu turystów


 Schodki prowadzące z dolnego dziedzińca na górny taras pod donżonem

 Górna kondygnacja budynku mieszkalnego. pod spodem znajdują się owe sklepione pomieszczenia

 Widok ze schodków na wieżę - to chyba najładniejszy obecnie element architektoniczny zamku

 Donżon od strony tarasu górnego
 Mury tej gotyckiej budowli mają po dwa metry grubości i nawet więcej

 Wnętrze donżonu to wciąż smutny ale i monumentalny widok. Gotycki zamek - pięknie zachowany fragment, pomimo tylu zniszczeń wciąż jeszcze czytelny. Czy obecnym właścicielom starczy środków i determinacji przy odbudowie tak zacnego obiektu? Należy im tego życzyć, bo zameczek zasługuje na drugie życie ...