STRONY

17 grudnia 2022

NAD SANEM, POD OTRYTEM_WĘDRÓWKI PO BIESZCZADACH (2)

  OKOLICE  OSADY  KRYWE   NAD  SANEM    

Ruiny cerkwi św. Paraskiewii w Krywem

       Wędrówki po Bieszczadach to nie tylko wysokie połoniny, czy masyw Tarnicy. Tam wprawdzie ciągnie większość turystów. Widoki z grzbietów najwyższych są bajeczne. Czasami też patrzymy z nostalgią na wschodnie pasma, czasem z tęsknotą za "rajem utraconym".... Wysoka część Bieszczad jest też nieźle zagospodarowana. Tymczasem nas rzuciło dziś w mało uczęszczane miejsce, a mianowicie w pobliże zakoli Sanu, pod pasmem Otrytu, w okolice osady Krywe. Zamieszczona poniżej mapka ilustruje ten malowniczy teren.

Droga z parkingu na Bulowe Berdo jest ładna i widokowa, ale kiedy jest sucha. W deszczu wędrówka po takim poślizgowym błocie to tragedia ...

Mapki ilustracyjne opisanego terenu. Wędrówkę rozpoczęliśmy z niewielkiego parkingu pod Bulowym Berdem  dalej szlakiem przez Ryli do Krywego, następnie do ruin cerkwi i powrót szlakiem niebieskim na parking

Cała trasa jest bajecznie widokowa. Zwłaszcza przy dobrej pogodzie. Nam trafiła się zmienna aura, z przewagą chmur
Kwiaty, kwitnące łąki, górskie hale i połoniny. Kwiaty są nieodłącznym elementem krajobrazu Karpat, a w Bieszczadach kwitną szczególnie obficie

Rozdroże za Bulowym Berdem daje możliwość wyboru kilku ścieżek

Opis osady Krywe i okolicy najpiękniej znajduję w serwisie Twoje Bieszczady:
"Krywe nad Sanem położone jest w malowniczej dolinie tej największej z bieszczadzkich rzek, pomiędzy pasmem Otrytu a szczytami Bukowiny (911m n.p.m) i Stołów (968m n.p.m.). Niegdyś wieś graniczyła z Hulskiem od wschodu i Tworylczykiem wraz z Tworylnem od strony zachodniej - dziś graniczy z pozostałościami po tych wsiach, sama pozostałością będąc. Osadę lokowano na prawie wołoskim przed rokiem 1526 a po roku 1502, kiedy to wzmiankowana była po raz pierwszy, w dobrach należących do Kmitów. Do roku 1553 znajdowała się w rękach Piotra Kmity, później wdowy po nim Barbary z Herbertów. Po śmierci Barbary (1579) przypadła do działu po Annie z Kmitów na jej spadkobierców, potomków Stanisława Herberta i Jana Barzego.
W roku 1630 chłopi z Hulskiego i Zatwarnicy napadli na znajdujący się w Krywem dwór kasztelana sanockiego Andrzeja Boguskiego. Słudzy szlacheccy odnieśli rany, a dwór został złupiony. Powierzchnia Krywego w roku 1868 wynosiła 2646 mórg (1522,8ha) w tym 1145 mórg lasów (658,9ha). Grunty chłopskie obejmowały: 270,5ha roli ornej, 141,5ha łąk i ogrodów oraz 123,7ha pastwisk. We wsi mieszkała wówczas rodzina szlachty zagrodowej nazwiskiem Pasławscy."

Zapoznawszy się wcześniej z tak treściwym opisem, zupełnie inaczej postrzegamy całą okolicę. Świadomość historycznych wydarzeń i tragicznych doświadczeń tutejszych mieszkańców pozwala nam na bardziej obiektywną ocenę całego mikroregionu, jakim są Bieszczady. Warto przecież wiedzieć i rozumieć, że to nie tylko góry...
To nie tylko same widoki, to fotograficzne plenery z dużym potencjałem
Co chwilę robi się pochmurno i szaro, czujemy się lekko zawiedzeni

To jeszcze nie susza, a tylko wyschnięte błoto
Na niemal płaskim grzbiecie wzniesienia Ryli ktoś ma zagrodę z końmi
Malownicze mgły w środku lata

Pójdziemy na wschód - "tam musi być jakaś cywilizacja" (ongiś był to jedynie słuszny kierunek ...)
Pomiędzy grzbietem schodzącym do Krywego, a wzgórzem cerkiewnym ulokowało się niewielkie, ale za to malownicze torfowisko. Zasila je niewielki potoczek

Cytując dalej za serwisem Twoje Bieszczady:
"Przez cały okres istnienia wsi mieszkańcy Krywego podejmowali liczne próby budowy młyna - obiektu niezbędnego w ówczesnej wsi. Było to zawsze zadanie trudne, bowiem Krywe leży nad potokiem słabo zasobnym w wodę (Krywiec), stąd też po wspomnianym wyżej młynie istniejącym w roku 1589 nastąpiła dość długa przerwa. W wyniku podejmowanych prób powstały następujące obiekty:
- Młyn "stary" - na prawym brzegu potoku Krywiec, ok. 150 m powyżej jego ujścia do Sanu. Wykazny jest na mapie von Miega z 1780 r., oraz na mapie z roku 1824. Zlikwidowany prawdopodobnie z braku odpowiednich warunków wodnych.
- Młyn "górny" na potoku Krywiec - znajdował się 630 m na południe od cerkwi a powstał około roku 1870. Budowa młyna wiązała się z niewielkim przesunięciem koryta potoku na odcinku ok. 20 m. Prawdopodobnie powyżej młyna znajdowała się niewielka tama oraz zbiornik retencyjny o powierzchni ok. 25 m2.
- Młyn Mikołaja Hodowańca - brak bliższych szczegółów. Wiadomo iż zamożny gospodarz Mikołaj Hodowaniec (przydomek "do Kozyka") posiadał tutaj młyn. Młyn znajdował się w miejscu gdzie było źródło wody o cudownym smaku. Nie mógł pracować w latach posuchy, dlatego też po jakimś czasie Mikołaj Hodowaniec przerzucił się na bednarstwo i kołodziejstwo. Miejsce po jego młynie nazwano Młynyszcze. 
W 1921 roku we dworze zamieszkiwało 13 osób. W 1932 roku właściciel majątku Stanisław Kopczyński uzyskał zezwolenie na parcelację gruntów o powierzchni 829,33 ha i do roku 1939 większość z nich sprzedał chłopom. Majątek Krywe ograniczał się stopniowo do lasów. W roku 1935 nabyła go firma drzewna "Pilak", która rok później uruchomiła tu tartak parowy, zlokalizowany obok dworu. 10 czerwca 1945 wszystkie grunty rolne oraz leśne majątku Krywe przejął Skarb Państwa. Zabudowania dworskie spaliły we wrześniu 1945 roku upowskie oddziały. Do dnia dzisiejszego zachowały się niewielkie ślady po dworze w postaci resztek podmurówki.
W Krywem mieszkał jeden z uczestników powstania styczniowego 1863 roku - kapitan Aleksander Ubysz h."Cholewa", urodzony w roku 1833; syn Józefa - właściciela majątku Ostrobóż w Ziemi Bełskiej. Był oficerem armii austriackiej. W powstaniu 1863 r., walczył początkowo jako szeregowy, potem sierżant a następnie kapitan wojsk polskich w oddziałach Czchowskiego i Zapałowicza. Brał udział w bitwie pod Hutą Krzeszowską (ranny), nad Tanwią, Tyszowcami i Mozołowem. Ujęty przez Rosjan został skazany na śmierć przez rozstrzelanie, udało mu się jednak uciec z więzienia we Włocławku. W Krywem osiadł po powstaniu, gdzie później zasłynął jako poeta, literat i gawędziarz. Posługiwał się pseudonimem literackim Symplicius Gawin. Uchodził również za jednego z najlepszych myśliwych w Galicji. Ożenił się z Marią Niesiołowską z Sokolego. Ostatki życia spędził we Lwowie, gdzie zmarł w roku 1890 i został pochowany na Cmentarzu Łyczakowskim.
My wciąż pod urokiem widoków. W tle niesamowite z urody i przyrody pasmo Otrytu.  Fragmentem pasma prowadzi szlak, reszta to rezerwat
Mgły to zaciemniają nam krajobraz, to znów dodają uroku górom - wszystko się zmienia z chwili na chwilę. Zaczynamy doceniać urok tego zjawiska
Do osady Krywe już blisko
Niżej i wyżej urocze widoki na niewielkie torfowisko u stóp wzgórza cerkiewnego

Ten pochmurny krajobraz i brak upału czynią wędrówkę jeszcze bardziej atrakcyjną
Cerkiew św. Paraksewii, a właściwie to ruina cerkwi
Widok w kierunku Kiczery Dworskiej
Wszystkie drogi prowadzą do ... Krywe 
Wciąż i na szczęście mieszkają tu ludzie. To tylko szopa, a za nią elegancki dom w Krywem
Widok z terenu osady Krywe w kierunku doliny Sanu i okolicznych wzniesień

Wciąż nie mogę nasycić oczu tymi "afrykańskimi" drzewami. U mnie na Dolnym Śląsku takie nie rosną ...
W roku 1848 we wsi istniała szkoła parafialna do której uczęszczało szczęściu uczniów a ich nauczycielem był Petro Jurczyszak. Szkoła działała co najmniej do roku 1868. Podczas I wojny światowej w okolicach Krywego toczyły się walki. Księga zgonów podaje 5 osób poległych w wyniku ostrzału. Podczas spisu ludności przeprowadzonego w roku 1921 mieszkańcy podali następującą narodowość: rusińską (441) i polską (31). Nikt nie przyznał się do narodowości żydowskiej ani niemieckiej. 14 sierpnia 1938 roku w Krywem odbyła się uroczystość upamiętnienia 950-lecia Chrztu Rusi, w której wzięło udział ok. 2 tysięcy wiernych a także wielu księży z powiatu leskiego i turczańskiego. Obok cerkwi ustawiono wówczas pamiątkowy krzyż.
Po wybuchu II wojny światowej, we wrześniu 1939 roku Krywe zostało przecięte granicą państwową. Granicę stanowił w tym miejscy San - jego południowa strona znalazła się na terytorium Niemiec a północna została przyłączona do ZSRR. Po wojnie część południowa wróciła do Polski, natomiast północna pozostała w ZSRR.
W czerwcu 1946 roku mieszkańców wysiedlano do Związku Radzieckiego, jednak po wojnie większość z nich ukrywała się w lasach i w efekcie udało się wysiedlić tylko 16 rodzin. Pozostałą część mieszkańców - ponad 300 osób - wysiedlił w roku 1947 oddział Ludowego Wojska Polskiego. Wywieziono ich do powiatu Szczecinek (ówczesne koszalińskie). Lata 60 i 70 stały w Krywem pod znakiem wypasu bydła z PGR w Czarnej Dolnej. Ok. roku 1970 tereny wsi zostały wytypowane do założenia Ośrodka Pracy Więźniów - planowano rozwinięcie tu hodowli bydła. Na tę okoliczność w roku 1973 pobudowano przy pomocy więźniów drewniane, nieocieplane obory. OPW istniał w Krywem do roku 1978. W latach 1980-1981 PGR w Lutowiskach przeprowadził tu rekultywację terenu przy pomocy spychaczy. Rok później dolinę przejął Igloopol i wznowiono wypas bydła, który trwał do końca lat 80.XXw." Tyle w opisie historycznym tego - tak bardzo doświadczonego przez historię - miejsca. Cała okolica jest niezwykle malownicza. Z pewnością jesienią jest tu bajecznie kolorowo. Żałuję, że nie udało nam się dojść do koryta Sanu i obejrzeć zmagania rzeki z zakolami i progami skalnymi. Może jeszcze kiedyś ...

Cerkiew św. Paraskiewii w Krywem
Przedarliśmy się przez bujną roślinność porastającą ścieżkę do cerkwi i oto ona
Spoczywają tu w pokoju i dawni i powojenni mieszkańcy, wyznawcy prawosławia i rzymskokatolickiego. Miejsce godne i pełne szacunku
Oby doczekało się godnego zagospodarowania cmentarzyka i odbudowy ruin cerkwi, choć teraz jest tu atmosfera zadumy, uroku i tajemnicy ...

Święć się imię Twoje
Wnętrze ruiny zaskakuje skromnością zagospodarowania. To miejsce żyje, ma Ducha w swojej świętości
Ktoś tu bywa, ktoś o to dba, ktoś się tu modli - na przekór wszystkim przeciwnościom i siłom ...


Na naszej trasie pojawia się teraz ruina cerkwi. Jest to również miejsce szczególne, wraz z cmentarzem daje świadectwo skomplikowanej historii tego miejsca. Jestem wciąż pod urokiem tej części Bieszczad, ponieważ oglądam je po raz pierwszy. Moje dawniejsze przygody bieszczadzkie ograniczały się do wędrówek po górach  w ich najwyższej części. Teraz widzę, jak wiele utraciłem. Opis ruin podaję również za sprawą serwisu internetowego Twoje Bieszczady:
"Cerkiew greckokatolicka pw. św. Paraskiewii w Krywem (ruina) oraz dawny cmentarz cerkiewny i grzebalny - opis:
Położona w niezwykle malowniczej bieszczadzkiej dolinie u podnóży Otrytu wieś Krywe nad Sanem, opustoszała całkowicie w roku 1947. Najpierw, tuż po zakończeniu II wojny światowej gdy wieś została przecięta granicą państwową w wyniku której część przypadła Polsce a część ZSRR, wysiedlono niewielką część mieszkańców - ok. 16 rodzin do Związku Radzieckiego. Stało się tak dlatego, że większość mieszkańców Krywego skryła się w tym czasie w lesie.
Na przełomie kwietnia i maja 1947, w ramach akcji "Wisła", oddział Ludowego Wojska Polskiego dokonał wysiedlenia większości pozostałych mieszkańców w liczbie ok. 320 osób. Wywieziono ich do powiatu Szczecinek w zachodniopomorskiem. Zaraz po opuszczeniu Krywego przez mieszkańców podpalono wszystkie zabudowania, pozostawiając jedynie cerkiew. Do dnia dzisiejszego zachowały się jedynie niewielkie fragmenty dawnych zabudowań: pozostałości dworu, tartaku oraz fragmenty podmurówek kilku budynków. Oszczędzonej przez wojsko polskie cerkwi nie było sądzone pozostać długo w kompletnym stanie. Ograbili ją mieszkańcy okolic Wołkowyji (prawdopodobnie) - zdjęto nawet blachy z pokrycia dachu oraz zdewastowano. Dla zatarcia śladów dodatkowo obiekt został podpalony.
Niżej i wyżej geologiczna ciekawostka. Pośród kamieni użytych jako budulec świątyni znajdujemy kilka piaskowców warstwowych o kształtach świadczących o ich burzliwej przeszłości - zupełnie tak samo jak burzliwe były dzieje wsi i jej mieszkańców ...

Dziś wnętrze ruin wypełnia jakiś smutek. Żal że zrujnowano miejsce kultu i zarazem tradycji tych ziem

Czy nie byłoby lepiej gdyby w te mury powrócili wierni, zapłonęły świece,a na ścianach zawisły by znów ikony?
Ruch tu niewielki, ale nawet w środku lata zaglądają tu nieliczni turyści i spacerowicze  z dziećmi
Dzwony musiały być słyszalne z daleka. Ich głos niósł się ze wzgórza i wypełniał całą dolinę
Nie jest to obiekt architektoniczny wysokiej klasy. Ale to nie jest też Wenecja, czy Lwów. Tu chodzi o naszą przeszłość, dziedzictwo i kulturę. Odbudowa tej pięknej cerkwi być musi

Cerkiew greckokatolicka pw. św. Paraskiewii w Krywem, była najprawdopodobniej trzecią z kolei cerkwią w tym miejscu. Pierwsza wzmianka o cerkwi pochodzi już z roku 1589. Następna cerkiew - pw. św. Mikołaja - wzmiankowana była w roku 1756. Ostatnia, murowana, zbudowana została w roku 1842; była cerkwią parafialną - funkcję parocha w latach budowy pełnił Józef Ferentsek. Budowla orientowana - z prezbiterium od wschodu, cerkiew ulokowana na wzgórku o nazwie Diłok w myśl powszechnej zasady, iż Dom Boży powinien stać wyżej niż reszta zabudowań. Przy cerkwi istniało założone w roku 1905 bractwo trzeźwości (bractwa te miały na celu walkę z pospolitym pijaństwem u chłopów (od siebie dodam, że celowo rozpijanych przez polską szlachtę i Kościół)) oraz skarbona cerkiewna, która powstała rok wcześniej. Gruntownego remontu dokonano w roku 1916. Zmieniony został m.in. kształt okien oraz dobudowano neoromański szczyt od strony zachodniej. Zlikwidowana została również zakrystia mieszcząca się po stronie północnej a wejście do niej zamurowano. 14 sierpnia 1938 roku odbyła się w Krywem uroczystość z okazji 950-lecia Chrztu Rusi, przy cerkwi postawiono pamiątkowy krzyż.
To miejsce wciąż służy do pochówku tych zmarłych, których korzenie i dusze wzrosły z tej ziemi

Czy można mieć piękniejsze miejsce wiecznego odpoczynku?
Ze wzgórza cerkiewnego piękny widok na bujnie kwitnące torfowisko. Prawdziwe uroczysko


Obok cerkwi, po stronie południowej, znajduje się zbudowana po roku 1852 murowana dzwonnica parawanowa. Obecnie w ruinie - pozbawiona dachu oraz dzwonów. Dziś cerkiew jest w całkowitej ruinie, jednak są to najlepiej zachowane ruiny cerkwi w Bieszczadach. Zachowana jest cała fasada zachodnia oraz wszystkie pozostałe ściany. Zawaliły się łuki nadokienne na ścianie północnej i obecnie jest ona w najgorszym stanie. Między rokiem 2001 a 2005 zawalił się również łuk na ścianie wschodniej - za prezbiterium. We wnętrzu do niedawna były resztki posadzki z płyt terakotowych - obecnie praktycznie nieczytelne. Na ścianie zachodniej (frontowej) żeliwny krzyż po prawej stronie od wejścia - prawdopodobnie pochodzi on z nagrobka Julii Pisarczuk. Część ścian - zwłaszcza zachodnia - zniszczona napisami przez niedorozwiniętych turystów (dodam od siebie, że równie, a może jeszcze bardziej niedorozwiniętych turystów napotkamy w obfitości wielkiej na Dolnym Śląsku, a ich dzieła obejrzymy na większości zabytków i pomników przyrody - może to pokłosie "rozpijanych chłopów"?...)
W roku 2012 Gmina Lutowiska otrzymała dofinansowanie w kwocie 65 tys.zł. na remont cerkwi. Pierwszy etap prac zakończył się w listopadzie. Uzupełnione zostały sklepienia nad oknami, fragmentu muru oraz zabepieczono ruiny przed działaniem czynników atmosferycznych. W kolejnych etapach planowane jest odtworzenie okna prezbiterium, przebudowa ścian prezbiterium i zakrystii oraz remont dzwonnicy.
Cmentarz cerkiewny usytuowany był wokół cerkwi. Połączony z cmentarzem grzebalnym znajdującym się na północ od niej. Łącznie cmentarz zajmował powierzchnię 28 arów. Po wojnie zdewastowany, zachowało się kilka nagrobków oraz mogiły ziemne po stronie północnej. Latem zaniedbany i zarośnięty. Odnaleźć tu można nagrobek dawnej właścicielki majątku Krywe - Julii Pisarczuk, która wraz z mężem Mikołajem była w posiadaniu Krywego od roku 1874 do śmierci w roku 1886. Pod nagrobkiem zniszczona krypta; pochowany był tu również Illarion Sollohub (1884†1886 - Sołohub to nazwisko księdza; ks. Bazyli Sołohub - proboszcz parafii w Tarnawie Wyżnej był mężem Zofii Pisarczuk). 8 lat później Krywe zostało zbyte na rzecz małżeństwa de Levoaux. Ponadto piaskowcowy nagrobek Fedia Dacio, grób zmarłej w 1945 roku K. Jaskółki i 3 letniego Józefa (dodano marmurową płytę) oraz kilka betonowych i piaskowcowych nagrobków (lub ich fragmentów) pozbawionych inskrypcji. Cmentarz w Krywem był porządkowany w roku 1993 podczas obozu Społecznej Komisji Opieki nad Zabytkami Sztuki Cerkiewnej przy ZG TOnZ w Warszawie. Dokonano uporządkowania cmentarza i konserwacji części nagrobków. Wówczas jeszcze na nagrobku J. Pisarczuk znajdował się żeliwny krzyż, który to (prawdopodobnie) obecnie wisi na ścianie cerkwi. Nagrobek F. Dacio po konserwacji był dwukrotnie wyższy niż obecnie, być może jest bardzo głęboko wkopany lub został przełamany. Cerkiew i cmentarz w Krywem wchodzą w skład kompleksu "Wieś Krywe", podobnie jak znajdujący się poniżej dwór. Przy niewielkim wąwozie oddzielającym dwór od cerkwi a którym biegła niegdyś droga znajdowała się plebania. Dzisiejsze - głównie popegeerowskie drewniane zabudowania oraz "chatka" znajdują się poza terenem zabudowy wsi. Dawne Krywe rozciągało się wzdłuż potoku wpadającego do Sanu."
Ongiś piękna dzwonnica stoi dziś pusta, dzwony przepadły gdzieś dawno temu
Ruiny zarastają powoli. Czekają na swój czas, na drugie, lepsze życie
Widok z oddali na wzgórze cerkiewne już wywołuje nostalgię

To była piękna trasa. Godna polecenia innym wędrowcom. Znajdziecie tu wszystko, co lubicie - góry, kwieciste polany, rozległe widoki, zabytkowe budowle, ciszę i spokój...



korzystałem z:

- http://www.twojebieszczady.net/dawne/krywe.php;

- http://www.twojebieszczady.net/st_cerkwie/cerkiew_krywe.php


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz