STRONY

29 września 2020

LUBOMIERZ_KOŚCIÓŁ WNIEBOWZIĘCIA N.M.PANNY

BAROKOWY  KOŚCIÓŁ  DAWNEGO  KLASZTORU  BENEDYKTYNEK  POD  WEZWANIEM  WNIEBOWZIĘCIA  NAJŚWIĘTSZEJ  MARII  PANNY  I  ŚW. MATERNUSA   W   LUBOMIERZU   NA   DOLNYM   ŚLĄSKU           
                                 
                   
   Położony jest w najwyższym punkcie miasteczka, na południowy zachód od rynku. Od strony zachodniej do korpusu kościoła przylegają zabudowania klasztorne. Ze względu na swoje umiejscowienie na planie miasta kościół nie mógł być orientowany.  Od strony wschodniej, gdzie zazwyczaj znajduje się ołtarz, postawiono fasadę z wejściem głównym, a ołtarz ustawiono po przeciwnej, zachodniej stronie budowli. Taka lokalizacja wynikła wprost z układu przestrzennego miasta, w którym kościół ustawiono w najwyższym jego punkcie. Miejscowość związana jest ściśle z osiadłym tu rodem rycerskim, którego kolejna sukcesorka Jutta z Lubomierza w 1278 roku ufundowała tu kościół i klasztor benedyktynek*.  Zgodę na lokację klasztoru wydał książę Henryk IV. Kościołowi nadano rzadkie wezwanie św. Maternusa - arcybiskupa związanego z Kolonią, Trewirem i Utrechtem. Z czasem kościół zyskał jeszcze kolejnych patronów: N.M.Pannę i św. Martę.
Wnętrze świątyni to w całości sztuka baroku. Filary naw bocznych zdobią eleganckie sztukaterie. Perspektywę zamykają ambona. Dwa ołtarze boczne, ołtarz główny
 i wspaniały cykl malowideł ponad nimi

Kościół i klasztor stanowią dziś imponujący i zwarty kompleks budynków - dobrze z zewnątrz czytelny. Część gotycka, wtopiona w mury najbliższe prezbiterium kościoła, od strony zewnętrznej jest niedostrzegalna, a klasycyzujące skrzydła południowe, tworzące w podkowę ujęty dziedziniec zewnętrzny, swym charakterem dostosowują się do barokowego wystroju pozostałych elewacji. Z całości założenia najwyraźniej odcina się masyw kościoła, zwróconego potężną bezwieżową fasadą w stronę miasta.
Kościół klasztorny benedyktynek został wzniesiony w latach 1727-1730. Nawiązuje - podobnie jak nyski kościół bożogrobców - bezpośrednio do kościoła jezuickiego w Legnicy. A w sposób bezpośredni powtarza opracowanie i artykulację podpór i arkad kaplic.  Fasada kościoła w Lubomierzu jest nieśmiałą, „rozprostowaną” formą bardziej zaawansowanej w baroku, fasady falistej. Kościół w ostatecznej wersji zachowuje sylwetę bezwieżową "Il Gesù", chociaż pierwotnie budowlę projektowano jako dwuwieżową. Kompozycja została oparta na schemacie podobnym do fasady kościoła św. Mikołaja na Małej Stranie w Pradze projektu Kiliana Ignaca Dientzenhofera. Budowla ma jednak znacznie zredukowaną partię przyziemia. Emporowo-halowy korpus nawowy dostawiono tu do wcześniejszego, wąskiego  prostokątnego prezbiterium w taki sposób, że przestrzeń nawy nie łączy się z wyodrębnionym, oddzielonym od niej łukiem tęczowym, prezbiterium. Obserwujemy więc zachwianie podłużnego charakteru wnętrza, na korzyść dominacji zwartej przestrzeni nawy. Forma pięciobocznych filarów, o silnie ściętych czołach, oraz same zaokrąglenia naroży nawy nadają rzutowi kościoła zarys spłaszczonych, nie zazębiających się ze sobą elips. Taki sam sposób opracowania filarów znajdziemy w praskim kościele św. Mikołaja na Małej Stranie, jak również w w kościele jezuitów w Legnicy. W tej grupie kościół w Lubomierzu prezentuje najbardziej konserwatywne rozwiązanie systemu sklepień.
            Fasada wschodnia kościoła - nie tak wytworna jak w Krzeszowie, ani tak figuralna jak w Legnickim Polu ale elegancka o pięknych proporcjach
 
Elewację frontową ożywia rytm zdwojonych pilastrów i profilowanych gzymsów. W portal i w fasadę wkomponowano cykl rzeźb kamiennych, a otwory okienne zostały udekorowane różnorodnym wykrojem i rodzajem wielkości
 
Portal wejściowy zdobi grupa rzeźb figuralnych przedstawiających postacie patronów kościoła i zakonu. Pośrodku rozpoznamy św.św. Benedykta, Scholastykę i Maternusa, a we wnękach bocznych św. Piotra i św. Pawła

  Święci Piotr i Paweł
 
Niżej i wyżej kartusz z figurą Marii z dzieciątkiem Jezus

Do budowy nowego, barokowego kościoła, powołały benedyktynki legnickiego mistrza murarskiego Jana Jakuba Scheernhofera. Budowniczy pochodził ze Śląska Czeskiego i zapewne pozostawał pod silnym wpływem twórczości architektonicznej znakomitego praskiego architekta Krzysztofa Dientzenhofera. Przypuszcza się, że był jego uczniem lub nawet współpracownikiem. Historycy  tak do końca nie  są  zgodni co do autorstwa projektu i wykonawstwa świątyni. Najczęściej przypisują koncepcję budowli Jakubowi  Scheerhoferowi, który miałby pracować przy tym  z  synem,  Franciszkiem Michałem. Inni są zdania, że był to znany z wielu takich budowli , sam Christopher Dietzenhofer, który był nauczycielem Jakuba Scheerhofera. Jeszcze inni, że może był nim Kilian  Ignaz  Dietzenhofer.
Kościół założony jest na planie wydłużonego czworoboku, z podziałem wnętrza kompromisowym pomiędzy jednonawowym z dwukondygnacjowymi kaplicami, a trójnawowym z emporami. Wrażenie takie potęgują ścianki działowe międzyprzęsłowe, występujące w obu kondygnacjach naw bocznych. Korpus liczy cztery przęsła, z których wschodnie, obejmujące emporę i prospekt organowy jest stosunkowo płytsze od pozostałych (zobacz rys. poniżej). Prezbiterium poprzez wciągnięcie do środka filarów jest węższe od nawy głównej i kwadratowe w rzucie. W przyległych do niego pomieszczeniach znajdują się kaplice, z których północna komunikuje się bezpośrednio z dobudowaną kaplicą Maryjną. Z okresu średniowiecza zachowała się dawna gotycka kaplica przy południowej ścianie prezbiterium, z charakterystycznymi żebrowymi sklepieniami. Stąd najłatwiej dotrzeć do wirydarza – klasztornego dziedzińca, otoczonego malowniczymi krużgankami, ze sklepieniami podpartymi również oryginalnymi żebrami. Podobne sklepienie znajduje się też nad chórem mniszek. Niestety część klasztorna znajduje się obecnie w remoncie i jest niedostępna.
Rzut poziomy kościoła klasztornego. Rys. pochodzi z książki Konstanty Kalinowski-Architektura doby baroku na Śląsku
Plan założenia klasztornego. Rys. pochodzi z książki Józef Pilch - Zabytki Architektury Dolnego Śląska

Jest to budowla o wnętrzu pełnym niezaprzeczalnego uroku, gdzie przejrzystość kompozycji łączy się z malowniczą ruchliwością. Ukośne filary, falista linia parapetów, miękkie falowanie fasady - wszystko to czyni budowlę dynamiczną, a zarazem potężną i pełną wdzięku. Jej urok podnoszą dodatkowo obficie stosowane detale stiukowe. Podobnych temu kościołowi - prócz wspomnianych już wcześniej - znajdziemy jeszcze choćby w Sicinach, czy w Lubiążu (kościółek parafialny św. Walentego).
Wnętrze kościoła. Widok na nawę boczną z emporami. Sklepienia nawy i empor pokrywają freski Neunhertza
Od strony nawy głównej i prezbiterium uwidacznia się całe bogactwo form barokowych - detale architektoniczne, ołtarze, obrazy i malowidła iluzjonistyczne - ulubiona przez Neunhertza forma pokazywania przestrzeni 

Przęsła oddzielone są ukośnie ustawionymi filarami, których profil ożywiają zwielokrotnione pilastry na wysokich cokołach. Wieńczące je kompozytowe głowice stanowią oparcie dla rozwiniętego belkowania z silnie wyeksponowanymi gzymsami. Opisany system podpór dźwiga żaglowe sklepienia prezbiterium, nawy głównej i obu kondygnacji naw bocznych. Takie rozwiązania mocno upodabniają ten projekt do  wspomnianego wcześniej kościoła św. Jana w Legnicy, co pozwala nam przypuszczać, że architekt czerpał z wzorów wrocławskiego mistrza budowlanego Jana Jerzego Knolla. W takim przekonaniu utwierdza nas dodatkowo podobieństwo fasa obydwu kościołów - czemu nie przeszkadza fakt, że w Legnicy fasadę flankują dwie wieże  - później zaplanowane i wykończone. Tym samym kościół lubomierski lokuje się do popularnej grupy czesko-śląskich kościołów barokowych, której szczytowym osiągnięciem jest kościół cysterski w Krzeszowie i Benedyktyński na Legnickim Polu (więcej znajdziesz tu:

Wyżej i niżej arkady naw bocznych pod emporami


Malowidła pokrywające sklepienia nawy głównej
Najistotniejszym elementem wyposażenia wnętrza kościoła stanowi cykl malowideł sklepiennych, występujący na wszystkich polach w każdej z kondygnacji. Niestety - w roku 1802 miał miejsce częściowy pożar dachu, a w jego następstwie, wskutek zacieków i wilgoci, freski mocno ucierpiały. Jeszcze gorzej obeszli się z malowidłami nieudolni konserwatorzy, którzy w latach 1905 oraz 1936-37 doprowadzili do niemal zupełnego zatarcia autentycznej warstwy polichromii. Na domiar złego w czasie działań wojennych w 1945 roku radziecka bomba lotnicza uszkodziła fragment sklepienia wraz z malowidłem Wniebowzięcia N.M.Panny. Dopiero powojenne konserwacje (ostatnie w 2010 r), zdołały choć częściowo przywrócić freskom ich dawny blask i typowe dla ich autora zestawy barw, jak też efekty iluzjonistyczne, w których mistrz był niedościgłym specjalistą. Mowa tu o Jerzym Wilhelmie Neunhertzu**. Zachęcam w tym miejscu czytelników bloga, do porównania malowideł w kościele Matki Bożej Łaskawej w Krzeszowie z tutejszymi. I tu i tam malował je Neunhertz. A jednak tutejsze są jakieś słabsze, mniej wyraziste i mniej zróżnicowane kolorystycznie - to właśnie cała strata jaką poniosły tutejsze malowidła, z powodów które wymieniłem wyżej. Ale i tak jest się czym zachwycać, bo Neunhertz miał wyśmienitą rękę, wszak to uczeń samego Michaela Leopolda Willmanna... 
W latach dwudziestych XVIII w malarz przebywał w Pradze, gdzie wkrótce otrzymał zaproszenie od lubomierskich benedyktynek do wykonania polichromii w kościele. Zlecenie wykonał w latach 1728-30, przy współpracy Adama Shoepfa i miejscowego malarza Konrada Jaegera, a jego dzieło jest tym samym pierwszym ogólnie znanym przedsięwzięciem artysty, po którym posypały się dalsze zamówienia. Tutejsze malowidła wykonał Neunhertz techniką freskową, czyli polegającą na nakładaniu farb na mokrą zaprawę. To trudna technika, w której artysta musi cały czas wyprzedzać proces wysychania wapna. Pracuje więc w pośpiechu...
Barok - w całej okazałości i we wszystkich detalach. Obecny w formie, architekturze, wyposażeniu wnętrza i malarstwie. Światło i plastyka kształtują wnętrze, nadając mu jednolity stylistycznie charakter
Sklepienia nawy głównej w kierunku prezbiterium
Sklepienia nawy głównej w kierunku empory organowej

Odczytanie treści malowideł nie jest trudne. Ilustrują one życie Jezusa Chrystusa. Na sklepieniach empor (ponad nawami bocznymi) namalowane zostały sceny związane z dzieciństwem Jezusa, natomiast niżej, w sklepieniach arkad naw bocznych ukazano cykl scen od momentu Chrztu w Jordanie aż po Ukoronowanie Cierniem. Na polach nawy głównej namalowano kolejno od wschodu, w kierunku prezbiterium: Chory Anielskie nad emporą organową, Wniebowzięcie N.M.Panny, Wniebowstąpienie Pana Jezusa i Przemienienie Pańskie. W narożnikach pól umieszczono postacie świętych benedyktyńskich. Przy fresku Wniebowzięcia odnajdziemy sylwetki Placyda, Gertrudy, Matyldy i Maurycego. Przy Wniebowstąpieniu świętych biskupów - Anschariusza, Ruprechta, Beginusa i Wojciecha. A przy Przemienieniu Pańskim postacie świętych Maternusa, Benedykta, Scholastyki i Karola Boromeusza. 
Nad wejściem głównym do kościoła znajduje się fresk „Wyrzucenie przekupniów ze Świątyni”.
Zwracają uwagę dekoracyjnie potraktowane człony architektoniczne, oblepione konsolami, kotarami, lambrekinami czy girlandami - podtrzymują ruchliwie gięte i falujące ramy. To najstarsze malowidła mistrza ale pomimo upływu czasu i uszkodzeń w materii fresków odnajdujemy w nich charakterystyczny w jego twórczości zestaw barw, w których brązy, żółcie i błękity odgrywają dominującą rolę. Uważniejszy obserwator dostrzeże w nich jeszcze dalekie echo palety barw, charakteryzujących nauczyciela Neunhertza - samego Michaela Willmanna...
Przepiękna cena Wniebowzięcia N.M.Panny. Maria w otoczeniu aniołów unosi się ku niebu. To najbardziej pospolity sposób ukazujący Wniebowzięcie. Ten jest wyjątkowo stateczny, o ładnych barwach i w tonacjach ulubionych przez Neunhertza

Św. Placyd
Św. Maurycy
Św. Matylda
Św. Gertruda
Malowidło środkowe na sklepieniu nawy przedstawia kulminacyjne punkty triumfu Chrystusa: Przemienienie, Wniebowstąpienie i Chwałę Niebieską. Artysta chyba celową pominął w swoim cyklu Scenę Ukrzyżowania, eksponując w zamian to wszystko, co kojarzy się z czcią i wywyższeniem Chrystusa. Barok - w całej okazałości i we wszystkich detalach. Obecny w formie, architekturze, wyposażeniu wnętrza i malarstwie. Światło i plastyka kształtują wnętrze, nadając mu jednolity stylistycznie charakter 
Otwarte niebo, fruwający aniołowie, symboliczne postacie świętych biskupów, męczenników i fundatorów - jak w kalejdoskopie ukazują patos, irracjonalizm i reprezentacyjność scen daleko odbiegającą od realistycznych obrazów w nawach bocznych. Uważa się, że był to w pełni świadomy zamiar artysty. Wniebowstąpienie Pana Jezusa pokazane w ulubionych przez mistrza Neunhertza barwach
Główna, środkowa scena "Przemienienia Pańskiego "

Św. Maternus
Św. Karol Boromeusz
Empora organowa, a nad nią Chóry Anielskie - ostatnie z czterech pokrywających sklepienia nawy głównej                   

Ołtarz główny
W latach 1730-1736 na zlecenie benedyktynek lubomierskich powstało bogate i jednolite wyposażenie nowo wzniesionego kościoła klasztornego: ołtarz główny, ołtarze boczne i ambona. Wykonawcą dekoracji figuralnych był Jan Józef Friedrich - rzeźbiarz reprezentujący dobrej klasy wyszkolenie warsztatowe. Całe wyposażenie chóru mniszek i prezbiterium jest stylistycznie jednorodne i nie ma wątpliwości, że pochodzi ono z tego samego okresu i warsztatu. Przy całym swoim bogactwie ołtarz odznacza się czytelnością układu, symetrią i równowagą proporcji poszczególnych elementów. Postacie są smukłe i zgrabne o delikatnych kończynach i wytwornych rysach twarzy, a w układach obfitych i bogato łamanych szat jest dużo smaku.

Podstawę kompozycji ołtarza stanowią dwie wolnostojące kolumny zwieńczone korynckimi kapitelami, na których to opierają się silnie eksponowane i profilowane belkowania.
Centralną scenę ołtarza stanowi "Wniebowzięcie Panny Marii" unoszonej w obłoku, a wykonane w rzeźbionym drewnie. W pewnym sensie scena nawiązuje do średniowiecznej tradycji rzeźbiarskiej, bardzo chętnie eksponującej Wniebowzięcie lub Zaśniecie Marii w licznych retabulach ołtarzowych
Obok Marii unoszonej w obłoku, ustawiono okrągło rzeźbione postacie św. Maternusa i św. Marty. Niektóre źródła podają, że adoratorami Matki Bożej są Św. Benedykt i jego siostra św. Scholastyka. A pośród pozostałych figur na ołtarzu znajdują się przedstawienia św. Maternusa, św. Bernarda, św. Floriana, św. Barbary i św. Jadwigi. Niżej flankują tabernakulum dwaj klęczący aniołowie
W górnej kondygnacji ołtarza, ponad sceną główną ustawiono postacie św. św. Jadwigi i Barbary. Aniołowie i małe putta otaczają Trójcę Świętą
Rzeźbionej scenie Wniebowzięcia towarzyszą postacie św. Benedykta i Scholastyki. Na wyższej kondygnacji– Trójca Przenajświętsza, adorowana przez anioły oraz postacie dwóch świętych – Barbary i Jadwigi. W częściach bocznych ołtarza, ponad bramkami do prezbiterium i zakrystii – figury świętych Wacława i Maternusa od południa, a Bernarda i Floriana – od północy. Nad nimi, w dwóch kryształowych 
sarkofagach – relikwiarze - a dokładniej nad drzwiami obejścia, w szklanych trumnach znajdują się relikwie świętego Benigmusa i świętego Wiktora. Nie są to fragmenty szat, lecz całe wysuszone szkielety świętych !

Srebrzone tabernakulum adorują dwie eleganckie w formie figury klęczących aniołów

Sztukaterie w prezbiterium nad ołtarzem głównym
Zupełnie odmienny charakter od malowideł nawy głównej, ma stiukowa dekoracja nad samym prezbiterium. To Gloria z Okiem Opatrzności u szczytu, a poniżej jej znajdują się postacie dwunastu Apostołów, a w narożnikach czterej Wielcy Doktorowie Kościoła. Regularne pole sklepienne zostało podzielone na 12 wydłużonych pól, koncentrycznie zgrupowanych wokół środkowego tonda, utworzonego z anielskich główek. W poszczególnych polach, które oddzielone są rodzajem pilastrów z girlandami, umieszczono postacie apostołów. Natomiast w narożnikach sklepienia widoczni są czterej Ojcowie Kościoła. Jest to dzieło anonimowego twórcy. Jednak zdradza biegłą rękę i posiada znaczny urok malarski spotęgowany jeszcze  dobrze dobraną kompozycją barwną.

Stiukowa kompozycja w całej okazałości
Centralna część kompozycji. Wyraziście przedstawiono tu Oko Opatrzności


Ołtarze boczne
Umowa zawarta pomiędzy artystą, a mniszkami przewidywała, że do każdego ołtarza bocznego wykona on po dwie rzeźby figuralne oraz dekorację z elementów roślinnych. Ołtarze świętych skomponowane są według jednego schematu: obraz środkowy flankują dwaj aniołowie, po bokach mensy, a na postumentach ustawione są całopostaciowe figury świętych z ich atrybutami, ułatwiającymi ich identyfikację. Dodatkowo rama obrazu środkowego jest starannie wypracowana i złożona z liści suchego akantu. Razem wszystkie elementy wykonane są w drewnie i suto złocone. Ołtarze te zdradzają pewne słabości i niedociągnięcia warsztatowe, których Friedrich nie potrafił uniknąć. Chodzi głownie o wadliwe proporcje rzeźb figuralnych i częsty brak plastyczności w płaskich dekoracjach roślinnych. Obrazy do ołtarzy Friedricha wykonał Jan Jeremiasz Knechtel, malarz czeskiego pochodzenia, który to ożeniwszy się w 1702 r. ze Ślązaczką, osiadł na stałe w Legnicy i tam w 1750 r. zmarł. 
Pierwszy z ołtarzy bocznych w prezbiterium poświęcono św. Benedyktowi

Płótno w ołtarzu św. Benedykta jest dziełem nieznanego twórcy. Wiemy natomiast kiedy mniej więcej powstał sam obraz, a to poprzez fakt, że artysta umieścił na obrazie, wśród mniszek, portret ostatniej opatki lubomierskich benedyktynek - Barbary Friedrich, która urząd objęła w w 1804 roku

Drugi z bocznych ołtarzy w prezbiterium poświęcony jest Karolowi Boromeuszowi




Ambona
Po południowej stronie świątyni – bogato zdobiona ambona, sześcioboczna, z półkolistymi schodami i efektownie zdobionym parapetem. Powstała ok. 1765 r. Przy wejściu – popiersia św. Piotra i Pawła. Ponad kazalnicą – baldachim zwieńczony postacią anioła z trąbą i postacie czterech Wielkich Doktorów Kościoła, a części centralnej ambony czterej Ewangeliści ze swoimi atrybutami. Autor dzieła jest nieznany.


Ruchliwy profil ambony wyznaczają naprzemiennie wypukłe i wklęsłe linie parapetu i baldachimu. Wykonane w drewnie postacie ewangelistów i aniołów są niepełne w plecach, natomiast figury świętych umieszczone na baldachimach są wykonane w rzeźbie pełnej. 





Obrazy na ścianach nawy






Empora muzyczna i organy
Prospekt pochodzi prawdopodobnie z XVIII wieku. W roku 1829 organy przebudował Karl Buckow, a w 1897 r. nowy instrument w istniejącej szafie zbudowała firma Schlag & Söhne. Organy miały wtedy według katalogu 19 głosów. Obecnie jest ich 22. Trzy głosy zostały dodane potem, co widać po umiejscowieniu manubriów. 2 mauały + pedał, traktura pneumatyczna. Instrument w dobrym stanie.




Nawy boczne i freski na emporach











Fresk Ostatnia Wieczerza na jednym ze sklepień w nawie bocznej. Uwagę zwraca "menu" wieczerzy. Stół jest prawie pusty. Dostrzegamy tam stojący kielich (Św. Graal?) i półmisek z - no właśnie, co leży na półmisku? Wygląda jak upieczona wiewiórka. Ale to nie prawda. To przecież wieczór paschalny, Żydzi spożywali wówczas pieczyste z baranka. Problem w tym, że nie wszyscy artyści malarze, nawet ci najwięksi, często nie widzieli wcześniej pieczonego baranka. Próbowali więc namalować "coś" - ich zdaniem podobnego ....

Z kościołem wiążą się pewne ciekawostki, a mianowicie: słynący z wielkiego bogactwa klasztor sióstr Benedyktynek pod koniec II wojny światowej stał się składnicą różnorakich depozytów. Niemcy zwozili tu skarby, kosztowności i dzieła sztuki. Tu miały znajdować się zdemontowane płótna i rzeźby z Lubiąża. Gdy front wschodni niebezpiecznie zbliżył się do granic Dolnego Śląska, część kosztowności została wywieziona, a część z braku czasu została ukryta na terenie kościoła oraz zabudowań klasztornych. Po zakończeniu działań wojennych Armia Czerwona zrabowała część znalezionych kosztowności, jednak jak donoszą źródła, nie udało im się znaleźć ukrytych depozytów.

Jak donosi miejscowa prasa - "Przez pięć wieków siostry Benedyktynki, założycielki klasztoru w Lubomierzu gromadziły relikwie świętych błogosławionych i męczenników. Kilka miesięcy temu „skarb” ten został odnaleziony w zakamarkach budynków należących do parafii. Zbiór jest prawdopodobnie największy w Europie i składa się z relikwii I stopnia, są to głównie elementy układu kostnego. 
Od czasu powstania klasztoru Benedyktynki gromadziły w nim relikwie świętych. Po sekularyzacji i ich odejściu w 1810 roku opiekę nad zbiorami przejmowały kolejne zakony, aż do 1998 kiedy Lubomierz opuściły ostatnie z sióstr – Karmelitanki bose. Po latach siostry te w rozmowie z proboszczem zasugerowały, że takie znalezisko znajduje się w którymś z poklasztornych budynków. Pierwsze 30 relikwii odnaleziono w małej szkatułce w dawnym domu sióstr. Wówczas jedna z karmelitanek powiedziała, że zbiór był, co najmniej 10 razy większy, jednak siostra nie była w stanie przypomnieć sobie, gdzie to zostało schowane. Członkowie Stowarzyszenia Klasztor Lubomierz wraz z księżmi z parafii św. Maternusa rozpoczęli na strychach i nieodwiedzanych dotychczas zakamarkach kościoła i plebani prace porządkowo – poszukiwawcze. Poszukiwania szybko przyniosły efekt i we wnęce w pomieszczeniu dawnego archiwum parafialnego na plebani znaleziony został stary kufer z, jak się później okazało, bezcennym zbiorem. Dziś cały zbiór, ok.300 relikwii można podziwiać w tutejszym kościele. Bez wątpienia jednym z najcenniejszych eksponatów jest relikwiarz, który na odwrocie ma ręcznie spisaną listę znajdujących się w nim 62 relikwii świętych, a wśród nich św. Maternusa - patrona lubomierskiej parafii, Świętych Apostołów: Piotra, Filipa, Jakuba, Bartłomieja, Tadeusza, Mateusza, Macieja, są tam również doczesne szczątki Marii Magdaleny, Benedykta i Scholastyki, Bonifacego, Erazma, Jerzego, Hermenegildy i Blandyny".


*  - Benedyktyni. Zakon założony przez św. Benedykta z Nursji, który zniesmaczony rozwiązłością sobie współczesnych porzucił Rzym i ok. 529 r. osiadł z grupą współwyznawców na wzgórzu Monte Cassino, tworząc wspólnotę zakonną, kierującą się sławną dziś dewizą „ora et labora” – „módl się i pracuj”. Żeński odłam zakonu – benedyktynki – został założony przez św. Scholastykę, siostrę św. Benedykta. Na ziemie polskie zakon został sprowadzony ok. X w., być może przez św. Wojciecha. Pierwsze siedziby – Trzemeszno i Łęczyca, później Mogilno i Tyniec. Na Śląsku benedyktyni pojawili się w XII w., w czasach Bolesława Krzywoustego. Pierwsze opactwo – Ołbin pod Wrocławiem, dziś dzielnica miasta. Jak wspaniałe musiało być ołbińskie opactwo (fundacji Piotra Włosta, śląskiego komesa), świadczyć może zachowany do dziś portal romański w północnej ścianie kościoła Marii Magdaleny we Wrocławiu.

**  - Jerzy Wilhelm Neunhertz (ur. 1689 we Wrocławiu, zm. 27 maja 1749 w Pradze) – malarz i autor fresków, tworzył w epoce baroku. Był synem malarza Christiana Neunhertza oraz Anny Elisabeth Willmann, córki malarza Michaela Willmanna. Jego nauczycielem był Michael Willmann, a po jego śmierci w roku 1706 – pasierb Willmanna Jan Krzysztof Liszka.
Do jego dzieł zalicza się dekoracje kopuły kościoła pw. Najświętszej Marii Panny i św. Mikołaja w Lądzie nad Wartą (1733), było to malarstwo iluzjonistyczne. Program fresków lądzkiej kopuły ułożył opat-mecenas Antoni Mikołaj Łukomski. Ukazał on Kościół jako dom mądrości (łac. Domus Sapientiae) wzniesiony na 7 kolumnach, którymi uczynił postaci 7 najwybitniejszych ojców i doktorów Kościoła. Centralny fresk ukazuje alegorie Kościoła jako bramy tryumfalnej, przez którą wierni prowadzeni przez Mądrość Bożą wkraczają do nieba. Myślą przewodnią jest tryumf Mądrości Bożej, czyli Ducha Świętego, ukazanego w latarni kopuły w postaci gołębicy, nad złem, grzechem i wszelką herezją.
Innymi dziełami Neunhertza są dekoracje sklepień biblioteki w żagańskim klasztorze augustiańskim z 1736, niektóre dekoracje w kościele Matki Boskiej Łaskawej w Krzeszowie, freski w kościele Wniebowzięcia NMP klasztoru na Strahowie w Pradze (1743-44), freski w kościele klasztornym w Lubomierzu oraz wystrój sali balowej zamku w Rydzynie z 1745. Jest też piękny cykl malowideł ściennych w barokowym kościele dawnego opactwa cystersów w Neuzelle na Łużycach. Poniżej jeden z fresków z Neuzelle:
Te Deum Laudamus 1740. Kościół klasztorny Wniebowzięcia N.M.Panny w Neuzelle. Zdjęcie pochodzi z pracy Katarzyna Zonntag: Malowidła freskowe Georga Wilhelma Neunhertza w Neuzelle



Teksty Źródłowe:

- Janusz Bachmiński Gryfów Lubomierz z serii wydawniczej Ossolineum;
- Józef Pilch  Zabytki architektury Dolnego Śląska nakładem Ossolineum;
- Echa Izerskie nr 9 (2011) kwartalnik;
- Konstanty Kalinowski  Architektura doby baroku na Śląsku;
- Konstanty Kalinowski  Rzeźba barokowa na Śląsku;
                  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz