STRONY

19 lipca 2019

KAMIENNE WAŁY NA KAMIENICKIM GRZBIECIE W GÓRACH IZERSKICH

Grzbiet Kamienicki Gór Izerskich to najbardziej na północ wysunięte pasmo tych gór. Ich długa, tonąca w mrokach dziejów historia, została przerwana w 1945 roku, kiedy to wysiedlono dotychczasowych mieszkańców tych stron, a osiedlono nowych - przybyłych ze wschodu. Nie zamierzam tu podejmować tego trudnego tematu ale zaznaczyć jedynie, że wraz z wędrówką ludów po II Wojnie Światowej, zmienił się całkowicie tutejszy mikrokosmos. Przepadły wielowiekowe obyczaje i tradycje, a nowe musiały się dopiero stworzyć, ostygnąć i asymilować do tutejszego krajobrazu. A w krajobrazie tym znalazło się coś, co nie było znane nowym osiedleńcom, a nawet stanowiło dla nich element zupełnie obcy. Mam tu na myśli długi ciąg wałów kamiennych, miejscami podobnych do murów. Są one obecne w krajobrazie północnych zboczy tej części Kamienickiego Grzbietu, na długim odcinku od wsi Górzyniec, poprzez Kopaniec aż do Chromca i Antoniowa.
Obraz przedstawia rozlokowanie wałów kamiennych w okolicy wsi Kopaniec. Rys. pochodzi z pracy  Paweł Duma, Anna Łuczak, Jerzy Piekalski -"Kopaniec w Górach Izerskich. Kamienne wały graniczne."

Ponieważ nie było już owej tradycji, przekazywanej z pokolenia na pokolenie, nie było też i wiarygodnego źródła informacji, o pochodzeniu tych kamiennych murów i wałów. Miejsce historycznych faktów zajęły więc domysły i spekulacje. Taki stan rzeczy trwał do lat 90. ubiegłego wieku. Na szczęście znalazł się zespół historyków, archeologów i miejscowych pasjonatów, który zbadał gruntownie temat pochodzenia tych budowli. Obalono więc wszelkie mity o megalityczno - kosmologicznym pochodzeniu tychże, a wykazano, że owe wały kamienne mają bardziej przyziemny i racjonalny charakter. Wprawdzie i obecnie funkcjonuje w obiegu kilka równoprawnych teorii na ten temat, ale są one oparte na konkretnych badaniach terenowych i na historii osadnictwa na tym terenie.


Kamienne wały na stokach Koziej Szyi, za rozdrożem

Widać staranne ułożenie bloków kamiennych. Wysokość murów  w tym rejonie nie przekracza 2 m


Szkoda wielka, że mury te nie są objęte ochroną prawną. Pozostawione na łaska losu popadają w ruinę, a właściwie rozpadają się...

Kiedy przyjechałem do Kopańca po raz pierwszy, nie było jeszcze internetu, ani map z zaznaczonymi wałami kamiennymi. Usłyszałem o nich od kolegi z pracy, który pochodził z tych terenów, z okolic Starej Kamienicy. Ona sam też nie oglądał tych wałów ale słyszał o nich od leśniczego i pracowników lasu. Dojechałem do Kopańca swoim Trabantem wraz z całą rodzinką i pomaszerowaliśmy ochoczo w kierunku Jastrzębca (najwyższego wzniesienia w okolicy). Jednak byliśmy wówczas mocno niedoinformowani i szukaliśmy w terenie nie wałów ale murów kamiennych na podobieństwo Muru Chińskiego. Zignorowaliśmy zupełnie to co dziś oglądają inni zainteresowani tym tematem. Dobre 10 lat później znalazłem te wały i obszedłem sporą ich część. Było to w 2004 albo 2005 roku, w każdym razie była już Chatka Górzystów na Izerskiej Hali, a moje zwiedzanie wałów nad Kopańcem połączone było z wycieczką do Chatki. Już wówczas podejrzewałem, że wały są usypane i ułożone wzdłuż jakichś podziałów i granic (niekoniecznie górniczych) - tak sugerowało ich rozmieszczenie i kształty. Teorie o ich starożytnym (np celtyckim, jak ktoś gdzieś sugerował) pochodzeniu, nie miały sensu własnie ze względu na ich geometrię. 

Zainteresowanie jakie wzbudziły tek konstrukcje u mnie szybko ustąpiły miejsca innym, znacznie ciekawszym śladom i reliktom wskazującym, że w okolicach i w samych górach Grzbietu Kamienickiego istniały miejsca kultu w czasach przedchrześcijańskich, być może prasłowiańskich, podobnych do Ślężańskich i Świętokrzyskich.  Wskazówkami do takich poszukiwań są nazwy. Szczególnie ciekawe są te, których brzmienie ma w sobie jeszcze rdzeń słowiański, lub nazwy wskazujące na miejsca kultu, a dotyczące potoków, źródełek i strumieni, grup skałek, czy rozdroży i wierzchołków górskich. Wśród mieszkańców okolicznych wiosek jest wielu pasjonatów, którzy już tak dalece zagłębili się w poszukiwaniach i penetracji miejscowych tajemnic, że stali się ekspertami w tej dziedzinie i sami naukowcy traktują ich po trosze jako znawców, po trosze jako ekspertów. Do takich wybitnych przedstawicieli należy niewątpliwie Pan Leszek Różański - znawca i propagator historii tych gór. 

 W tym miejscu doskonale widać czym wypełniano wnętrza murów 

 W wielu miejscach uwagę zwracają prastare drzewa rosnące na wałach lub tuż obok nich. Niektóre z drzew można spokojnie oszacować na 200 - 250 letnie

 Okoliczne łąki obfitują w różnego rodzaju rośliny górskie. O tej porze roku dorodne są już naparstnice i piękne czerwone jastrzębce

Podróże małe i duże

Rozdroże na stokach Koziej Szyi i wał na łąkach na zachód od rozdroża, są pięknymi punktami widokowymi na całe Karkonosze. Z tej perspektywy widać doskonale jak wysoki to grzbiet. Można też rozróżnić wiele szczegółów topograficznych - w przeciwieństwie do widok z Kotliny Jeleniogórskiej, gdzie dalsza już perspektywa zaciera szczegóły terenu. Warto poświęcić chwilę czasu dla takich widoków.
Główny Grzbiet Karkonoszy część wschodnia
 Główny Grzbiet Karkonoszy część zachodnia
 Śnieżne Kotły a nad nimi stacja przekaźnikowa TV
Panoramę zamyka wierzchołek Szrenicy z doskonale widocznym schroniskiem na szczycie

Kopaniec – to wieś stara, istniejąca już co najmniej od 1343 r., rozłożona na stokach Grzbietu Kamienieckiego, a najbardziej na zboczu wzniesienia zwanego Kozią Szyją - 748 m n.p.m. Jest zróżnicowana pod względem wysokości, bo między najniżej położonym gospodarstwem (470 m n.p.m.), a najwyżej (ponad 680 m n.p.m.) jest przeszło 200 m różnicy poziomów. To dużo jak na Sudety i stanowi to pewną uciążliwość, zwłaszcza dla mieszkańców wsi. Powstała, gdy poszukiwano w tych okolicach złota. Pierwszymi jej mieszkańcami byli Walonowie. Kilka wieków później stanowiła już własność możnego rodu Schaffgotschów (1405 do 1945). Przyjmuje się, że wieś w początkach swojego istnienia miała charakter osady rolniczo-górniczej. W dokumentach z 1343 i 1405 r. znajdują się wzmianki o działającej już od dawna w tym miejscu hucie szkła. Istnienie huty potwierdziły badania archeologiczne przeprowadzone w 2003 roku na granicy wsi Kopaniec i Chromiec. Prowadzone tutaj były również prace górnicze mające na celu wydobycie złota rodzimego występującego w żyle kwarcowej. Żyła ta jest fragmentem większego złoża czystego kwarcu, przecinającego w kierunku Pn-Pd Wysoki Grzbiet Izerski i Grzbiet Kamienicki. Na Grzbiecie Wysokim złoże kwarcu eksploatowane jest do dziś, w miejscy zwanym Izerskie Garby. W kwarcu izerskim występuje w śladowych ilościach złoto rodzime. Jego nieco większe koncentracje wypełniają osady aluwialne kilku miejscowych potoków - np. słynny Jagnięcy Potok. Kopaniec jako miejsce działalności górniczej pojawia się we wrocławskiej księdze walońskiej Antoniusa de Medici w 1456 roku, jak również w walońskiej księdze Johannesa Wahle z 1465 roku. Od stuleci funkcjonują w okolicy nazwy Wolfsseifen czy Goldgruben (Wilcze Płuczki, Złota Jama). Na mapie Simona Huttela z drugiej połowy XVI wieku można zobaczyć wizerunek wsi, wokół której prowadzone są intensywne prace górnicze. Część dawnych sztolni była jeszcze dostępna w połowie XIX wieku. Po wojnie trzydziestoletniej wieś zmienia swój charakter na rolniczy, specjalnością jej stała się produkcja lnu. Przez pewien okres była bogata, bo wówczas istniały tu dwa kościoły – katolicki i ewangelicki – dwie szkoły, młyny, folwark i rozległe sady. W swojej historii Kopaniec był nawet letniskiem, traktowanym niemal jak uzdrowisko, ze względu na źródła uznawane za radoczynne, co nie powinno dziwić, bo po wojnie Rosjanie eksploatowali tu i w pobliskim Kromnowie ubogie złoża uranowe, należące do kopalń rud uranowych R 1  w Kowarach.

 Fragment wału i Szrenica w oddali
 Bliżej wsi wałów jest więcej i są częściowo lepiej zachowane 

 Widać wyraźnie jak starannie je układano

Ciekawie na temat pochodzenia wałów kamiennych wypowiedział się wspomniany już wyżej Pan Różański. Cytuję za kwartalnikiem "Echa Izerskie" nr 9 (2011): "Ale prawdziwą atrakcją i tajemnicą Kopańca są kamienne wały, ciągnące się kilometrami wzdłuż pól. Kiedy powstały? Dlaczego? Kto je usypał? Po co? Czy są zabytkiem historii? Na te pytania nie ma żadnej odpowiedzi. Fragmenty takich wałów można zobaczyć także w okolicznych innych wsiach, ale tak wielkich i tak dobrze zachowanych nie ma nigdzie indziej. – Poszukiwaliśmy odpowiedzi na te pytania – powiedział Leszek Różański, jeden z kilku artystów – mieszkańców Kopańca. Bez rezultatu. Kamienne wały pozostają zagadką tego miejsca, w rozwiązaniu której nie potrafią pomóc nawet ludzie mieszkający tu przed 1945 r. Najpopularniejsze są trzy wersje – że te wały wyznaczały terytoria aktywności innej cywilizacji, ale tej wersji nie traktują na serio nawet tutejsze dzieci i druga, że to jest rodzaj tutejszych ogrodzeń pastwiska dla bydła, podobnych do szkockich. Ta wersja jednak wydaje się mało prawdopodobna. W jednym miejscu wały są ogromne, w drugim – prawie ich nie ma. I nie wszystkie pola są tak „grodzone”. Jest i trzecia, według której rolnicy uprawiający pola wybierali sukcesywnie kamienie, które przeszkadzały im w pracy i układali je na miedzach. Trudno i w tę wersję uwierzyć, z kilku zresztą powodów. Po pierwsze – ziemie tu raczej liche, upraw nie było, bo okres wegetacji jest krótki. Poza tym – na niektórych kamieniach widać ślady łupania, jakby ten, który układał te bloki wcześniej je rozbijał twardym narzędziem. Takiego trudu rolnicy się nie podejmują, bo i po co? Ta trzecia, najpowszechniejsza wersja ma jeszcze jedną słabość. Gdyby przyjąć, że rolnicy oczyszczali pracowicie swoje pola, to pewnie układaliby usunięte kamienie w takim porządku, w jakim je wykopywali, raczej chaotycznie. A wały są układane nieprzypadkowo. Ściany licowe, zewnętrzne z obu stron tych budowli ułożone są z wielkich bloków, i w dodatku tak starannie, że nie osypują się nawet po latach. A środek wału (który ma niekiedy szerokość 4 – 5 metrów (!) wypełniony jest drobnymi kamieniami, czasami nie większymi niż dziecięca piąstka. Trudno przyjąć, że takie drobne kamyczki komukolwiek w czymkolwiek przeszkadzały. Ale wał dzięki takiej konstrukcji jest stabilny jak egipska piramida! Leszek Różański ma swoją teorię, ale zastrzega z góry, że aby ją potwierdzić – potrzebne byłyby choćby małe badania archeologiczne, których tutaj po 1945 r. nikt nie przeprowadzał. Nie jest wykluczone – mówi – że wały wyznaczają granice działek górniczych, dzierżawionych kiedyś dla wydobywania jakiejś kopaliny. Wtedy – co prawdopodobne – najemcy kopiąc w gruncie odkładali na bok kamienie. Musieli to robić starannie i nie tuż obok wykopu, bo wtedy sami sobie przeszkadzaliby w kontynuowaniu robót. Jeśli ta koncepcja jest słuszna, to tłumaczy, czemu większe kamienie (po obu stronach wału) układane są tak starannie. Dzierżawcy sąsiadujących działek musieli żyć i pracować w zgodzie, więc być może umawiali się, że tak będą sypać kamienie, by jeden drugiemu nie przeszkadzał. A żeby zagwarantować stabilność wału – musieli starannie układać kamienie, każdy ze swojej strony…" 
Mam też i ja swoją teorię - czy jest gorsza od cytowanych wyżej? trudno powiedzieć. Jest chyba równie prawdopodobna jak pozostałe. Być może teren na którym dziś obserwujemy te mury i wały kamienne, zamieszkiwali jacyś przybysze z dość odległych krajów - Irlandii, może Wysp Brytyjskich lub ze Skandynawii i z tamtych terenów przywieźli taki sposób znaczenia swoich działek  - u nas obcy i nieznany, a tam dość powszechny w dawnych czasach. Mogli to być uciekinierzy religijni lub prześladowani na jakimś innym tle. Natomiast teoria o wygrodzeniu działek górniczych - choć ma mocne oparcie w publikacjach internetowych - też ma swoje słabsze strony. Po pierwsze, w całych Sudetach prowadzono przeróżne prace górnicze, począwszy od wczesnego średniowiecza, ale w pozostałych miejscach eksploatacji kopalin (a było ich w Sudetach bez liku), nie wygradzano działek górniczych kamiennymi murami, a oznaczano je po prostu specjalnymi kamieniami granicznymi. Po drugie skoro skoro tak solidnie wygrodzono te działki, to gdzie się podziały  ślady po wydobyciu urobku?  Powinno być w terenie wygrodzonym, praktycznie na każdej z działek, po jednym chociaż szybiku, śladzie po sztolni lub choćby tylko warpie. A jeśli były to złoża ubogie lub nieopłacalne to po co te pracochłonne i kosztowne mury???
Ciekawych dalszych szczegółów dotyczących tematu dostarcza lektura strony: http://www.zjk.centrix.pl/index.php/2012/02/26/waly-i-znaki-kamienne-w-kopancu/
A ja mam wrażenie, że zagadka jest w dalszym ciągu nierozwiązana. 

 Z drogi nad Kopańcem jest wspaniały widok na północ. Pogórze Kaczawskie z widocznymi dwoma wierzchołkami - ten z lewej to Grodziec z zamkiem na szczycie, a z prawej  stożek Ostrzycy Proboszczowickiej
 Ostrzyca Proboszczowicka - dawno wygasły wulkan
Grodziec - również nieczynny wulkan ale stożek został częściowo zniszczony przy pozyskiwaniu kamienia do budowy zamku na szczycie       
                                        
                          
korzystałem z:  
-  materiały własne;                
-  strona internetowa-Leszek Różański "Wały i znaki kamienne w Kopańcu";
-  Paweł Duma, Anna Łuczak, Jerzy Piekalski -"Kopaniec w Górach Izerskich.   Kamienne wały graniczne.";
- tych samych autorów "KOPANIEC W GÓRACH IZERSKICH. PRZYKŁAD   ADAPTACJI WSI DO SKRAJNYCH WARUNKÓW ŚRODOWISKA NATURALNEGO"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz