STRONY

21 października 2018

LWÓWEK ŚLĄSKI_KOŚCIÓŁ ŚW. FRANCISZKA

                 
Już na wstępie muszę zaznaczyć, że kościół ten jest wyjątkowo ładny. I to pomimo przeróbek, zniszczeń, grabieży i dewastacji, jakie przeszedł w różnych epokach i czasach. Moim zdaniem, ładniejszy jest nawet od kościoła parafialnego. Jego niepozorna, wręcz pozbawiona proporcji bryła zewnętrzna zaskakuje wspaniałym, utrzymanym w całości w gotyckim stylu wnętrzu. I choć był rozbudowywany i przebudowywany, to jednak potrafiono tu zadbać o utrzymanie całości wnętrza w jednakim wystroju. Filary o przekroju ośmiokątnym ułożono z bloków piaskowca. Swoją architekturą i wystrojem nawiązuje on do okolicznych świątyń gotyckich w pobliskiej Złotoryi, Jaworze, a nawet Strzegomiu - choć  ten ostatni przewyższa go znacząco, nie tylko rozmiarami. Może dlatego właśnie zrobił na mnie tak silne wrażenie. Początkowo była to świątynia jednonawowa. Boczne nawy dobudowano w okresie późniejszym, tworząc typową budowlę trójnawową wspartą na kamiennych filarach. Kościół od zawsze był świątynią klasztorną. Z jednej strony nigdy nie stanowił konkurencji dla kościoła parafialnego, a z drugiej jego losy były zależne od klasztoru i jego kondycji, nie tylko finansowej.
Franciszkanie do Lwówka Śląskiego przybyli najprawdopodobniej już w 1238 roku. Wtedy klasztor lwówecki należał do polskiej, a następnie czesko-polskiej prowincji zakonnej, po 1268 roku przeszedł pod jurysdykcję prowincji saskiej, przeciw czemu protestował sam biskup wrocławski. Ale - jak dobrze wiadomo - co innego protestować, a co innego przejąć we władanie. Przyjęliśmy chrzest za pośrednictwem Czech, a z pominięciem pośrednictwa niemieckiego. Ale klasztory i zgromadzenia zakonne napłynęły do nas głownie z Niemiec, a za nimi koloniści... Temu nie umieliśmy już zapobiec.  Lwówecki konwent założył książę piastowski Henryk II Pobożny (inne opracowania wskazują jako fundatora księcia Henryka III Białego). Źródła historyczne podają wzmiankę, pochodzącą z 1264 roku, w której wspomina się o budowie kamiennego kościoła. Jednonawowy, gotycki kościół franciszkanów rozbudowano w XV wieku.     
Nawa południowa nabiera szczególnego uroku, za sprawą kolorowych świateł,
 przenikających do wnętrza poprzez witraże

strona zewnętrzna 
Bryła zewnętrzna kościoła nie imponuje specjalnie. Barokowy portal zachodni nie dodaje jej urody. Widać ponadto asymetrię pomiędzy portalem, a przyporami fasady zachodniej. Ale i na zewnątrz odnaleźć można ciekawe detale. Wystarczy go obejść uważnie. Do pierwotnego, jednonawowego korpusu dobudowano najpierw - i to etapami - kaplicę książęcą i nawę południową. Północną dostawiono w jakiś czas później.
Nawa południowa i zamknięcie zachodnie kościoła. Do nawy przylega skrzydło klasztorne.Widać wyraźnie asymetryczny podział fasady zachodniej. Przypora środkowa jest masywniejsza od przypór południowych. Wiąże się to z pierwotnym kształtem kościoła i jego późniejszą rozbudową. W przyporach ściany zachodniej widoczne zamurowane obecnie prześwity.
Barokowy portal zachodni - główne wejście do kościoła, powstał w XVIII wieku. Portal oflankowano wyraźnymi półkolumnami, wspierającymi poziomy gzyms. Boki gzymsu ograniczono wolutami. Brakuje mi tu jakiejś grupy figuralnej, ustawionej na owym gzymsie. W każdym razie puste miejsce sugeruje, że projektant być może miał taki zamysł. W dolnej części przypory zamurowany obecnie prześwit odciążający masywną przyporę nawy
W ścianie zachodniej nawy południowej zamurowany, skromny gotycki portal. Było to dawniej wejście do kaplicy książęcej Henryka I Jaworskiego, dobudowanej do korpusu kościoła, nim przekształcono ją w nawę południową.
W portalu umieszczono barokową płaskorzeźbę uśmiechniętego anioła, z datą 1684.
Uśmiechnięty anioł, taki trochę przaśny...
Wschodnie zamknięcie nawy południowej. Warto zwrócić uwagę na okno w przyporze, zwane prześwitem. Rzadka rzecz, ja spotykam się z tym po raz pierwszy
Zgrabne okienko w przyporze stanowi dla mnie zagadkę. Gdyby to miał być wyłącznie prześwit odciążający i tak masywną konstrukcję przypór, to niekoniecznie ozdobiony być musiał kamieniarką okienną. Wystarczyłby prosty łuk.


Nawa północna od strony wschodniej przechodzi w zakrystię, a ta zamknięta jest trójboczną apsydą. Kiedyś w apsydzie musiało być osobne wejście do zakrystii, o czym świadczy ciekawy w formie późnogotycki gotycki portal
Apsyda zakrystii ma właściwie dwa osobne portale. Podobne do siebie w formie i oba zamurowane. 
 Ciekawe są kotarowe szczyty portali zamknięte krzyżującym się laskowaniem.


Zachowały się też inskrypcje z ubiegłych wieków
Portal północny to skromne dzieło sztuki.
 Umieszczony w równie skromnym portyku o krzyżowo- żebrowym sklepieniu
Sam portal jest prosty, wzbogacony jedynie oryginalną belką wspierającą pole przygotowane pod tympanon.
 Nie wiadomo, czy był on tu kiedyś. Obecnie jego miejsce zajmuje płaskorzeźbiona płyta
Dwie płyty z płaskorzeźbionymi scenami stanowią dodatkową dekorację portyku
Płaskorzeźbiona, późnogotycka płyta ze sceną Ukrzyżowania.
Pod krzyżem stoją Maria i ukochany uczeń Jan. Poniżej krzyża sentencja "memento mori"
Ponad portalem druga płaskorzeźbiona płyta z ujmującą sceną cechu piekarzy.
Dwa figlarne aniołki trzymają w dłoniach precelek - symbol umiejętności piekarzy

epitafia    
Epitafia i kamienne nagrobki wmurowane w ściany zewnętrzne kościoła pochodzą z XVI-XVIII wieku




Część epitafiów i płyt nagrobnych umieszczono w dawnym murze cmentarnym opodal kościoła


W dolnych partiach przypór wykorzystano ciosy piaskowcowe noszące wyraźne wyżłobienia - ślady po krzesaniu ognia. Bloki te nie pasują do siebie w miejscy łączenia zaprawą, co wskazuje że użyte zostały wtórnie i pochodzą ze starszej, rozebranej budowli. 

wnętrze kościoła     
Wciąż robi duże wrażenie. Pomimo zniszczeń jakich doświadczył w całym okresie dziejów. Dziś trudno orzec jednoznacznie kto i kiedy wyrządził tu najwięcej szkód. Czy stało się to w zetknięciu z "wyższą kulturą" przywleczoną tu z Armią Radziecką, czy w czasie gdy działały tu powojenne magazyny budowlane, a może jeszcze wcześniej bo w 1885 roku, kiedy wnętrze kościoła przedzielano stropem na dwa poziomy? Wszak Prusacy, wraz z ich królem, znani byli z braku szacunku dla sakralnych budowli zabytkowych ...
Pozostałością po niszczycielskich działaniach są - wyrwa w boku filaru wspierającego nawę główną - ślad po ambonie oraz zniszczone kapitele, wspierające służki sklepień na przestrzeni niemal całego kościoła. Co ciekawe, nie zniszczono całych kamiennych ozdób. Kapitele są na swoim miejscu, tyle, że mają poutrącane dolne części - chyba o motywach figuralnych. Tak przynajmniej można sądzić na podstawie kilku zaledwie ocalałych detali. Ponieważ widoczne do dziś zniszczone kapitele znajdują się na tym samym poziomie nad posadzką, przypuszczać można, że celowo je uszkodzono podczas montowania drewnianego stropu dzielącego kościół na dwa poziomy? To paskudna rana na ciele świątyni i chyba nie do uleczenia. Potrzeba byłoby dokumentacji lub zdjęć ze stanu pierwotnego. Kościół ogólnie ucierpiał wiele począwszy od aneksji Śląska przez Prusy. Wówczas urządzono w jego wnętrzu składnicę broni i amunicji, następnie, podczas wojny z Napoleonem, działał tu szpital wojskowy. Kolejne lata to magazyny żywności, aż w roku 1899 wnętrze przedzielono drewnianym stropem, urządzając tu muzeum. Po drugiej wojnie światowej eksponaty muzealne "rozpłynęły się" (wbrew prawom fizyki), a kościół wykorzystywała G.S. Samopomoc Chłopska. W wyniku tej "samopomocy" postępowała dalsza dewastacja wnętrza.Wszystko zmieniło się w 1971 roku, kiedy budynek kościelny przeszedł na własność Kościoła.

Plan kościoła. Rdzeń założenia - jak na rysunku - stanowił prostokątny chór, o dwóch kwadratowych przęsłach, do których przylegała nieco szersza pojedyncza nawa. 
Rys. pochodzi ze strony: https://medievalheritage.eu/pl/strona-glowna/zabytki/polska/lwowek-slaski-kosciol-sw-franciszka/lwowek-slaski-kosciol-sw-franciszka-plan-01/ 
Wyżej i niżej widok na nawę główną wraz z filarami i arkadami naw bocznych. Na zdjęciach można również zauważyć pewną asymetrię w osi wzdłóżnej kościoła - żyrandole zwisające ze sklepienia nie wiszą w jednej linii - żyrandol najdalszy, przy ołtarzu wyraźnie odstaje na lewo. Zauważył to i zgrabnie objaśnił, Józef Andrzej Bossowski w swojej pracy, którą wymieniam na końcu strony, w tekstach źródłowych

W łuku tęczowym krucyfiks ale odmienny od ujęć klasycznych. Przypomina rzeźbę dekoracyjną obrządku wschodniego, w naiwnym - ludowym stylu


Zachodnie zamknięcie nawy głównej i chór muzyczny. Warto zauważyć, że ostatnie dwa przęsła nawy głównej mają sklepienia nieożebrowane, a rozdzielone jedynie pojedynczym łukiem. Stało się tak za sprawą działań wojennych podczas wojny trzydziestoletniej, kiedy to dwa ostatnie przęsła nawy uległy uszkodzeniu

Kościół jest bazyliką trójnawową, o nawie głównej i prezbiterium wyższym od naw bocznych. Korpus nawowy złożono z pięciu przęseł, a prezbiterium z dwóch. Sklepienia świątyni są w większości gwiaździste, a w kilku miejscach krzyżowo-żebrowe. Gurty nawy głównej spływają na filary międzynawowe, tworząc wiązki z łukami żeber sklepiennych, zakończone kapitelami rzeźbionymi w motywy roślinne i... zniszczone dolne ich części każą się jedynie domyślać, co przedstawiały. Służki i żebra sklepień prezbiterium spływają znacznie niżej od tych w nawie głównej, w skrajnym przypadku, na wysokości ołtarza głównego poniżej połowy wysokości ściany wschodniej. Nić dziwnego, wszak prezbiterium pochodzi jeszcze z XIII wieku i zachowało się niemal w całości w niezmienionym stanie. W nawach bocznych kapitele żeber schodzą również nieco niżej w porównaniu do nawy głównej. Wraz z kluczami sklepień tworzyły one piękny zespół dekoracji rzeźbiarskiej wewnątrz kościoła. Jednak pewne zmiany w dekoracji rzeźbiarskiej, nastąpiły już w średniowieczu - konsole służek potrójnych są tu wtórne, późnogotyckie. Po stronie północnej prezbiterium, w przedłużeniu nawy bocznej znajduje się dwuprzęsłowa kaplica - dawna zakrystia, a później kaplica grobowa rodów Taussendorf, Schaffgotsch i Talkenberg. Po przeciwnej stronie, w przedłużeniu nawy południowej przylega do prezbiterium kaplica matki Bożej Fatimskiej. W części południowo - zachodniej doskonale rozpoznawalny człon dawnej kaplicy grobowej księcia Henryka I Jaworskiego. Jak łatwo zauważyć, kaplica ta miała dwa przęsła zasklepione gwiaździście (pokazane na zdjęciach). Pozostałe człony nawy południowej powstały z dołączenia fragmentu zachodniego skrzydła klasztornego. Na ścianie zachodniej dawnej kaplicy odsłonięto wspaniały cykl średniowiecznych malowideł ściennych, o czym osobno w dalszej części.  Poniżej kilka przykładów z ocalałych dekoracji kamieniarskich gurtów  oraz rodzajów sklepień.
Przykłady kamieniarki dekoracyjnej w postaci kapiteli wiążących żebra sklepienne. Jak widać wszystkie one w dolnych częściach noszą ślady zniszczeń
Pytanie, czy motywom roślinnym towarzyszyły maski jak na ostatnim ze zdjęć poniżej, czy też zakończenia były inne?


Jeden z kilku zaledwie ocalałych w całości kapiteli służek. W części dolnej przedstawia maskę.
Przykłady sklepień naw 

Poniżej cztery przykłady kluczy sklepienia. Podobne motywy odnajdziemy w kilku innych kościołach dawnego Księstwa Jaworskiego i nie tylko
W kilku miejscach w kluczach sklepień zastosowano zworniki przedstawiające rozety kwiatowe o dwóch warstwach płatków. Jest to według historyków architektury cenna wskazówka łącząca kościół franciszkański z austriacko-czeską szkołą budowlaną  czasów Przemysława Ottokara II

fresk na ścianie zamykającej nawę południową od zachodniej strony      
Obecna nawa południowa kościoła składa się z dwóch części. Starsza część, do dawna dwuprzęsłowa kaplica grobowa księcia Henryka I Jaworskiego. Powstała ona w 1342 roku jako przybudówka do jednonawowego korpusu kościoła. Musiała posiadać osobne wejście z zewnątrz (wejście to jest widoczne do dziś w zachodniej fasadzie kościoła w postaci zamurowanego gotyckiego portalu), ponieważ w kościele nie było wówczas kolumn rozdzielających nawy boczne od głównej. Pomiędzy kaplicą a nawą kościoła stała po prostu ściana.
 Ściana zachodnia nawy południowej i fresk przedstawiający "Sąd Ostateczny".
Piękne odcienie i kolory w nawie powstają dzięki światłu przenikającemu poprzez witraże 

Malowidło wykonane w technice suchego fresku (al secco) przedstawia "Sąd Ostateczny". Nieznany jest autor dzieła. W roku 1995 rozpoczęły się w kościele prace remontowe. Braki funduszy i nadzoru konserwatorskiego sprawiły, że prace te prowadzono opieszale i nie bez szkody dla samego kościoła. Mimo to znakomity fresk ocalał, nie doznając uszczerbku od ówczesnych "konserwatorów". W roku 2004 renowacji malowidła podjęli się pracownicy i studenci Wydziału Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie. Dzięki ich wysiłkowi możemy dziś podziwiać największe przedstawienie Sądu Ostatecznego w Polsce. Fresk wypełnia całą górną część ściany zamykającej nawę. Przypuszcza się, że dzieło powstało równocześnie z budową nawy południowej czyli po roku 1460. Odsłonięto je spod kilku warstw pobiały.
Wyobrażenie Sądu Ostatecznego to w średniowieczu popularny temat w sztuce. 
Podobne malowidła zdobią wnętrza wielu świątyń w całej Europie, we wszystkich obrządkach chrześcijańskich. W Polsce motywy Sądu Ostatecznego w malowidłach ściennych odnajdziemy na terenie całego kraju. Poniżej trzy freski pochodzące z innych miejsc w Polsce:
 Sąd Ostateczny w Sali Rajców w Muzeum Kupiectwa w Świdnicy
Sąd Ostateczny z kościoła w Starogardzie Gdańskim 
Fragment Sądu Ostatecznego na malowidle ściennych z romańskiego kościoła
 w Lubiechowej na Dolnym Śląsku
Chrystus Pantokrator w mandorli - fragment fresku na ścianie południowej prezbiterium kościoła Św. Jadwigi w Bolkowie

Opis malowidła najpełniej podaje na swojej stronie Lwóweckie Towarzystwo Regionalne w artykule pt "Przedstawienie Sądu Ostatecznego i szubienicy w kościele franciszkanów w Lwówku Śląskim" cytuję:
"Scena lwóweckiego Sądu Ostatecznego przedstawia bardzo znany XI-wieczny motyw wywodzący się z Bizancjum. Ujęta została w sięgającym po krawędzie ściany ostrołuku, zamknięta jest w proste obramienie w kolorze zielonym i czerwonym z motywem lilii andegaweńskich. W górnej części ukazano Chrystusa w mandorli (tło prawdopodobnie niebiesko-zielone) symbolizującą boskość, zasiadającego na tęczy, ze stopami spoczywającymi na złotej sferze. Po obu stronach Chrystusa zwrócone ku niemu dwie adorujące postacie aniołów i dwie osoby w pozycji klęczącej wielkością zbliżone do Niego. Artysta ukazał je z dłońmi złożonymi w geście modlitwy zwrócone do Chrystusa. Postać z lewej strony z pewnością kobieca, sądząc po szacie i długich włosach. Postać po prawej, być może Jan Chrzciciel (?). Można także przypuszczać, że obie te figury to fundatorzy malowidła. Poniżej przedstawienia umieszczono kontur zwoju malowany czerwoną kreską z inskrypcją gotycką w kolorze czarnym. Zły stan obrazu uniemożliwił odczytanie pierwotnych kolorów większej części dzieła. Namalowano również tzw. rzekę ognia, drobne postaci ludzkie, anioła i diabły. W dolnej części kompozycji odbiega ona od stosowanych w tych czasach schematów, pominięto np. Apostołów czy świętych kościoła wschodniego. Prawa strona malowidła przedstawia dość schematycznie – piekło – strefę potępionych z wyeksponowanym Lewiatanem. W lewej części rozplanowano pochód zbawionych zmierzających zapewne do niebios. Można to odczytać jako naturalną przeciwwagę do strony prawej.
W dolnej części dzieła, lewa strona kompozycji różni się od typowych przedstawień Sądu Ostatecznego i wplata element z życia miasta – podążające postacie męskie i kobiece, osoby z municypalnego stanu wyższego. Możemy zobaczyć m.in. osobę z mitrą, symbol dostojnika kościelnego oraz zakonnika w brązowym habicie i tonsurą, prawdopodobnie franciszkanina. Na osi, pod zwojem z inskrypcją, namalowano scenkę związaną z dawnym prawem – egzekucję przez powieszenie. W chwili obecnej jedyny znany taki motyw w przedstawieniu Sądu Ostatecznego, w Polsce. Z detalami pokazano narzędzie prawa i wykonanie kary. W przedstawieniu podjęto próbę ukazania trójwymiarowego obiektu i postaci – trójkątnej drewnianej szubienicy, z czterema wisielcami prawdopodobnie powieszonych na łańcuchach. O jedną z poprzecznych belek oparta jest drabina, na szczycie której czarna postać, kat (?), diabeł (?). Postać ta majstruje coś przy dwóch swoich ofiarach. Wygląd wisielców wskazuje na drobne osoby, być może to chłopcy. Cały obiekt przy ziemi ogarniają płomienie" koniec cytatu.
Chrystus Pantokrator w mandorli. Najczęstszy motyw wczesnośredniowiecznego malarstwa sakralnego. Zwycięzca "śmierci, piekła i szatana"  króluje w niebiosach i wskazuje nam drogę. Jakże piękny to motyw, dający nadzieję i jakże inny od późniejszego, gotyckiego przedstawienia Chrystusa cierpiącego na krzyżu

Bardzo realistyczne przedstawienie drewnianej szubienicy oraz samej egzekucji czterech skazańców. Dziwne, że takie wydarzenie miało miejsce w mieście i opisują je kroniki. A ponieważ malowidło jest raczej starsze niż opisana w kronikach egzekucja, to być może fresk ten przyczynił się do wyboru takiej właśnie formy wykonania wyroku?
Warto też zwrócić uwagę na czarnego diabełka sikającego do beczki. kolor beczki wskazuje, że znajduje się w niej słynne do dziś lwóweckie piwo - trunek zacny i smakowity, powszechnie uznany. Czyżby więc wizerunek diabła w takiej scence, to działanie "konkurencji" przeciw  produkcji złotego trunku u franciszkanów? 
Wizerunki postaci są już dziś mało czytelne ale fresk i tak jest bezcenną wartością historyczną, naukową i artystyczną
Poniżej linii fresków jedyny, zachowany do dziś w kościele zacheuszek - ślad po konsekracji świątyni

nawa główna i prezbiterium  
Warto zwrócić uwagę na odmienną konstrukcję filarów międzynawowych po lewej i po prawej stronie. Mianowicie filary dzielące nawę główną od północnej są smukłe i proste. Natomiast filary dzielące nawę główną od południowej, są znacznie masywniejsze i składają się jakby z dwóch zrośniętych ze sobą filarów. Część filara przyległa do nawy południowej, to fragment dawnej ściany zamykającej nawę główną z czasów gdy kościół był jednonawowy. Druga, to dobudowany później filar wzmacniający, który ma przenieść masę sklepienia nawy głównej.
Prezbiterium jest najstarszą i w pełni zachowaną w oryginale częścią dawnego zespołu klasztornego.Chociaż pewne interwencje budowlane dotarły i tu - zamurowane dolne partie okien w ścianie północnej oraz okienka łączące z dawnym skrzydłem klasztoru w ścianie południowej.
 Dwuprzęsłowe prezbiterium sklepione jest krzyżowo. Służki żeber spływają  się na wsporniki umieszczone na wysokości dolnych krawędzi okien. Ale służki w narożach nawy opadają znacznie niżej.  Warto zauważyć na ścianie południowej dwa zamurowane okna, ujęte w kamienne obramienia. Mogą to być pozostałości chóru zakonnego. wszak za ścianą stało skrzydło klasztorne.
Witraż w oknie ściany wschodniej prezbiterium z wizerunkiem św. Franciszka
Ołtarz główny pochodzi z XIX wieku i przedstawia sceny z żywota patrona kościoła Św. Franciszka

Pierwsze i drugie przęsło nawy głównej od strony zachodniej pozbawione jest żeber sklepiennych, co może oznaczać, że zostały wcześniej zniszczone.

Oszczędny w formie, prosty portal gotycki w nawie południowej
Pięknie komponują się filary, arkady naw i łuki sklepień tworząc pełne harmonii wnętrze, mimo tak wielu rozbudów i przeróbek
Nawa północna i czynne obecnie wejście do kościoła
Nawa południowa i sklepienie gwiaździste nad dawną kaplicą książęcą
 W szeregu filarów północnych wyróżnia się filar drugi. Widać na nim wyraźne ślady po rozbiciu siłą dużego detalu kamiennego, ongiś integralnie związanego z filarem poprzez ciosy kamienne. Najprawdopodobniej była to kamienna ambona. Musiała przeszkadzać, kiedy urządzano tu składnicę broni lub szpital

kaplice boczne 


Obecna zakrystia
Kaplica Matki Boskiej Fatimskiej. Ongiś nad kaplicą wznosiła się wieża kościelna. Tłumaczy to masywną konstrukcję samej kaplicy. Za ołtarzem z figurą M.B.Fatimskiej niewidoczne wejście do dawnej zakrystii.

witraże   
Nie znamy pierwotnego oszklenia kościoła. Musiało ulec zniszczeniu dawno temu, być może po sekularyzacji klasztoru w 1810 r. Obecne witraże są współczesne, polskie i o wysokich walorach artystycznych. Potrafią cudownie barwić światło wpadające do wnętrza kościoła. 
Przy odpowiedniej porze roku i pogodzie obejrzeć można prawdziwy spektakl barwny na wnękach okiennych i ścianach kościelnych...
 Gra świateł jest tu subtelna, zmienia się szybko, wraz ze zmianą położenia słońca na niebie








Wszystkim zainteresowanym historią i architekturą lwóweckiego kościoła franciszkanów polecam gorąco lekturę: Józef Andrzej Bossowski "Kościół i klasztor franciszkanów we Lwówku Śląskim" .

Zobacz również:


 https://paskonikstronik.blogspot.com/2016/04/gotycki-koscio-sw-piotra-i-pawa-w.html

 https://paskonikstronik.blogspot.com/2016/06/gosciszow-koscio-romanski.html

https://paskonikstronik.blogspot.com/2016/06/nowogrodziec-ruiny-klasztoru.html


https://paskonikstronik.blogspot.com/2018/04/gotyckie-wnetrza-muzeum-regionalnego-w.html
  




Teksty źródłowe:

-  Wikipedia,

- Józef Andrzej Bossowski "Kościół i klasztor franciszkanów we Lwówku Śląskim" ,
-  Lwóweckie Towarzystwo Regionalne, artykuł pt "Przedstawienie Sądu Ostatecznego i     szubienicy w kościele franciszkanów w Lwówku Śląskim",

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz