STRONY

22 czerwca 2015

REJON UMOCNIONY STACHELBERG_grupa warowna

Właściwa nazwa obiektu brzmi :  GRUPA  WAROWNA  STACHELBERG  

Przyzwyczajeni do naszych bunkrów w Międzyrzeckim Rejonie Umocnionym, czy też do Wału Pomorskiego, zapominamy czasem, że nasi południowi sąsiedzi zafundowali sobie przed II wojną światową, własny system obronny wzorowany na Linii  Maginota. Jest to sieć umocnień zachowanych do obecnych czasów w bardzo dobrym stanie, starannie zabezpieczony i świetnie przygotowany do przyjęcia dużej liczby turystów...
Najciekawsze i zarazem największe z tych betonowych fortec leżą tuż pod polską granicą. Pevnost Stachelberg koło miasteczka Zacler  na południu od Lubawki, bunkry Dobroszowa niedaleko Nachodu i warownia Haniczka w Orlickich Górach. Wszystkie trzy są dostępne dla turystów, dobrze przygotowane i oświetlone. I wszystkie  udostępniają części podziemne dla zwiedzających.

Twierdza artyleryjska Stachelberg nigdy nie została dokończona. Decyzję o budowie całości umocnień podjęto w 1932 roku, po fiasku genewskiej konferencji rozbrojeniowej i dojściu Hitlera do władzy, który zażądał przyłączenia Sudetów zamieszkałych przez mniejszość niemiecką. Obszar warowny miał rozciągać się na północnej granicy Czechosłowacji, od Odry do pasma Karkonoszy, na odcinku 263 kilometrów. Budowę fortyfikacji wstrzymano w 1938 roku po konferencji Monachijskiej, kiedy to podpisano haniebne porozumienie, o przyłączeniu pogranicznych terenów zamieszkiwanych głównie przez Niemców do III Rzeszy.    Projekt przewidywał wybudowanie dwunastu obiektów, z których 11 miało zostać połączonych rozległym systemem podziemnych korytarzy. Stachelberg należał do największych budowanych twierdz czechosłowackiego systemu umocnień. Projekty twierdz opracowali kapitan saperów Emil Ludvik oraz Kapitan saperów inż. Alois Stana. Głównym wsparciem siły ogniowej twierdzy Stachelberg miały być dwa obiekty artyleryjskie grupy warownej, wyposażone w trzy haubice o kalibrze 100mm oraz dwa obiekty dla obrotowych wież pancernych z podwójną haubicą o kalibrze 100mm. Osłonę terenu miały stanowić dwa obiekty z wieżą obrotową wyposażoną w dwa miotacze min o kalibrze 120mm. Pozostałe  miały tworzyć forty dla piechoty wyposażonej w karabiny maszynowe i działa przeciwpancerne. Tylko jeden z obiektów został wybetonowany. 

plan Grupy Warownej Stachelberg - podzelono na 2 części (u góry odcinek zachodni, poniżej odcinek wschodni)  

Część podziemna wykuta jest w litej skale zlepieńcowej. Warto podczas zwiedzania zwrócić uwagę, na duże otoczaki granitowe osadzone w cieście skalnym zlepieńców. Skała ma kolor różnych odcieni brązu i wiśni. Tylko niektóre odcinki korytarzy wymagały wzmocnienia betonową obudową. W większości podziemi twarda, lita skała zapewniała wymagany poziom  bezpieczeństwa.
Podziemny ciąg komunikacyjny składa się z korytarza głównego (komunikacyjnego), sieci korytarzy łącznikowych oraz komór i sal, zbudowanych na potrzeby socjalne i magazynowe. Część podziemi udostępniona do zwiedzania, mierzy nieco ponad jeden kilometr, całość 3,5 kilometra. Głębokość podziemi  40-60 m.
Główny bunkier grupy. Jest duży ale i tak nic nie wskazuje, że pod nim rozciąga się 3,5 kilometrowy system podziemi. Na pierwszym planie zapory przeciwpiechotne i przeciwczołgowe.
Wejście jest raczej skromne, a nawet ciasne i sprawia nieco trudności, chociaż jest całkowicie bezpieczne. Potem trzeba zejść na dół 40 m betonowa klatką schodową.


Podręczny magazynek stwarza bardziej swojski klimat w tym świecie podziemi...
Korytarz komunikacyjny łączący klatkę schodową z główną galerią
Odcinek głównego korytarza komunikacyjnego łączącego poszczególne obiekty. Kolejka podziemna miała mieć napęd elektryczny i służyć do szybkiego zaopatrzenia poszczególnych bunkrów i stanowisk strzeleckich w zapasy amunicji.
 Kolejny korytarz łącznikowy
Każda grupa zwiedzających zaopatrzona jest w kaski ochronne,  gdyż niektóre korytarze maja niskie stropy.
 Główny ciąg komunikacyjny pozostawiono w surowej , litej skale. Obetonowano jedynie odcinki na których skała rodzima miała pęknięcia lub jej wytrzymałość była osłabiona
W oddali widoczni manekinowi robotnicy na stanowiskach pracy. Taka inscenizacja świetnie wspomaga wyobraźnię zwiedzających.
Na obydwu zdjęciach można zobaczyć jak wygląda z bliska obudowa betonowa  korytarzy. Są też wewnątrz rysunki poglądowe, ilustrujące poszczególne etapy drążenia i obudowywania korytarzy

 W korytarzach z betonową obudową, krążąca w skałach woda, rozpuszcza zawarty w betonie wapień i osadza w innych miejscach, tworząc nacieki - zupełnie jak w jaskiniach...

Ilustracje warunków w jakich pracowali górnicy zatrudnieni przy drążeniu podziemi
 Skała zlepieńcowa ma tu cały czas charakterystyczny brązowy kolor
Jeden z najdłuższych korytarzy

 Główna galeria komunikacyjna
 Niedostępny odcinek podziemi  kusi swoimi tajemnicami ...
Niedokończony korytarz miał uzupełnić główną galerię komunikacyjną
 Życie organiczne w podziemiach. W jednej z betonowych sal wyrósł , czy raczej wykwitł jakiś organizm żywy w postaci pięknego dendrytu
Są też i grzyby. Jak widać do życia podeszły nader skromnie. Zadowalają się gołą skałą, wilgocią i odrobina sztucznego światła, które obecne jest tu tylko w czasie zwiedzania 
 Inna forma grzybów to pleśnie. Te z kolei starają się unikać światła
W tym miejscu kończy się przygotowany dla turystów odcinek podziemi. Dalej jest już tylko królestwo nietoperzy i ciemności...

Miły akcent w krainie bunkrów - stara XVII wieczna kolumna wotywna, czy może znak graniczny biskupstwa (podwójny, biskupi krzyż nad kolumną)



WYCIECZKA  GRUPY  FOTOPASIEKA  sierpień 2015

Upalne lato 2015. Wokół gorąco. Temperatura + 36 st daje się we znaki. Ale w czeluściach twierdzy Stachelberg  można odetchnąć :  -  tylko + 16 st,  a to  już tchnie Arktyką ...   :
Samo wejście do bunkra jest trochę ciasne i nieco karkołomne


Zwiedzanie podziemi w upalne dni to dodatkowa i bardzo przyjemna atrakcja
grupka fraglesów i duzersów








Ten pan stoi wciąż na swoim stanowisku
wielki  dendryt na betonowej ścianie cieszy się dużym zainteresowaniem zwiedzających


kroki pojedynczych osób brzmią dość osobliwie
 czarna strefa na ścianach chodników wyznacza poziom wody z czasów przed udostępnieniem podziemi do zwiedzania

13 czerwca 2015

PELPLIN KATEDRA-PERŁA POLSKIEGO GOTYKU

„Klasztor ten, przez dawnych książąt założony, tak słynął budowlami,
murami i strukturą, że wszystkich ludzi w podziwienie
wprawiał:''
(J. Długosz: „Historya Polska"; XI. str. 504).


Katedra w Pelplinie pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Panny Marii.
Jest wyjątkowo piękna i poważna. Należy bez wątpienia do najcenniejszych obiektów sakralnych w Polsce i śmiało może konkurować z gotyckimi kolosami w całej Europie. Zachwyca bogactwem form architektonicznych, bogactwem wyposażenia, najpiękniejszymi w Polsce sklepieniami gotyckimi, najwyższym w kraju ołtarzem głównym i organami - starszymi - zaliczanymi do najcenniejszych barokowych instrumentów w Polsce oraz drugimi, znacznie większymi o pięknym, romantycznym brzmieniu.

Opactwo cysterskie.
Historia opactwa sięga roku 1258, kiedy to książę na Tczewie, Sambor II przekazał cystersom przywilej fundacyjny. Sami braciszkowie pod wodzą opata Wernerusa, pojawili się tu w roku 1276. Kronikarz polski Jan Długosz tak napisał o Pelplinie : "Klasztor ten założony i uposażony przez dawnych polskich książąt Sambora, Mszczuja i Świętopełka tak wspaniale i ozdobne miał budowle, że budził podziw wszystkich ludzi " ... 
Zakon cysterski wywodzi się wprost z zakonu benedyktyńskiego. W roku 1008 opat zakonu benedyktyńskiego w Molesme, Robert założył nowe zgromadzenie zakonne oparte o pierwotne, bardziej surowe reguły. Miejscem nowego klasztoru było francuskie Citeaux, po łacinie zwane Cistercium. Pierwszą budowlą, którą wzniesiono po przybyciu cystersów do Pelplina było oratorium (dziś kaplica św. Krzyża) wzniesione na planie prostokąta. Pomiędzy XIII i XVI wiekiem   nad rzeką Wierzycą zakonnicy wznieśli trójnawową świątynię – obecny kościół Wniebowzięcia NMP, zabudowania klasztorne oraz gospodarcze. Od strony południowej przylegał do kościoła klasztor zbudowany wokół czworobocznego wirydarza. Całość założenia należy do najwspanialszych i najlepiej zachowanych w kraju i nie tylko. Cystersi założyli tu swój klasztor , który przez ponad 500 lat promieniował jako ośrodek doskonałej gospodarki i przybytek kultury, na całe Pomorze. Do wybitnych protektorów Pelplina należeli  papież Mikołaj IV, królowie Przemysław II, Władysław Łokietek, Zygmunt III Waza, Władysław IV i Jan III Sobieski(*). Jednak bardzo późno, bo dopiero w roku 1555 opatem klasztoru zostaje pierwszy Polak - Szymon z Poznania. Po nim następuje jeszcze cały szereg opatów polskiego pochodzenia. Ostatni Florian Gotartowski doczekał Pierwszego Rozbioru Polski...
Opactwo wielokrotnie było grabione i niszczone - na skutek najazdów husyckich (1433 ), wojny trzynastoletniej (1454-1466) i najazdów szwedzkich. Spustoszenia czyniły też zarazy, pożary i klęski żywiołowe oraz kryzys związany z reformacją, a przetrwało kryzys okresu reformacji dzięki pomocy króla Zygmunta I Starego, który zapobiegł jego sekularyzacji i przejęciu przez protestantów. Odnowę duchową i gospodarczą przyniosły rządy opata Mikołaja Kostki (1592-1610) z inspiracji biskupa włocławskiego Hieronima Rozrażewskiego. Cystersi utrzymali się tu do końca XVIII w , kiedy to król pruski zsekularyzował majątki klasztorne. Sam kościół prawdopodobnie popadłby w ruinę, gdyby nie papież Pius VII, który bullą  papieską z 1821, powiększył diecezję chełmińską. Na mocy owego dokumentu  Pelplin w 1824 został stolicą tej diecezji. Wówczas w klasztorze powstało seminarium duchowne. W 1939 roku Niemcy rozstrzelali prawie wszystkich profesorów i kanoników katedralnych, a kościół pozostał zamknięty do 1945 r.

Katedra
Budowę kościoła rozpoczęto w końcu XIII wieku. Wybudowano ogromną trójnawową bazylikę  na rzucie krzyża, z dwunawowym halowym transeptem, co już jest ciekawostką samą w sobie, gdyż transepty zazwyczaj bywają jednonawowe. Korpus nawy głównej jest pięcioprzęsłowy, a część prezbiterialna liczy cztery przęsła. Ramiona transeptu, na rzucie zbliżonym do kwadratu, połową długości występują poza obrys korpusu. Warsztat budowlany okazał się być świetnej klasy - świadczą o tym regularność rzutu budowli oraz  staranność wykonania elementów i detali architektonicznych.Zgodnie z regułą cysterską kościół jest jednym z budynków tworzących czworobok klasztorny. Pozostałe trzy skrzydła to budynki klasztorne. Wymiary budowli są też imponujące : długość 84, szerokość 30, szerokość transeptu 43, wysokość całości 26 metrów, a wieży kościoła do gałki licząc 63 m. 
Plan katedry pelplińskiej - uwagę zwracają różnorodne, niezwykle kunsztowne sklepienia
Proste zakończenie zachodniego i wschodniego korpusu kościoła umożliwiło zastosowanie czterech potężnych wież schodowych, które flankują mury międzynawowe, zastępując zewnętrzne przypory. Podobne rozwiązanie odnajdziemy również w katedrze oliwskiej. Daty poszczególnych etapów budowy nie są znane. Przyjmuje się, że budowę ukończono przed lub po połowie XIV w. Kościół został wzniesiony według jednolitego planu, z nielicznymi, drobnymi zmianami w trakcie realizacji. Znane są natomiast daty założenia sklepień w nawie głównej określone na XV w. i sklepień w ramionach transeptu, które wykonał w 1557 roku mistrz Antonius Schultes.
Ogromne wnętrze, wsparte na wyniosłych, ośmiobocznych filarach, nakrywają bogate gwiaździste sklepienia. Czteropolowe sklepienia w ramionach transeptu wspierają się na centralnym filarze, w północnym ramieniu są kryształowe, a w południowym sieciowe. 
Zachodnie zamknięcie nawy głównej wieńczy empora organowa z dużym XIX wiecznym instrumentem o koloraturze romantycznej. Organy wybudował Karol August Bachholz z Berlina w latach 1844-1845. Instrument kilkukrotnie przebudowywany przez  B. Goebel 1908 i M. Cepka 1998. Traktura elektromagnetyczna, 4500 piszczałek, 72 głosy, 3 manuały + pedał. Wielki witraż uległ w 1945 roku zniszczeniu. Obecny pochodzi z 1960 roku i przedstawia wniebowzięcie Matki Boskiej
 Sklepienia gwiaździste zachwycają swoją urodą. Są przykładem wysokiego kunsztu architektów i rzemieślników - autorów katedry.
 Ogromne i bogato zdobione sklepienai nawy głównej
 Każde z przęseł ma inną formę i inne zdobienia - tu nie ma powtórzeń
Szlachetność proporcji i estetyka są wpisane w mury katedry.

Bogato zdobiony ołtarz główny powstał w 1623 roku. Jest wykonany z drewna i złocony. W części centralnej znajduje się obraz „Ukoronowanie Najświętszej Marii Panny” słynnego Hermana Hana - nadwornego malarza króla Zygmunta III Wazy. Tematem obrazu przedstawionego na ołtarzu jest koronacja Matki Boskiej, której przyglądają się współcześni artyście wielcy tego świata - papież Urban VIII, cesarz Ferdynand, król oraz opat.
Ołtarz główny - jeden z najwyższych w Europie mierzy 25,5 m wysokości ! Kolumny ołtarza ustawiono w pięciu rzędach. Dolne wykonano w stylu doryckim, wyżej w jońskim a najwyższe prezentują styl koryncki. Pomiędzy kolumnami odnajdziemy 12 apostołów.
Ołtarz główny, z 1623-24 ufundowany przez opata Leonarda II, tworzy sięgająca wysokości sklepień wielokondygnacyjna nawiązująca do form architektonicznych nastawa w stylu wczesnego baroku. Podzielony jest na pięć osi, z szerszą środkową, zwieńczony jest trzema ozdobnymi szczytami. Zdobi ją bogata dekoracja rzeźbiarska i malarska z obrazami pędzla Hermana Hana: Koronacją Marii (z 1623) i Wizją świętego Bernarda. W dolnej strefie znajdują się repozytoria na relikwie. W osiach bocznych nisze w których umieszczono rzeźby. Dekoracją rzeźbiarską tworzą figury apostołów i patronów Cystersów oraz liczne aniołki. Ponad Koronacją Marii w okrągłym kartuszu umieszczone zostało imię Boże w formie hebrajskiego tetragramu JHWH. Na szczytach figury Chrystusa Zmartwychwstałego w asyście aniołów z narzędziami Męki Pańskiej.
Obraz „Koronacja Najświętszej Marii Panny” jest dziełem Hermana Hana. Pod względem stylistycznym zalicza się  do nurtu manierystycznego. Marię otaczają święci oraz postaci historyczne – dobrodzieje opactwa. Po prawej stronie stoi na pierwszym miejscu cesarz Ferdynand II z koroną cesarską w ręku, nad nim król polski Zygmunt III zupełnie podobny do króla na obrazie Matejki, przedstawiającym „Kazanie Skargi". Za nim, trochę na prawo, podnosi książę Mestwin fundowany przez siebie klasztor pelpliński. Nieco wyżej stoi królewicz Władysław IV w gronostajowym płaszczu, a obok niego ówczesny opat Rembowski II w białym habicie Cystersów z książką w ręku, na której są wypisane słowa: MONSTRA TE ESSE MATREM, wyjęte z pieśni: „Ave maris stella". Po lewej stronie umieścił malarz na przednim tle dygnitarzy duchownych. Pierwszym jest papież Urban VIII z tiarą w ręku, wielki dobroczyńca tutejszego klasztoru; obok niego stoi biskup włocławski Andrzej Lipski, bo do tej diecezji należało wówczas Pomorze; po nim następuje jeden z kardynałów w purpurowym płaszczu; trochę wyżej są opaci różnych zakonów. Między tymi grupami znajdują się w środku w dolnym rzędzie senatorowie Rzeczypospolitej.
 Witraże pelplińskie pochodzą z różnych epok
Wielki witraż zamykający nawę główną od zachodu, pomiędzy szafami prospektu organowego przedstawia Wniebowzięcie N.M.Panny. Początkowo wykonany został na wystawę paryską. Wstawiony w roku 1867. Znajdziemy tu również patronów diecezji:  św.Wawrzyńca, św Wojciecha, św Jerzego i św Stanisława.


Imponujący i piękny barokowy prospekt organów bocznych
 Najcenniejszym elementem wyposażenia kościoła pelplińskiego są wspaniałe barokowe organy. Instrument ten powstał w warsztacie mistrza Johanna Georga Wolffa z Gdańska. Budowa trwała od 1677 do 1680 roku. Snycerkę wykonał Mateusz Scholler z Gniewa. Posiadają 42 głosy, 3 manuały  + pedał. Zachowały się 4 miechy klinowe. Do czasów przebudowy organów w 1870 r. przez Augusta i Maxa Terletzkich z Elbląga sekcje dźwiękowe były podzielone na pozytyw przedni (Rückpositiv), instrument zasadniczy (Hauptwerk), pozytyw czołowy (Brustwerk) i pedał. Takiej dyspozycji odpowiadały klawiatury manuału I, II, III oraz pedału, instrument posiadał trakturę mechaniczną. W latach 1906-1907 przebudowy dokonał Bruno Goebel z Królewca wprowadzając trakturę pneumatyczną i wiatrownice pneumatyczno—stożkowe. Z barokowego instrumentu do naszych czasów zachował się jedynie wspaniały prospekt wykazujący cechy północnego manieryzmu spotykanego jeszcze w Niderlandach, piszczałki pozytywu, jego wiatrownica oraz elementy traktury. Przedostatni remont przeprowadził Józef Mollin w 1970 roku. W 2000 roku powołany przez Biskupa Jana Bernarda Szlagę Komitet Odbudowy i Konserwacji organów, zainicjował rekonstrukcję zabytkowego instrumentu i przywrócenie mu oryginalnego brzmienia. Dzięki przeprowadzonym pomyślnie zabiegom renowacyjnym, organy należą obecnie do nielicznych, zachowanych w Europie XVII-wiecznych instrumentów o barokowym brzmieniu. Przynależą więc do tej samej klasy perełek, co organy w kazimierskiej farze, czy w Krzeszowie. 
http://paskonikstronik.blogspot.com/p/spacery-po-kazimierzu.html
http://paskonikstronik.blogspot.com/2015/02/micha-engler-modszy-i-jego-organy.html
Dwa wysokiej klasy instrumenty, jakie zachowały się w świątyni, predysponują ją w sposób szczególny, jako miejsce festiwali i koncertów organowych. I od lat cieszą uszy i oczy szerokiej publiczności.


Zachowane freski  podnoszą walory estetyczne świątyni
Pozostałością pierwotnego wyposażenie świątyni jest zespół późnogotyckich stall, pochodzących z połowy XV w.  rozdzielonych i przeniesionych do prezbiterium w 1842 r - o niezwykle kunsztownej dekoracji snycerskiej jak i bogato rozwiniętym programem treściowym na "zapleckach" 
Oprócz goryckich są też stalle renesansowe
Witraż współczesny o ładnie dobranych kolorach
Freski są neogotyckie projektu Fryderyka Stummela
 Sklepienia kryształowe transeptu to istny majstersztyk później sztuki gotyckiej. Powstały w 1557 roku, a ich autorem jest mistrz Antonius Schultes

 Niezwykłej urody i wysokiego smaku sklepienia powstawały stopniowo. Najwcześniej postawiono gwiaździste, najpóźniej sieciowe i kryształowe z 1557 r. Trzeba wysoko zadzierać głowę, żeby  dobrze zobaczyć te gwiaździste perełki ...
Wsporniki i konsole służek są przeważnie ceramiczne z dekoracją rzeźbiarską, a także architektoniczne i uskokowe, wykonane z cegły. Dekoracja wsporników układa się w cykl atlantów z przedstawieniami różnie upozowanych postaci i cykl zwierzęcy z wyobrażeniami harpii, uskrzydlonego lwa, sfinksa z krzyżem, mężczyzny z małpą i orła.
 Potężne filary dźwigające transept

Kościół opinają przypory, których łuki oporowe zostały ukryte pod dachami naw bocznych. Od wschodu i od zachodu, na osiach filarów międzynawowych wznoszą się wieloboczne wieżyczki schodowe. Elewacje obiega cokół z gzymsem, wyżej gzyms kapnikowy wyłamany nad portalem zachodnim, a górą fryzy z kształtki ceramicznej, arkadowe i sieciowe, o wielolistnych motywach. U podstawy szczytów w elewacji wschodniej i zachodniej biegnie dekoracyjna listwa z tynku o podobnych motywach wykonanych techniką sgraffita. Ozdobne kilkustrefowe szczyty prezbiterium, transeptu i korpusu, o lizenowych podziałach ze sterczynami, prześwitami i blendami, także pokrywa sgraffitowa dekoracja z rozet, trójliści i innych motywów.
W końcu XVII wieku w płd. - zach. narożu południowego ramienia transeptu zbudowano spiralną klatkę schodową, prowadzące na piętro wschodniego skrzydła klasztoru. Między rokiem 1841 a 1842, po rozebraniu kruchty zachodniej, wbudowano w nawę główną przedsionek z późnogotycką emporą, na której zamontowano w 1845 r obecne organy. Po przeniesieniu stolicy diecezji chełmińskiej do Pelplina świątynia cysterska została katedrą. W latach 1894-1899 pod nadzorem J. Heisego z Gdańska przeprowadzono "oczyszczenia" architektury świątyni ze stosunkowo nielicznych naleciałości barokowych - zdjęto tynk z filarów i usunięto resztki polichromii o motywach roślinnych. Zlikwidowano także kaplicę Kosów z 1644 r., umieszczając w tym miejscu kaplicę Najświętszego Sakramentu z neogotyckim ołtarzem - tryptykiem Najświętszego Serca Jezusowego.

Portal Północny
Portal Północny zbudowano z ceglanych kształtek oraz elementów ze sztucznego kamienia. Zamurowano go w 1645 roku. W roku 1898 portal odrestaurowano, wymieniono zniszczone cegły, wstawiono kamienne cokoły, w ostrołuku umieszczono tympanon wykuty w piaskowcu za wzór jednego z tympanonów malborskich (Błogosławiący Chrystus w mandorli w otoczeniu aniołów).  Po bokach portalu  ustawiono kapliczki zwieńczone wimpergami. Umieszczono w nich ceramiczne figurki św. Piotra i Pawła. Pochodzą z XIX w.
Portal składa się z dwóch zasadniczych części: dolną stanowią laskowania sześciodzielnych uskokowych ościeży z profilowanych cegieł o przekroju gruszkowym  i półokrągłym, ograniczonych od dołu cokołem, a z góry kapitelem ze sztucznego kamienia. Część górna została uformowana z sześciu uskokowych archiwolt odpowiadających laskowaniu ościeży i dwóch archiwolt w płaszczyźnie samej ściany. 

  Archiwolty na przemiennie profilowane (ceglane) i figuralne (ze sztucznego kamienia). Figuralne przedstawiają postaci aniołów, proroków i świętych ustawionych jeden na drugim i oddzielonych baldachimami - symbolizują Niebieskie Jeruzalem. Zewnętrzny pas obramienia to stylizowane kwiaty, liście i owoce, róże i winorośle.  Pas wewnętrzny z trójlistnych koronkowych arkadek wytłoczonych w sztucznym kamieniu. Podobnie duży zespół konsol sklepiennych z dekoracją rzeźbiarską odnajdziemy  w kościele, w krużgankach i w refektarzu.

Klasztorne krużganki
Klasztor
Od strony południowej przylega do kościoła klasztor zbudowany wokół czworobocznego wirydarza. Wśród pomieszczeń wschodniego skrzydła, znajduje się wysunięty ku wschodowi, prostokątny kapitularz nakryty sklepieniem gwiaździsto-sieciowym, ozdobiony portalem o dekoracji rzeźbiarskiej, figuralnej i roślinnej. Kapitularz powstał po 1323 roku z przekształcenia wcześniejszego oratorium. W skrzydle południowym wyróżnia się czteroprzęsłowy refektarz ze efektownym sklepieniem gwiaździstym.  Klasztor rozbudowywano do 1674 roku. Całość założenia od XIV w. otaczał mur z bramami. Po kasacie klasztoru w roku 1824 nastąpiła adaptacja budynków dla potrzeb Collegium Marianum w latach 1659–1868, a także zniesienie murów i zabudowy gospodarczej. Obecnie w kompleksie budynków pocysterskich mieści się Liceum Katolickie Collegium Marianum oraz Wyższe Seminarium Duchowne. Trzy skrzydła klasztorne uległy wielokrotnym przekształceniom. Obecny stan pochodzi z lat daleko idącej przebudowy 1859-1868. Najbardziej zmieniono układ skrzydła zachodniego. W skrzydle południowym natomiast znajduje się zachowany jeszcze w formie pierwotnej refektarz. Jest to najstarsza część klasztoru (XIII w.)
W północnym krużganku na jednej ze ścian znajduje się dwustrefowe malowidło ścienne ze sceną Umywania Nóg w dolnej oraz Ukrzyżowania i postaciami proroków Izajasza i Jeremiasza, opata i mnicha cysterskiego w wyższej strefie , pochodzące być może z 2 poł. XIV wieku. W okresie nowożytnym zaopatrzono krużganki w liczne dzieła snycerki i malarstwa. Pod koniec XVII w. zawieszono we wszystkich krużgankach, pod łukami żeber sklepiennych, barokowe obrazy olejne przedstawiające sceny ze Starego i Nowego Testamentu.
Sklepienia gwiaździste przykrywające krużganek północny
W krużgankach zawieszone są obrazy malowane na płótnie, a umieszczone w ramach zawartych między żebrami. W kilku przypadkach, zamiast obrazów zachowały się oryginalne malowidła średniowieczne  na tynku.
Skrzydło wschodnie - najstarsze, sklepienia krzyżowo-żebrowe. Ostrołukowe obrazy są dziełami Andrzeja Stecha i powstały w latach 1689-96
Pośród fresków zdobiących krużganki klasztorne jeden jest szczególny. Przedstawia scenę łamania chleba przez Chrystusa. W scenie tej Maria, matka Chrystusa  namalowana jest w kapeluszu. To niezwykle  rzadkie przedstawienie Marii. Podobno na świecie są tylko trzy takie sceny, z których  - jak się okazało - dwie są w Polsce. Poniżej fresk z kościoła św. Józefa w Krzeszowie. Autorem fresku jest sam Michał Willmann - wybitny malarz barokowy na Śląsku. W scenie poniżej Maria w kapeluszu na spacerze  z Jezusem i Józefem.

Krużganki klasztorne - w ostrołukach sklepień umieszczono cykl obrazów pasyjnych 


 Scena Ukrzyżowania Chrystusa z postaciami proroków Izajasza i Jeremiasza u góry oraz scena obmycia nóg apostołom u dołu - fresk w krużganku  XIV wiek



Opactwo w Pelplinie jest ważnym miejscem dla kultury i historii Polski. Od czasu włączenia do Polski w 1466 r do roku 1772, Pelplin był jednym z najbardziej znaczących i liczebnych konwentów cysterskich w kraju, a jego opaci należeli do najwybitniejszych osobistości Kościoła w Rzeczpospolitej (Ludwik Łoś, Wojciech Leski, Tomasz Czapski). Od początków reformacji opactwo aktywnie wspierało katolicyzm na Pomorzu, a w czasie zaborów, po kasacji zakonu stało się siedzibą diecezji, ośrodkiem edukacyjnym oraz lokalnym centrum polskiego ruchu patriotycznego. Od 1864 r. w Pelplinie działało Collegium Marianum – jedyna w zaborze pruskim szkoła średnia, w której uczono języka polskiego i historii Polski.

(*) Oto jak pięknie opisano wizytę króla Jana III Sobieskiego w Pelplinie na stronach "Nowego ilustrowanego przewodnika po Pelplinie" pióra księdza prałata dr. Romualda Frydrychowicza :
"Najświetniejszem jednak zdarzeniem z czasów polskich były w dziejach klasztoru odwiedziny króla Jana Sobieskiego, który r. 1677 w podróży do Gdańska, gdzie się miały toczyć rokowania dyplomatyczne z posłami francuskim i szwedzkim, przybył z królową, królewiczem Jakubem i licznym orszakiem najprzód Wisłą do Gniewu, a stąd do Pelplina, aby tu obchodzić uroczystość Bożego Ciała. W otoczeniu króla znajdował się też opat tutejszy Aleksander Wolf, który pospieszył do Pelplina, aby wszystko należycie przygotować. Spodziewano się dostojnych gości już 15 czerwca w wigilję święta. Ale stanęli dopiero przed północą w klasztorze, opóźniwszy się dla trudnej przeprawy gondolą wenecką na Wierzycy.
W samo święto dn. 16 czerwca poszli zakonnicy z opatem na czele procesją aż do drzwi, prowadzących z wschodniego krużganka na dziedziniec, dokąd przybyła para królewska z opactwa. Pokropieni święconą wodą, udali się wszyscy długą procesją krużgankami do kościoła; zakonnicy śpiewali: „Honor et gloria". Dopiero w średniej nawie powitał opat swych gości w i-mieniu całego konwentu, na co z polecenia królewskiego odpowiedział nominowany biskupem warmińskim kanonik krakowski Michał Radziejowski, późniejszy arcybiskup gnieźnieński i kardynał. Potem zaintonowano Te Deum, organy poczęły grać i procesja udała się przed duży ołtarz, przy którym opat odprawił pontyfikalną sumę. Następnie odbyła się procesja do czterech ołtarzów poza klasztorem ustawionych. Król szedł z świecą za baldachimem, a za nim cały orszak królewski. Za każdem błogosławieństwem strzelali królewscy hajducy i grali na trąbach pobudkę. Podczas procesji zaś grała wojskowa muzyka, na przodzie idąca, różne melodje wojenne tak misternie, że wszystkich w podziwienie wprowadzała, bo jeszcze nigdy coś podobnego nie słyszeli. Od ostatniego ołtarza, który stał przy opactwie, wróciła procesja przez dziedziniec na krużganki klasztorne i obeszła je wokoło. Przed wielkim ołtarzem udzielił opat ostatniego błogosławieństwa. Dopiero o trzeciej godzinie skończyło się nabożeństwo, które się dosyć późno zaczęło, i wszyscy udali się do dużego refektarza, dzisiejszej biblioteki seminaryjnej. Po obiedzie były o siódmej godzinie nieszpory i procesja, w której król i królowa znów udział brali. Następnie udała się królowa do swych komnat, król zaś przechadzał się po klasztorze i po ogrodzie, chwaląc dogodne i piękne położenie klasztoru osobliwie dla bliskości rzeki. Stąd udali się goście do opata na wieczerzę. W piątek wysłuchała para królewska o 11 godzinie cichej mszy św. i uczestniczyła w procesji. Poczem był obiad w nowicjacie. O 3 godzinie udali się wszyscy do ogrodu nad rzekę „gdzie już czekała łódź wenecka, do której wsiedli król, królowa, królewicz Jakób i dwóch z orszaku. Tak wrócili znów do Gniewu, reszta zaś gości udała się tamdotąd wozami. Odtąd zwali zakonnicy wielki refektarz salą królewicza."